Strona poświecona Jane Austen
Nie jesteś zalogowany.
Akaterine napisał:
W sumie fakt. By?a m?odsza od Catherine Morland, a nad Catherine nikt si? nie zn?ca, cho? rozs?dkiem te? nie grzeszy?a
.
Naprawd??
A ja zawsze my?la?am, ?e to Katarzyna by?a najm?odsza. Dlatego traktowa?am j? z przymru?eniem oka, a Marianna wydawa?a mi si? ju? dostatecznie doros?a, ?e mo?na od niej wymaga? odrobiny rozs?dku. To chyba wizja Kate Winslet (czy jak to tam si? pisze) dodawa?a jej lat. Bo je?li Kate ma by? 16 czy 17-sto latk?, to ja musz? kupi? okulary. Ale tak serio, to my?l?, ?e Katarzyny nikt si? tak nie czepia jak Marianny, bo mimo dzieci?cej naiwno?ci przynajmniej zachowywa?a rozs?dek dobre maniery. Nie wiem jak inni, ale ja zawsze odbiera?am "Opactwo..." jako swoisty pasti?, satyr? na czasy JA. Natomiast "RR" czy "DU" jako typowe powie?ci obyczajowe. Marianna by?a dla mnie dziewczyn?, jak? JA mog?a spotka? na balu, czy u znajomych. Katarzyna przerysowan? odrobin? zabawn? postaci? ksi??kow?. Dlatego od Marianny wymaga?am wi?cej ni? od Katarzyny.
Ale ja zwykle od ludzi wymagam za du?o
Offline
Nad ka?ka sie nikt nie zneca, bo Ka?ka by?a w porzadku. m?odziutka i inteligencj? nie grzeszy?a. Mariannie jednak inteligencj? Bozia obdarzy?a, ale nie potrafi?a lub nie chcia?a z niej zrobi? u?ytku. Chyba dlatego bardziej sie nad nia pastwimy. Katarzyna by?a g?upiutka z natury, Marianna z wyboru.
Offline
Katarzyna zastanawia?a si? (czasami ) nad tym co robi. I stara?a si? trzyma? konwenansów. Marianna wszystko poza w?asn? przyjemno?ci? mia?a gdzie?...
Offline
przy dosc skromnych mozliwosciach Katarzyna ciagle nad soba pracowala i wykorzystywala je do maksimum.
Marianna pomimo duzo wiekszych mozliwosci, stala emocjonalnie duzo nizej. I jej p?ocho?? i p?ytko?? s? przez to podwójnie dra?ni?ce i odpychaj?ce.
Offline
No z ust mi to wyj??y?cie
Offline
zauwa?y?y?cie ze my sobie w tym w?teczki wszystko z ust wyci?gamy?
No niemal wszystko...
Offline
Tak sobie my?l?, ?e to chyba tak troszk? niezdrowo.... Czy aby nikt nas nie sklonowa??
Offline
Opactwa nie czyta?am, natomiast co do Marianny to przecie? pod koniec powie?ci si? zmienia, dostrzega swoje b?edy i si? poprawia.
Poza tym pami?tajmy ?e ich matka te? taka by?a, i popiera?a j? w tych jej uniesieniach. Marianna mia?a pozwolenie na takie zachowanie.
Offline
Pozwolenie pozwoleniem, ale mamusia nie widzia?a nawet po?owy jej wyskoków. A z t? zmian? to jest tak, ?e w ko?cu zacz??a doro?le? (bo dorasta?, to zako?czy?a ju? przed afer? z panem W.) i troch? rozumu nabiera?.
Offline
Mia?am tak? my?l, ?e w?a?nei gdzie? co? jakie? przyzwolenie na zachowanie Marianny by?o, nie tylko matki ale i otoczenia. Nawet Brandon zachwyca si? jej "naturalno?ci?". Czy nie uwa?acie, ?e jakby spojrzenie wspó?czesnych mog?o by? ciut inne ni? do tej pory w tym w?tku ocenia?y?my?
Offline
Nie wiem, czy nie mieszam lat, ale JA pisa?a tak w okolicach romantyzmu, no par? lat wcze?niej, ale pewne trnedy ju? chyba zaczyna?y si? pojawia?. Takie pseudo-naturalne zachowanie zaczyna?o by? w modzie, a moim zdaniem JA nie pochwala?a takiego zachowania.
Offline
no w?a?nei to mia?am na my?li, ale trudno mi by?o si? wys?owi?....
Offline
Ulenko, znam kilku gosci, ktorzy do tej pory oceniaja podobne zachowanie kobiet w ktorych sa zakochani, za ?wie?e i naturalne. Kumpel kiedys okreslil swoja dziewczyne mianem "dziecko natury". A jej naturalnosc polegala na nieliczeniu sie z opinia innych (na swoj, czy jakikolwiek inny temat), promowanie wlasnej osoby za wszelka cene jako no 1. jej zachowanie bylo bardzo podobne do zachowania marianny (tylko brakowalo jej inteligencji i oczytania naszej panny M)
Offline
Bo mi?o?? za?lepia i ka?d? wad? postrzega si? jako zalet?. Najpierw ekscytuje nas tajemniczo?? faceta, a gdy zakochanie odrobin? ostygnie dra?ni nas, ?e nic nam o sobie mówi
Offline
Tiaaa. Nasze zalety staj? si? wadami. M?? pokocha? kole?ank? za jej niezale?no??. Przy sprawie rozwodowej by?a argumentem do rozstania...
Offline
AineNiRigani napisał:
Tiaaa. Nasze zalety staj? si? wadami. M?? pokocha? kole?ank? za jej niezale?no??. Przy sprawie rozwodowej by?a argumentem do rozstania...
A nie zmienila sie z czasem? Bo co jak co, to Marianna sie troche zmienila. W sumie to i tak pozno, jesli byla taka inteligentna jak piszecie .
Offline
Ka?dy si? zmienia, ale w tym przypadku sytuacja by?a taka, ze na sprawie przywo?ywa? sytuacje sprzed ?lubu, które go wówczas zachwyca?y, a potem by?y argumentem przeciw.
Offline