Strona po¶wiecona Jane Austen
Nie jeste¶ zalogowany.
No, podobno Katarzyna Wielka była wyjątkowo zboczona :twisted: Sypiała z małymi chłopcami etc.
nic nienormalnego w tamtych czasach
Offline
W naszych niby też nie ---> Jackson. Ale i tak ohyda.
Offline
Mnie raczej trudno dyskutować w "tej temacie" bo nie jestem historykiem czy historyczką (najwyżej histeryczką czasami ;-) ani znawczynią obyczajów ówczesnej Anglii, ale tak na mój "alisoński" rozum to od końca XVIw w Anglii ostro działali purytanie więc w czasach JA surowe obyczaje społeczne były juz dość dobrze ugruntowane (co najmniej od 2 pokoleń), a epoka wiktoriańska jak podejrzewam rozszerzyła je na trochę wyższe sfery. Myślę, że to było wcześniej trochę tak jak w naszych czasach, że na olewanie norm społecznych mogła sobie pozwolić albo bidota albo bogata arystokracja, bo pierwsi nie mieli i tak nic do stracenia, a drugim i tak by wybaczono ze względu na pozycję i wszechwładne pieniądze. Zawsze najgorzej miała się tzw. middle class bo ci albo mogli się doszczętnie zdegradować społecznie przez wybryk takiej niesfornej panny (przypomnijcie sobie te płacze wszystkich, że oto rodzina jest zrujnowana!) albo mieć zamkniętą drogę do awansu poprzez dobry mariaż w rodzinie (kto by się ożenił z kimś z takiej pohańbionej rodziny, dlatego Lizzy rozpaczała, że już nigdy nie zobaczy Darcyego mimo, że właśnie odkryła, że mogłaby go pokochać). To, że Lizzy wykrzyczała lady C. że to, że jest córką gentelmana czyni ją równą Darcyemu było bardziej jej pobożnym życzeniem niż miało coś wspólnego z rzeczywistością, a raczej pobożnym życzeniem samej Austen, która całe życie cierpiała protekcjonalne traktowanie u niektórych krewnych i znajomych Królika jako uboga krewna bez pozycji. Szlachta ale nie arystokracja musiała się podwójnie pilnować, a swoistym wykroczeniem przeciwko normom społecznym było nawet zajmowanie się handlem (przypomnijcie sobie pogardę sióstr Bingley w stosunku do rodziny Jane z Chaepside czyli pp.Gardinerów). Gdyby było tak jak mówisz to w ogóle nie byłoby całego dramatu z poświęceniem Darcyego i zmuszaniem Wickhama do ślubu z Lidią, ani rozpaczy całej rodziny, bo by dziewuszka po prostu została "wypróbowana" więc pewniejsza do wzięcia ;-)
Przepraszam za takie długie posty ale ja od zawsze mam trudności z lakonicznym stylem. Nie sprawdzam się na żadnych czatach ani gadu-gadułach :-)))
Offline
a wracając do błędów - razilo mnie to jak Darcy byl ubrany, kiedy przyszedł sie oświadczyć o reke Lizzy: był w rozpiętej koszuli, nie uczesany... zwłaszcza biorąc pod uwage, że zawsze byl taki elegancko, nienagannie ubrany :twisted:
Offline
a ostatnie afery pedofilii wsrod ksiezy (USA, Brazylia, polska)? A przyklady kazirodztwa?
Offline
Alison teoretycznie - masz 100 % racje w racji. W praktyce wystarczy poczytać chociażby Toma Jonesa.
Swoją droga nie spotkałam się z żadną pracą poświęconą obyczajowości Anglii w czasach nowożytnych. To znaczy żadną polskojęzyczną. A to dość poważne zaniedbanie - wydaje mi się
Offline
Swoją droga nie spotkałam się z żadną pracą poświęconą obyczajowości Anglii w czasach nowożytnych. To znaczy żadną polskojęzyczną. A to dość poważne zaniedbanie - wydaje mi się
Oh yessssss. ;-)
Offline
a wracając do błędów - razilo mnie to jak Darcy byl ubrany, kiedy przyszedł sie oświadczyć o reke Lizzy: był w rozpiętej koszuli, nie uczesany...
