Strona po¶wiecona Jane Austen
Nie jeste¶ zalogowany.
Vasco napisa³:
Warmia
Vasco, tyś miód na mą duszę... Wszyscy Olsztyn nazywają Mazurami, a mnie, na prawdziwych Mazurach wychowanej, aż się nóż w kieszeni otwiera. To tak jakby Kraków Śląskiem nazwać...
Offline
Upsss, Dione jak tak to przedstawiasz, to przypuszczam, ze trafniejsze jest okreslenie Zaglebia ÅšlÄ…skiem.
Juz sie poprawiam!!!
Dione z krainy serów!!
Offline
A nam mieszkańcom Opola i okolic pchanie oglnie do Śląska. Wrocłwa do Dolny Śląsk , Katowice a Opole Śląsk Opolski
Offline
AineNiRigani napisa³:
Upsss, Dione jak tak to przedstawiasz, to przypuszczam, ze trafniejsze jest okreslenie Zaglebia ÅšlÄ…skiem.
Juz sie poprawiam!!!
Dione z krainy serów!!
I tak trzymać!
Offline
karotka napisa³:
He he, ale wybaczcie, ale na te nalesniki nie chce mi się tłuc za kraków, u mnie we wrocku też nie gorsze; P chyba poczekam, aż tu się coś urodzi...: )
Jakie "za". toż to grodzka była, centrum Krakowa
Co do Wrocka - czekaj tatka latka. Gdyby tak każda czekała, zadnego zlotu by nie było
Offline
He he, samaś piała o 40 km za Krakowem!!! To teraz mi nie wyjeżdzaj z centrum (a w ogóle to nie mam transportu ;P) A będę czekać, aż obaczycie mnie siwą
Offline
Oj Karotka i wszystko pomieszałaś. Aine nie mieszka w Krakowie. W Krakowie były naleśniki
Offline
jestem za Mazurami:) oryginalna myśl wpadła mi do głowy:P a moze wspolny spływ kajakowy, taki 2-3 dniowy?
Offline
Krutyń pasuje? Wychowałam się kilkanaście kilometrów od niej, więc jakby co mogę opracować trasę i zabukować noclegi i kajaki. Tylko nie wiem delile, czy zdajesz sobie sprawę, że dla przeciętnej osoby (kobiety) 1-2 dni są wystarczające. Szczególnie, gdy wiosłuje samodzielnie, a nie mięśniami jakiegoś faceta. Kajaki są piekielnie ciężkie, gdy je wyciąga z wody lub do niej taszczy (a na noc nie można ich zostawiać w wodzie). Ja proponuje raczej jeden dzień spływu. Nie trzeba będzie taszczyć bagaży ze sobą. Firma wyporzyczająca sprzęt może nas zawieźć z miejsca noclegu nad rzekę i odebrać w w umówionym miejscu na koniec. Nie trzeba się martwić o namioty i całą rzesztę. Nocujemy w np. agroturystyce i następnego dnia możemy się byczyć nad jeziorem, albo szwndać się po okolicy, albo wyruszyć na zwiedzanie jakiegoś miasteczka. No i koniecznie musi nas być parzysta liczba. Kajaki są dwuosobowe i tego się nie przeskoczy.
Ale ja tak wogóle wcale nie straszę Spływy są cudne. Mazury są śliczne. A po 1 dniu w pełnym słońcu (na rzece trudno się schować) opalenizna jest przeurocza. Jeśli ktoś nigdy na spływie kajakowym nie był to naprawdę gorąco polecam. Krutyń jest akurat dość dobrze utrzymywana i pod względem czystości i wygody turysty. Kilka lat temu płynęłam przez Omulew to co chwila musieliśmy przenosić kajaki nad zwalonymi przez bobry pniami. Nie należy to do szczególnych przyjemności. Ale fakt faktem paru panów (choćby dwóch), by się przydało.
Ostatnio edytowany przez Dione (2008-04-17 16:32:49)
Offline
Wy o takich cudnych rzeczach mowicie. Ale watpie zebym mogla sama 600 km od domu sama
Offline
Jak to sama? A my to co? Komary?
Offline
Ja tam jestem za Katowicami. Hę? Bo mnie niedaleko. Albo Cżestochowa.
