Strona po¶wiecona Jane Austen
Nie jeste¶ zalogowany.
Mozliwe - z tego co wiem, rosomak jest po prostu zwierzatkiem niezwykle dzielnym i wojowniczym. Telewizje mam tak naprawde jedynie dla kanalow discovery, tam sa takie fajne rankingi - najwiekszy drapieznik, najszybsze, najbardziej wytrzymale zwierze itd... w kwestiach okrucienstwa bezapelacyjnie wygrywa czlowiek - zabija dla przyjemnosci, zabijaonie jest dla niego znecanie sie nad innymi. Kot niewiele odstepuje - wiekszosc zwierzat zabija gdy sa glodne, nawet lew pozwoli na bliskie podejscie antylopy czy zebry, juesli jest syty, ale nie kot domowy. Instynkt polowania odzywa sie zawsze, nawet jak jest syty - zabija dla zabawy, najczesciej kazdy naturalny posilek rozpoczyna zabawÄ…, bawi sie i lowi nawet wowczas gdy nie jest glodny...
Jak to powiedziano w jednej z komedii - Koty to dranie.
Ale ja te dranie lubie
Mam taka jedna diablice, za miesiac pojde z nia do fryzjera, to ja ogole na lyso
Offline
Myśliwi obszarów północnych (abstrahując od tego ,że są myśliwymi) bardziej boją się spotkania z rosomakiem niż z niedźwiedziem , znacznie od niego większym .
A moja kocica uporczywie poluje na moje ręce , kiedy śpię... A dziś w nocy zrobiła sobie z mojej głowy tapczan i plac zabaw jednym...
Offline
Też uwielbiam koty. Mam dwa w domku, matkę i córkę.
Leonardo da Vinci powiedział kiedyś coś takiego: "nawet najmniejszy kot to żywe arcydzieło". A Mark Twain powiedział, że gdyby skrzyżować kota z człowiekiem to zyskałby na tym człowiek, a stracił kot...
Koty to rzeczywiście okrutne zwierzęta. Jak wracam do domu to nigdy nie wiem co znajde przed drzwiami- ptaka, mysz czy szczura.
Rekord moich to zjedzenie gołębia w kuchni...
Do tego są niewdzięczne-czasam daje mojemu spać na łóżku (choć niepowinnam),a on i tak na mnie warczy jak go zrzucam bo chce już spać.
No i sÄ… agresywne. AtakujÄ… moje stopy jak tylko boso jestem
Ale i tak je kocham.
Offline
Tamara napisa³:
Myśliwi obszarów północnych (abstrahując od tego ,że są myśliwymi) bardziej boją się spotkania z rosomakiem niż z niedźwiedziem , znacznie od niego większym .
A moja kocica uporczywie poluje na moje ręce , kiedy śpię... A dziś w nocy zrobiła sobie z mojej głowy tapczan i plac zabaw jednym...
Tamarus, ale Ty pisalas o okrucienstwie, a z tym sie nie zgodze. Rosomak jest niezwykle walecznym zwierzatkiem i wzbudza strach tym, ze zawsze konczy co rozpoczal - niedzwiedzia mozna przestraszyc, przeploszyc, rosomak predzej da sie zabic niz popusci, tak jakby w walce zapominal o ratowaniu zycia. Masz racje - to jedno z najgrozniejszych zwierzat, ale nie najokrutniejszych, a o tym przeciez mowilsmy...
Moja zolza jest urocza mala terrorystka, kocha nas zaŻarcie, ciagle mysli ze jak jest taka sliczna, to jej wszystko wolno. I wiele uchodzi jej plazem Nie znosi glaskania, poza rzadkimi momentami kiedy spi - wowczas przyjmuje pieszczoty z przyjemnoscia - a tak to fuknie, pacnie lapka, chwyci zebami. W zasadzie nigdy nie zrobila mi krzywdy, a to ze czegos nie lubi - ma prawo i ja to prawo szanuje. Skoro sobie nie życzy - to ja zostawiam ja w spokoju. Ale jedynego kota jakiego mam, to kot na punkcie kotow - pozostale po prostu ze mna mieszkaja i sie stoluja
Offline
I tu się mylisz Aine. Koty nigdy nie są czyjąś własnościa, to one posiadają nas ...
