Strona poświecona Jane Austen
Nie jesteś zalogowany.
Ja kocham t? powie??. Na pocz?tku mojej fascynacji JA przepada?am za Dum? i wydawa?o mi si?, ?e to najlepsze jej dzie?o. Jednak Perswazje przemówi?y do mnie dojrza?o?ci? Anny i jej uczucia do kapitana.
G?ówni bohaterowie troch? faktycznie mniej porywaj?cy ni? w Dumie, ale ca?o?? lepsza.
Offline
Chcia?am doda?, ?e w?a?nie przegl?da?am filmiki na You Tube i natkn??am si? na Pesswazje 2007
No có? nowi aktorzy na razie nie przemawiaj? do mnie, Anna chyba zawsze b?dzie mia?a twarz Amandy Root. Mo?e to si? zmeni jak zobacz? film w ca?o?ci.
W P2007 nie podoba mi si? jeden szczegó?, a mianowicie suknia Anny na koncercie w Bath, jest w tym samym stylu co suknie Lizzy w Dumie 2005:( i
http://www.youtube.com/watch?v=uHgLWw3sgBI
Ostatnio edytowany przez mathilda22 (2007-06-07 18:16:20)
Offline
Nooo, ja widzialam ca?e Perswazje
Ach Rupert!!! (Tutaj Aine omdlewa na samo wspomnienie, po czym dzielnie wstaje aby wyda? kolejny zachwyt)
Tyl;ko czemu do (cenzura) n?dzy przy "wyznaniach" nie ma widoku na jego Twarz, ja si? zapytowywuj?? H?? tylko ci?gle ta Anna. Na pohybel annie w tej scenie!!!
Offline
Aine, jaki ty masz 's?odki' avek niez?y wybór
A wracaj?c do Perswazji, to kocham t? powie??, g?ównie ze wzgl?du na Ann? i wspania?? dojrza?? mi?o??. Oczywi?cie kapitana W. te? kocham
Offline
AineNiRigani napisał:
Nooo, ja widzialam ca?e Perswazje
Ach Rupert!!! (Tutaj Aine omdlewa na samo wspomnienie, po czym dzielnie wstaje aby wyda? kolejny zachwyt)
Tyl;ko czemu do (cenzura) n?dzy przy "wyznaniach" nie ma widoku na jego Twarz, ja si? zapytowywuj?? H?? tylko ci?gle ta Anna. Na pohybel annie w tej scenie!!!
Noo - spaskudzili tym ca?y filn. Bo jak wol? Rupercika od Henrysia, tak jednak ogl?dam cz??ciej Opactwo bo chocia? scena fina?owa jest mniamu?na
Offline
Ja bym powiedzia?a, ?e nie tylko tym spaskudzili film - a te biegi po mie?cie?? Kto to widzia? co? takiego??
Offline
Generalnie ko?cówka jest spaskudzona, a smutno bo aktorzy w porz?dku i materia? wyj?ciowy (tzn ksi??ka) nale?y do moich ulubionych, a dla mnie film ko?czy si? na "utterly misinformed" (odwiedzinach Rupercika z pos?annictwem od admira?a)
Offline
Zdecydowanie. Ko?cówki po prostu nie chce si? ogl?da?. A ta scenka, z pos?annictwem, jest jedn? z lepszych moim zdaniem
Offline
Bieganie jest bez sensu, ale podoba mi sie jedno ujecie, Anna biegnaca po rozmazanym bruku krecone od gory. W scennie pocalunku ten fokus na A jest dla mnie ok tylko, ze mam wrazenie, ze ona bardzo chce go cmoknac, a on jej wcale nie.
Offline
W?a?nie o to chodzi, to wygl?da tak jakby ona niemal?e b?aga?a o ten poca?unek... I wola?abym jednak mie? zbli?enie na kapitana
Offline
Mnie brakuje ten element stopniowego "wy?adniania" Anny. Rupert jak zawsze boski, ale Rochesterowi nie dorównuje - no niestety...
