Strona poświecona Jane Austen
Nie jesteś zalogowany.
Dok?adnie: tylko facet.....moje ulubione powiedzonko ostatnio... Zw?aszcza do ch?opców z mojej klasy...
Kobieta jest zawsze a?...
Offline
O tak, jak najbardziej dawa? wszystkie ploty.
Jak to dobrze, ?e mamy "nadwornego t?umacza" co by?my bez niego zdrobili?
Offline
By?cie si? "my dearest ladies" uczy?y j?zyków nowo?ytnych jak na damy salonowe przysta?o ;-) A tak to?cie si? rozleniwi?y, a ja korzystam jak diabli bo od?wie?am jakie? za?niedzia?e i dawno zapomniane s?ówka, ucz? si? nowych. I za to Was kocham, bo jakbym tak mia?a si? sama do jakiego? t?umaczenia zagna? to bym pr?dzej pad?a, a tak Gosiak mi ciekawe tek?ciki podrzuca, ja mam motywacj?, bo wiem, ?e czekacie i nie robi? tego wy??cznie dla siebie. No normalnie RWPG!
Offline
Hehe, staram sie takie teksty wybierac, co to i ciekawe sa i mozna sie duzo rzeczy dowiedziec i sa powiazane z naszymi ulubiencami, tj wlasciwie hmmm..... jednym ....
Bo bardzo chce, zeby Alison tez miala przyjemnosc z tlumaczenia, a nie meczyla sie z kiepskim, niezajmujacym tekstem, byleby nam sprawic przyjemnosc.
A sprawia, oj sprawia! I to duzo przyjemnosci
Ja we francuskim sobie lepiej radze, jak juz o nowozytnych jezykach mowimy.
Offline
No to mo?e ja Ci francuskie tek?ciki b?d? wyszukiwa??
Bo mój francuski to jest tylko taki do "parlania" w sklepie, na dworcu i na bazarku. Z "kurturalnymi" lud?mi to ju? sobie niestety nie pogadam :cry:
4 lata to dla mnie za ma?o...
Offline
Ale u mnie z gadaniem tez kiepsko. Lepiej radze sobie z tekstami
Offline
Oho, Alison i Gosiu
widz? ?e tu na forum b?dzie wi?cej ni? pó? tuzina prawdziwie wykszta?conych kobiet
j?zyki nowo?ytne, haftowanie i co tam jeszcze
Offline
Ja haftowa? haftuj?, choc parawanika nigdy nie pope?ni?am, swetrów nadzierga?am w zyciu co niemiara. Jak mi si? w ?yciu ?ycie zawali?o, to nawet dzi?ki temu przetrwa?am do lepszych czasów. Ale jakby tak zebra? do kupy wszystkie nasze umiej?tno?ci wszystkich forumowiczek, to Darcy by zemdla? na nasz widok i juz nigdy nie wsta?, bo by?my go zabi?y naszym wykszta?ceniem, a szczególnie tym, ?e gimnastykujemy umys? regularn? lektur?, co jak wiemy zrobi?o na nim najwi?ksze wra?enie ;-)
Offline
Ja niestety nie jestem gruntownie wyksztalcona, bo nie haftuje :cry:
choc kiedys, bardzo dawno temu, szydelkowalam...
Jednak o parawaniku moge zapomniec.
Natomiast ksztalce umysl cz?st? lektur? i to takich ksiazek, o ktorych sie Darcy`emu nie snilo ... To znaczy tak madrych, zeby nie bylo niedomowien
Offline
Przecie? nikt nie w?tpi. W ogóle z tym czytaniem Darcy'ego to ci??ka podpuszczka, bo w serialu przez 6 godzin, raptem jedn? ksi??k? przeczyta? i to dla niepoznaki bo si? w trakcie ci?gle gapi? na Lizzy, jakby mu kto kaza? stre?ci? co czyta?, to by s?owa nie wyj?ka?, a ten nowy to ju? ca?kiem! Widzia? kto, ?eby jak? ksi??czyn? mia? w r?ku? W Netherfield gazet? przy stole (!!!) czyta?, albo nawet udawa?, ?e czyta.
