Ogród Jane Austen

Chętnie, ale kiedy?

pak4 napisał:

Chętnie, ale kiedy?

Pewnie cały czas, tak na wszelki wypadek.

Dione napisał:

Trzyma kciuki, trzyma kciuki...
Tylko jak teraz będę trzymać sztućce? Eee coś się wymyśli

A po co sztućce?

Cieszę się

A bez nie mozna?

No wiecie, kto w eleganckim towarzystwie je bez sztućcami?

Ja wlasnie zapijam sie wlasnej roboty syropem z bzu czarnego...bo okropnie sie przeziebilam, codziennie wypluwam sobie pluca, wiec pije syropek na wzmocnienie i zeby mnie tak kaszel nie meczyl. Herbata z syropkiem jest przecudowna i moge ja wypic jednym haustem .

Tak jest. Pić bez sztućców jest jak najbardziej wskazane. Do jedzenia sztućce są jednak (szczególnie w towarzystwie dam) niezbędne

Aaaaaa!!! Jestem zalamana moim nowych hobby!!! ;_; wczoraj mechanik zadzwonil powiedziec mi, ze naprawil auto, a ta przyjemnosc mnie kosztuje prawie 900 zl... na czesci juz wydalam ponad 500 zl, to tego do konca listopada zaplacic OC okolo 700 zl... moja pensja nie pokrywa nawet tych kwot ;_; a teraz swieta... brrr, jak zwykle bede musiala kombinowac i kombinowac...

Chcialabym... niestety, jezdze poczciwym Cienkusiem (Cinquecento Sporting), ale jestem wlascicielem auta dopiero drugi rok (rok temu placilam za OC prawie 1000zl!), auto dosc stare i jestem z duzego miasta... dobrze, ze juz przynajmniej ZWYZKI za mlody wiek nie place...
Swoja droga, posiedzialam sobie ostatnio na ofertach firm ubezpieczeniowych dotyczacych OC i jestem z lekka zdziwiona. Tak reklamujacy sie link4 zazadal ode mnie za OC (plus jakis tam serwis i holowanie do 40 km, ale ja prawie nie wybywam z miasta) ponad 1300 zl O_O i to ma byc tanio? Najtanszy nadal okazal sie byc Allianz, ktory zada te 700 zl. Czy te firmy ubezpieczeniowe nie sprawdzaja ofert swoich konkurentow? Przeciez wiadomo, ze nic cos kupie to sprawdzam ceny u innych -_-'.

Jest szósty grudnia i dociera do mnie coraz bardziej , że święta tuż, tuż.Teraz to chyba będę potrzebowała więcej poprawiaczy nastroju , bo zanim nastąpi ten piękny czas świętowania , spotkań , a nawet błogiej ciszy domowej wszystko nabiera zdwojonego tempa.W domu nie mogę ( choć pewnie też nie chcę ) odpuscić pewnych przygotowań, a w pracy zbliża się koniec roku.Teraz wszystko stało się pilne , a niektóre rzeczy bardzo pilne , a ja zamiast byc energiczniejszą " oklapłam ".Czuję się tak trochę osaczona , a żadna pomoc raczej nie nadejdzie .Tak więc nie jest to dobry dzień.

czytelniczka napisał:

Jest szósty grudnia i dociera do mnie coraz bardziej , że święta tuż, tuż.Teraz to chyba będę potrzebowała więcej poprawiaczy nastroju , bo zanim nastąpi ten piękny czas świętowania , spotkań , a nawet błogiej ciszy domowej wszystko nabiera zdwojonego tempa.W domu nie mogę ( choć pewnie też nie chcę ) odpuscić pewnych przygotowań, a w pracy zbliża się koniec roku.Teraz wszystko stało się pilne , a niektóre rzeczy bardzo pilne , a ja zamiast byc energiczniejszą " oklapłam ".Czuję się tak trochę osaczona , a żadna pomoc raczej nie nadejdzie .Tak więc nie jest to dobry dzień.

Podpisuję się pod tym wszystkim

A czemu?