Ogród Jane Austen

Co ci powiem kobieto -= przyjecha? do mnie ale ?eby to by? taki Darcy

eee... to mi nie mow, bo ja tez mialam stycznosc z paroma... panami Collinsami (jeden byl nawet niedoszlym ksiedzem 8O ). Ale Darcych chyba juz nie produkuja...

Jakie staropanie?stwo!?
Kobitki, co wy? Teraz nie ma starych panien tylko kobiety wolne z wyboru, a Darcy to wymar?y gatunek. I chocia? nie powiemy "nie" jak si? trafi to szansa jest jedna na milion. Niestety.
Reasumuj?c. Starych panien nie ma, a lepiej si? m?czy? samemu ni? we dwoje.

lepiej si? m?czy? samemu ni? we dwoje.

W rzeczy samej.

I chocia? wiem ?e to dziwne ?eby porównywa? m??czyzn? z krwi i ko?ci to ksi??kowego bohatera

Nie Colins! To nie dziwne! W tym gronie to jak najbardziej normalne... Jest to wr?cz warunek przyj?cia do niego... A z tym nawiasem si? zgodz?...

No to mnie pocieszy?a?

Reasumuj?c. Starych panien nie ma, a lepiej si? m?czy? samemu ni? we dwoje.

Chyba sie z tym nie zgodze... Ja wole jak w domu jest ludno. Teraz siedze sama piaty dzien i nie mam nawet do kogo ust otworzyc. Pewnie dlatego mi odwala i zaczelam myslec. Hehe Ale przydalaby sie bratnia dusza, nie powiesz chyba, ze nie?

Ja tez lubi? jak jest ludno, ale nie za wszelk? cen? i nie z byle kim.

Z tym panem Collinsem to by? taki ?art Bezpaznokcianko!! Bo ja nie w?tpie ?e jaki? pan Darcy sie jednak zjawi i poprosi mnie o r?ke. I nie musi mie? 10.000 funtów rocznego dochodu. Wystarczy ?eby mia? 5.000

Ale tu nie o pieni?dze chodzi! Tylko gdzie oni si? pochowali (znaczy sie romantyczni m??czy?ni )??? Bo ja ?adnego nie widze na horyzoncie...

Ale tu nie o pieni?dze chodzi! Tylko gdzie oni si? pochowali (znaczy sie romantyczni m??czy?ni )??? Bo ja ?adnego nie widze na horyzoncie...

WLASNIE!!! Mr Darcy, where are you? Boja sie takich opetanych dumodarcymaniaczek

A ja jestem ciekawa czy w naszym gronie jest du?o szcz??liwych m??atek... Bo je?li tak to oznacza to ?e i dla mnie jest jeszcze jaka? szansa...

------
w tym roku minie nam 15 rocznica ?lubu. I powiem Wam Dziewczyny, ?e cho? memu m??owi mentalnie jest do?? daleko do p. Darcy`ego, jestem do?? szcz??liw? osob?.
Pracowa?am par? lat temu z kole?ank?, która zapyta?a mnie kiedy?, sk?d wiadomo, ?e spotka?o si? w?a?nie TEGO faceta. My?l?, ?e to wiadomo. I powiem Wam, ?e pocz?tki s? tak samo fascynuj?ce, jak historie opisywane w ksi??kach JA.
Zastanawia?am si? niedawno, jak dalej toczy?yby si? losy bohaterów DiU lub RiR. Bo my widzimy tylko samo szcz??cie, a potem zaczyna si? "?ycie".
Nasze ?ycie przez pi?? lat by?o euforycznym pasem wzlotów i uniesie?. Ale czy mo?e tak by? przez ca?e ?ycie? Wg mnie nie.
Wiele, naprawd? wiele zmienia si?, gdy rodzi si? dziecko. Nam urodzi?a si? trójka. I to nas bardzo wzmocni?o. Nadal nie wyobra?am sobie nikogo innego jako ojca moich dzieci.
Ale tak brakuje tych marze? z m?odo?ci Có?, ?ycie weryfikuje marzenia, ale dopóki wracaj?c do domu, wiemy, ?e wracamy do kochanego cz?owieka - nawet kilkunastoletnie ma??e?stwa mog? by? szcz??liwe.
My?my sporo przeszli. Oboje nauczyli?my si? ust?pstw. Naprawd?, gdy decydujesz si? na ?lub "zapomnij, ?e jeste?, gdy mówisz, ?e kochasz". Nie ma ju? "tylko Ciebie".

Sama mam córk?. Ostatnio powiedzia?am jej, ogl?daj?c kolejny raz fragment DiU "chcia?abym, ?eby kto? ciebie tak kiedy? pokocha?". Mo?e si? to spe?ni. Ale z drugiej strony tak wiele potrzeba do prze?ycia z jednym cz?owiekiem wielu lat (mo?e ca?ego ?ycia), ?e czasem brak romantyzmu nie jest przeszkod? nie do pokonania.

Ale? powa?nie si? rozpisa?am Dziewczyny, zazdroszcz? tym z Was, które nie pozna?y jeszcze swoich m??ów.
Okres od poznania mego m??a do mini?cia fali euforii (czyli ok. 7 lat), to jest najcudniejszy okres mego ?ycia. Bo by?o jak w bajce.
A teraz jest bezpieczny, ciep?y "constans". I wierzcie mi, ?e i tak mo?e wygl?da? mi?o??. Bo ona si? zmienia i niekoniecznie na gorsze.

?ycz? Wam wielkich mi?o?ci, takich od których dech zapiera

monika

o kurcze... mnie tez. Ja juz chyba wiem, co jest ze mna nie tak. Ja po prostu smarkula jestem i tyle, co nie dorosla do tego. Dalej jestem jakas glupia malolata, ktora marzy, zeby ksiaze na bialym koniu sie pojawil jak Darcy nieoczekiwanie w Pemberley. Sek w tym, ze moze sie pojawil, tylko ja go zignorowalam???
Moja mama za to powiedziala mi, ze jestem tak rozsadnie nastawiona do zycia jak Eleonora Dashwood. Wiec o co chodzi? tu romantyzm i placze na kazdej ekranizaji (ostatnio na Jane Eyre - "Jak ona go kocha!!!"), a tu mi mama taka prawde o mnie stwiedza? Szok.
Chodzi mi glownie o to, ze jakos jeszcze nigdy nie spotkalam faceta, z ktorym moznaby sensownie pogadac, a przeciez to bardzo wazna cecha jesli chodzi o przyszlego malzonka.

Hej, Dziewczyny! Troch? wi?cej optymizmu! Ci ksi??eta na bia?ych koniach to s? fajni na jaki? czas, a jak zaczyna ciekn?? kran, albo trzeba zawie?? dziecko do laryngologa, to taki woli pisa? wiersze, bo jest do wy?szych celów stworzony. Nie sprawdzaj? si? na d?u?sz? met?. A taki co to kran naprawi i w ogóle wszystko ogranie, to ju? nie pami?ta, ?e trzeba przytuli?, kwiatek na poduszce po?o?y?, szepn?? co? mi?ego. Do facetów trzeba mie? zdrowe ale optymistyczne podej?cie. Jest - fajnie! Nie ma - Jeszcze fajniej! ;-)

Ale ja siebie nie okreslam jeszcze mianem starej panny tylko twierdze ze mam ogromny potencja? ?eby ni? zosta?. Jestem skrzywiona przez te wszystkie powie?ci XIX-wieczne i chce ?eby m??czyzna by? taki jak Mr Darcy, p?k Brandon czy Mr Knightley...