Tak, to jest ca?a prawda o Darcy'm i jego czytelnictwie.
Ale ca?a prawda o Colinie Firth'ie, jest caaa?kiem inna, nieprawda? Go??
Offline
Melduj? si? z kolejnym odcinkiem i coraz bardziej intryguj?cym Colinkiem :-) Nawiasem mówi?c "poslusznie hlasim", ?e robota sko?czona, czekam na t? "Tillandsi?", có? ona ma takiego do powiedzenia o swoim Eksiu...
Co by?o najtrudniejszym zadaniem w tym filmie?
Rzecz? której nie lubi?em najbardziej podczas kr?cenia filmu by? ten nieunikniony fakt, ?e Darcy jest nieobecny w jego du?ej cz??ci, dlatego te? musia?em mie? spore przerwy, z którymi jako? musia?em sobie poradzi?. W pierwszym miesi?cu czu?em, ?e zacz??o si? co? wspania?ego, film jak si? nam zdawa?o rozci?ga? si? w niesko?czono??, wszystko by?o mo?liwe – i nagle by?em wyp?dzany na 5 tygodni. To by?o okropne. Mia?em jaki? jeden dodatkowy dzie? do zrobienia w trakcie takiego okresu, przyjecha?em na plan, wszyscy inni ludzie tam ju? byli, oczywi?cie nikogo nie zna?em, wygl?da?o na to, ?e kr?c? jaki? zupe?nie inny film o rodzinie dziewcz?t. Tak naprawd? to czu?em si? jak jaki? “outsider” – ale oczywi?cie tak w?a?nie powinno by? z Darcy’m w tej historii. Pami?tam, ?e powiedzia?em “Chc? przyje?d?a?, nawet je?li akurat nie gram, mog? sta? z boku.”
Wtedy kiedy znowu zaczynasz gra? obawiasz si?, ?e cokolwiek magicznego ci si? przytrafi, ju? nie b?dzie mia?o okazji si? powtórzy?. Wszystko jest takie bezkszta?tne, bezpostaciowe. Wtedy mijaj? 2 tygodnie i znowu jeste? odsy?any. My?l?, ?e to mi nieprawdopodobnie przeszkadza?o w poczuciu bycia cz??ci? tego filmu. Najgorzej odbiera?em to blisko ko?ca. Jest ogromna obsada, najró?niejsi ludzie, z którymi w ?aden sposób nie jestem zwi?zany tylko dlatego, ?e nigdy wcze?niej z nimi nie pracowa?em, a moja posta? nie wchodzi w ?adne relacje z jak?kolwiek postaci? gran? przez nich. Ekipa filmowa trzyma ci? ca?kowicie na uboczu.
Czy scenariusz Andrew Davies’a pomóg? ci zrozumie? charakter Darcy’ego?
Tak, my?l?, ?e mia? doskona?y sposób na Jane Austen dlatego, ?e nie mia? tej absurdalnej akademickiej czci jak? ludzie czasem oddaj? wielkim dzie?om literatury. Potraktowa? to jak obszern? zabawn? histori?. Gdybym zaczyna? od powie?ci, móg?bym si? popl?ta?. My?l?, ?e przyziemno?? Andrew i fakt, ?e okre?la? niektóre sprawy bardziej ni? sama Jane Austen, by?y bardzo pomocne. Poddawa? bardzo mocne sugestie co Darcy my?li kiedy patrzy z pokerow? twarz? na t?um ludzi, a to pomog?o Darcy’emu bardziej by? ni? tylko wygl?da?.
