Strona po¶wiecona Jane Austen
Nie jeste¶ zalogowany.
Jak to określił mój kolega: Keira w sukni wyglądała jak 12-letni chłopiec. Troszkę za mało "kobiecości".
Offline
Moim zdaniem Keira Knightley to na prawdę ładna kobieta. Bardzo dobrze zagrała Lizzy. Mi się wydaję, że ona bardzo ładna, ale brzydsza od Jane, tak to ujmę.
Offline
Moim głównym zarzutem co do tej ekranizacji była właśnie Keira. Mnie ona się nie podoba jeśli chodzi o urodę (ale każdy ma swój gust). A na dotatek jej Lizzy, wg mnie, ma mało wspólnego z bohaterką ksiażki..
Ostatnio edytowany przez Caitriona (2007-08-07 23:38:00)
Offline
Jeśli chodzi o grę aktorską to się mogę zgodzić.
Natomiast jeÅ›li chodzi o wyglÄ…d, to JA unika zupeÅ‚nie jednoznacznych deklaracji co do urody i wyglÄ…du, czasem coÅ› lekko zarysuje. Zarówno w przypadku Darcy'ego (jak sÅ‚usznie pisze Elbereth: http://www.janeausten.pl/forum/viewtopi … 907#p33907), tak i w przypadku Lizzy, która niby jest Å‚adna, ale jednak nie jest to uroda tak wyraźna i oczywista jak w przypadku Jane, możemy sobie wyobrażać niemal dokÅ‚adnie wszystko.
Offline
Lizzy w wykonaniu Keiry w ogóle nie kojarzy mi się z tą z ksiązki.Mimo , ze JA faktycznie nie opisuje jej postaci w szczegółach , to jednak ja po przeczytaniu książki nie tak sobie ja wyobrażałam . Keira ma taką " zwiewną', delikatną postać ( pomijając fakt czy się komuś jej uroda podoba , czy też nie ), ale Lizzy Benet musiała być osobą jednak " bardziej kobiecą i jednak choćby z wglądu silniejszą. Przecież wędrowała odwiedzić chorą siostrę ( a nie było to blisko ), czy też z siostrami do Meryton.Dlatego osoba Keiry nie pasuje mi zupełnie do tej roli.
Offline
Wiotkie chucherka naprawdę miewają sporo siły :-) Ale Keira (w tym fragmencie który udało mi się obejrzeć) jest zbyt nowoczesna. Zachowuje się jak dziewczyna z naszych czasów, a nie jak nieco ekscentryczna ale dobrze wychowana panna z dobrego domu.
Offline
i wlasnie niektorzy uwazajÄ… to za plus tej ekranizacji. Jej Lizzy jest nowoczesna i moz trafic no nowoczesnego odbiorcy - chyba takie bylo zalozenie
Offline
Dla mnie "nowoczesność" tej wersji graniczy z prostactwem. To oczywiście bardzo subiektywne podejście w dodatku oparte na fragmencie filmu. Może kiedyś się przemogę i obejrzę cały ;-)
Offline
każdy odbiera film inaczej. Ja też uważam, że w porównaniu z czasami JA zachowujemy się prostacko, ale cóż na to poradzic?
Offline
AineNiRigani napisa³:
Ja też uważam, że w porównaniu z czasami JA zachowujemy się prostacko, ale cóż na to poradzic?
Ograniczać prostactwo w otoczeniu? Oczywiście na tyle na ile sie da...
Offline
Zgadzam sie, ze ta ekranizacja byla zbyt nowoczena, a nawet wiecej, zbyt amerykanska... a przeciez ksiazka nie dzieje sie w hAmeryce, ale w Europie, mamy tu zupelnie inne zwyczaje. Amerykanie maja dziwny poglad na swiat, wszystko chcieliby zmienic tak, zeby do nich dopasowac. Dlatego ta wersja jest taka dziwna. A Keira wtopila tym, ze chciala sie wyroznic na tle innych oldtworczyn roli i przez to, IMHO, wyszła bardzo nienaturalnie i lekko histerycznie.
Offline
No bądźmy szczerzy - większość kolonistów hAmrykanskich emigrowali to kryminaliści, którym dano bilet w jedną stronę lub biedota, których nie stać było na bilet powrotny. Nie ma co się specjalnie dziwic trendom, które wyznają. Do tej pory najwiekszym Bogiem jest Dolar Amerykański, to i robią wszystko aby ich pobłogosławił.
Offline
Jennifer Ehle jest dla mnie Lizzie niemal idealnÄ…. I z wyglÄ…du, i zachowania, i gry aktorskiej.
