Strona po¶wiecona Jane Austen
Nie jeste¶ zalogowany.
Gosieńko, nie tylko Alison jest piekna, czy nie tylko ona nie może się na siebie napatrzeć?
Alez oczywiscie chodzilo mi o to, ze i ja nie moge sie napatrzec na jej -Alison, wizerunek. Po prostu oczy same mi do niego leca
Co do mojego sprawa jest tez oczywista ...bo czyz nie jestem piekna?
Offline
A właśnie, że ja jestem najpiękniejsza!!! :evil:
Ekhm.. Na lewo popatrz! Śmiem twierdzić, że mi również niczego nie brakuje
Offline
A właśnie, że ja jestem najpiękniejsza!!! :evil:
Ekhm.. Na lewo popatrz! Śmiem twierdzić, że mi również niczego nie brakuje
Przecież TO właśnie miałam na myśli
A rozkaz brzmi "Na lewo patrz!", we wojsku nie byłaś czy co???
Offline
A właśnie, że ja jestem najpiękniejsza!!! :evil:
Ekhm.. Na lewo popatrz! Śmiem twierdzić, że mi również niczego nie brakuje
Przecież TO właśnie miałam na myśli
A rozkaz brzmi "Na lewo patrz!", we wojsku nie byłaś czy co???
Oki - to teraz wszystko jasne
Jakby tu powiedzieć?... Nie, w wojsku nie byłam
Offline
Nie zna życia, kto w armii nie służył ;-)
Ja studiowałam w czasach kiedy było jeszcze obowiązkowe tzw. Studium Wojskowe. Musztra, te sprawy, kursy dla saniutariuszek, jestem od tego czasu dyplomowaną siostrą PCK. Ale najukochańszym moim ówczesnym uwielbieńcem był niejaki kapitan Kaszuba, który nas politycznie uświadamiał i leciał samymi ogólnikami (bo czasy były ogólnie rzecz biorąc burzliwe i nie wiadomo było w którą stronę się przechylą), więc rzucał jakieś hasełko, a zaraz potem dodawał swoje słynne "resztę wam na innych zajęciach udokładnię". Oczywiście tych "innych zajęć" nigdyśmy nie doczekali :-) pewnie dlatego jestem po dziś dzień tak słabo uświadomiona politycznie ;-)
Offline
Podobno moj rocznik byl ostatnim, ktory mial obowiazkowe szkolenie wojskowe. Zreszta sie zbuntowalismy pod koniec.
Ale milo wspominam stawianie baniek (na jedynym w mojej kilkuosobowej grupie koledze), przewijanie niemowlaka i sztuczne oddychanie na manekinie.
Offline
Podobno moj rocznik byl ostatnim, ktory mial obowiazkowe szkolenie wojskowe. Zreszta sie zbuntowalismy pod koniec.
Ale milo wspominam stawianie baniek (na jedynym w mojej kilkuosobowej grupie koledze), przewijanie niemowlaka i sztuczne oddychanie na manekinie.
Do sztucznego miałam taką parę, że omal fantomowi żeber nie połamałam, pani instruktorka mnie pochwaliła, że mogłabym gołemi rencami resuscytować każdego umrzyka
Offline
Ojej!
A ja myslalam ze Ty taka bardziej delikatna
No co ty! Oficerska wnuczka, terenowiec... życie mi nie pozwala na delikatność. Muszę być gotowa na każdą wojenno-klęskową okoliczność ;-) Już tak bywało, ze tam gdzie faceci mdleli, ja organizowałam akcję ratunkową, więc w ręcach muszę byc silna nie tylko w gębuli ;-)
Offline
A swoją drogą, tośmy się rocznikowo dobrały, bo po mnie już chyba też nie było Studium Wojskowego....tzw. Nowa Polska zaczęła nastawać...
Offline
Caitriona, Tobie tez niczego nie brakuje
A dziękuję bardzo I Twój portret przyciąga wzrok
Offline
Ja studiowałam w czasach kiedy było jeszcze obowiązkowe tzw. Studium Wojskowe. Musztra, te sprawy, kursy dla saniutariuszek, jestem od tego czasu dyplomowaną siostrą PCK.
Mnie już coś takiego ominęło. Miałam tylko PO, ale nic z tych zajęć nikt z mojej klasy nie wyniósł. Za dowciapnie było
Offline
Ja w sytuacjach stresowych troche panikuje.
Ale z pewnoscia zimna krew i dobra organizacja akcji ratunkowej to podstawa.
A rocznikowo pewnie faktycznie sie dobralysmy, bo mamy podobne wspomnienia. a i na szczescie gusta tez
Co do PO, to nie zapomne mojego nauczyciela tego przedmiotu.