Co ciekawe, je?li grasz tak? rol? jak ta musisz znale?? ci?g?o?? od jednego momentu do drugiego. Je?li co? w jakikolwiek sposób jest nieprawdziwe, od razu jest zgrzyt, dlatego, ?e zmuszasz swoj? wyobra?ni? do wymy?lania jakich? usprawiedliwie? dlaczego akurat tak post?pi?e?. Nigdy nie musia?em tego robi? z Darcy’m – albo bardzo rzadko – i nagle uderzy?o mnie, ?e Jane Austen naprawd? instynktownie uchwyci?a wn?trze Darcy’ego, nawet je?li nie mia?a w sobie na tyle arogancji, ?eby to opisa?. Ale opisa?a zewn?trzny wygl?d cz?owieka tak logicznie, ?e “gra” jego wn?trze.
Przychodzi ci na my?l jaki? konkretny przyk?ad?
Pami?tam, ?e my?la?em, ?e to ma sens, ?e Darcy lekcewa?y Elizabeth na balu w Meryton. Zgadzam si? i?? na przyj?cie z moim przyjacielem Bingley’em. On mnie zach?ca: “Chod?, b?dzie ?wietna zabawa i mnóstwo kobiet.” Przyje?d?am, jestem okropnie nie?mia?y – generalnie za?enowany w sytuacjach towarzyskich. To nie jest miejsce, do którego normalnie bym poszed?, nie wiem jak z takimi lud?mi rozmawia?. Wi?c chroni? siebie pod warstewk? snobizmu i odrzucenia. Bingley natychmiast nawi?zuje znajomo?ci z wi?kszo?ci? atrakcyjnych kobiet na sali i to powoduje, ?e czuj? si? jeszcze mniej pewnie. Przybiega do mnie w podskokach z wielkim, entuzjastycznym u?miechem i mówi mi, ?e powinienem ta?czy?. Ja mówi? “Ty masz naj?adniejsz? dziewczyn? na sali”, on odpowiada “Dobra, nie ma sprawy, a ta mniej atrakcyjna siostra?” i to pogarsza pozycj?, w której si? sam ustawi?em. Wtedy mówi? “Ona jest OK, ale niewystarczaj?co dobra dla mnie,” ale to co naprawd? mówi? to: “S?uchaj, zak?adam, ?e jestem lepszy od ciebie, wi?c nie podtykaj mi jakiej? gorszej siostry. Nie mam zamiaru jej w ogóle bra? pod uwag?.” Poprzez utrzymywanie tego w ?wiadomo?ci podczas kr?cenia, okaza?o si?, ?e scena w?a?ciwie sama si? zagra?a.
Na ko?cu historii Darcy mówi Lizzy, ?e w?a?ciwie nie wie kiedy si? w niej zakocha?. Ty musia?e? odby? t? podró? bardziej ?wiadomie.
C.d.n. of course :-)
Offline
Ale ca?a prawda o Colinie Firth'ie, jest caaa?kiem inna, nieprawda? Go??
Oj calkiem inna, Alison. On jest w ogole nadzwyczajny
Wczoraj zajrzalam do DiU, zeby sobie przypomniec ten wzor gruntownie wyksztalconej kobiety.
"Powinna posiasc doglebnie muzyke, ?piew, rysunek, taniec i j?zyki nowozytne":
Zalamalam sie .... :cry:
Bo czy to, ze lubie sluchac Robbiego Williamsa znaczy, ze posiadlam doglebnie muzyke? No slucham jeszcze czasem Emme Chaplin ...
Co do spiewu, owszem, spiewalam kiedys w chorze szkolnym..., lubie spiewac, ale wole tym nie katowac innych ..
Co do rysunku, to odpadam... jestem kompletne beztalencie.
Z tancem to moze bym sobie jeszcze poradzila, zwlaszcza techno .
Ale masz, racje Alison, pocieszajmy sie, ze Darcy tylko mowil tak teoretycznie Bo sam ... wiadomo ...
Offline
czekam na t? "Tillandsi?", có? ona ma takiego do powiedzenia o swoim Eksiu...
Dobrze, podam, choc mam obawy ...
