Strona po¶wiecona Jane Austen
Nie jeste¶ zalogowany.
Moja kochana Hiacynta! Ona namiętnie jeździła na takie wycieczki! Pamiętacie wino lady Ursuli, które kupiła na aukcji? Hiacynta jest w stanie rozproszyć każdy mój smutek.
Offline
Trzykrotko, ja mam tak samo! Pierwszym odcinkiem, jaki obejrzałam, był ten, jak wybierała się z Richardem i sąsiadami na jacht. I ubrała się w ten marynarski kostiumik! Po prostu debeściara!
Offline
Trzykrotko, ja mam tak samo!
Pierwszym odcinkiem, jaki obejrzałam, był ten, jak wybierała się z Richardem i sąsiadami na jacht. I ubrała się w ten marynarski kostiumik! Po prostu debeściara!
Cudny był ten odcinek!! Uśmiałam się jak głupia!
Hiacynta górą!
Offline
Albo kiedy testowała blaty kuchenne próbkami z licznych słoiczków! A jak urządziła piknik z rozrywkami akwaidalnymi, to ja już płakałam ze śmiechu. A przejadżka rolls-roycem? I wiejska rezydencja? Hiacynta jest bardziej królewska niż królowa.
Offline
Pamiętam także to, jak Hiacynta pokazywała w "dyskretny" sposób swej sąsiadce foldery biur podróży(tzn. machając papierami na wszystkie strony!), podczas gdy Elizabeth martwiła się tylko, by nie zbić kubka Hiacynty.
Offline
Tak, tak!! Foldery z Queen Elizabeth 2!
Biedna Elżbieta z tymi kubkami... I odwieczne telefony od 'mojej siostry Violet, tej co ma mercedesa i miejsce dla kucyka".
Offline
A ta siostra miała niezłego mężusia- Bruce właził na drzewa i przebierał się w damskie fatałaszki. Och, Trzykrotko, można by tak wymieniać bez liku!
Offline
O, widzę że Kazik zrobił porządek
Nie można zapomnieć jeszcze o szanownym tatusiu Hiacynty. Weteran, bohater wojenny, ktory gania za kobitkami. Kiedyś nawet za panią z cudnym polskim nazwiskiem, którego Hiacynta wymówic nie mogła...
Offline
Powolniak to niemal idol mojego męża.Maja do tego wiele wspólnego, no chociazby umiłowanie piwa. A ja , no cóż tez uwielbiam czytac romanse, w łóżku
Offline
Nie ma co, Hiacynta rządzi... A Powolniak... toż to mój ideał mężczyzny
Spłakałam się nie raz ze śmiechu oglądając ten serial. Kiedyś emitowała go dwójka, potem TVP3 - może powtórzą?
Offline
Czasem siÄ™ pojawia na BBC
Mój typ to pastor z małżonką
I jeszcze taka scenka z gazeciarzem mi się przypomniała - jak Ryszard się pyta: "Hiacynto wpuściłaś gazeciarza do domu? "
a ona (z tym swoim akcentem): "Richard , ofcurse not" mamo jak ona to wszystko zaakcentowała
Hiacynta rulezzzzz
Offline
Powolniak miał dopiero podejście do życia, tylko pozazdrościć usposobienia. W tym swym uroczym bezrękawniku wyglądał 8) .
Róża też mnie potrafiła rozwalić z tym swoim zacięciem do facetów. A ci jej chłopcy- mój Boże! Angielska fizjognomia może przyprawić o zawrót głowy! 8O
Offline
I jeszcze Emmet, na którego Hiacynta śpiewała. I listonosz, który płacił chłopaczkowi, żeby wrzucał Hiacyncie listy do skrzynki
Pamiętam, że raz sie dopytywała, czy mleko w jej butelkach pochodzi od najlepszych krów i czy prąd, który jej dostarczają jest najlepszej jakości.
Offline
Hm a rozmowy z Sheridanem :mrgreen:
Offline
Dokładnie, miłosz! Synek to jeden wielki człowiek- widmo! Czy oni go w ogóle kiedykolwiek pokazali? :?:
Offline
Raz pokazali córkę Stokroty i Powolniaka, ale Sheridan był do końca postacią wszechobecną i mityczną.
Offline
A ja uwielbiam jak Hiacynta wychodzi przed gazeciarza i przychodzi zmachana. Richard pyta się co sie stało, a ona odpowiada, "czy próbowałeś dogonić kiedyś gazeciarza"?
Offline
Ci gazeciarze, mleczarze i pocztowcy to były prawdziwe ofiary Hiacynty! Nawet policjantowi kazała zdjąć buty i nie ocierac się o ściany
Niedawno przyciaągnęła mnie wystawa sklepu z porcelaną, był obłędny, a w środku, w spejalnej gablotce serwis royal dutton (podpisany był!!) Miałam na końcu języka pytanie, czy z podwójnie malowanym obrąbkiem
Offline
Tak, tak zakaz ocierania się o ściany i jeszcze polerowanie słuchawki od telefonu przy każdej okazji Już zawsze będą mi się koajrzyć z Hiacyntą.
"Ryszardzie, uważaj, pieszy!"
"Halo! Rezydencja państwa Bukee" (Nigdy "Baket"!!)
Offline
Przypomniało mi się, jak kiedyś dał się skusić na wdzięki Hiacynty jakiś były wojskowy i zaprosił ją do swojej oranżerii. Ależ ona stamtąd wybiegła, włosy miała w nieładzie, odechciało jej się "bywania" u podstarzałych playboyów.
Offline
Był u mnie kiedyś moj penfriend z UK. Na sam dźwięk imienia Hiacynty pozieleniał na twarzy i wrzasnął: ta okropna baba! Coś mi się wydaje, że ona była z życia wzięta.
Offline
A ja uwielbiam ten odcinek jak Richarda wywalają na emeryturę i jak on się bidak opiera, gotów jest zostać stróżem byle tylko nie musieć spędzać z Hiacyntą całego dnia. A ona mu kupuje narty, bo to dystyngowany sport i objeżdżają z tymi nartami na dachu samochodu całą dzielnicę.
I kocham też jak ona wpada w krzaki ze strachu przed psem, który mieszka w samochodzie pod domkiem Stokroty, bo to jej tak demoluje ten jej wypracowany wizerunek "the lady of the house" :-)
Offline
Za każdym razem kiedywypada z roli "lady of the house" jest cudna: a bal maskowy i przebranie za królową Bodiceę? Umierałam ze śmiechu na widok zwłaszcza chudych nóżek Richarda odzianego w skóry.
Offline