Diabelsko?? Edzia jest dogmatem
Offline
Aine, masz juz ten film? Mozna sie polakomic na niego
Who is Edzio?
Offline
Edward Rochester z "Jane Eyre" - ten zreszt? którego mam na avku
Offline
Loanko, mam i skoro ja mam, masz rowniez i ty. Kompa bede miec dopiero pod koniec tygodnia i pierwsze co zrobie - machne ma?e coco-jumbo
Offline
Nowe P zachwyci?y mnie!!! ale tylko do momentu sprintu po mie?cie. To dalece niestosowne zako?czenie, no i wdowa Smith, te? w niez?ej kondycji jak na inwalidk?!!!
Offline
po dzisiejszym, kolejnym obejrzeniu Perswazji stwierdzam, ze jednak nie mam nic przeciwko tym biegom, nawet milo mi sie je oglada. Obejrzalam sobie 'itv jane austen behind the scenes' (na youtube jak zwykle)i mnie troszke skrzywilo widocznie.
A co do inwalidki to wydaje mi sie, ze w tamtych czasach wystarczylo miec migrene aby sie kwalifikowac
Offline
Obejrza?am "Perswazje". I powiem szczerze, ?e po pozytywnych opiniach na temat tego filmu nastawi?am si? na co? naprawd? fajnego. Niestety, ogromnie si? rozczarowa?am -_-'.
"Perswazje" nale?? do moich ulubionych ksi??ek, bardzo podobaj? mi si? bohaterowie, podoba mi si? ich droga ku ponownemu po??czeniu, ?e nie s? to nastoletnie panienki oraz m?odzi panowie, a ludzie troch? bardziej do?wiadczeni, kulturalni, potrafi?cy zachowa? równowag? wewn?trzn? i zewn?trzn?.
Po obejrzeniu filmu stwierdzam, ?e jak zwykle scenarzysta nie mia? ochoty przeczyta? ksi??ki, opowiedziano mu j?, a on sobie dorobi? co trzeba -_-'.
Po pierwsze, co za paszteta wybrano do roli g?ównej??? No ja rozumiem, ?e Anna nie powala?a urod?, ale nie wygl?da?a jak jaka? wie?niaczka, mia?a delikatn? urod?, a nie takie toporne krowie rysy, jak aktorka! No dobra, ona nie jest taka z?a, ale czy nikt nie zauwa?y?, ?e jej NIE PASUJ? fryzury noszone w tamtych czasach? I wcale nie wygl?da delikatnie. Jak ju? chcieli j? pokaza? jako s?abowit? zm?czon? ?yciem dziewczyn?, to wysz?a im ?a?osna topielica -_-'. Zero Anny.
Do postaci m?skiej si? nie czepiam, bo po pierwszym wra?eniu, ?e w filmie zagra? David Beckham, to jako? przyzwyczai?am si? do niego.
Pani Clay by?a chyba najpi?kniejsz? kobiet? w ca?ym filmie, co mnie zdziwi?o, bo spodziewa?am si? tych wystaj?cych z?bów. I by?a chyba najgrzeczniejsz? i uprzejm? osob? jak? tam pokazali. Raczej nie tak? posta? spotka?am w ksi??ce... Henrietta podobnie, ?liczna m?oda kobieta, dobrze ubrana, nie wiem na co chora, ale chyba na nerwy, bo fizycznie nic jej nie by?o. Ale jej posta? to zmienili w filmie, chocia? troch? niesk?adnie, bo sk?d Henrietta mia?a takie wiadomo?ci na temat pana Elliota i czemu dopiero w takim momencie zacz??a o tym mówi?? Jak kto? czyta? ksi??k? to zna ten motyw, ale bez tego widz raczej si? nie domy?li, co mia? na my?li pan Elliot mówi?c o tym, ?e imi? Anna Elliot tyle dla niego znaczy. Brak logiki i spójno?ci.