Chc? przyje?d?a?, nawet je?li akurat nie gram, mog? sta? z boku.”
Hehe, moze ciagnelo go do Ehle, i tyle
Wtedy mijaj? 2 tygodnie i znowu jeste? odsy?any .... ..przyjecha?em na plan, wszyscy inni ludzie tam ju? byli, oczywi?cie nikogo nie zna?em, wygl?da?o na to, ?e kr?c? jaki? zupe?nie inny film o rodzinie dziewcz?t. Tak naprawd? to czu?em si? jak jaki? “outsider"....moja posta? nie wchodzi w ?adne relacje z jak?kolwiek postaci? gran? przez nich
Czy mi sie zdaje czy tu pobrzmiewa nutka, ze wszystko powinno sie krecic wokol mnie? Ale ja rozumiem, bo faktycznie krecenie filmu jest dziwna sprawa, bo to tylko dni zdjeciowe i ciezko jest w ten sposob pracowac nad rola, budowac postac. A rola Darcy`ego jest specyficzna, bo przez dlugi czas go nie ma na ekranie.
nie mia? tej absurdalnej akademickiej czci jak? ludzie czasem oddaj? wielkim dzie?om literatury. Potraktowa? to jak obszern? zabawn? histori?.
To dlaczego mowimy, ze jest to jednak wierna ekranizacja? Moze czci u Daviesa nie bylo, ale byl szacunek do powiesci i realiow epoki.
Poddawa? bardzo mocne sugestie co Darcy my?li kiedy patrzy
Wiemy, wiemy o co chodzi, o te dopiski w scenariuszu
Wi?c chroni? siebie pod warstewk? snobizmu i odrzucenia.
No i widac, ze zrozumial role, a mial do czynienia tylko ze scenariuszem, a nie ksiazka.
Oj bidulek byl na tym planie, a w filmie jest boski
Offline
Ja nie rozumiem tego kawa?ka o tym, ?e 50 osób w obsadzie, a on taki bidniusi, bo outsider, bo jego posta? nie wchodzi w ?adne relacje z nikim. Przecie? z jedn? postaci? si? kurcze ?eni, z Bingleyem si? przyja?ni, opiekuje si? siostr?, ma sporo mimo wszystko scen zbiorowych. On jaki? nadwra?liwiec jest ten nasz Coli?. Trzeba by go dotula?...
Offline
[/code]Najgorzej odbiera?em to blisko ko?ca. Jest ogromna obsada, najró?niejsi ludzie, z którymi w ?aden sposób nie jestem zwi?zany tylko dlatego, ?e nigdy wcze?niej z nimi nie pracowa?em, a moja posta? nie wchodzi w ?adne relacje z jak?kolwiek postaci? gran? przez nich. Ekipa filmowa trzyma ci? ca?kowicie na uboczu.
Tu przychodzi mi do g?owy rozmowa Lizzy i Darcyego w Rosings, kiedy t?umaczy jej, ?e nie ma daru swobodnej konwersacji z nieznajomymi,a Lizzy radzi mu aby poszed? za rad? ciotki i ?wiczy?. Mo?e nasz Colinek pracowa? metod? Stanis?awskiegoi przeniós? rol? na ?ycie.
Offline
cos popl?ta?am i cytat sta? sie moj? wypowiedzia, ale mam nadzieje ?e jest zrozumia?e. Przepraszam
Offline
Mo?e nasz Colinek pracowa? metod? Stanis?awskiegoi przeniós? rol? na ?ycie.
Te? tak sobie pomy?la?am, ?e "polecia? Stanis?awskim" bo sam mówi?, ?e nie wyobra?a? sobie zagrania tej roli bez przeistoczenia si? w Darcy'ego, ale potem spojrza? w lustro i.... straci? z?udzenia. Bidulek. W ko?cu chyba jak si? drugi raz przespa? ze scenariuszem to mu tak pod skór? wlaz?o, ?e uwierzy?, ?e jest Darcy'm i nikt go dlatego nie lubi?
