Strona poświecona Jane Austen
Nie jesteś zalogowany.
ale czy ich ?ycie z tak zaborcz? te?ciow? by?oby do zniesienia.
Uzna?y?my zdaje si?, ?e ona tak bardzo kocha Johna, ?e musi te? pokocha? Margaret, za to ?e ona go w ko?cu doceni?a, zreszt? ona sama zdradza takie tendencje, "polubi? Margaret za to, ?e ta lubi Ja?ka".
Na pewno obie by si? ?ciera?y, bo obie s? istotami o bardzo niezale?nych pogl?dach i silnymi osobowo?ciami, ale my?l?, ?e dla Ja?ka dogadywa?yby si?, cho? jemu to nie zazdroszcz?...
Ale my generalnie wolimy zako?czenia z happy endem. Of course ;-)
Wi?c nie snujmy czarnych scenariuszy :-)
Offline
Alison ja te? serdecznie dziekuj?
Jak mi?o przeczyta? kolejny fragment po powrocie z pracy.
Kawy wypi?am ju? dzisiaj dwie wi?c mo?e zjem tylko cos s?odkiego??
Miloszku ja zamiast zapyta? syncia jak posz?o dzisiaj na egzaminie to najpierw napad?am na komputer
A zreszt? jak posz?o tak posz?o - dowiemy si? w czerwcu
Offline
Miloszku ja zamiast zapyta? syncia jak posz?o dzisiaj na egzaminie to najpierw napad?am na komputer
A zreszt? jak posz?o tak posz?o - dowiemy si? w czerwcu
Ewo moja Ola zadzwoni?a i tak p?aka?a w s?uchawke , ?e dogada? si? z ni? nie mog?am, mówi ?e strasznie trudne to by?o, jeszcze buty j? tak strasznie obtar?y....buuuuuuuuuuuuuu
Jak to dobrze jej Bono wkleili do w?tku o "je?li nie Colin to kto?"
Offline
Gdy pierwszy raz obejrza?am film to pomysla?am sobie - takie ?adne zako?czenie , gorace poca?unki, a potem szara rzeczywisto?? po powrocie do domu -TE?CIOWA
Ale mamusi? zawsze mo?na umie?ci? u Fanny
Offline
Widzia?am to video z Rysiem. Niestety nie mam w pracy glosnikow, ale minki to on robi jak mowi przezacne i chyba ma nieczyste sumienie, bo mu tak oczeta uciekaja ;-)
Offline
Alison ja te? serdecznie dziekuj?
Jak mi?o przeczyta? kolejny fragment po powrocie z pracy.
Kawy wypi?am ju? dzisiaj dwie wi?c mo?e zjem tylko cos s?odkiego??![]()
Miloszku ja zamiast zapyta? syncia jak posz?o dzisiaj na egzaminie to najpierw napad?am na komputer
A zreszt? jak posz?o tak posz?o - dowiemy si? w czerwcu
Nie ma za co. A Wasze dziecka ju? III klas? ko?cz?? Bo moje dzi? te? pisa?o, ale jest w drugiej klasie, oni co roku ten egzamin pisz? we wszystkich klasach. Mówi?, ?e wczoraj spoko, a dzisiaj b?dzie kaplica to si? na zapas nie b?dzie stresowa?, bo umys? on ci jest zdecydowanie humanistyczny. Ma to po mnie, ja te? mam ?ci?le humanistyczny ?eb :-(
Offline
Alison ja te? serdecznie dziekuj?
Jak mi?o przeczyta? kolejny fragment po powrocie z pracy.
Kawy wypi?am ju? dzisiaj dwie wi?c mo?e zjem tylko cos s?odkiego??![]()
Miloszku ja zamiast zapyta? syncia jak posz?o dzisiaj na egzaminie to najpierw napad?am na komputer
A zreszt? jak posz?o tak posz?o - dowiemy si? w czerwcuNie ma za co. A Wasze dziecka ju? III klas? ko?cz?? Bo moje dzi? te? pisa?o, ale jest w drugiej klasie, oni co roku ten egzamin pisz? we wszystkich klasach. Mówi?, ?e wczoraj spoko, a dzisiaj b?dzie kaplica to si? na zapas nie b?dzie stresowa?, bo umys? on ci jest zdecydowanie humanistyczny. Ma to po mnie, ja te? mam ?ci?le humanistyczny ?eb :-(
to syn Alison m?odszy rok........ hm mo?e by?
Oj moja Ola te? humanistka a a Julka romantyczka - wszystko po mamusi, po tatusiu ino oczy maj? a zapa?u do ?cis?ych wogó?e
A Kaja huncwot - nie wiadomo po kim
A Julak chodzi za mn? i mówi : "w??cz czwart odcinek, na tym dworcu.......... Takie ?adne."
