Strona po¶wiecona Jane Austen
Nie jeste¶ zalogowany.
Jasne że zawsze trzeba rozważyć wszystkie za i przeciw i dopiero podejmowac decyzję o zmianach , natomiast nie powinno się traktować lęku przed istotną, jakby nie było ,zmianą , jak tchórzostwa i sie o nie obwiniać .
Co do dylematu - ja obstawiam pracę i stabilna i lepiej płatną :-). A serio - moim zdaniem wybór zależy od charakteru i sytuacji życiowej , nie ma reguły .
Offline
Aine , popatrzałam na godzinę Twojego posta , dziewczyno , czy Ty w ogóle sypiasz kiedyś???
Offline
No wyobraź sobie, że napisałam jak juz sie wyspałam. Ostatni tydzien miałam tak strasznie męczący i wyczerpujący, że padłam po prostu bardzo wczesnym wieczorem, nawet nie zajarzyłam kiedy i jak (już tak mam - jak chce mi sie spać, mogę zasnąc nawet na stojąco - zdarzało sie nie raz na Pasterce ). Obudziłam sie po 3 nad ranem rześka i świeża niczym stokrotka i miałam wene na porządki. a jak mam wene - od razu z tego korzystam, bo potem długo mogę czekać
Najgorsze jest to, ze ostatnimi czasy czesto tak padam - ostatnio tak jak siedziałam - na podłodze. I nie wiem co zrobiłam z okularami. Nie mogę ich znaleść. A w tym stanie mogłam je wrzucić dosłownie wszędzie - nawet w miejsca zupełnie nieprawdopodobne i teoretycznie niemozliwe. Ale nie ma. I kruca bułka, oczy mi sie mecza od monitora, a nowych na razie nie wyrobie (te były mercedesem wśród okularów - full wypas, fotochromy, antyrefleksy, antypromienne, cieniutkie szkło cylindryczne. Miały byc niemal na całe zycie i samo szkło to tańsze kosztuje 120 zeta. A ja NIE MAM POJĘCIA GDZIE MI SIE ZBYłO )
Tak czy inaczej - dzieki za dobre słowo
Ostatnio edytowany przez AineNiRigani (2008-02-02 21:50:44)
Offline
Aine , nie noś fotochromów na stałe , jeżeli nie masz wyraźnego zalecenia okulisty . Stałe noszenie szkieł przyciemnionych zaburza proces widzenia barw , a fotochromy zawsze trochę przyciemniają . Można ich używać od czasu do czasu , ale na wciąż mozna sobie spaprać oczy na cacy . Poza tym światło jest absolutnie niezbędne do procesów fotochemicznych w mózgu .
Okularów zacznij szukać tam , gdzie ich nie powinno być , a najlepiej zacznij szukać czegoś zupełnie innego , glośno przy tym mówiąc , że te okulary to właściwie do niczego nie potrzebne , za to nie możesz absolutnie obejść się bez tego czegoś ,czego właśnie szukasz . Powinno pomóc , sprawdzone :-)
Offline
Dzieki Tamaro .
W domu raczej chodze bez okularów. Fotochormy mam na stałe ze względu na nadwrażliwośc na promienie słoneczne - bardzo mnie szczypia oczy. Swego czasu miałam nawet zalecenie od neurologa, bo miałam przez to zachwiania równowagi. Na szczeście jest zima bezśnieżna, dlatego moge sobie pozwolic na nieszukanie tych okularów, które są w zasadzie do niczego niepotrzebne
Offline
Mike Moriarty napisa³:
OMG, 645? PLN netto miesiecznie? O.o Aine! Noszac cegly na budowie zarobisz ok. 5x wiecej.
W Biedronce też lepiej płacą.
Offline
Ale czego nauczy się w Biedronce? Przesuwania palet? Coś za coś Ale to jest bardzo nie w porządku, żeby ktoś taki jak Aine był tak bezczelnie wykorzystywany.