On tam nawet mówi takie zdanie, ?e musia? wykona? mordercz? prac?, ?eby wszystkich przekona?, ?e b?dzie przyjazny podczas kr?cenia. Intryguje mnie kiedy on si? zd??y? w tej Jennifer zakocha?, jak by? taki wyalienowany. A mo?e ona go tak jako? konspiracyjnie dotula?a do serca, bo ma je mi?tkie z natury.... i w apetycznym opakowaniu... 8)
Offline
Jak "polecia? Stanis?awskim" to tak si? wczu?, ?e zakocha? sie i w ?yciu i w filmie w tej samej osobie. By?o mu ?atwiej grac temu naszemu kokietkowi.
Offline
Chitrusek z tego naszego "uwielbie?ca". Dwa kotlety na jednym ognisku upiek? tak mimochodem, a nam oczy mydli jaki by? biedny i jak nim wszyscy poniewierali i jak si? umeczy?. Kula? ten kamie? i kula? jak Syzyf, a? mu si? w ko?cu Jenny prosto w ramiona sama na pocieszk? skula?a ;-)
Offline
Dobrze kombinujecie kochane
Moze faktycznie polecial Stanis?awskim. Po prostu wczul sie w tego wyalienowanego Darcy`ego. No i zakochal sie w Ehle, bo jedyna byla moze dla niego przyjazna i mila.
A moze uznal ze jak na Darcy`go przystalo, MUSI sie w niej zakochac.
zreszta jak wiemy, milosc ta nie trwala dlugo, rok jak mi sie zdaje.
Ale Alison, on faktycznie ma przerwy w tym graniu, nie pojawia sie tak czesto, jak by sie chcialo
O tej przyjaznosci podczas krecenia, to ciekawe zdanie. Czy mysleli ze on jest jakis nieprzyjemny, czy mrukowaty, czy nie daj Boze zadufany w sobie? Przeciez nic na to nie wskazuje. Moze faktycznie utozsamil sie z rola, lub inni go tak odebrali, ze przypomina Darcy`ego i ma byc taki jak on.
Offline
No ja w?a?nie tego te? nie rozumiem, bo przecie? kr?cenie filmów podobno polega g?ównie na czekaniu. Wi?c przy takiej du?ej ekipie ludzie na pewno siedz? ze sob? i gadaj?, bo co maj? robi?, a on co? Siedzia? z boku i paznokcie pi?owa?? Jako? sobie tego nie wyobra?am... Widzialam zdj?cia z planów Bridget i HopeSprings i on sie tam wyg?upia, dowcipkuje, a tu taki drewniak?
Offline
Trzeba jednak sobie uswiadomic, ze to od roli w Dumie zaczela sie jego prawdziwa kariera filmowa. Moze wczesniej byl skromnym, malomownym, zamknietym w sobie mlodym czlowiekiem .
To po Dumie stal sie gwiazda i zyskal pewnosc siebie (te wielbicielki, propozycje roznego rodzaju itd )
Pozniej juz mogl sobie pozwolic na dowcipkowanie i zabawe na planie, bo byl znanym i cenionym aktorem...
P.S. Ali, czy mam tu dac link do tego artykulu, co wiesz .....
Offline
To by? 1995 r. by? jeszcze ma?o znany. Teraz wchodz?c na plan wchodzi jako gwiazda i chyba sporo osób zabiega o jego towarzystwo wi?c i samotno?? mu nie doskwiera. Naby? do?wiadczenia, bardziej si? otworzy? i jest zupe?nie innym cz?owiekiem.
Offline
Kak chocziesz... ja czekam na ten tekst, bo Colina juz sko?czy?am, a i z wyk?adami zaczynam wychodzic na prost?. Póki co mo?esz mi go podes?a? na privka, Kazik jest uprzedzony, ?e Tobie mo?e udost?pni? mój adres, który czasowo zablokowa?am dla publiczno?ci ;-)
Offline