Ta scena to w ogóle był horror. On wyglądał jakby go ktoś wcześniej przepuścił przez wyżymaczkę. Gdyby nie to, że miał taki cudny głos jak się jąkał - I love you (x3) to bym tej sceny w ogóle nie kupiła ;-)
A jak znajdujecie porównanie Matthew z Colinem, że sie tak wyrażę akustycznie, bo wg mnie Colin (absolutely perfect) barwą głosu nie dorasta niestety MM co stwierdzam z niejakim poczuciem zdrady (sorry Colin ;-(
Offline
wg mnie Colin (absolutely perfect) barwą głosu nie dorasta niestety MM co stwierdzam z niejakim poczuciem zdrady (sorry Colin ;-(
Zgadzam sie w pelni (na podstawie zajawek jeszcze ) Zreszta muszę przyznać, że głos Colina wcale mi sie nie podoba. Tak jak i on sam. Jedynie grę podziwiam. Chociaż tak na marginesie uważam, ze kiepski z niego aktor.
Offline
Mam identyczne zdanie: "akustycznie" wygrywa Matthew MacFadyen.
Offline
Przeczytalam swoj poprzedni post. Przepraszam za chaos i pozorny bezsens.
Lubie u aktorow "angielskosc" i tÄ™ wynioslosc w grze, ale jednoczesnie wiem, ze Colin nie potrafi zagrac inaczej, jest monotematyczny. Grant potrafil sie wcielic i w Edmunda i w Cleavera. Colinowi zostaje wylacznie Darcy i pochodne.
Offline
Zgadzam sie w pelni (na podstawie zajawek jeszcze ) Zreszta muszę przyznać, że głos Colina wcale mi sie nie podoba. Tak jak i on sam. Jedynie grę podziwiam. Chociaż tak na marginesie uważam, ze kiepski z niego aktor.
Ale jesteś okrutna!!! Wielbicielki Colina na pal Cię wbiją! Na pewno są lepsi, ale on nie jest taki zły. Uważam, że był fajny w takim filmie, nie pamiętam tytułu, gdzie grał schizofrenika, a w Zakochanym Szekspirze - wcale nie tak łatwo zagrać przygłupa, szczególnie po takim Darcym otwierającym oczy w zwolnionym tempie ;-)
Co do MM to załamał mnie na jakichś zdjęciach z premiery, na której wystapił z pryszczami tu i ówdzie. Sorry Winnetou, ale Colin mający lepsze i gorsze zdjęcia nigdy nie był pryszczaty. Wybaczcie jedne i drugie - tzn. wielbicielki CF i MM. :-)
Offline
wracając do nieścisłości filmowych...
Zauważyłyście, że w filmie u Bennetów właściwie nie widać służby? Wszystko robią sami. Przechadza sie tam jakaś podśpiewująca panienka, ale nie widać ochmistrzyni p. Hill...one same się czeszą, same urzęduja w kuchni, może to też ma podkreślać i biedę?
Offline
Mimo wszystko mi się wydaje, że w tych czasach pannom wpajano zasady dobrego wychowania i nie pozwalano na zachowania odbiegające od normy
Niechciane ciąże, zwane popularnie "wpadkami" to nie jest wymysł XX-wieczny
Polecam lekture "Wiek markiza de Sade". Wprawdzie to Francja, a tam wszystko było krzykliwsze, ostrzejsze i bardziej zboczone, ale to mniej wiecej zblizony okres historyczny. Sport arystokracji - rozdziewiczanie, doprowadził do braku dziewic ponizej 10 roku życia. To rozdziewiczano i 7-latki. Wszyscy byli szczęśliwi i zadowoleni. Panna chyba najmniej, ale przynajmniej miała posag. Ot wystarczy kuknąc również na Valmonta.