Offline
Aine inteligentna przecież jest. Awanse tam się zdarzają wcale nie tak rzadko. Poza tym aplikacje na zastępcę kierownika też można złożyć. A i pensja pewnie ciut wyższa by była. Chocby na pół roku, żeby odbić się od dna. Bo praca Aine to dla mnie dno. Są też jakieś prace (biurowe) zdalne - mam zamiar szukać, więc proszę o tzrymanie kciuków .
Offline
to znaczy pracujesz w domu. Masz normalną umowę o pracę, pracodawca zapewnia ewentualny sprzęt, a nie płaci za wynajem biura czy innego pomieszczenia. Ponoc coraz więcej tego.
Offline
Niestety prawodawca nie poszedł za ciosem i bodaj kodeks pracy mówi, że jak po jakimś czasie pracownikowi się przestanie podobać taka praca, to ma prawo zarządać powrotu do biura i musi mieć to umożliwione. Tak więc zatrudnianie w ten sposób jest dość ryzykowne dla pracodawcy i pewnie dlatego jest mało osób zatrudnionych w ten sposób.
Offline
W sumie, sama nie wiem - na podwyżkę szans nie mam, jak odejdę - szef za mną płakać nie będzie. Nasza agencja to taki przystanek. w zeszłym roku odeszła dziewczyna, która była od początku. prawa i lewa ręka szefa. Jakoś bez wzruszenia ze strony szefa.
To tak ogolnie. Teraz mamy 2 stażystki. Sympatyczne dziewczyny, chociaz posiadajace silny instrynkt zamozachowawczy - to tylko my, głupie pracujemy więcej niż trzeba ...
Offline
A co z tego będziecie mieć? Owszem, nowe umiejętności. I pewnie sporo dioptrii niestety. Przejmijcie choć trochę tego instynktu samozachowawczego
Offline
AineNiRigani napisa³:
W sumie, sama nie wiem - na podwyżkę szans nie mam, jak odejdę - szef za mną płakać nie będzie. Nasza agencja to taki przystanek. w zeszłym roku odeszła dziewczyna, która była od początku. prawa i lewa ręka szefa. Jakoś bez wzruszenia ze strony szefa.
To tak ogolnie. Teraz mamy 2 stażystki. Sympatyczne dziewczyny, chociaz posiadajace silny instrynkt zamozachowawczy - to tylko my, głupie pracujemy więcej niż trzeba ...
Już chyba żaden szef nie płacze, chyba w ukryciu.Jednak z moich obserwacji wynika, ze instynkt samozachowawczy w pracy gasnie wraz z wiekiem .I o tym doskonale wiedzą szefowie wykorzystujac to bezlitosnie, dlatego jeśli chce się coś zmienic w zyciu zawodowym to trzeba " młódką bedąc ".Pozdrawiam Aine
Offline
Ogolnie rzecz biorac to o pracownikow tez nie jest latwo. U nas w Blackwater od X czasu szukamy sekretarki, i jak juz sie jakas znajdzie, to i tak dlugo nie zostaje.
Inna sprawa, ze praca jest wymagajaca, i platna raczej tak sobie...
Ksiegowe zazadaly ostatnio podwyzek, grozac rezygnacja z pracy. I przyznaje im racje - w porownaniu z personelem operacyjnym zarabiaja po prostu smieszne grosze, choc tez ciezko pracuja. O.o
Offline
mam teraz inny problem - znowu stażystka. Ale takiej gowniary zachowujacej sie jak szefowa jeszcze nie mielismy. Ona sobie wyobrazila, ze to ja mam jej podlegac, ze o chamtwie i pyskowaniu nie wspomne. A ja sobie nie pozwole aby 21 letnia smarkula traktowala mnie z wyzszoscia, totalnym brakiem kultury i wychowania, ze o wyzwiskach nie wspomne.
Wczoraj byłam u prezesa. A jesli ja zatrudni - ja sie zwalniam. Sprawy zaszly za daleko.
