Strona po¶wiecona Jane Austen
Nie jeste¶ zalogowany.
Obejrzałam wczoraj "Tristana i Izoldę" (2006)... $#%$&%*&^%$#!!! Tylko tyle mogę powiedzieć, żeby nie naruszyć regulaminu Pominę już to, że z opowieścią o Tristanie i Izoldzie film ten nie ma ABSOLUTNIE NIC wspólnego (poza kilkoma imionami). Ale największe mistrzostwo to był epilog (cytuję z pamięci): "Izolda posadziła na grobie Tristana dwie wierzby, które rosły splecione... a potem znikły"
W moim rankingu największych pomyłek adaptacyjnych* kinematografii "T&I" 2006 zdecydowanie w czołówce. Porównywalnie chyba z "Wiedźminem" i "Starą Baśnią". Trochę dalej jest "Lolita" 1962 (Sue Lyon wyglądała na 20, a nie 12 lat; poza tym wycięli moje ulubione sceny - nieważne, że scenarzystą był sam Nabokov ).
Pragnę zauważyć, że nie oceniam w tym momencie tylko stopnia wierności oryginałowi; chodzi raczej o ogólne wrażenie, jakie film pozostawił - dlatego nie umieszczam w rankingu "P&P" 2005 czy "Valmonta", którego ostatnio krytykowałam - bo te, mimo wszystko, ogląda się z przyjemnością Nie umieszczam też amerykańskiego "Ogniem i Mieczem", bo przez cały film ryczałam ze śmiechu
A jak wyglÄ…dajÄ… Wasze rankingi w tej materii?
------------------------
* celowo nie wprowadzam rozróżnienia "adaptacji" od "filmu na motywach", bo primo ten problem był już szeroko dyskutowany, secundo często doprawdy trudno dociec, czy intencją reżysera było stworznie ekranizacji czy czegoś luźno związanego z oryginałem. Więc: jak zwał, tak zwał; pod pojęciem "adaptacja" rozumiem ogólne majstrowanie przy oryginale, a pod pojęciem "pomyłka adaptacyjna" - usilne dążenie do ulepszenia lepszego zakończone, jak łatwo przewidzieć, zupełnym fiaskiem.
Ostatnio edytowany przez elbereth (2007-07-20 11:36:27)
Offline
Jak dla mnie pomyłką adaptacyjną była "Maria Antonina" Coppoli. Moze nie az tak duza pomylka, bo jednak film ogladalo sie calkiem normalnie, ale mimo wszystko strasznie denerwujace bylo wrazenie, ze pani rezyser pomylily sie osoby albo ze nie przeczytala do konca biografii Marii Antoniny. A juz najlepsze byly opisy i recenzje tego filmu . Napisano, ze jest to film o inteligentnej kobiecie, ktora zamknieta w ramy konwenansow nie moze rozwinac skrzydel . Guzik prawda! Ani ona specjalnie inteligentna nie byla (mila, ladna, lubiaca sie bawic, blyskotliwa, towarzyska - tak! ale tylko tyle ) ani tez nie miala problemow z rozwinieciem skrzydel - korzystala z zycia ile mogla . Co w filmie zreszta nawet pokazali . W sumie nie wiem, o czym byl film, akcji prawie nie bylo, muzyka nijak nie pasowala do tematu, zachowanie tez lekko odbiegalo od tamtejszych norm, zrobili z Marii niewierna zone (ten aspekt jej zycia nie zostal nigdy udowodniony) i dziwna matke. Dlatego stwierdzam, ze jako biografia to film odpada, jako adaptacja tamtejszego zycia tez, akcji i napiecia brak, wielkiego spelnionego romansu brak (tzn jest cos, co go udaje ), trupow brak, czyli zwykly nudnawy film .
Offline
ja szybciutko nie zgodze sie ze stara bajka.
W czołówce jest bardzo wyrqaźnie napisane, że film jest NA MOTYWACH, a nie adaptacją.
Offline
Aine, to właśnie z myślą o Tobie zrobiłam przypis Nie mam zamiaru negować tego, że SB ( ) jest filmem na motywach. Chodzi mi o to, że Hoffman zdecydowanie przekombinował i z powieści, która sama w sobie jest "pomieszaniem z poplątaniem", stworzył galimatias do kwadratu
A propos adaptacji polskiej klasyki, to rekordy niestrawności i tak bije "Quo vadis".
Ostatnio edytowany przez elbereth (2007-07-23 17:41:16)
Offline
O Quo Vadis wypowiadał się już kiedyś papież Pius XII.
CytujÄ™: "Jezus, Maria!!!!". Koniec cytatu.
Offline
Hehe Jak się nie zgodzić z Pontifexem Maximusem...
Offline
Macie na myśli to Quo Vadis gdzie mury są styropianowe a płonący Rzym straszy niczym ziemniak nadpalony z jednej strony?