Zgadzam siÄ™, ale to siÄ™ zdarzÄ…Å‚o raczej u niemÄ…drych panien, lub u ludzi z tzw. plebsu...
Offline
Ale jesteś okrutna!!! Wielbicielki Colina na pal Cię wbiją! Na pewno są lepsi, ale on nie jest taki zły. Uważam, że był fajny w takim filmie, nie pamiętam tytułu, gdzie grał schizofrenika, a w Zakochanym Szekspirze - wcale nie tak łatwo zagrać przygłupa, szczególnie po takim Darcym otwierającym oczy w zwolnionym tempie ;-)
Co do MM to załamał mnie na jakichś zdjęciach z premiery, na której wystapił z pryszczami tu i ówdzie. Sorry Winnetou, ale Colin mający lepsze i gorsze zdjęcia nigdy nie był pryszczaty. Wybaczcie jedne i drugie - tzn. wielbicielki CF i MM. :-)
Nie... zly nie jest, ale kiepski - i owszem
Pryszczy nie widzialam i nawet jesli, to w tym przypadku nie chodzilo mi o wyglad a o gre. Tutaj, trzeba przyznac Colin posiada olbrzymie braki i MF goruje nad nim niczym statua Wolnosci nad NY
Offline
Mimo wszystko mi się wydaje, że w tych czasach pannom wpajano zasady dobrego wychowania i nie pozwalano na zachowania odbiegające od normy
Sport arystokracji - rozdziewiczanie, doprowadził do braku dziewic ponizej 10 roku życia. To rozdziewiczano i 7-latki. Wszyscy byli szczęśliwi i zadowoleni. Panna chyba najmniej, ale przynajmniej miała posag. Ot wystarczy kuknąc również na Valmonta.
Zgadzam siÄ™, ale to siÄ™ zdarzÄ…Å‚o raczej u niemÄ…drych panien, lub u ludzi z tzw. plebsu...
No logiczne że nie "uprawiali" swojego sportu na szlachciankach. One już dawno były rozdziewiczone, wiec nie mieli na czym.
Zwroc uwage na Valmonta. Dlaczego matka ukrywala te mala (nie pamietam imienia) w klasztorze tak dlugo? Dlaczego tak jej potem pilnie strzegla? Bo zdawala sobie sprawe jakie sa realia. A czy dopilnowała?
Offline
Nie... zly nie jest, ale kiepski - i owszem
Pryszczy nie widzialam i nawet jesli, to w tym przypadku nie chodzilo mi o wyglad a o gre. Tutaj, trzeba przyznac Colin posiada olbrzymie braki i MF goruje nad nim niczym statua Wolnosci nad NY
Domyślam się o co Ci chodziło, ale muszę przynać, że nie mogę podjąć dyskusji w tym temacie, bo w ogóle nie znam MF z innych ról, a szczerze powiedziawszy po D&U raczej trudno ocenić jego kunszt aktorski, bo też i ta rola nie dawała po temu okazji. Cóż on tam miał do zagrania, głównie przechadzać się ze sztywnym karkiem, rzucić parę tęsknych spojrzeń i wio. W tej scenie pierwszych oświadczyn pokazał trochę charakteru, ale głównie dlatego, że podniósł głos, a na końcu i tak znowu był spanielem. W oryginale Darcy odszedł wściekły i upokorzony po tych oświadczynach, czego MF w ogóle nie pokazał. Z kolei Colin pieknie zagrał ten mix totalnego zmieszania, dumy, zdziwienia po usłyszeniu zarzutów ze strony Lizzy, a w końcu złości i żalu po odrzuceniu. Swietnie również zagrał tą przemianę od ironicznej pogardy z pierwszych scen poprzez przychylne zaciekawienie, aż po wyraźne uwielbienie widoczne w każdym geście. Tej przemiany w ogóle nie widać w tej nowej Dumie. Darcy od początku wodzi za Elką maślanym wzrokiem i za to go kochamy, ale... gdzie ta głębia psychologiczna?