Offline
Dione napisa³:
Krutyń pasuje? Wychowałam się kilkanaście kilometrów od niej, więc jakby co mogę opracować trasę i zabukować noclegi i kajaki. Tylko nie wiem delile, czy zdajesz sobie sprawę, że dla przeciętnej osoby (kobiety) 1-2 dni są wystarczające. Szczególnie, gdy wiosłuje samodzielnie, a nie mięśniami jakiegoś faceta. Kajaki są piekielnie ciężkie, gdy je wyciąga z wody lub do niej taszczy (a na noc nie można ich zostawiać w wodzie). Ja proponuje raczej jeden dzień spływu. Nie trzeba będzie taszczyć bagaży ze sobą. Firma wyporzyczająca sprzęt może nas zawieźć z miejsca noclegu nad rzekę i odebrać w w umówionym miejscu na koniec. Nie trzeba się martwić o namioty i całą rzesztę. Nocujemy w np. agroturystyce i następnego dnia możemy się byczyć nad jeziorem, albo szwndać się po okolicy, albo wyruszyć na zwiedzanie jakiegoś miasteczka. No i koniecznie musi nas być parzysta liczba. Kajaki są dwuosobowe i tego się nie przeskoczy.
Ale ja tak wogóle wcale nie straszę Spływy są cudne. Mazury są śliczne. A po 1 dniu w pełnym słońcu (na rzece trudno się schować) opalenizna jest przeurocza. Jeśli ktoś nigdy na spływie kajakowym nie był to naprawdę gorąco polecam. Krutyń jest akurat dość dobrze utrzymywana i pod względem czystości i wygody turysty. Kilka lat temu płynęłam przez Omulew to co chwila musieliśmy przenosić kajaki nad zwalonymi przez bobry pniami. Nie należy to do szczególnych przyjemności. Ale fakt faktem paru panów (choćby dwóch), by się przydało.
Zacisne zeby i w sierpniu lub wrzesniu MUSZEM na czyms takim byc. Chociaz mnie by sie marzyly takie 2 dni splywowe jednak
Zapozycze sie, a przyjade!!
Wiedzialas czym nas skusic
Offline
Bo ja jestem kusicielka
Ale września to raczej nie polecam... troszku zimno na kajaku, szczególnie w cztery litery Bardziej lipiec - sierpień.
Offline
jest jeszcze sporo czasu;) mozna sie zgrac i na ktorys weekend sierpnia wyskoczyc:)
ps pomysl z firma transportowa jest super -mega wygoda
o bony jak mi sie zachcialo...i pięty sa takie cudowne od moczenia w wodzie:P
ile orientacyjnie kosztowałby spływ 2 dniowy z noclegiem Krutynią?
Offline
??? Zapytam kolegi, który dość systematycznie na jakiś wyrusza i spróbuję się zorientować u organizatorów i za kilka dni podam wam dokładne obliczenia.
Offline
Zapodaj obliczenia Dione. Splyw brzmi ciekawie, moze meza namowie, to sie ze mna wybierze (czytaj: pusci mnie na balety ). Ja na pewno w czerwcu jade na zlot norkowy, a potem na zlot w Krakowie w sukniach empirowych (musze ja w koncu zaczac szyc - a czas leci!!! aaaa!!!).
Chwilowo zlotu we Wrocku nie przewiduje, bo nie ma gdzie. Ale kto wie, co mnie najdzie w czerwcu .
Nancy, a ty skad jestes?
Offline
Bardzo wstępnie.
- Spływ jednodniowy z dowozem (liczony na jakieś 5-8 godzin zależnie od trasy) to około 30-40 zł za kajak, wynajem noclegu podobnie 30-50 zł od osoby za dobę (czy to pensjonacik, czy wynajęcie domku, czy agroturystyka). Niestety przy domkach letniskowych, często zaznaczają, że w sezonie wynajem min. na tydzień, ale jak się zna odpowiednich ludzi, to zawsze można pociągnąć za sznureczki i coś znaleźć
- spływy weekendowe z dowozem, noclegami na kempingach, wyżywieniem, przewozem bagaży itp. - od 300 zł w górę, zwykle około 350-400.
