Strona po¶wiecona Jane Austen
Nie jeste¶ zalogowany.
zgadzam się w zupełności....równość równością....ale nie oznacza to dla mnie,że mężczyzni zostali zwolnieni z szacunku wobec kobiet....
Niestety takich mężczyzn -dobrze wychowanych -w kazdym calu,znam niewieli.Ale tych kilku podtrzymuje moją wiarę,że w tych czasach...być kobietą to COŚ!:-)
Offline
a feminizm w swych skrajnościach doprowadza do szału,"
Moja przyjaciółka zawsze twierdziła że feminizm to głupota i skrajny kretynizm.
Na swój sposób podzielam jej zdanie, chociaż jednak uzasadnienie mam ciut inne
Offline
Nie sądzę, żeby to feminizm wymiótł dżentelmeńskie zachowania.
Chociaż takie akcje jak całowanie facetów w rękę nie sprzyja poprawieniu wizerunku feministek
Offline
Nie sądzę, żeby to feminizm wymiótł dżentelmeńskie zachowania.
W poważnym stopniu się do tego przyczynił.
W USA kobieta może oskarżyć meżczyzne o molestowanie jeśli on na powitanie pocałuje ją w rękę. I nie tylko9 w teorii. W praktyce wygrały już kilka rozpraw.
Walka sufrażystek, a walka feministek to dwie różne walki. Pierwsze walczyły o równość, drugie walczą o dominację.
Offline
To chyba podziałało jak samonapędzająca się machina. Kobiety chciały trochę odetchnąć od wszechobecnego patriarchatu i zaczęły feminizować, a facetom w to graj, bo z natury nie lubią się przemęczać i jedni zaczęli niewieścieć i sie nami wysługiwać, a inni nas olewać. Tylko ci prawdziwi bez względu na okoliczności traktują nas jak damy, tylko na miłość boską czemu są takim wymierającym gatunkiem?! Niedługo trzeba będzie ich pozamykać w rezerwatach żeby w ogóle przetrwali
Offline
Tylko ci prawdziwi bez względu na okoliczności traktują nas jak damy
Jeszcze takiego nie spotkałam. Zwłaszcza jeśli chodzi o nacisk na "bez względu na okoliczności" :evil: :evil:
Offline
A ja tak, tyle, że wszyscy hm jakby tu powiedzieć byli już w wieku trochę "zabytkowym". Po prostu pewne wartości wynieśli z domów, a takich domów już dziś jak na lekarstwo...
Offline
Też musiałabym ostro cofnąć się w czasie, żeby przyponieć sobie, kiedy ostatnio spotkałm się z naprwdę dżentelmeńskim zachowaniem ze strony jakiegoś pana. Wielu na pewno jest miłych, ale to jakby nie wszystko...
Offline
A ja tak, tyle, że wszyscy hm jakby tu powiedzieć byli już w wieku trochę "zabytkowym". Po prostu pewne wartości wynieśli z domów, a takich domów już dziś jak na lekarstwo...
hmmm moze nie w wieku zabytkowym,najmłodszy jakiego znam ma 26,najstarszy 39 więc widać pomiędzy coś musi być:-)
A swoją drogą,to trzeba sie takich typów osobowości trzymać i tworzyć kolejne 'domy' które wychowają kolejnych porządnych mężczyzn:-)
Offline
Czytając Wasze wypowiedzi przypomniał mi się tekst z jakiegoś dowcipu o tłoku w autobusie: "Dżentelmeni są, tylko miejsc nie ma"...
Offline
Ja bym to zinterpretowała zupełnie odwrotnie... Miejsca są, a jakże... dżentelmenów nie ma.
Żartowałam.
Nie chciałabym urodzić się właśnie wtedy... Kochamy nasze powieści i filmy, ale one powstały właśnie po to, aby przekolorować rzeczywistość. Jestem więcej niż pewna, że te cud maniery i harmonia to częściowa ułuda dla osłodzenia realii. Można sobie wyobrazić jak czuły się kobiety, które nie wyszły za mąż, nie miały wielkiego posagu, jak czuły się panny, gdy młodsza z sióstr wyszła za mąz, choć była głupia, a może i tylko ładna, a wiodła prym przed starszą i mądrzejszą tylko dlatego, iż była bogata.
Kochamy stroje, szczęśliwe zakończenia i to, co każdy tu lubi, bo w końcu tu jest. Nie trzeba także wspominać o warunkach sanitarnych, prawach każdego człowieka... Tak sobie myślę, że ludziom odpowiedniego pokolenia to nie robiło różnicy, tak samo jak nam dzisiejsze czasy. Ale ja bym nie chciała. Nie...
Offline
Czytając Wasze wypowiedzi przypomniał mi się tekst z jakiegoś dowcipu o tłoku w autobusie: "Dżentelmeni są, tylko miejsc nie ma"...
Coś w tym jest, że prawdziwi dżentelmeni są, choć może zeszli do podziemia, ale życie (czyt. my kobiety) nie stwarzamy im za bardzo warunków i okazji do okazywania nam tych względów... bo jesteśmy takie dzielne, że sobie z otwieraniem drzwi, ubieraniem płaszcza, noszeniem siat tudzież staniem w autobusie doskonale same dajemy radę...
Offline
Nie ma nic prostszego!zacznijmy się zachowywać jako te święte krowy,skutkuje;-)
Przykre jest tylko to,że jak chcesz dać szanse wykazania się mężczyźnie,to bywają tacy ktorzy w ogóle nie wiedzą o co chodzi i jeszcze chamsko wpychają się pierwsi do drzwi tratując przy tym wszystko co po drodze
Offline
Wtedy właśnie trzeba reagować. Np. "czy szanowna mamusia nie wspominała, że panie przodem?". Większości zrobi się głupio i gość się cofnie, wtedy trzeba koniecznie podziękować z czarującym uśmiechem .