Offline
Szkoda że odradzacie „Tristana i IzoldÄ™” i „MariÄ™ AntoninÄ™” bo naprawdÄ™ bardzo chciaÅ‚am zobaczyć oba te filmy. Ale mimo wszystko chyba jednak ten drugi obejrzÄ™ bo naprawdÄ™ lubiÄ™ Kirsten Dunst i jestem ciekawa jak wypadÅ‚a w tak nietypowej dla niej roli
Offline
a ja wcale nie odradzam Tristana i Izolde. PodobaÅ‚a mi siÄ™ gra aktorska. Nie mam takich zastrzeżeÅ„ jak Elbereth - dla mnie ten film jest próbÄ… historycznego potraktowania legendy. ZauważyÅ‚am ostatnimi czasy takie tendencje w kinie - treść majÄ…ca niewiele wspólnego z legendÄ…, natomiast oparta na badaniach historycznych jej dotyczÄ…cych (jak np. w Królu Arturze). OczywiÅ›cie to, jak te badania potraktujÄ… – to już inna sprawa. Nie wnikam w to
W Tristanie… podoba mi siÄ™ gra aktorska – Tristan nie jest taki woÅ‚kowaty, no i Rufus w roli Marka. Babeczka grajÄ…ca IzoldÄ™ również mi siÄ™ podobaÅ‚a ze swojÄ… celtyckÄ… urodÄ… – jak dla mnie film raczej udany.
Ostatnio edytowany przez AineNiRigani (2007-07-25 13:17:02)
Offline
Glos z zagranicy: oba filmy obejrzec!
Offline
pozdrowienia dla głosu zza granicy
Offline
AineNiRigani napisa³:
a ja wcale nie odradzam Tristana i Izolde. PodobaÅ‚a mi siÄ™ gra aktorska. Nie mam takich zastrzeżeÅ„ jak Elbereth - dla mnie ten film jest próbÄ… historycznego potraktowania legendy. ZauważyÅ‚am ostatnimi czasy takie tendencje w kinie - treść majÄ…ca niewiele wspólnego z legendÄ…, natomiast oparta na badaniach historycznych jej dotyczÄ…cych (jak np. w Królu Arturze). OczywiÅ›cie to, jak te badania potraktujÄ… – to już inna sprawa. Nie wnikam w to
Hmm, gdybym się w tym filmie doszukała utrwalonej tradycją opowieści - nawet w zmienionej, historycznej (a nie baśniowej) formie - to zapewne nie byłabym tak rozczarowana, przeciwnie, nawet by mnie to zainteresowało. Bo wszak nie narzekam, że bohaterowie miłość swą ucieleśnili bez udziału magicznych napojów i innych takich Ale tu przekręcenie wszystkich wątków razem i każdego z osobna wydaje się być niczym nie uzasadnione (a przynajmniej w filmie tych uzasadnień nie widać) - chyba że istnieją jakieś reżyserskie dodatki/wypowiedzi, które wprowadzone zmiany konstruktywnie tłumaczą? Jeśli ktoś ma dostęp chętnie się zapoznam
AineNiRigani napisa³:
W Tristanie… podoba mi siÄ™ gra aktorska – Tristan nie jest taki woÅ‚kowaty, no i Rufus w roli Marka. Babeczka grajÄ…ca IzoldÄ™ również mi siÄ™ podobaÅ‚a ze swojÄ… celtyckÄ… urodÄ… – jak dla mnie film raczej udany.
Tristan właśnie miał być wołkowaty! W tym cały urok jego i jemu podobnych Romeo czy Werterów! Oni po to istnieją, żeby nas denerwować Izolda za bardzo przypominała mi głupkowatą pielęgniarkę Martę (?) z serilalu "Na dobre i na złe" Ale Rufus Sewell jako król Marek mnie przekonał (mimo że scenarzyści odjęli mu rękę i pokręcili życiorys )
Katarzyna napisa³:
Szkoda że odradzacie „Tristana i IzoldÄ™” i „MariÄ™ AntoninÄ™” bo naprawdÄ™ bardzo chciaÅ‚am zobaczyć oba te filmy. Ale mimo wszystko chyba jednak ten drugi obejrzÄ™ bo naprawdÄ™ lubiÄ™ Kirsten Dunst i jestem ciekawa jak wypadÅ‚a w tak nietypowej dla niej roli
Katarzyno, nie odradzam, tylko dzielę się absolutnie subiektywną opinią Tym samym wręcz zachęcam do obejrzenia filmu - będzie o czym dyskutować
Ostatnio edytowany przez elbereth (2007-07-25 16:46:46)
Offline
Elbereth,a ile wspólnego z legendą miał Krół Artur? W zasadzie nic. Natomiast zabnawiobno się jedną z hipotez historycznych
P.S. Czty ktyoś wie co zruobnić, zebnty klawiatyrurua bnie szalała?
