Strona po¶wiecona Jane Austen
Nie jeste¶ zalogowany.
Serdecznie zapraszam wszystkich (a szczególnie tych, którzy nie mieli wsześniej okazji) do obejrzenia w niedzielę (10.04 - tak przy okazji moje urodziny) filmu "Rozważna i romantyczna". Ja na pewno nie ruszę się w tym czasie sprzed ekranu. Pozdrawiam wszystkich serdecznie!
Offline
Ja też się nie ruszę, chyba, że siła wyższa znowu zadziała - jak wtedy, gdy leciał film z Colinem i mi się telewizor popsuł
Wszystkiego najlepszego, Milu!!!
Offline
Bardzo dziękuję za życzenia! Mam wielką nadzieję, że siła wyższa jednak nie przeszkodzi Ci w oglądaniu. Ja na szczęście mam dwa telewizory w domu - z tym, że nasza energetyka bardzo lubi wyłączać prąd. Do tej pory nie miałam okazji obejrzeć "Rozważnej i romantycznej" także jestem bardzo wdzięczna TVP (uważam to za niezamierzony prezent urodzinowy ).
Offline
Powiem tyle :Alan Rickman, Alan Rickman :mrgreen: :twisted: grrrhhhhrrrrgggg....<to wyraz mojej atencji>
Jako zagorzała fanka jego talentu jesem wprost zachwycona, a swoją drogą - serdeczne dzięki Mila za oświecenie mnie w tej kwestii, bo sama bym na pewno przeoczyła!
Pozdrawiam i Happy Birthday!
Offline
Jak zwykle przy takiej okazji proszę o przysyłanie takich informacji jako newsy - mailem do mnie (kazik@janeausten.pl) albo przez "Zamieść artykuł" w menu strony. Mila jako nowa tym razem dostaje taryfę ulgową
Offline
Och... ja też uwielbiam Alana... po prostu miodzio aktor. To był oficjalny powód żeby rodzice pozwolili mi nagrać film na video (drugim - już nieoficjalnym - oczywiście było to, że to "Rozważna i romantyczna", ale tego rodzicom powiedzieć nie mogłam, gdyż nienawidzą "takich głupich romansideł"). I jeszcze raz dziękuję za życzenia
Do Kazika: bardzo przepraszam :oops:. Na drugi raz siÄ™ poprawiÄ™.
Ten gość wyżej - to oczywiście ja. Ujawniła się moja niesamowita skleroza i zapomniałam się zalogować .
Offline
Już się poprawiłaś - dzięki za newsa o "Rajskiej drodze"
Offline
Nigdy nie popełniam dwa razy tych samych błędów . A wiadomość o "Rozważnej i romantycznej" zamieściłam na forum, gdyż z racji tego, że jestem nowa, nie wiedziałam jak to zrobić na stronie :oops: .
Offline
Aaaaaaach..... jakie to było miłe przeżycie
Offline
Aaaaaaaach... Mi też się podobało... dopóki nie skończył się film, a ja przypomniałam sobie, że mam dzisiaj sprawdzian z matematyki. Na szczęście zdążyłam się rozchorować i nie poszłam do szkoły. Ufffff...
Offline
Wczoraj oglądałam, o dziwo tym razem sprzęt nie nawalił
Mój tata w połowie filmu stwierdził, że on nie rozumie, dlaczego żadna z sióstr Dashwood nie chciała tego pułkownika. Najbardziej polubił właśnie pułkownika i uroczego pana Palmera
Offline
Moja mama była lepsza. Tak pilnie oglądała film, że przy pierwszym spotkaniu Marianny z Willoughbym zapytała się mnie: "Dlaczego on się jej jeszcze nie oświadczył? Ile można czakać.". Zresztą myliła wszystkich: Willoughby'ego z Edwardem, Edwarda z Brandonem, Mariannę z Elinor i Elinor z Lucy. W końcu, gdy ją po raz któryś poprawiłam, poszła do kuchni, bo uznała że nie lubi takich filmów, w których trzeba myśleć. I z kim tu gadać?...
Offline
Nie ma to jak kochani rodzice
Ale trzeba oddać tacie, że w ogóle ogląda tego typu filmy - nie każdy facet by się na to zdobył. Pomarudził tylko trochę, że pana Benneta nie było, po czym znowu uświadamiał sobie, że to nie ta ekranizacja...
Offline
Zazdroszczę taty... Mój tylko przyszedł na pięć minut. Po tym czasie spojrzał się na mnie dziwnie spojrzeniem, które mówiło "Co za badziewie!" i sobie poszedł.
Offline
Zauważyłyście, że jakies dziwne tłumaczenie było? Ja mam nagraną RiR też z TVP i oczywiście znam prawie na pamięć, tak więc od razu zauważyłam, że coś jest nie tak Tamto tłumaczenie moim zdaniem było lepsze. Najbardziej denerwowało mnie wymawianie Edwarda jako Eduorda. Jestem za zachowywaniem imin w oryginalnym brzmieniu, jak Elinor, John itd., ale ten Eduord mnie raził.
Offline
Szczerze mówiąc nie zwróciłam na to uwagi... Za bardzo byłam zapatrzona w ekran, żeby myśleć nad tym mówią. Ale następnym razem jak będę oglądać to na pewno zwrócę na to uwagę
Offline
nie polecam oglądania jakichkolwiek ekranizacji powieści JA z bratem i tatą...cały czas sobie żartowali, robili jakies aluzje, wzdychali, udawali, ze mdleją itp...chociaż trzeba przyznac, ze było wesoło. Chyba, że to całe przedstawienie tak naprawdę miało skrywac ich ogromne zainteresowanie filmem - wyczekali do końca
Offline
Mój tata akurat całkiem lubi takie filmy. A chłopcy zwykle nabijają się, ale tak naprawdę to wciąga ich film i robią z siebie idiotów, żeby nie pokazać, że "babski" film może być fajny.
Offline
Ja oglądam raczej z Mamą telewizję, bo Tata ciągle pracuje ale jak już coś oglądamy razem, to nigdy nie marudzi jak oglądamy coś mojego... raz nawet oglądaliśmy razem Kubusia Puchatka
Co do Rickmana, to powalił mnie na kolana ostatecznie w "To właśnie miłość" Zresztą tam występuje cała plejada moich i z pewnością waszych ulubionych aktorów
Polecam też filmy o Harrym Potterze, naprawdę Rikman jest tam niezły
Offline