Colina widziałam w kilkunastu co najmniej filmach, w skrajnie różnych kreacjach i może nie powala na kolana, ale, że jest kiepski to się nie zgadzam. Howgh!
Offline
Moim skromnym zdaniem z aktorami to jest tak, że są role w których są po prostu rewelacyjni, a są i takie, w które ciężko jest się im wczuć... I nawet najlepszy aktor może źle zagrać, więc uważam, że trudno mówić czy aktor jest dobry, czy nie...
Offline
Dobry aktor zagra wszystko. Od amanta, po żałosnego palanta. Nawet personifikacje odchodów. Na tym polega jego wartość jako aktora. Jakaś rola może mu nie wyjść przez złą reżyserię, ale w momencie kiedy gra wszędzie jednakowo - oznacza, ze inaczej nie potrafi, czyli posiada raczej nieduży talent.
Offline
Aine, pijesz do kogoÅ› konkretnego np. do CF?
Offline
Surowość obyczajów tak naprawdę weszła dopiero za czasów królowej Wiktorii i jak zawsze przy zmianach społecznych - była efektem wcześniejszego zachowania i chęci ich "uzdrowienia".
Wiktoriańska cnota była w pewnym sensie naturalną reakcją na obyczaje, jakie w wyższych sferach panowały w epoce Regencji (tj, wtedy, kiedy żyła Jane Austen). Atmosfera tych czasów z pewnością bliska była "Valmontowi" - wyczytałam gdzieś, że jeden z angielskich arystkoratów mieszkał w jednym domu z żoną, kochanką, kochankiem żony i wspólnymi dziećmi w powszechnej zgodzie i miłości - i nikt w towarzystwie się tym specjalnie nie gorszył. A żonie księcia regenta zdarzało się bawić gości na przyjęciu tańcem w stroju Ewy, wykonywanym na bankietowym stole.
Zgadzam się jednak z Alison, że tego typu przypadki były spotykane (nawet często) i tolerowane w tzw. wyższych sferach, natomiast reguły przyjęte w sferze, do której należała rodzina Bennetów, były bardziej surowe. Pewnie, że i tam zdarzały się przypadki pozamałżeńskich romansów, niechcianych ciąż itd, ale były to raczej kwestie wstydliwie ukrywane, a nie jedynie towarzyska sensacja.
Offline
Aine, pijesz do kogoÅ› konkretnego np. do CF?
Chyba tak, ona go wyraźnie "nie uważa" :-(
Offline
Aine, pijesz do kogoÅ› konkretnego np. do CF?
A juści!!!
Offline
To będzie chaotyczny post, bo muszę do paru spraw nawiązać
Pryszczy w MM nie zauważyłam, za to jest najbardziej piegowatym człowiekiem, jakiego w życiu widziałam Niedowiarkom mogę podać linka do zdjęcia w hi-res.
Głos Matthew jest zdecydowanie niezwykły ^^
Scena na wrzosowisku - beznadziejny wygląd Darcy'ego miał chyba sugerować, że nie spał w nocy Ale za to podoba mi się jego sposób chodzenia :mrgreen:
Aha, ja tam paru służących u Bennetów zauważyłam
Offline
a wracając do błędów - razilo mnie to jak Darcy byl ubrany, kiedy przyszedł sie oświadczyć o reke Lizzy: był w rozpiętej koszuli, nie uczesany...
Hoho... Oni to uczynili, żeby było bardziej... no tego... romantycznie. Chociaż to niezgodne z zasadami :twisted: Człowiek pokroju Darcy'ego powinien być ZAWSZE nienagannie ubrany.
Offline