Rezerwacje na weekendowy dobrze byłoby zrobić najpóźniej w czerwcu, bo w ostatniej chwili to tylko jakiś jednodniowy można zorganizować. Ale wybór jest dość duży. Krutyń znam - po drodze piękne tereny, trochę zabytków itp. Jest jeszcze Omulew (chyba ją trochę przystosowali dla turystów od mojej ostatniej tam wizyty), Rospuda, Brda, Czarna Hańcza, Pisa, tam nie byłam i nie znam zbyt dobrze bazy noclegowej.
Oprócz dwuosobowuch kajaków są też 3 i 4-ro osobowe canoe, ale ja osobiście się ich boję. Mają ostro zakończone dno i wydaje mi się (choć nie znam się aż tak dobrze), że moga być bardziej wywrotne. Klasyczny kajak ma płaskie dno, więc większą powierzchnią leży na wodzie. Oczywiście mogę się mylić. To tylko moja bardzo subiektywna ocena oparta na mojej niechęci do nich Canoe są większe, dłuższe, bardziej pakowne, gdy płynie się z bagażami. Nadają się też dla rodziny z dziećmi, jeśli chcą koniecznie płynąć wszysscy razem. Nie wiem natomiast jak się nimi struje (czy są zwrotne jak kajak, czy trochę cięższe w sterowaniu) i czy wiosłowanie nimi jest cięższe czy prostrze niż kajakiem (mają zupełnie inne wiosła - pojedyncze i dość krótkie do naprzemiennego wiosłowania pasażerów). Kajakiem wiosłuje się zupełnie inaczej, ale nie wiem czy trudniej czy łatwiej.
I od razu powiem, ze mogę płynąć z osobą, która jest na kajaku pierwszy raz, pod warunkiem, że będzie umiała choć trochę pływać Wiosłować tak, zeby się mało męczyć i sterować nauczę każdego, ale w razie wywrotki nie uratuję nawet sama siebie, bo pływać za żadne skarby nie potrafiłam się nauczyć
Offline
Boże jak sobie to wszystko wyobrażę to dech zapiera mi...i po co to wszystko opowiadacie...coraz więcej się napalam a i tak nic z tego : P Wrocek oczywiście może się schować : )
Offline
Ja jestem z Kędzierzyna-Koźla
Offline
Zawsze jak jeżdziłam do tarnowa to pociąg miał tam stacje : P
Offline
Ja nie wiem czy w kajakach nie trzeba sie dobrac wagowo. dodam jednak, ze umiem pływac. Dosc dobrze i roznymi stylami (siekierkowego tylko nie opanowalam, w przeciwienstwie do mojego brata, ktory w tej dziedzinie jest mistrzem ). Nawet nauczylam kilka osob, wiec Dione, moze jednak?
Offline
Uczyć się mogę bardzo chętnie, ale... jak stwierdził mój kolega, który kilka lat temu zapowiedział, że nie spocznie póki mnie nie nauczy, jestem "beznadziejnym przypadkiem" Próbować mnie uczyć możesz zawsze, ale szczerze ostrzegam, że jestem bardzo niezdyscyplinowanym i pyskatym uczniem. Że o uporze oślim nie wspomnę
Co do doboru wagowego do kajaka, to owszem jest to wskazane, ale nie tak znowu konieczne. Czasem po prostu nie ma na to szansy, a ja nie raz widziałam parę płynącą kajakiem, gdzie dziewczyna była drobniutka i malutka (max 1,50 m), a chłopak około 2m i blisko 100kg wagi. Najważniejsze, żeby osoba cięższa siedziała z tyłu, wtedy ciężar jest lepiej rozłożony. Dobrze też, jeśli z tyłu siedzi osoba bardziej doświadczona lub silniejsza, bo to tył ma więcej roboty przy zwrotach i wiosłowaniu.
Czyli jak rozumiem, płyniemy razem?
Offline
Dione napisa³:
Vasco, tyś miód na mą duszę... Wszyscy Olsztyn nazywają Mazurami, a mnie, na prawdziwych Mazurach wychowanej, aż się nóż w kieszeni otwiera. To tak jakby Kraków Śląskiem nazwać...
A co powiesz na to: ja ostatnio usłyszałam, że Szczecin jest na Mazurach...
Też mi się nóż w kieszeni otworzył...
Offline