Strona poświecona Jane Austen
Nie jesteś zalogowany.
Nimniejszym og?aszam plebiscyt na najmniej symaptyczn?, a mo?e raczej na najmniej przez Was lubian? g?ówn? bohaterk? powi??ci Jane Austen.
U mnie niechlubne pierwsze miejsce zajmuje Katarzyna Morland. Potem chyba egoistyczna do bólu Marianna Dashwood. O trzecie miejsce walcz? Fanny Price i Anna Elliot. Fanny za t? swoja starszliw? nie?mia?o?? i ca?kowity brak wiary w siebie a jednocze?nie za zasady i pogl?dy, których nie powstydzi?by si? ?aden moralista, co z tego, skoro z regu?y ba?a si? je wyra?a?. Anna Elliot mniej wi?cej za to samo, co mia? jej za z?e kapitan Wentworth - uleganie wp?ywom, pozwalanie, by wszyscy wokó? wchodzili jej na g?ow?.
Offline
Bardzo si? ciesz?, ze pojawi? si? pierwszy plebiscyt. Moj typ to Emma, choc tan wybór wynika z rozczarowania ekranizacj? z Gwyneth.
Offline
No patrz! Ja mam dok?adnie te same odczucia. I te? g?osuj? na Emm? tylko przez Gwyneth... Strasznie mi sie nie podoba?a w tej roli!
Offline
No ciekawe czy po najnowszej ekranizacji DiU spadnie sympatia dla Lizzy...
Offline
Kto wie... chocia? u mnie raczej nie, bo po pierwsze za bardzo j? lubi? i szanuj?, a po drugie - szczerze w?tpi? czy pójd? na t? now? wersj?.
Ja nie lubi? Katarzyny Morland - jaka? dziwna i w porównaniu z pozosta?ymi bohaterkami Jane Austen nijaka. W ogóle Opactwo Northanger by?o najgorsz? ksi??k? tej autorki, pomimo ca?ego szacunku dla jej twórczo?ci.
Offline
Zgadzam si? z Dorotk?, Opactwo Northanger jest takie jakie? troch? nijakie, pami?tam, ?e jak j? czyta?am, to przez ca?? ksi??k? czeka?am, a? zacznie si? dzia? co? ciekawego... ale si? nie zacz??o dzia?... takie troch? md?e to by?o. No i bochaterka troszk? inna od pozosta?ych, do tego nieco bez wyrazu...
Offline
Katarzyna Morland jest po prostu g?upiutka. Nie ma w?a?ciwie ?adnej cechy, która zyska?aby jej symaptie czytelników. Jest idealn? kandydatk? na ?on?.
Nie wiem, czy jeste?cie fankami Sapkowskiego, ale podobnie rzecz si? ma z Rainmarem i Geraltem. Rainmar jest po prostu g?upkiem, osob? wokó? której dziej? si? dziwne rzeczy, ale on nie ma w nich zbyt wielkiego udzia?u, jest jedna z postaci, o których najszybciej si? zapomina. Mo?e nie mia?oby to takiego znaczenia, ale przedtem Sapkowski stworzy?a Geralta, posta?, która z pewno?ci? na sta?e wejdzie do kanonu literatury polskiej, b?zie jednym z bohaterów literackich, ktorych czytelnicy kochaj? i nigdy nie zapominaj?.
Taka ma?a dygresja.
Katarzyna w porównaniu z Lizzy sprawia ?e ma si? ochot? parskn?c ?miechem. Ona nawet nie jest irytuj?ca, nie wywo?uje ?adnych emocji, najwy?ej zniecierpliwienie. Przede wszytskim dlatego ON to taka marna ksi??ka.
Takie moje dywagacje
Offline
To fakt, Reynevan do najbystrzejszych nie male?y. Gdyby nie jego kumple, dawno by w?cha? kwiatki od spodu... A wracaj?c do ON, nie pami?tam co tam si? dzia?o tak naprawd?, bo si? ci?gle zastanawia?am kiedy akcja si? rozkr?ci i nie wiem o co chodzi?o w tej ksi??ce. Tyle, ?e Katarzyna znalaz?a mi?o??, jak wszystkie g?ówne bohaterki ksi??ek JA. Mo?e powinnam sobie przypomnie?, ale z drugiej strony po co , skoro to takie denne. Mam dylemat...
Offline
Mo?e powinnam sobie przypomnie?, ale z drugiej strony po co , skoro to takie denne. Mam dylemat...
No jak to po co, to w ko?cu JA! A mimo ?e ksi?zka kiepska, to jest jednak zabawnym pastiszem bardzo modnych w tamtym czasie opowie?c i gotyckich i troch? te? powie?ci sentymentalnych. Polecam "Mnicha" M.G. Lewisa, "Malwin? czyli domy?lno?? serca" ksi??nej Marii Wirtemberskiej, a na deser Opactwo, od razu inaczej si? czyta!
