Strona po¶wiecona Jane Austen
Nie jeste¶ zalogowany.
No dobrze, spotkanie zbliża sie wielkimi krokami, mój syn się oczywiście rozchorował, ale nic to, wcisnę go babci z wirusem Ale tak w ogóle chciałam zapytać: co przywieść? Ile nas w końcu będzie? I co jeszcze powinnam wiedzieć?
Offline
Vasco napisa³:
Aine chyba chodzi o to, ze nikt sie nie zblizy
Potencjalnego też trzeba nakarmić czosnkiem
Offline
fringilla napisa³:
No dobrze, spotkanie zbliża sie wielkimi krokami, mój syn się oczywiście rozchorował, ale nic to, wcisnę go babci z wirusem Ale tak w ogóle chciałam zapytać: co przywieść? Ile nas w końcu będzie? I co jeszcze powinnam wiedzieć?
Oj to bardzo dobre pytanie. Śpiworek jest, koleżanka zwarta i gotowa, zdrowie może jeszcze wróci. To co jeszcze przywieźć?
Jutro napiszę dokładnie, o której będziemy. Na razie stawiam na 5.23
Offline
To już teraz ten zjazd? Ależ ten czas leci... Bawcie się dobrze, ja mam wyjazd "służbowy" po części jeszcze dalej, licząc ode mnie. Ale pozdrawiam wszystkie zlo/a/tujące się osoby
Offline
Malo nas bedzie niestety. Ale to nic ne szkodzi, bedziemy sie dokladniej poznawac .
Mozna przywiezc jakis alkohol na sobote i niedziele do popijania przy ogladaniu. I mozna wziac spiwor, chociaz mysle, ze jak ktos nie ma to nie ma problemu, bo mamy ich troche. Mozna wziac ciekawy film do obejrzenia. I duzo dobrego humoru .
Offline
No to ja już oficjalnie wiem, że nie przyjadę
Michałowi co prawda już lepiej, ale z racji tego, że to mój jedyny wolny weekend w tym semestrze, to mąż sobie ubzdurał, że musimy jechać do teściów
Offline
Buuu. A nie mozesz mu powiedziec, ze to jedyny wyjazd na spotkanie w tym polroczu, jeszcze planowany pol roku?... niech jedzie sam...
Offline
Wiesz, mi się wydaje, że to jest kolejny pretekst, żeby z dzieckiem nie zostać.
Offline
No co Ty. Przeciez to jego syn . Na pewno z niecierpliwoscia czeka, zeby zostac z nim sam na sam, przekazac mu troche prawd zyciowych itd. Nie daj sie wrobic, ze wcale nie chce .
Offline
Niech jedzie z dzieckiem
Ostatnio edytowany przez fanturia (2007-11-08 17:25:11)
Offline
I od razu widać, że macie innych mężów. Mój z dzieckiem sam nie zostanie. Najpierw mówił to oficjalnie a teraz mu za bardzo nie wypada, bo mały coraz starszy, więc w ostatniej chwili zawsze coś wymyśla. Misiek ma 4 lata, ale mój mąż jeszcze NIGDY z nim sam nie został dłużej niż 2 godziny.
Offline
No to wspólczuję. Mój sam co jakiś czas przypominał, żebym chociaż na jakieś zakupy wyszła bez dzieciaków. I nie raz kładł ich spać.
Offline
dodam, ze ja nie pamietam z dziecinstwa mamy. wychowywal mnie tata. mama to wiecznie kartkowki, konspekty, konferencje, wywiadowki. A jak juz byla to sie ciagle wkurzala. Tata byl zawsze niezwykle konsekwentny i nigdy nie pozwalal nam wchodzic na glowe, ale zawsze mial dla nas czas na zabawe, na spacer, na rozwijanie zainteresowan i umiejetnosci. To z nim odrabialismy lekcje, do niego przychodzilismy z problemami.
I dlatego wiem jak cudownym ojcem bedzie moj brat...
Ale wiem, ze takiego taty ze swieca szukac.
Za to teraz sie zremy na potege
Offline
Buuu Buuu Buuu!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Mam zapalenie gardła i krtani i jeszcze coś mi w kierunku oskrzeli przełazi. Lekarz zabronił mi jechać gdziekolwiek. Buuu!!!!!!!
Leżę pod kołderką, popijam herbatkę z malinami i zaczyn mi brakować chusteczek. Nie mówię tylko skrzypię jak zardzewiałe zawiasy. Buuuu!!! I jeszcze koleżankę zaraziłam BUUUUUUUU!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Buuuuuuu!!!!!!
Ja chcę do Wrocławia!!!! BUUUUUUUUUUUUUUUU!!!!!!!!!!!!!
Offline
Czyli jeśli dobrze zrozumiałam to mamy następujący skład:
Loana, Mike i ja - właściwie od zaraz :-)
Fringilla - sob. 12:20
Aine - sob. wieczorem (20:00?)
Fanturia - w każdej chwili
Dione - następnym razem...