Offline
toz wlasnie to napisalam Ja mam tylko kota na punkcie kotow, Bella i Felek ze mna mieszkaly i owinely mnie wokol malego pazurka. Ale uwielbiam byc tak slodko i inteligentnie zdominowana
Offline
Chodziło mi o to, że one nie tylko z tobą mieszkają
Offline
No nie mogę się dalej przyglądać bez słowa i włożę kij w mrowisko - a co mi tam!
Niedawno miałam przyjemność współpracować z pewnym profesorem neurochirurgiem , a że noc była ciemna i do rana daleko , umilaliśmy sobie robotę głupimi gadkami... No i na koty zeszło . Cytuję "Kot ma bardzo prosty i dość słabo rozwinięty układ nerwowy , co można sprawdzić puszczając kotu zajączka na ścianę lusterkiem - będzie bezmyślnie gonił przez dwie godziny , aż się puszczający znudzi." i po chwili (samokrytycznie)"Co też jakoś tam świadczy o puszczającym...ale miałem mnóstwo wolnego czasu..."
Czy nie piękne?
Sama mam kotę - a właściwie ten podły autokrata o okrągłych bezmyślnych oczkach ma mnie na sługę... Ostatnio złamałam jej kręgosłup i zamknęłam w łazience na 3 godziny- za znęcanie się nad psem, niestety. Teraz jest jak anioł, ale nie mam złudzeń co do tej "złożonej" osobowości. Mimo to próbuję odzyskać kontrolę nad stadem
Offline
coz pan profesor nie obcowal z moja Belka, ktora na widok "zajaczka" patrzy na mnie z politowaniem - probowalam, wiec znam jej reakcje.
Offline
Bezlitosna nauka nie zna miłości...ani przywiązania do ukochanych "pets"
Offline
Hmm... ale czy aby na pewno wniosek jest adekwatny? Nauka bywa bezlitosna, ale nie opiera sie na badaniu jednego egzemplarza
Żaden z moich kotow nie latał za zajączkiem, jedynie Felek namiętnie łowił ćmy i muchy, ale tylko na poczatku (zreszta on to taki slekka psychicznie zwichrowany byl) wiec na podstawie moich badan upadaja dowody a z nimi i teza . Nauka jest bezlitosna...
Offline
Nauka musi opierać się na reprezentatywnej grupie - nigdy na kilku egzemplarzach , bo to jeszcze ciągle tzw. błąd statystyczny. Nauka jest bezlitosna - fragment o ukł. nerwowym - "Bóg tak chciał" , żeby tam wiele nie było...
Jeśli poznasz geniusza czy kretyna , lub w Twoim środowisku jest ich więcej niż w całej np. europejskiej populacji i znasz odrobinę więcej jednostek skrajnych , to one nadal świadczą tylko o sobie , a nie o całej populacji . Znasz pewnie pojęcie centyla ,krzywej Gaussa itd.
Ale to nie ten poziom dyskusji chyba - wybacz zacięcie pedagogiczne , po prostu jakoś nie mogę przejść na poziom kolokwialny , kiedy mowa o nauce...
Wróćmy do filmu jednak...
Pozdrawiam
Offline
Idgie , masz boski podpis
Moja kicia ma ulubiony sznureczek z węzełkami do zabawy i zależnie od nastroju - albo na niego poluje , albo patrzy na mnie z politowaniem i odwraca się tyłem ,gdy ja zachęcam do zabawy . Za to bezbłędnie reaguje na słowa "bita śmietana" , a na widok puszki szynki konserwowej Krakus chodzi niemal na dwóch łapach . I codziennie uporczywie usiłuje mnie oszukać , że jeszcze nie dostała masełka...
Neurochirurdzy podobnie jak chirurdzy specyficzna to nacja . Może ten kot też miał dużo wolnego czasu ?
I już nie dywaguję więcej
Offline
Moje koty też nie latają za zajączkiem.
Nie reagują na żadne słowa, ale jak tylko ktoś skieruje się do kuchni to zaraz się za nim rzucają.
Moim zdaniem koty sÄ… bardzo inteligentne.