Offline
Ewo moja Ola zadzwoni?a i tak p?aka?a w s?uchawke , ?e dogada? si? z ni? nie mog?am, mówi ?e strasznie trudne to by?o, jeszcze buty j? tak strasznie obtar?y....buuuuuuuuuuuuuu
Jak to dobrze jej Bono wkleili do w?tku o "je?li nie Colin to kto?"
No to prawdziwa z Ciebie szcz??ciara bo moja podpora ?yciowa znikn??a jak kamfora
Pewnie gdzie? si? szw?da w tym garniturze.......
Ale co ja sie b?d? przejmowa? - ?ycia za niego nie prze?yj?
Offline
No widzicie jakie jest ?ycie??
Jedno spokojnie wczoraj przed egzaminem obejrza?o mecz , a drugie siedzi juz na wakacjach nad anatomi? i nie nawi?zuje z nikim kontaktu :?
Offline
Alison - dzi?ki, dzi?ki (dzisiaj spó?niona jestem problem z netem).
A moje dziewczynki chodz? do I gimnazjalnej (jedna posz?a rok wcze?niej i chodz? razem). Kupi?am Wyborcz? i teraz jedna czyta o egzaminach... Powodzenia ?ycz? Waszym pociechom :!:
Offline
Ale co ja sie b?d? przejmowa? - ?ycia za niego nie prze?yj?
Oj ja to jestem matka "strasznieprzejmuj?casi?" - poprostu pod zdaniem pani Thorton "matczyna mi?o?? rodzi si? szybko i jest wieczna" - podpisz? si? obiema r?cyma .
i my?l? sobie, ?e to dobrze, ?e mnie Pan Bóg synem nie obdarzy?....
Offline
Oj ja to jestem matka "strasznieprzejmuj?casi?" - poprostu pod zdaniem pani Thorton "matczyna mi?o?? rodzi si? szybko i jest wieczna" - podpisz? si? obiema r?cyma .
i my?l? sobie, ?e to dobrze, ?e mnie Pan Bóg synem nie obdarzy?....
Ale mój m?? uwa?a ,?e ja tylko tak mówi? ale w praktyce wyglada to zupe?nie inaczej
No widzisz wyrwa?a si? zaraza bo wie , ?e ja na Niego czekam
Offline
Ale co ja sie b?d? przejmowa? - ?ycia za niego nie prze?yj?Oj ja to jestem matka "strasznieprzejmuj?casi?" - poprostu pod zdaniem pani Thorton "matczyna mi?o?? rodzi si? szybko i jest wieczna" - podpisz? si? obiema r?cyma .
i my?l? sobie, ?e to dobrze, ?e mnie Pan Bóg synem nie obdarzy?....
Mi?osz,
mam dwóch synów (poza dziewczyn?) i te? si? troch? tego boj?, o czym piszesz. Ale staram, ?eby nie kocha? "za bardzo".
m.
Offline
Informacja dla Alison
Je?eli w tym roku humanistyczny by? bardzo ?atwy a ?cis?y trudny ........
To w przysz?ym roku b?dzie odwrotnie
Offline
Pan Thornton pozosta? w jadalni próbuj?c my?le? o sprawach, które mia? do za?atwienia na policji, ale w rzeczywisto?ci my?la? o Margaret. Wszystko wydawa?o si? mu si? zamglone i niejasne, takie poza wszystkim, nierealne, oprócz dotyku jej r?k na jego szyi i jej cia?a, które przylgn??o do niego delikatnie. Krew to nap?ywa?a, to odp?ywa?a z jego twarzy, na sam? my?l o tym.
Czytam wypowiedzi pa? i widz?, ?e nie tylko u mnie ten fragment przek?adu spowodowa? "burz? motylkow?"... Ach, ten dotyk w dawnych epokach, kiedy kobiety by?y takie pozakrywane (m??czy?ni zreszt? te?) - nie to, co dzi?, ledwie troch? s?o?ca wysz?o, a ju? brzuchy wy?a?? ;-)
Stanowczo, stanowczo uwielbiam czyta? o Thorntonowych prze?yciach :oops:
Offline
Alison - dzi?ki, dzi?ki (dzisiaj spó?niona jestem problem z netem).
A moje dziewczynki chodz? do I gimnazjalnej (jedna posz?a rok wcze?niej i chodz? razem). Kupi?am Wyborcz? i teraz jedna czyta o egzaminach... Powodzenia ?ycz? Waszym pociechom :!:
Oj, Gitko, Ty to wiesz, jak cz?owieka uszcz??liwi?