EDIT: + Izek z różowego forum, ale tylko w niedzielę
Czyli kameralnie i wszyscy zmieszczÄ… siÄ™ na wersalce. Dla mnie super! :-D
Choć pewnie przez połowę spotkania będziemy płakać za Dione, Dorfi i całą resztą, która nie przyjechała ;-(
Ostatnio edytowany przez elbereth (2007-11-09 10:26:45)
Offline
Ej, nie placzcie, bo bede musial kanape suszyc... ;-P Jeszcze Wam brezent jakis rozloze... xD
Juz sie ciesze na wizyte. Ale ze jestem z lasu i savoir-vivre jest mi obcy, honory gospodarskie pelnic bedzie El i JLo. :-) Ja sie zamkne w szafie. Jedzenie wsuwajcie przez szpare pod drzwiami.
Offline
Płakać będzemy falowo, bo najpierw sami, potem ze mną ...
Całyu czas sie tylko zastanawiam jak ja sie zabiore...
Pomyśle o tym jutro ...
Offline
Jesli tylko dotrzesz do Wwia, to chocbys miala stegozaura za bagaz, to i tak Cie dowioze. ;-)
Offline
Zwłaszcza, jeśli będziesz miała stegozaura za bagaż.
Offline
OK, ale wtedy biore go do siebie do szafy, i razem idziemy na wyprawe do Narnii! ;-P Z tym, ze on w charakterze zapasow zywnosci.
Offline
Odwrotnie raczej z być nie może (niestety ). Tzn. nie możemy liczyć, że Cię pożre, bo jest roślinożerny - przynajmniej tak napisali w jednej takiej encyklopedii. BTW skoro publicznie przyznajesz, że wolisz dinozaura od naszego ciasta, to nie licz na to, że dostaniesz choćby najmniejszy kawałeczek!
PS. Z Lo jesteśmy umówione wstępnie na 12-13 (na telefon - co dalej to się okaże).
Ostatnio edytowany przez elbereth (2007-11-09 10:40:23)
Offline
Ja mam już bilet, do pociągu biorę 7 tom Pottera, ktorego, wstyd sie przyznać, jeszcze nie przeczytałam, więc podróż mi chyba szybko zleci. Zwłaszcza, że będę musiała wstać ok. 4 rano. A raczej w nocy Zastanawiam sie, jakie upiec ciasto, żeby przezyło podróż... Coś wymyslę.
Ja przyjadę w sobotę o 12.20, a wyjeżdżam w niedzielę o 16, więc długo się nie nabędę... Coż, krótko, ale intensywnie
Offline
Pewnie, ze jest roslinozerny, przeciez widzialas go przed rektoratem i juz po wygladzie w 3 sekundy widac, ze wcina tylko salate. ;-)
Sam sobie wezme ciasto, gdy bedziecie zajete glaskaniem i przytulaniem tego kudlatego mieciutkiego mamuta welnistego (Mammuthus primigenius), ktorego przyniose z Narnii. ;-)
Offline
fringilla napisa³:
Zastanawiam sie, jakie upiec ciasto, żeby przezyło podróż... Coś wymyslę.
Fringillo, a jakim pociągiem jedziesz? Jak bez miejscówki to może być ciężko... Co prawda do Wawy to ja ostatnio jechałam z 5 lat temu, ale już np. na tracie Poznań-Wrocław kilka razy stałam ściśnięta na korytarzu :-/ Tzn. oczywiście ciasta nigdy dość ale skoro może być kłopot z transportem to może lepiej coś mniejszego przywieź? Ciasteczka na przykład?
Mike napisa³:
Pewnie, ze jest roslinozerny, przeciez widzialas go przed rektoratem i juz po wygladzie w 3 sekundy widac, ze wcina tylko salate. ;-)
Aaa... to ten? To trzeba było tak od razu. Faktycznie, przypominał królika trochę.
Ostatnio edytowany przez elbereth (2007-11-09 11:15:35)
Offline
elbereth napisa³:
fringilla napisa³:
Zastanawiam sie, jakie upiec ciasto, żeby przezyło podróż... Coś wymyslę.
Fringillo, a jakim pociągiem jedziesz? Jak bez miejscówki to może być ciężko... Co prawda do Wawy to ja ostatnio jechałam z 5 lat temu, ale już np. na tracie Poznań-Wrocław kilka razy stałam ściśnięta na korytarzu :-/ Tzn. oczywiście ciasta nigdy dość ale skoro może być kłopot z transportem to może lepiej coś mniejszego przywieź? Ciasteczka na przykład?
Rany, własnie mnie załamałaś. Takiej opcji nie brałam pod uwagę, liczyłam na długą, ale wygodną podróż.
W pospiesznym chyba miejscówek nie ma, pociesza mnie jedynie, że wyrusza z warszawy, to może tłoku nie będzie, tym bardziej, ze większość "rdzennych warszawiaków" do domów wyrusza już w piatek...
A ciasto będzie poręczne, zawinie sie i gdzieś bezpiecznie upchnie
Ostatnio edytowany przez fringilla (2007-11-09 14:25:27)
Offline