Ogród Jane Austen

Mam doła giganta...
Mam wino...., mam ser pleśniowy..., czekolady nie mam, ale mam kakao...., mam płatki kukurydziane..., mam cukinię...., mam paluszki krabowe.... - upiekę sobie cukinię z płatkami, paluszkami, kakao, pod pierzynką z sera, otworzę wino.... i będę walczyć z przygnębieniem, które mnie coraz bardziej ogarnia... Jakiś film może sobie zapodam... albo i nie...


A jak mi się nie uda przegnać depresji, to zwinę się w kłębek i sobie przez pół nocy pobeczę....

Dla mnie najbardziej dołujący jest film "Usłane różami". Nie wiem czemu. Wystarczy, że obejrzę, a przez tydzień chodzę jak jedno wielkie nieszczęście.

Idę sobie poryczeć....

Biedastwo, musiałaś sobie łapkę nadwyrężyć
Wprawdzie sobie nie poryczałam, ale za to się znacznie posunęłam w tekście obiecanej historyjki. Doszłam prawie do meritum, a przerwałam pisanie, bo mi literki zaczęły się na ekranie plątać (popiły się, czy co?). No to sobie poczytałam na halsztuku nowelkę, w której Darcy poślubia Lizzy choć ona go jeszcze nie kocha (nie wiem czemu, strasznie mnie ten tekst przygnębia, kończy się szczęśliwie, ale taki dołujący jest) i pociągając nosem poszłam spać. A dziś strajkuję i nigdzie nie wychodzę.

Oj Dione biedactwo!!! To pogoda przedwiosenna i skaczące ciśnienie niech je wszystkie bogi... Zrób dziś koniecznie coś wyłącznie dla przyjemności i żadnych rzeczy z obowiązku! :pociesza i przytula:

Może i oryginalny, ale jak się to czyta, to depresja sama człowieka chwyta i nie chce puścić. A już niektóre pomysły i wymysły Darsika i Lizzy są takie, że chciałoby się ich tylko chwycić i za uszy wytargać. A zarazem tak bardzo ich jest człowiekowi żal.... Nie, ja nie powinnam takich rzeczy czytać Jestem na to za wrażliwa Taa, zdecydowanie za wrażliwa...


Zrobiłam sobie kawusię z mleczkiem

toz pisalam - ze pomysl oryginalny. Z reszta to tak roznie
Zdecydowanie ciacho. Czekoladowe.

Zamiast ciacha, zrobiła spaghetti

Vasco - moje szczere wyrazy wspolczucia...

Po czekoladzie piwo jeszcze bardziej gorzkie się robi , błe . Ale piwo w objętości 0,7???

Dodam tylko ze ja mam cala niedziele do dupy. Jak kazda zreszta - po niedzieli zwykle bywa pośmierdziałek, czyli trza isc do pracy.
Jak ja nie lubie swojej pracy!! Wrrrr!!!

Hmm, to 0,7 to nie było piwo!!! Piwo było po 0,7, a zagryzane wszystko czekoladą, która oczywiście z tego wszystkiego mi najbardziej smakowała

To wszystko miało miejsce w niedziele. W sobotę miałem doła po meczu w Poznaniu

Tamara napisał:

Po czekoladzie piwo jeszcze bardziej gorzkie się robi , błe . Ale piwo w objętości 0,7???

Czasem zdarzy się taka "nietypowa" butelka...

A ja dziś mam całkiem niezły humor. Wreszcie mój mebel jest gotowy i przywiozą mi go w środę

Koniec z materacem!!!

Ostatnio edytowany przez Dione (2008-04-21 18:38:08)

To jesli mozna ja sie tu tez wyzale. to nie zdaza sie pierwszy raz,kiedy ja czuje sie opusczona przez wszystkich,zostawiona sama sobie. Jestem taka osoba ktora nie ma grupy przyjaciol,odpechnieta przez wszystkich. Ludziom zalezy na kontaktach ze mna , kiedy czegos potrzebuje, a ja staram sie nie odmawiac. Wydaje mi sie ze dla nie ktorych jestem niczym wiecej niz zabawka do towarzystwa.