A co do Waszych wra?e? egzaminacyjnych - ja w?asnego dziecka nie posiadam, ale bardzo przejmuj? moimi uczniami i dzi? mi si? skar?yli, ?e nie s? zbyt zadowoleni, a ta cze?? "?cis?a" trudna. Trzymam za nich i za Wasze pociechy te?! :-)
Offline
Czytam wypowiedzi pa? i widz?, ?e nie tylko u mnie ten fragment przek?adu spowodowa? "burz? motylkow?"...
Oj tak! Jak najwiecej takich fragmentow
Stanowczo, stanowczo uwielbiam czyta? o Thorntonowych prze?yciach
Ja tez, ale one zawsze sa takie krotkie. Jak rodzynki w ciescie
Mysle, ze pani Thornton widziala, jak jej syn sie meczyl, a zwlaszcza wtedy, gdy Margaret wyjechala. Dla jego szczescia bylaby chyba w stanie zaakceptowac Margaret, tym bardziej, ze ona docenila w koncu jej syna.
Mysle, ze z czasem mogla sie do niej przekonac, choc na pewno zycie pod jednym dachem takich dwoch kobiet byloby trudne. Ale obie kochaly Johna, wiec porozumienie dla jego dobra chyba byloby mozliwe. Mysle ze i Margaret nie mogla nie docenic sily charakteru pani Thornton. I pani Hale prosila matke Thorntona, by zaopiekowala sie Margaret i Hannah to jej przyrzekla. Margaret po smierci ojca przeciez byla juz sama.
Trzeba tez pamietac, ze Margaret doprowadzi swoimi finansami do podniesienia sie z upadku fabryki Johna.
Ta scena w pustej fabryce jest znamienna, tu widac ze Hannah jest podlamana ta finansowa ruina i martwi sie o Johna, ale i troche o siebie, widac przez chwile jej slabosc, choc nie chce sie do niej przyznac.
W tym momencie powrot jej syna z Margaret, ktora moze pomoc finansowo jej synowi, nie moze sie spotkac z jak?kolwiek niechecia.
W koncu matka nawet nie wiedziala, gdzie on sie podziewa i bardzo sie o niego martwila.
Offline
Ta scena w pustej fabryce jest znamienna, tu widac ze Hannah jest podlamana ta finansowa ruina i martwi sie o Johna, ale i troche o siebie, widac przez chwile jej slabosc, choc nie chce sie do niej przyznac.
?ycie nie raz pokaza?o , ?e gdy jest ?le to ludzie kul? ogony , ale gdy znowu wyp?yn? to.......
Sk?d my to znamy
No ale nie ma co gdyba?, starsza pani Thorton z pewno?ci? okaza?a si? m?dr? osob? i........
A mo?e tak same dopiszemy dalszy ci?g....
Offline
My?l?, ?e Thortonowa napewno jest m?dr? osob? i Margaret obdarzy j? szacunkiem , ale nie s?dz? zeby to by?y jakie? bardzo serdeczne uczucia i jakie? silne wi?zi .....
Offline
Ale pamietacie ta scen? w pustej fabryce? Mamie tak dr?y broda, no bo i strata tego na co John harowa? pó? ?ycia i martwi si?, bo nie wie gdzie znikn??. Margaret ma taki odruch jakby chcia?a j? przytuli?, pocieszy?, ale ko?czy si? tylko na u?cisku przedramienia, Hannah odwraca si? bo nie potrafi okazywa? uczu?, ale jestem pewna, ?e docenia ten gest i ?e te lodowe bariery mi?dzy nimi w ko?cu si? stopi?. Poza tym hmmm dzidziusie bardzo takie twarde babcie rozmi?kczaj? ;-)
Offline
A co do uczu? macierzy?skich...
Ja zawsze bardzo chcia?am mie? wi?cej dzieci, ale mam jedno i BARDZO chcia?abym mie? tak? fajn? synow? jak córk?, tyle, ?e to s? jakie? pobo?ne ?yczenia. Jak widz? te dziewczyny, które kr?c? si? ko?o mojego syna, wszystkie starsze od niego to nic nie rozumiem. Za moich czasów m?odszy ch?opak to by? obciach jak 100 byków, a tym to nic nie przeszkadza. W ogóle jakie? takie oble?niarskie s?. Na szcz??cie ?adna mu motylków w brzuchu nie obudzi?a, ale to musi byc strasznie trudne jak si? ukochany syn zakocha w kim?, kogo si? nie lubi od pierwszego wejrzenia, no bo przecie? czasem tak bywa. To s?ynne first impression. Jestem z natury pogodna i do wszystkich ?yczliwie nastawiona, ale jak trafi mi si? taki fuj na synow?, to to b?dzie najwi?ksza pora?ka mojego ?ycia. Amen.