Rozumiem, ?e o?wiadczyny pana Elliota by?y po to, ?eby pozwoli? kapitanowi na przekazanie Annie wiadomo?ci (swoj? drog?, ?a?osne by?y te wiadomo?ci, przecie? pan Elliot nawet po ?lubie z Ann? nie by? w?a?cicielem dworu, wi?c nie trzeba by?o go opró?nia? dla m?odej pary - nie by?o wi?c ?adnego powodu, ?eby a? wysy?a? kapitana z tak? informacj?) oraz pokazanie jaka ?winia jest z niego. Ale mimo wszystko nie by?y one a? tak potrzebne -_-' i kto to wszystkim rozpowiedzia? w towarzystwie w formie faktu???
Co do pozosta?ych postaci nie mam ju? takich negatywnych uczu?, wysz?y nawet takie, jakie mia?y by?, zw?aszcza udana by?a Elizabeth .
Ogromnie nie podoba?o mi si? zachowanie postaci w filmie. Co chwila pope?niano jakie? gafy i nietakty towarzyskie (albo ja tak to odebra?am - no ale czemu np. Anna siedzia?a nie w powoziku, a z ty?u w scenie odwo?enia jej przez admira?a z ?on?? to nie jest miejsce dla s?u??cego???), wygrywa tutaj ko?cówka, na czele z okropnym biegiem Anny samej, bez przyzwoitki, bez kapelusza od domu do domu, w?a??cej i wy?a??cej bez s?owa wyja?nienia. Anna zachowywa?a si? jak jaka? nerwowa dziewczyna, z tym p?aczem i wielkim CIERPIENIEM. Kapitan to jaki? maniak spowiadaj?cy si? ze wszystkiemu swojemu koledze, wi?cej, ulegaj?cy jego perswazjom O_O. Z perspektywy osoby, która nie czyta?a ksi??ki (ogl?da?am film z m??em) zupe?nie nierealistycznie pokazano odbudowanie si? mi?o?ci mi?dzy obydwojgiem, tzn. najpierw si? nie lubili, nie rozmawiali ze sob?, ona nie wiedzia?a co chce, a potem nagle "I love You" i ju?... gdzie reszta? Anna mnie w ogóle nie przekona?a, by?a okropna, a nie spokojna, zrównowa?ona, dobrze wychowana i ?agodna jak w ksi??ce.
Na koniec zaserwowano mi jedn? z gorszych scen mi?osnych, jak? zdarzy?o mi si? ogl?da?. Najpierw bohaterowie ?azili w t? i z powrotem, go?cie pchali si? drzwiami i oknami i by?o wielkie zamieszanie (chocia? to mo?e i plus, nikt nie zwraca? uwagi na nietaktowne zachowanie Anny), potem Anna zrobi?a sobie bieg prze?ajowy (i tu podzi?kowania dla t?umaczki, dzi?ki Alison ta scena by?a chocia? zabawna ), odebra?a list, który przeczyta?a w biegu (nie wiem, jako? bieg mi si? romantycznie nie kojarzy), a na koniec wpad?a na kapitana (i tutaj nie widz? momentu, w którym Anna ?egna si? z odchodz?cym szwagrem -_-' co? przegapi?am, czy ona naprawd? zachowa?a si? tak niegrzecznie???) i od razu, prosto z mostu "po?lubi? Ci? i jestem tego pewna"... a potem scena poca?unku, która wygl?da?a tak, jakby Anna chcia?a by? poca?owana, ale kapitan po spojrzeniu na litry ?liny w jej ustach nie mia? na to ochoty i zastanawia? si? co robi?, a jego twarzy nie pokazano, ?eby?my si? nie m?czy?y wyrazem zniesmaczenia -_-'.
Oki, wy?y?am si? . Pewnie film nie jest A? tak z?y jak tu opisa?am, po prostu znowu nie dorównuje ani ksi??ce, ani nawet wcze?niejszej ekranizacji. Pomin??am ju? takie smaczki jak ?wietny ksi??yc o?wietlaj?cy w nocy bohaterów z ka?dej strony, dziwna zamiana powozu na konia czy wspania?e ogrody, w niczym nie przypominaj?ce nawet angielskie. Musz? obejrze? film ponownie, mo?e wtedy gra aktorów tak do mnie dojdzie, ?e b?d? ogl?da?a bez takiego niuchania za b??dami
.