Moim czasem zdarza się oglądać telewizję albo kłaść na otwartych książkach lub zeszytach - a to chyba o czymś świadczy
Offline
Arma - bo koty kochaja zaŻarcie, stad to uczulenie na dzwiek otwieranej lodowki
Moja bella kocha pudełka - zwykle te zajete, w ktorych jest cos, od czego powinna sie trzymac z daleka. Jak to jest ze z wszystkich miejsc, kot wybiera najmniej odpowiedni moment i miejsce gdzie nie powinien byc? Moje pod tym wzgledem sa bezbledne
Offline
AineNiRigani napisa³:
Arma - bo koty kochaja zaŻarcie, stad to uczulenie na dzwiek otwieranej lodowki
To niestety prawda. Nawet jak mi łaskawie na kolana wejdzie i ja już się czuję jak władca świata z pupilem na kolanach to i tak jak tylko ktoś do kuchni się skieruje zaraz zeskakuje i idę w odstawkę
Koty zawsze wybierajÄ… najmniej odpowiednie miejsce - od skrzynek z kwiatami do biurka, gdy akurat siÄ™ uczÄ™...
Offline
Moja reaguje na swoje imię i jak ma chęć to nawet wołana przychodzi Też uwielbia pudełka i pudełeczka wszelkiego rodzaju , szafy i szafki , absolutnie po mistrzowsku plącze się pod nogami i nie pozwala przejść no i kocha wszelkiego rodzaju wytworne obrusy , haftowane czy koronkowe serwetki , pościel najelegantszą - gwarantowany kot rozłożony na środku z błogą miną . Na byle czym się nie położy
Offline
Moje kładą się zawsze na jakiejś bluzie, swetrze czy innym ciuchu, który na chwilę zdjęłam i rzuciłam na łóżko. Później odzyskanie jest trudne - jeden burczy i prycha, drugi schodzi, ale mści się wyrzucając mi ciuchy z szafki .
Offline
Moja na kapciach potrafi się błogo rozwalić . I jest zdania ,że w nocy musi koniecznie spać na tym samym jaśku , co ja...
Offline
Tiaaa... u mnie kazdy kot reagowal na swoje imie - jak chcial Oczywiscie do domu nigdy nie przyjda jak wolamy, ale i na to znalazlo sie sposob. Jak wolalam Belke - przychodzil Felus, jak Felusia - Bella. Beszczelnie trzymajac wolanego kota na rekach. A teraz zawolam Bellunie i ona przyjdzie po jakichs 10 minutach, co by nie bylo, ze na wolanie.
U mnie koty wybieraja nie tyle ciuchy ktore wlasnie sciagnelam, co te ktore mam przygotowane do ubrania, zawsze rano jak wstaje i wychodze - maja najwieksza ochote na pieszczoty i niech no tylko je nie poglaskam - obrazaja sie. Mistrzem w obrazaniu sie byl Felus - tydzien sie na mnie boczyl . Nie wiedzialam dlaczego ani nie przychodzi na kolana, ani zawolany, na moj widok odwracal sie tylem pokazujac wyraznie gdzie mnie ma... dopiero po wnikliwej analizie doszlismy ze sie obrazil za ubranie mu obrozy. I tak juz potem bylo za kazdym razem.
Bella na szczescie nigdy sie nie obraza, nawet jak ja zezloszcze (wycinaniem koltunow, czesaniem, czy wizyta u Nieludzkiego)
Offline
A do wycierania paszczy najlepsza jest np. haftowana przeze mnie bielutka serwetka . Za to nigdy się nie obraża , a z szeleczek - jeżeli uda się je założyć - wychodzi tyłem owinąwszy smycz wokół krzesła
Offline
Koty ponoć reagują na każde imię, byleby wołać go z kuchni .
Offline
Ta niewidzialna nic laczaca kota z lodowka...
Offline
I stołem! Moją Grubą łączy również nić z deską do krojenia mięsa , szelestem torebek foliowych i moim fartuchem kuchennym . Ciekawe , dlaczego ?
Offline
Kiedyś dawno temu nasza kocica pędziła do domu z każdego miejsca, z którego usłyszała elektryczną maszynkę do mięsa . Odkurzacza się bała, maszynkę za to gorąco kochała
Offline