Strona poświecona Jane Austen
Nie jesteś zalogowany.
Ale co? mu nie wysz?o
Podobnie w czasie niespodziewanego spotkania Darcy`ego u lady Catherine.
Pan Collins wychodzi przed Elizabeth i p?aszczy si? przed p. Darcy. Ten cudnie na niego patrzy, jak na powietrze - po czym odpowiada jedynie na pytanie Elizabeth (swoj? drog? dziwne "Co pan tutaj robi?", ale o tym by?a ju? mowa).
m.
Offline
Oj tak pan Collins to zawsze mia? pecha, chocia? trudno si? dziwi? za bardzo chcia? si? wszystkim przypodoba? a najbardziej swojej patronce
Offline
Jak mówisz Moniko, mnie te? ta odezwa Lizzy zdziwi?a....bez powitania, uk?onu, a ona wyskakuje: Co pan tu robi?!
Offline
Jak mówisz Moniko, mnie te? ta odezwa Lizzy zdziwi?a....bez powitania, uk?onu, a ona wyskakuje: Co pan tu robi?!
Dok?adnie! Móg? jej si? tym samym odwdzi?czy? w Pemberley - zamiast j? ?ciga? po tarasach uczyni? gest archanio?a i zapyta? co PANI tu robi? A? si? prosi?o.
Offline
Uznajmy, ?e uk?onik by?, tylko troch? pó?niej. Obejrza?am jeszcze raz i zaliczam.....
Offline
Jak mówisz Moniko, mnie te? ta odezwa Lizzy zdziwi?a....bez powitania, uk?onu, a ona wyskakuje: Co pan tu robi?!
Dok?adnie! Móg? jej si? tym samym odwdzi?czy? w Pemberley - zamiast j? ?ciga? po tarasach uczyni? gest archanio?a i zapyta? co PANI tu robi? A? si? prosi?o.
To fakt móg? si? odwdzi?czy? tym samym,ale to by? ju? zmieniony Darcy no i chcia? jej si? pokaza? z jak najlepszej strony chocia? tego w filmie nie pokazali nale?ycie.A poza tym mi?o?? czyni cuda nieprawda??
Offline
Ale nie móg? tak w Derby zrobi?. Có? by?by z niego za zakochany?
Offline
Oj prawda?, prawda? Poza tym - czy gro?nego Darcy'ego kocha?yby?my tak bardzo jak tego - mi?kkiego w r?kach Lizzy jak mas?o majowe?
Offline
To ju? nie to samo.....w?adczy i cyniczny Darcy ma to CO?. :twisted:
Offline
Jeanne, to jest w?a?nie w Darcym naj-najlepsze: ?e jest w?adczy i cyniczny i w ogóle pan i w?adca ca?? g?b?, ale kiedy spotyka Pani? W?a?ciw?, to prosi j? z pokor?, czy POZWOLI przedstawi? sobie jego siostr? oraz pyta nie?mia?o, czy podoba?a jej si? jego siedziba. Której kobiecie nie zmi?k?oby serce i kolana?
Offline
Ale nie móg? tak w Derby zrobi?. Có? by?by z niego za zakochany?
no w?a?nie
W ksi??ce by?o to wyjasnione dok?adniej: chcia? pokaza? Lizzy, ?e pomimo odrzucenia, potrafi si? wznie??"ponad to" i zaprezentowa? si? z najlepszej strony.
Scena przybycia Lizzy z wujostwem na obiad i u?miechni?ty Darcy, to jedna z moich ulubionych. W oczach Darcy`ego wida? nadziej? i wieeelkie uczucie. A siostra ju? wie, ?e jej brat "wpad? po uszy"
Ech, chyba sobie to znowu obejrz?, ?wiat b?dzie pi?kniejszy...
m.
Offline
Scena przybycia Lizzy z wujostwem na obiad i u?miechni?ty Darcy, to jedna z moich ulubionych. W oczach Darcy`ego wida? nadziej? i wieeelkie uczucie. A siostra ju? wie, ?e jej brat "wpad? po uszy"
chyba wtedy to ju? wszyscy wiedz?
Offline
Chyba raczej na pewno izku.
Offline
Jak mo?esz pyta? ewelinko? To jest oczywiste.
Offline
Mnie si? podoba?o jak przyszli do gospody, Lizzy wzie?a list i posz?a czyta?. A Darcy tak chodzi po pokoju, uosobienie rozpaczy, t?sknoty, nadziei........pi?kny moment.
Offline
A propos sceny z listem: która? z nas uj??a j? trafnie: zachowuj? si? jak na porodówce.
Offline
A propos sceny z listem: która? z nas uj??a j? trafnie: zachowuj? si? jak na porodówce.
Offline
Darcy co chwila siadaj?cy na ?awie i wstaj?cy za drugim raze, wygl?da jakby mu si? jako? ?le usiad?o i prawie zlecia? z mebelka xD
W tej scenie wygl?da? jak bezradna, zakochana gapa :mrgreen:
Offline
W tej scenie wygl?da? jak bezradna, zakochana gapa
?adnie to uj??a?, Bonduelle! Siada? tak prawie jak swego czasu Hugh Grant na tamborku wy?uskiwanym potem spod siedzenia. Tylko w tamborku pana Darcy tkwi?a ig?a. Ta scena by?a i ?mieszna i wzruszj?ca, cho? w?a?ciwie powinna byc bardziej dramatyczna. Wszak Lizzy dowiaduje si? o czym?, co mo?e z?ama? ca?e jej ?ycie.
Offline
W ogóle podoba mi si? to, ?e w DiU AD 2005 pokazuj?, jak Darcy z czasem coraz mniej przejmuje si? tym, co inni o nim my?l?, dlatego przy Lizzy nawet nie stara si? ukry?, co do niej czuje
Offline
Mam dziwne poczucie humoru, wi?c...
Dla mnie ?mieszna by?a scena, w której Lizzy i Darcy spotykaj? si? w Pemberley. Ale scena ?mieszy?a raczej, hmmm, nie, nie b?d? brutalna, nie nazw? tego zwyk?? g?upot?
Zabawne by?o te?, ?e pan Gardiner nazwa? Lizzy snobk?. Dosy? ciekawe
Dorzuc? jeszcze Lizzy biegaj?c? i rozpaczaj?c? nad listem od Jane (o ucieczce Lydii) doprowadzi?a mnie do ?miechu. To by?o dla mnie takie nietrafione po??czenie czego? dawnego ze wspó?czesno?ci?.
Aha, jeszcze Lydia podmieniaj?ca kielichy oraz pan Collins w zachwytach nad ziemniakami.
Offline
Och, masz racj? Agn...te kieliszki to paranoja jaka?. Ale ziemniaczki spoko. 8)
Offline