Natomiast Keirę jako aktorkę całkiem lubię, i uważam, że ma śliczną twarz. Jej gabaryty za każdym razem mnie szokują, jednak ona zawsze była bardzo chuda - i w Bend it jak Beckham i Bunkrze grała jako nastolatka, i jest jak patyk, nie wydaje mi się, żeby za bardzo się zmieniła, tylko w Piratach te koszule ją dobrze otulały - i jeśli tak ma, to ma, bywa. Kiedy dowiedziałam się, że gra Lizzie, jęknęłam, i narzekałam idąc na film. Po filmie uznałam, że jej gra była RELATYWNIE najlepszą rzeczą w filmie. Relatywnie, bo podobała mi się jej gra sama w sobie - ale nie jako Lizzie Bennet wg. Jane Austen. Sama w sobie była naturalna, spontaniczna, jak wcześniej pisałyście - współczesna nastolatka, i zapewne do dziewczyn z XXI w. to przemówi, ale... czy to panna na wydaniu ponad 200 lat temu? Jeśli chodzi o śmiech/chichotanie - pasowało to do stworzonej przez Keirę postaci, natomiast Lizzie miała poczucie humoru, jednak zarazem była trochę przemądrzała - bardziej do tej cechy pasują lekkie uśmieszki czy tłumiony śmiech J. Ehle, czy te ironiczne uniesienia brwi.
Ostatnio edytowany przez ptasia (2008-04-18 13:05:37)
Offline
Keira jest bez wątpienia ładna, ale kompletnie mi do tej roli nie pasowała. Wyglądała, jak współczesna młoda dziewczyna, a nie dama z okresu regencji. Chichoty, miny - to nie była Elizabeth. Z resztą wyjątkowo nie lubię tej ekranizacji - jest dobra dla kogoś, kto nie czytał powieści.
Offline
JoannaS napisa³:
Keira jest bez wątpienia ładna, ale kompletnie mi do tej roli nie pasowała. Wyglądała, jak współczesna młoda dziewczyna, a nie dama z okresu regencji. Chichoty, miny - to nie była Elizabeth. Z resztą wyjątkowo nie lubię tej ekranizacji - jest dobra dla kogoś, kto nie czytał powieści.
Zgadzam sie. Moze , gdyby grę Keiry obejrzeć bez przeczytania powieści JA to jeszcze by uszło , ale po przeczytaniu choćby niewielkiej części
widać , ze Elżbieta była osobą myślącą i dobrze wychowaną , a Lizzy w wykonaniu Keiry jest za bardzo wyluzowana , swobodna , a to zupełnie nie pasuje do czasów , w kórych akcja się rozgrywa. Owszem były pewnie tez ekscentyrczne panienki , ale akurat Elżbieta do nich nie należała.
Offline
czytelniczka napisa³:
Lizzy w wykonaniu Keiry jest za bardzo wyluzowana , swobodna , a to zupełnie nie pasuje do czasów , w kórych akcja się rozgrywa. Owszem były pewnie tez ekscentyrczne panienki , ale akurat Elżbieta do nich nie należała.
Dla mnie już na poziomie scenariusza głupie jest to, że uznano, że skoro Elizabeth była mądra, to zrobiono z niej dziewczynę, która nie chce wyjść za mąż (jak na którymś balu Jane jej mówi, że kiedyś się zakocha, a Elizabeth robi bodajże jakąś głupią minę, jakby temu przeczyła), którą interesują tylko książki (na balu pyta Bingley'a o księgozbiór Netherfield, no i oczywiście musi być samotnicą, no bo intelektualistka. Płytkie to strasznie. Keria to połowa problemu z filmową Lizzy (choć może ta większa połowa )
Offline
No i siedzenie z nogami na kanapie jako przejaw niezależności myśli - no rewelacja .
Offline
Katarzyna napisa³:
A mnie Keira jako Lizzy bardzo się podoba. I może właśnie to,że jest płaska miało podkreślać,że nie jest ideałem urody. Podoba mi się szczególnie ta scena kiedy jest w Pemberley i ogląda popiersie Darcy'ego, uważam,że wtedy świetnie zagrała.
popieram w 100%.
Offline
Tyna napisa³:
Katarzyna napisa³:
A mnie Keira jako Lizzy bardzo się podoba. I może właśnie to,że jest płaska miało podkreślać,że nie jest ideałem urody. Podoba mi się szczególnie ta scena kiedy jest w Pemberley i ogląda popiersie Darcy'ego, uważam,że wtedy świetnie zagrała.
popieram w 100%.
Jeden skowronek wiosny nie czyni.Uważam, że Keira nie oddala własciwie ( albo może reżyser i scenarzysta nie pozwolili ) klimatu powieści
Offline