Po co ja tu o tym pisz??
Offline
Oj tak! Jak najwiecej takich fragmentow![]()
Stanowczo, stanowczo uwielbiam czyta? o Thorntonowych prze?yciach
Ja tez, ale one zawsze sa takie krotkie. Jak rodzynki w ciescie
![]()
I tym cenniejsze :-)
O pani Thornton, która nie jest postaci? daj?c? si? bardzo lubi?, ale za to wzbudza mój ogromny szacunek:
Sporo powiedzia?y?cie tu o jej prawie zaborczej mi?o?ci do syna, ona sama zdaje sobie spraw?, ?e traktuje Margaret jak rywalk?, gdy mówi, ?e jeszcze tego ostatniego wieczoru chcia?a by? pierwsza a sercu syna (w drugim odcinku). Ale s?dz?, ?e mi?o?? pani Thornton do syna nie jest ?lepa. Czy bez niego, bez jego wyrzecze? staliby si? na powrót szanowan? rodzin? po haniebnej ?mierci m??a? Ona doskonale widzi, ?e on po?wi?ca wszystko dla swojej rodziny. Jest cz?owiekiem niezwykle szanowanym i cenionym. Fakt, czasem przesadza, opowiadaj?c wszystkim woko?o, ?e jest ?wietnym fabrykantem, cz?owiekiem i materia?em na m??a ;-)
Bardzo podoba mi si? ostatnia scena z ni? i Margaret - ona jest na pocz?tku rozgoryczona, atakuje pann? Hale, nie chce si? przyzna? do s?abo?ci. Ale ju? po chwili wida?, jak bardzo cierpi, nie wiedz?c, gdzie jest John. Przecie? on jej zawsze wszystko mówi, a teraz wyjecha? bez s?owa. Przez chwil?, kiedy Margaret lekko dotyka r?kawa sukni, a pani Thornton si? odwraca (mo?e, by panna Hale nie widzia?a jej ?ez...), mi?dzy nimi panuje absolutne porozumienie - oto spotka?y si? dwie kobiety, które kochaj? tego samego m??czyzn? i doskonale wiedz?, co czuj? nawzajem.
My?l?, ?e pani Thornton jest w stanie zaakceptowa?, a nawet polubi? czy pokocha? Margaret - przecie? nie jest z?a, jest m?dr? kobiet?. Wie, ?e Margaret nie jest ?owczyni? posagów, to ona pomo?e jej synowi w uratowaniu fabryki. Wie, ?e John bez niej nie potrafi ju? ?y?, widzi jego rozpacz; my?l?, ?e zda sobie spraw? z ogromu mi?o?ci Margaret do jej syna.
Offline
A co do uczu? macierzy?skich...
(...)
Po co ja tu o tym pisz??
A ja si? nie powinnam w tym temacie wypowiada? :-)
Pewnie dlatego, ?e Co to w duszy gra i w g?owie siedzi ;-) Masz racj?, sporo w?ród m?odych dziewczyn osób takich niezbyt... na pierwszy rzut oka. Ale sama mówisz, ?e Twój syn m?dry, to przecie? sobie byle kogo nie wybierze Wierz w to
Offline
A co do uczu? macierzy?skich...
(...)
Po co ja tu o tym pisz??A ja si? nie powinnam w tym temacie wypowiada? :-)
Pewnie dlatego, ?e Co to w duszy gra i w g?owie siedzi ;-) Masz racj?, sporo w?ród m?odych dziewczyn osób takich niezbyt... na pierwszy rzut oka. Ale sama mówisz, ?e Twój syn m?dry, to przecie? sobie byle kogo nie wybierze Wierz w to
Oj kochana... ja tez nie jestem taka do reszty g?upia i dlatego w?a?nie si? boj?, bo sama na w?asnej skórze si? przekona?am jak mi?o?? bywa ?lepa. Wszyscy mi mówili - nie bierz tego poety, a ja wiedzia?am swoje przeciwko ca?emu ?wiatu. Tak to jest, ?e jak si? te motyle w brzuchu i g?owie zal?gn? to odbieraj? rozum, s?uch i wzrok. A potem si? lata ca?e p?acze, ?e si? rodziców i przyjació? nie s?ucha?o....
Ale swoj? drog? to nie mia?abym takiego pi?knego syna, co to si? za nim panienki stadami uganiaj? ;-)
Ja ju? jak pani Thornton przemawiam
Offline
Stanowczo, stanowczo uwielbiam czyta? o Thorntonowych prze?yciach
Ja tez, ale one zawsze sa takie krotkie. Jak rodzynki w ciescie
![]()
tylko nie jak rodzynki (b?ech)
Offline