Cham zbuntowany może rzeczywiście się postawić i np. powiedzieć, że nie ma mamusi ale zawsze można mu okazać głębokie współczucie i się chłopak wzruszy, i Cię na rękach przez te drzwi przeniesie.
Ach marzenia.... 8)
Offline
Czytając Wasze wypowiedzi przypomniał mi się tekst z jakiegoś dowcipu o tłoku w autobusie: "Dżentelmeni są, tylko miejsc nie ma"...
Åšwietne
Mrs Darcy śliczny avatarek
Strasznie jeździmy po facetach, ale czy my baby też mamy jakieś kurtuazyjne obowiązki?
Offline
Chwalić, podziwiać i uświadamiać, że bez nich byśmy zginęły. Podobno jest im to bezustannie potrzebne do szczęścia, a podobno prawie już w ogóle tego nie robimy. Jak to w sumie niewiele trzeba żeby oni byli grzeczni, a my uszczęśliwone
Offline
Sztuka całowania damy w rękę powoli zamiera, bo tak w sumie to przypominam sobie, iż tylko mój kuzyn kiedyś takie miał zwyczaje (nie wiem, jak jest z tym u niego teraz, bo dawno go nie widziałam ); a i jeszcze 1 pan hydraulik ostatnio również się tym popisał. Jakoś zawsze rumieniłam się, jak ktoś całował mnie po łapkach, ale to było miłe. :oops:
A cudowne sytuacje z autobusów można mnożyć i mnożyć...
Offline
Parokrotnie widziałam na Zachodzie jak panie, aczkolwiek zaskoczone, wyglądały na prawdziwie uszczęśliwione po pocałowaniu w rękę przez Polaka. Tylko, że w rękę też trzeba umieć elegancko pocałować. Nie cierpię jak mi ktoś zadziera rękę do wysokości swoich ust, całuje i jeszcze zabójczo patrząc w oczy sprawdza czy aby za chwilę nie zemdleję z rozkoszy. Mężczyzna powinien się pochylić całując kobietę w rękę, spuszczając automatycznie wzrok, no i całować w środek dłoni a nie gdzieś za nadgarstkiem, bo i takie obleśniaki się zdarzają, no i oczywiście "na sucho" nie "na mokro". To powinno być delikatne muśnięcie ustami a nie taki siarczysty cmok, który słychać w sąsiednim pomieszczeniu. Ja niestety często bywam wystawiona na takie oficjalne sytuacje i mogłabym napisać rozprawę pt. "Cmok-nonsens"
Offline
No niestety czasem trzeba, choć przyznam, że nie przepadam za podawaniem dłoni komuś całkowicie obcemu. Niestety jako kobieta muszę się czasem tak przywitać. Moja niechęć wynika z tego, że część ludzi daje ci do potrzymania taką wilgotną, chłodną meduzę bleee :x
zamiast normalnie lekko uścisnąć dłoń. Bo są też i pakerzy co miażdżą człowiekowi dłoń jakby zapomnieli, że już wyszli z siłowni, że nie wspomnę o tzw. potrząsaczach, co wytrząsają ci ramię ze stawu barkowego, pół godziny prawiąc jak się cieszą, że cię poznali. Oj rodzaju ludzki, ile w tobie rozmaitości ;-)
Offline
Hihihi...
Całowanie w rękę to sympatyczna sprawa, ale jak wspomniano wcześniej... trzeba umieć to robić. Znam chłopaka, który by chciał, ale... wstydzi się...
Offline
Alison, pewnie wiele z nas doświadczyło tych różnych odmian uściśnień dłoni; ja niecierpię jeszcze, jak mi ktoś podaje rękę tak od niechcenia, że czuję, iż najchętniej wcale by tego nie robił. A wzrok przy tym ma skierowany w zupełnie innym kierunku. Powtarzam sobie wtedy w duchu nienajprzyjemniejsze zwroty w kierunku tychże osób. :twisted:
Offline
No tak...ze sposobu powitania można baaardzo wiele odczytać i jeszcze więcej przekazać
Offline
Huh, jeden dzień mnie nie ma i tyle zaległości
Po pierwsze - znam stuprocentowego dżentelmena w wieku lat siedemnastu.
Po drugie - wielu znajomych "wytresowałam" do podstaw dobrego wychowania - przepuszczają w drzwiach
Po trzecie - mnie w rękę całuja tylko podstarzali donżuani, więc mam uraz
Po czwarte - najbardziej wkurza mnie, gdy dziewczyny wieszają się na powitanie na facetach nie będących ich partnerami :evil:
Offline
Huh, jeden dzień mnie nie ma i tyle zaległości
Po pierwsze - znam stuprocentowego dżentelmena w wieku lat siedemnastu.
Nie znam. Buuu...
Po drugie - wielu znajomych "wytresowałam" do podstaw dobrego wychowania - przepuszczają w drzwiach
Mnie to też się udało w paru przypadkach. Mój brat niestety to okropny wyjątek. :?
Po trzecie - mnie w rękę całuja tylko podstarzali donżuani, więc mam uraz
Całowali mnie starsi, ale nie starzy, co wprowadza w miłe zambarasowanie... Uwielbiam to.
Po czwarte - najbardziej wkurza mnie, gdy dziewczyny wieszają się na powitanie na facetach nie będących ich partnerami :evil:
Mnie także. :?
Offline