Offline
Musz? wzi?? w obron? biedn? Katarzyn?. Mo?e i jest g?upiutka, ale chyba si? uczy na w?asnych b??dach i potrafi si? przyzna? sama przed sob? do poe?nionych g?upstw. Uwa?am, ?e z wiekiem by zm?drza?a. Po prostu naczyta?a si? powie?ci gotyckich. Mo?na j? porówna? do dzisiejszych nastolatek. Natomiast nie lubi? Lady Susan, bo jest wyrachowana i deprawuje m?odzie? (tak na prawd?, to prawie nie pami?tam tej postaci, a i to przemawia na jej niekorzy??- mo?e wcale nie by?a taka z?a, poprawcie mnie, je?li si? myl?, ale na prawd? s?abo j? pami?tam).
Offline
Ja nie wiem czemu, ale Lady Susan przypomina mi bohaterk? "Niebezpiecznych Zwi?zków", ksi??ki na podstawie której nakr?cono Valmonta. Pod?a kobieta ukrywa przed wszystkimi sw? prawdziw? twarz i romanuje sekretnie z m??czyznami udaj??, ?e jest cnotliw? matk?...
jak my?licie :?:
Offline
Lady Susan zecydowanie by?a paskun? postaci?. I jeszcze tak, jak opisa?a j? JA, by?a na tyle zdeprawowana, ?e uwa?a?a, ?e post?puje jak najbardziej s?usznie, a wszyscy dooko?a niej psuj? jej szyki z czystej z?o?liwo?ci. No i rzeczywi?cie by?a paskudn? matk?, która nawet nie wysila?a si?, ?eby udawa? przed sob?, ?e lubi w?asne dziecko i pragnie jego szcz??cia, chcia?a si? tylko jak najzybciej pozby? k?opotu.
Offline
No tak, Lady S. to szelma jakich ma?o, ale je?li mam by? szczera, to w sumie czyta sie to o niebo lepiej od Opactwa N. A co powiecie o Watsonach? Bo dla mnie to by?o bardzo ciekawe, ale strasznie jakie? krótkie i za ma?o opisane, jako? tak sie dziwnie za szybko sko?czy?a akcja...
Offline
No zecyowanie za szybko, bo to przecie? ksi?zka nieoko?czona A zapowiada?a si? ciekawie, te charaktery, które zosta?y nakre?lone, by?y napraw? interesuj?ce, te wszystkie siostry, s?siedztwo...
Lady Susan te? jest ciekwa, do tego pisana w formie listów, szkoa, ?e ta korespondencja nie zosta?a poci?gnieta d?u?ej.
A co do Opactwa, to rzeczywi?cie troch? si? d?uzy. A poza tym postacie... Thrope'owie s? chyba troch? przerysowani, a poza nimi nie ma nikogo, z kogo mozna by sie po?miac z odrobin? sympatii. Izabella i jej brat sympatii bynajmniej nie budz?, a reszta jest taka raczej md?a.
Offline
Powa?nie, nie sko?czona??? No prosz?, dawno tego nie czyta?am ale wydawa?o mi si?, ?e historia by?a sko?czona...
no có?, to sygna?, ?e nale?y przeczyta? to jeszcze raz!!! :mrgreen:
Offline
Gratulacje dla Fringilii za pomys? plebiscytu! Polecam to na inne tematy z odpowiednim, rzecz jasna, uzasadnieniem. Ja zdecydowanie 'stawiam' na Lady Susan!!! Jest ona tak mistern? intrygantk?, ?e a? JA mnie mile zaskakuje! W tak niewielkiej obj?to?ci i w tak trudnej formie , jak listy, JA
potrafi?a zmie?ci? sporo wydarze?, ca?? galeri? przepysznych charakterów, no i t? ca?? przewrotno?? g?ównej bohaterki, która z perfidi? manipuluje innymi, nawet w?asn? córk?, aby realizowa? swe plany. I 'ubra?' to w wieloznaczne s?owa to doprawdy sztuka, i za to chyl? przed JA czo?a! A zarazem nie?atwa to lektura, nie sposób jej czyta? 'po ?ebku'.
A inne bohaterki JA, te g?ówne, przy Lady Susan, w ko?cu damy nie pierwszej m?odo?ci, wydaj? mi si? jak zwyk?e nastolatki, prze?ywaj?ce pierwsze mi?o?ci i rozczarowania. A Lady Susan tak si? od nich ró?ni, ?e nie ma nawet co porównywa?- za du?a ró?nica wieku.
I to prawda, "Lady Susan" jest wyj?tkowo podobna do "Niebezpiecznych
zwi?zków" Laclosa, i tu zapropnuj?, ale potem, aby przyrównywa? poszczególne powie?ci JA z innymi utworami. By?aby to niez?a zabawa.