Offline
A nie możesz dziewczęcia na bok wziąć i do pionu ustawić bez świadków? Biedactwo może nie wie , że to młodszy stażem pracownik podlega starszemu , a nie na odwrót
Nie dawaj siÄ™ Aine , trzymam kciuki!:
Ostatnio edytowany przez Tamara (2008-03-01 16:10:55)
Offline
Tamaro - wiśta wio. Wczoraj powiedziałam jej bardzo wyraźnie, że jest TYLKO stażystką, a teksty typu "jak coś ci sie nie podoba to zrob sobie sama", że wszystkiego sie czepiam i o wszystko piszczę jak idiotka (a sprawa dotyczyła wyciagnietego i nieschowanego pod moja nieobecnosc pisma z zeszłego roku, które się walało wśród pism ze szkodami górniczymi, wnioskami, biznesplanami i szkoleniami i za ktore JA odpowiadam. Za kilka miesiecy jak jej nie bedzie, za jego zaginięcie beknę ja) nie tylko nie wypada mówić osobie wyższej stanowiskowo, ale i osobie starszej wiekiem. Powiedziałam jej że się zapomina a ja sobie nie pozwole na takie traktowanie. Ogolnie powiedziałam o sytuacji prezesowi jako jej opiekunowi, bo niestety nie mam innego argumentu wobec osoby, ktora nie uznaje autorytetu któregokolwiek z pracowników. Odwlekałam to już blisko 2 tygodnie, bo kojarzyło mi sie to z donosem, ale innego wyjścia nie mialam. Ostatecznie pozostałe koleżanki tez sobie z nią porozmawiały, bo przesadziła mocno. Miesiąc stażu i zrobiła sobie wrogów w każdym z pracowników.
Offline
No to z takim charakterkiem dziewczę ma szanse nigdzie długo nie zagrzać miejsca , chyba że będzie faworytą prezesa . A ładna chociaż?
Offline
Rany, tyle mnie nie było na forum, a Aine znowu/wciąż męczy się ze stażystką!
Ale zaczynam Cię, kochana rozumiem, bo i do nas przywędrowało takie coś, że brak mi słów!
Offline
Fringillo - Aine męczy sie ciągle z nowymi stażystami, bo nasza firma na nich opiera w głównej mierze swoją działalnosc
Ech ostatnio ta nowa mnie przeprosiła - ale widać, że ktoś jej dał bęcki... teraz znowu włazi mi (ekhm...), mówi do mnie jęczącym głosem i zgadza sie ze wszystkim co powiem..,
Ech... już nie wiem co gorsze ...
Tak na marginesie - szalenie miło Cię znów widzieć
Offline
No wlasnie, ja ostatnio ciagle o Fringilli myslalam i patrzcie - chyba ja przyciagnelam .
Co u Ciebie Fringillo? Jak tam Panie w stolicy?
Offline
Eeeej, Aine, przymilna stazystka ma swoje plusy. ;-) Mozesz np. sprzedac jej kit, ze firma oczekuje, ze umyje Ci Twoj samochod. Podwojna warstwa wosku!
Ale OK, teoretyzuje, ja nigdy przymilnej stazystki nie mialem. ;-) Nawet herbate sam sobie robie. Chlip...
Offline
Przymilność stażystki polega na tym że jak kichasz mówi ci takim dziecinnym głosikiem "Zdróweczko mała mróweczko", śmieje sie z wszystkich Twoich dowcipów (nawet jak nie są śmieszne - spradzałam), zawsze sie z tobą zgadza (nawet jak po 5 minutach mowisz coś sprzecznego niż wczesniej - też sprawdzałam), pyta sie co może zrobić aby Ci pomoc, ale gdy ja prosisz o pomoc - zawsze chetnie pokazuje jak sie cieszy, nie ma dla niej najmniejszego problemu. Po pol godzinie okazuje się, że właśnie boli ją głowa, ząb, brzuch, przekłada robote na jutro, albo po prostu udaje ze robi, a nie ruszy nawet palcem. Efekt jest taki, ze to co mogłeś mieć zrobione kilka godzin wcześniej musisz robic sam pod koniec dnia na zapalenie płuc, dostajesz becki od szefa, ze przecież był cały dzień i co przez cała dniówke robiłeś.
Ja tam kicham taka przymilnosc, bo zadnej z niej pozytku nie ma.
Offline