Strona poświecona Jane Austen
Nie jesteś zalogowany.
To dopiero nazywa si? nadrabianie zaleg?o?ci W?a?nie jestem po ko?skiej dawce nowych ekranizacji JA. Wczoraj MP, dzi? P i RR.
I musz? powiedzie?, ?e Edzio jest rewelacyjny. Przynajmniej cho? raz pokazali, ?e ma charakterek, cho? nie zawsze umie z niego korzysta?. No i naprawd? jest przystojny. A te blue zak?opotane ocz?ta i u?miech ch?opca, który nabroi?.... noremalnie mo?na si? zakocha? Marianna nie jest a? tak ?adna, jak by? powinna. Eleonora za to ma przecudny g?os. Cho? g?osik starszej panny Steele robi jeszcze wi?ksze wra?enie
Ale jednej rzeczy nie mog?am ?cierpie? - tego rudzielca, który gra? dzieciaka ich brata (pewnie o dzieciach tak nie wypada mówi?, ale by? paskudny
). I pu?kownik wydawa? mi si? za stary, cho? nie przecz?, ?e si? sprawdzi?. Ale Willoughby to dla mnie pora?ka. W wersji z Alanem Rickmanem, W. by? zdecydowanie bardziej przekonuj?cy. W sumie ca?kiem mi si? podoba?o. Dosy? wiernie wzgl?dem ksi??ki. Muzyka te? mi si? szalenie podoba?a. Walka na szpady - to si? nazywa "zrobi? efekt" - powiedzia?bym "twarde m?skie kino"
No i ten Edzio na koniu... P?aszcz rozwiany, w?osy w nie??dzie, prawie, ?e nie kowbojski kapelusz... Na urodziny poprosz? o prywatengo Edzia
A tak w?a?ciwie, czy ja przypadkiem nie dubluj? tematu? Je?li tak, to Adminie nasz z?oty, kochany ... wykasuj. Najwy?ej napisz? jeszcze raz
Offline