Offline
Bardzo si? ciesz?, ze pojawi? si? pierwszy plebiscyt. Moj typ to Emma, choc tan wybór wynika z rozczarowania ekranizacj? z Gwyneth.
jako nosicielka tego samego imienia protestuj?
Offline
Osobi?cie najbardziej nie lubi?am Marianny- by?a strasznie samolubna i zbyt mocno obnosi?a si? ze swoimi cierpieniem. O wiele bardziej autentyczna ze swoimi uczuciami by?a Eleonora. Co do Katarzyny Morland to trzeba j? traktowa? z przymru?eniem oka- je?li bierze si? t? posta? zbyt serio to chyba nie ma po co nawet bra? si? za t? ksi??ke. Poza tym ja zawsze b?d? odczuwa? do niej drobny sentyment gdy? by?a to moja pierwsza przeczytana powie?? Jane i przez pewien okres (co prawda krótki) by?a to moja ulubiona ksi??ka (mia?am wtedy oko?o 11 lat wi?c to mo?e troch? mnie t?umaczy? )
Offline
(mia?am wtedy oko?o 11 lat wi?c to mo?e troch? mnie t?umaczy?
)
Tak, to rzeczywi?cie Cie w pewnym stopniu t?umaczy
A? dziwne, ?e potem chcia?o Ci si? si?ga? po inne ksi?zki JA.
Ja nie patrze na Opactwo zbyt obiektywnie, bo czyta?am je tylko dlatego, ?e to ksi?zka JA, a poza tym przez pryzmat powie?ci gotyckich, którymi wtedy si? zajmowa?am. Ale Katarzyny i tak nie lubie, tak jak nie moge lubi? ?adnego g?upiego bohatera, za nieszcz?snym przywo?ywanym do znudzenia Reinmarem Sapkowskiego (wielkie rozczarowanie )
Mariann? w filmie ratuje urocza Kate Winslet, ale w ksi?zce, czarno na bia?ym ca?y jej egotyzm jest bezlitosnie obna?ony...
Offline
Tak naprawd? to w?a?nie zastanawiam si? czy Katarzyny nie pobije jednak ?a?osna Fanny Price... Tak jak Katarzyna jest po prostu postaci? bezp?ciow? i md??, tak Fanny jest po prostu naiwana i g?upia, przes?odzona do granic mo?liwo?ci... nie wim sama co o tym my?le?, bo te dwie postacie walcz? w moich oczach o miano tej najbardziej beznadziejnej
8)
Offline
Daleka jestem od tego, by broni? Fanny, bo sama jej nie lub?, ale na jej korzy?? mo?e pzremawia? to, jak zosta?a wychowywana: w jakich warunkach, w?ród jakich ludzi. Od kiedy pojawi?a si? w Mansfield wpajano jej poczucie ni?szo?ci, nawet sir Thomas chcia?, by odczuwa?a róznic? swojej pozycji, kuzynki sie wy?miewa?y z jej braków w wykszta?ceniu, a ciotka Norris nie przepuszcza?a okazji by j? pogn?bi?. Jej charakter ukszta?towa? przede wszystkim Edmund, jedyna osoba, któr? biedna Fanny obchodzi?a. Ona nie by?a g?upia, by?a zahukana i strachliwa, bardzo nie?mia?a i zakompleksiona, co w sumie jest zrozumia?e w tej sytuacji. Mia?a przy tym niewzruszone zasady i dobre serce, co rzeczywi?cie sprawia, ?e jako posta? literacka jest raczej nudna.
Ale Katarzyny Morkand w?a?ciwie nie usprawiedlwia nic poza m?odym wiekiem i nieobyciem w ?wiecie, ale wszystkie bohaterki JA by?y raczej nieobyte. Naprawd? nie rozumiem jak Henry Tilney móg? si? w niej zakocha?... Mo?e stwierdzi?, ?e takie m?ode i naiwne dziewcz? da si? urobi? jak palstelina, wi?c tp dobry materia? na ?on??
Offline
Ma?a poprawka! Jak czytam powy?ej, ?e wszystkie bohaterki JA s? raczej nieobyte. Otó? nie jest to takie proste. Najpierw trzeba wykluczy? Lady Susan, ta rzeczywi?cie bardzo si? ró?ni od pozosta?ych 'heroin', ale ?eby j? nazwa? nieobyt?? To wytrawna bywalczyni salonów, zr?cznie lawiruj?ca mi?dzy lud?mi i zarazem manipuluj?ca innymi. A jej zasady moralne? To ju? inny temat.
