Strona po¶wiecona Jane Austen
Nie jeste¶ zalogowany.
Czy ktoĆ jeszcze przeĆŒywa obecnie takÄ traumÄ jak SESJA?
Offline
PrzeĆŒywa .
Offline
przezywa - w zasadzie juz zakonczylam, ale jeden parszywek mi zostal, za ktorego sie nie moge zabrac...
Offline
Sesja to kara niebios za swobode pozostalej polowy roku. ; ) Jeszcze zobaczysz, ze zatesknisz trzema miesiacami wakacji i za niemartwieniem sie o podatki.
; D Trauma przestanie byc nagle az tak traumatyczna...
Hmmm... Czy to w ogole jest jakies pocieszenie, ze potem bedzie gorzej? ; D
Offline
Hmmm, ja tam wspominam pozbycie sie sesji jako super sprawe. Ale ja mialam sesje polaczona z martwieniem sie o podatki
Trauma jak trauma, mowia, ze jak sie uczysz systematycznie to nie masz co sie bac
Offline
ja lubie sesje odkad skonczylam swoje studia i kolejne kierunki konce w celach hobbystycznych i z glodu wiedzy. Nie interesuje mnie ocena, mam w nosie (i innych glebszych czesciach ciala) zdany egzamin. I tak najwazniejsze sa dla mnie korzysci, ktore wyciagne z zajec, ludzie ktorych poznam i przede wszystkim informacje, ktorych sie dowiem. Pewnie dlatego sesja obecnie to dla mnie okres cieply - nie powiem, ale jednoczesnie pelen satysfakcji i emocji zarazem. A ja lubie poddawac sie emocjom. Jako sangwinik, mam ich tak malo w moim zyciu.
Offline
AineNiRigani napisał:
ja lubie sesje odkad skonczylam swoje studia i kolejne kierunki konce w celach hobbystycznych i z glodu wiedzy. Nie interesuje mnie ocena, mam w nosie (i innych glebszych czesciach ciala) zdany egzamin. I tak najwazniejsze sa dla mnie korzysci, ktore wyciagne z zajec, ludzie ktorych poznam i przede wszystkim informacje, ktorych sie dowiem. Pewnie dlatego sesja obecnie to dla mnie okres cieply - nie powiem, ale jednoczesnie pelen satysfakcji i emocji zarazem. A ja lubie poddawac sie emocjom. Jako sangwinik, mam ich tak malo w moim zyciu.
Oj, chyba jeszcze musze mocno dojrzec do takiego podejscia
Offline