Offline
Ja tylko mog? powiedzie?, ?e moje wra?enia by?y podobne . Ja jeszcze przyczepi? si? do pana Elliota, po którym od razu by?o wida?, ?e to jaki? cwaniak (cho? mo?e to nie do ko?ca odpowiednie s?owo, ale brak mi w tej chwili innego), a nie ujmuj?cy m?ody cz?owiek (którym by? przynajmniej z pozoru).
No i jak napisa?a? - okropny scenariusz. Mo?e da?oby si? wiele temu filmowi wybaczy?, gdyby fabu?a by?aby zarysowana normalnie, z oryginalnymi dialogami, bez biegu Anny, zwierze? Wentwortha Harville'owi, ?e kocha Anne, bez okropnego poca?unku (którego mia?o pono? nie by?, tylko aktorom tak wysz?o. Mia?o by? podobno tak, ?e bohaterowie chcieli si? poca?owa?, jednak u?wiadomili sobie, ?e s? w miejscu publicznym i zrezygnowali, no niestety aktorzy wymy?lili sobie inaczej, a re?yser tylko im przyklasn??).
Offline
Jako ciekawostka - opis ksi??ki Perswazje (dwóch ró?nych wyda?) na stronie Empiku:
Perswazje - Anne Elliot, w wieku dziewi?tnastu lat zakocha?a sie we Frederiku, cz?owieku bez maj?tku i nazwiska. Za namow? przyjació?ki zrywa zar?czyny. Po latach, gdy jej ojciec popada w ruin?, Anne przekonuje si?, jakim b??dem by? ten krok...
Perswazje - Bohaterk? powie?ci jest Anna Elliot, niezale?na i szlachetna m?oda panna. Poznajemy losy i charakter postaci; przede wszystkim b?dziemy ?wiadkami rozwoju uczu? bohaterki, która osi?ga dojrza?o?? i szcz??cie dzi?ki przyja?ni z dwiema niezwyk?ymi kobietami, udowadniaj?c wszystkim, ?e kobiety i m??czy?ni s? sobie równi.
Szok, czy Ci opisujacy przeczytali ksiazke???
Offline
Przeczytali, przeczytali... Tylko nie przemy?leli Ju? chyba Shaw pisa?, ?e nie ka?dy my?li tak cz?sto jak raz na tydzie?. Ciekawe, co ile dokonanych opisów ksi??ek my?li si?
Ostatnio edytowany przez pak4 (2007-08-23 13:45:58)
Offline
ej pak, ale myslenie niekoniecznie ma tutaj wiele do powiedzenia
Offline
No, wiesz... ja tu nie widz? sprzeczno?ci z liter? powie?ci, natomiast postrzegam t? interpretacj? jako dziwaczn?. Anna przecie? nie tyle ?a?uje, bo broni tej decyzji, co wci?? kocha i mo?e ?a?owa?aby, gdyby si? znowu do niego nie zbli?y?a.
A obie przyjació?ki s? wa?ne, ale czy a? tak? I ta 'równo??' kobiet... Wiem, której wypowiedzi Anny to dotyczy, ale jest to interpretacja daleko id?ca...
Offline
Wiesz to jak z tym dowcipem o bacy, co to na wiadomosc o tym, ze mu zone gwalca w lesie powiedzia? "Eee, co to za las.."
Niby i to prawda, ale jednak nacisk jest po?o?ony na zupe?nie ma?o wa?n? rzecz, a ta najwa?niejsza pomini?ta.
Oba opisy sa nadinterpretacja.
Offline
Dok?adnie. Zwlaszcza ten pierwszy calkowicie wypacza postac Anny. Zestawienie obok siebie wiadomosci o ruinie jej ojca oraz o jej zalu za utraconym zalotnikiem powoduje, ze odbiera sie Anne jako osobe bardzo interesowna -_-'.
Offline