I jeszcze kwestia tzw. dobrego wychowania ówczesnych panien. Wtedy nie wypada?o im by? zbyt ?mia?? w towarzystwie, afiszowa? si? ze swoimi pogl?dami publicznie, a to z kolei wymaga?o pewnej odwagi. Panny musia?y przej?? 'wej?cie w ?wiat", ten swoisty krok w doros?o?? wprawia? je w pop?och, stara?y sie przestrzega? wszelkich form, a to wystarczaj?co
je denerwowa?o. JA przedstawia m?ode bohaterki w?a?nie w tym okresie ?ycia, to nic dziwnego, ?e s? takie nie?mia?e. Np. Fanny, któr? Mary 'wprowadza w ?wiat" zapraszaj?c j? do pa?stwa Grantów.
Offline
Fakt, zapomnia?am o Lady Susan, ale to dlatego, ?e tak bardzo ró?ni si? od pozosta?ych bohaterek. Ale co do reszty - mia?am na mysli, ?e s? to dziwczyny dopiero wchodz?ce w ?ycie, a ich rodziny raczej nie by?y z tych, co to zima w Londynie, lato w Bath. Je?li bywa?y, to bywa?y na kolacjach i przyj?ciach w najblizszym s?siedztwie, u ludzi, których i tak widywa?y na codzie?, a którzy nie nalezeli do zbyt wytwornego towarzystwa. W ka?dym razie nie by?o to towarzystwo zbyt róznorodne. Dlatego takim wielkim wydarzeniem by?o pojawienie si? kogos nowego w tych zamkni?tych kr?gach: Bingleyów i Darcy'ego, Franka Churchilla czy Crawforów, dlatego tak wielkim wydarzeniem by? dla sióstr Dashwood wyjazd do Londynu, czy dla Katarzyny wycieczka do Bath.
Co do ?mia?o?ci, to oczywi?cie, nie wypada?o pannie zbyt odwa?nie zabiera? g?osu, El?bieta cz?sto uznawana jest za impertynentk?, zachowanie Marianny tez budzi powszechne zgorszenie. Ale jednak Fanny wyró?nia si? na tle innych bohaterek, jest zbyt potulna. Nawet Anna Elliot choc pozwala sobie wchodzi? na g?ow?, ma jednak wi?cej odwagi, ale tez jest du?o starsza.
Offline
Na najmniej sympatyczn? wybra?am powy?ej Lady Susan, dlatego ?e
jest zupe?nie pozbawiona skrupu?ów moralnych. Ale zauwa?y?am tak?
rzecz, ?e w owych czasach kobiety zbyt ?mia?e i zbyt inteligentne , czyli
po prostu niezale?ne w charakterze, nie cieszy?y specjaln? sympati?,
traktowano je z pewnym lekcewa?eniem. A za to te, które przestrzega?y
wszelkich form towarzyskich, by?y "pos?uszne", by?y widziane o wiele lepiej. I tak Jane Austen ogólnie tak je przedstawia, oboj?tnie jak ona
sama lubi?a swoje bohaterki. Te "pozytywne" prawie wszystkie s? takie,
jakie powinny "by?" w towarzystwie, ale niestety sa nieco bezbarwne, jak
Fanny, Anne Elliot, Katarzyna Morland, Jane Bennet. A te z kolei obdarzone ?ywym umys?em, ?mia?ymi manierami czy po prostu niezale?nymi pogl?dami, nie by?y traktowane z sympati?, chyba ?e kto? je
potrafi? doceni?. Niestety u JA te w?a?nie postacie kobiece s? z regu?y
negatywne, jak Lady Katarzyna, Mary Crawford, Lady Susan, albo jako
egoistki, jak Marianna Dashwood, Lucy Steele. Nawet Elizabeth Bennet
i Emma Woodhouse s? cz?sto napominane za swoje "zbyt" ?mia?e pogl?dy
Wiem, ?e JA nie przedstawia swoich postaci schematycznie, lecz z ich zaletami i wadami, ale mam tu na my?li tzw.ich zachowanie si? w towarzystwie i sposób myslenia.
Offline
Niestety nie czyta?am Lady Susan, ale s?dz?c po Waszych opiniach by?a zwyczajnie wredna, a takich ludzi nie jestem w stanie polubi?.
Katarzyna Morland raczej budzi moj? sympati?, prawda - jest g?upiutka, ale nie czyta?am ON dla rozbudowanego w?tku psychologicznego Chyba najmniej lubi? Mariann?, z jej nastawieniem och-ja-mam-z?y-humor-wi?c-i-wam-go-schrzani? i, delikatnie mówi?c, ?redni? wra?liwo?ci? na problemy cho?by siostry.
Anna i Fanny s? nieco za ma?o pewne siebie, rozumiem, ?e F. by?a wychowywana w poczuciu ni?szo?ci, ale przecie? nie b?d? jej lubi? przez lito??
Offline