Jego kultowy tekst:
"To co Wy macie jeszcze przed soba, ja mam juz dawno z tylu!"
Offline
Ja małą szkołe przetrwania i samarytanki przeszłam na obozach harcerskich.
Kiedyś jak się uczyliśmy opatrywać głowę, kolega pełniący funkcje manekina poszedł do schroniskowej kuchni bo mial dyzur. Wszyscy spoza drużyny pytali się co mu się stało. "A, bo mnie głowa boli"
P.S. Nawet 2 pióra zdobyłam (co przy moim gadulstwie było naprawdę olbrzymim osiągnięciem). 3 pióra to już wysiłek poza moje siły.
Offline
Co do PO, to nie zapomne mojego nauczyciela tego przedmiotu.
Jego kultowy tekst:
"To co Wy macie jeszcze przed soba, ja mam juz dawno z tylu!"
Boskie!!! Ludzie "z tej branży" są nie do podrobienia. Ja już niestety nie pamietam wszystkich tekstów kapitana K., pamietam tylko, że po zajęciach w SW, u nas w klubie pokładaliśmy się z nich z chłopakami ze śmiechu, chłopaki dokładali swoje, bo mieli zajęcia osobno z innymi wojskowymi wykładowcami. A nasz peowiec, to nasz reguralnie wysyłał na lekcjach do Pewexu, zeby mu kupić "OldSzpajsa" :-)
Offline
Nam kiedyś w ramach SW zafundowano wyjście do LOK-u na lekcję strzelania. Tak nam się spodobało, że na następnych zajęciach zapytałyśmy pana oficera od politycznego uświadamiania, kiedy znowu pódziemy sobie postrzelać. A on nam na to (całkiem poważnie), że jest oficer pokojowy i na strzelaniu się nie zna...
Offline
A ja pamiętam jak nasza klasa pojechała z POwcem w góry. Wszędzie tabliczki o zagrożeniu przeciwlawinowym, a ten szedł dalej. Przy tabliczkach o I stopniu klasa zawróciła sama, wbrew jego woli.
A potem przy powrocie wszyscy biegli zeby zdązyć na pociąg. Pan PO miał najlepsze biegi, dopadł pociąg i odjechał A klasa czekała sobie sama na kolejny.
Offline
"Peowcy" i "wuefmeni" to jest dla mnie jakaś w ogole inna rasa ludzi. Przepraszam, jeśli komus robieę przykrość, ale takie są moje zyciowe doświadczenia...
Offline
Do końca życia zapamiętam że karabin kbks ma szczerbinkę, bo jak powiedziałam, że uszczerbek to doznałam uszczerbku na honorze czyli lufę. Zawsze nosili mnie na noszach bo byłam najmniejsza i najlżejsza, a ja kurczowo się ich trzymałam co by nie spaść. Wtedy dostawałam od Po-wca po łapach z komentarzem, że "ranny jest nieprzytomny i się nie trzyma".
Offline
A potem przy powrocie wszyscy biegli zeby zdązyć na pociąg. Pan PO miał najlepsze biegi, dopadł pociąg i odjechał
Cudowny człowiek
Offline
kurczowo się ich trzymałam co by nie spaść. Wtedy dostawałam od Po-wca po łapach z komentarzem, że "ranny jest nieprzytomny i się nie trzyma".
O Matko! Chodźcie napiszemy książkę o peowcach, to będzie super komedia i skarbnica przecudnych kultowych powiedzonek. W try miga zarobimy kasę na ten wyjazd do Anglii ;-)
Offline
Ja pamiętam jak śniłam, ze jestem reżyserem "Miodowych lat" i panowie Żak z Barcisiem mieli ze mną próby w teatrze. Panowie stale mnie rozśmieszali i wymyślali scenariusze, jak to zakładają podsłuch w firmie, dalej niestety nie pamiętam Tak głośno śmiałam sie przez sen że cała rodzina zbegła sie do pokoju zobaczyć co mi sie stało.
A ostatnio parę razy z rzędu śniło mi sie że wypadły mi wszystkie zęby, było to tak realistyczne dla mnie , że rano w łóżku sprawdzałam, czy rzeczywiście mam jeszcze ząbki
Offline
A ostatnio parę razy z rzędu śniło mi sie że wypadły mi wszystkie zęby, było to tak realistyczne dla mnie , że rano w łóżku sprawdzałam, czy rzeczywiście mam jeszcze ząbki
Nie chcę Cię straszyć, ale wypadające zęby, to podobno bardzo źle wróży...
Offline