Ostatnio edytowany przez AineNiRigani (2007-07-25 19:48:39)
Offline
Ja również nie odradzam "Marii Antoniny". Wiecej, nawet jestem ciekawa jak ten film odbiera ktos, kto nie jest fanka mangi i anime pt. "Lady Oscar"(opowiadajacej o losach Marii), oraz osoba, ktora przeczytala full ksiazek na jej temat . Ja po prostu za duzo znam szczegolow na jej temat i dlatego draznil mnie ten film. Natomiast jestem ciekawa, jak osobie postronnej spodoba sie sposob pokazania tamtych czasow (nota bene, calkiem zabawnie pokazali ) oraz muzyka. Dlatego obejrzyj prosze i daj znac, co na ten temat sadzisz .
Offline
AineNiRigani napisa³:
Elbereth,a ile wspólnego z legendą miał Krół Artur? W zasadzie nic. Natomiast zabnawiobno się jedną z hipotez historycznych
Niestety, nie widziałam KA Ale z tego, co piszesz, wynika, że to raczej ekranizacja HIPOTEZY HISTORYCZNEJ a nie LEGENDY. Nie orientuję się natomiast, czy odnośnie T&I istnieje coś poza legendą... Nie dotarłam do żadnych historycznych ustaleń - ale jeśli takowe istnieją (?) i przypominają te filmowe, to może i lepiej
Offline
AineNiRigani napisa³:
P.S. Czty ktyoś wie co zruobnić, zebnty klawiatyrurua bnie szalała?
Wciśnij jednocześnie shift i ctrl
Offline
nie dziala, ale jak wroce do domu zobacze w ustawieniach klawiatury
Tak czy inaczej - dzieks
Offline
Hej, ludzie! Widzieliście już HP5?
Celowo nie zakładam nowego wątku, bo wg mnie do tego świetnie pasuje Nie powiem, podczas projekcji nawet nieźle się bawiłam (kwestia towarzystwa, olbrzymiej coli i imprezowego nastroju ), wyłączając jedynie kilka zawałów serca, jakie przeżyłam widząc... no, różne takie
Ale jak sobie pomyślę, że czekałam tak długo, żeby zobaczyć coś takiego, to muszę spytać: DLACZEGO?! Dlaczego oni mi to zrobili?! Co dosypali scenarzyście do drinka?! I gdzie u diabła była wtedy Rowling?!!!
Offline
elbereth napisa³:
I gdzie u diabła była wtedy Rowling?!!!
Może w banku?
Offline
zabijała Snape i 6 pozostałych ...
Offline
Aine mistrzu, subtelnego, ukrytego spojlerowania
Offline
Jesli to, co napisala Aine, to naprawde spojler, to ktos mnie wlasnie wkurzyl
Co do 5 czesci HP - nie byla taka zla . Co prawda, podobala mi sie dlatego, ze w ogole nie pamietam 5 czesci ksiazki, a historie mniej wiecej znam, wiec film wypadl calkiem ciekawie. Harry wypadl o wiele spokojniej niz w ksiazce, calosc wydawala sie mniej histeryczna i przyjemniejsza niz odebralam czytajac . Dlatego HP5 jako film jest calkiem niezly, jako adaptacja - wyglada na to, ze wyszla gorzej, ale mimo wszystko to dalej jest film o Harrym .
Dziekuje Elbereth za fajny seans i towarzystwo - musimy czesciej razem chodzic do kina .
Offline
Ech ta piąta część... ja mam w pamięci książkę (w końcu od miesiąca codziennie zajmuję się Harrym...ratujcie mnie) więc muszę przyznać, że Elbereth ma rację...nie wiem gdzie była J.K. razem ze swoim prawem do poprawiania scenariusza, ale jedyną wymówką może być dla niej kończenie siódmej książki. A to dobra rzecz jest :] Nawet jak niektórzy spoilerowcy z zimną krwią chlapną co nieco ;p (Loana, ciesz się że nie wymieniła pozostałych, już nie tak oczywistch :])
Co do filmu, to rozumiem, że trzeba było wiele skrócić..tylko czemu wyrzucono sceny o największym potencjale i odebrano cały klimat z książki, tego nie wiem...gdyby nie spektakularna końcówka, to bym zasnęła...nie oczekiwałam niekomercyjnego thrillera psychologicznego, ale to taka kaszka masowa wyszła niestety
Nie wiem czy tak macie dziewczyny, ale każdy z kim rozmawiam stwierdza że o ile w poprzednich filmach obraz dał się pogodzić z własnymi wyobrażeniami, o tyle w piątym filmie wszystko wygląda nie tak.
Offline
;_; dzisiaj Was nie lubię... Aine chociaż tak napisała, że można było to wziąść za żart, ale Rosenblaetter to już potwierdziła ostatecznie...
a ja trzymam sie z daleka od wszystkich for o HP, zeby nic nie wiedziec i czytac ksiazke z ciekawoscia, a tu prosze, takie cos na forum JA...
smutno mi
Dalej twierdze, ze film byl zly dla ludzi maniakalnie zapatrzonych w ksiazke. To byla gruba lektura i nie dalo sie za bardzo przeniesc wszystkiego na ekran, zrobili wiec film nie dla fanow, a dla reszty. I nie tak zle im wyszlo, widzialam gorsze ekranizacje.
Offline
Oj Loanuś..przyznaj że w duchu akurat to podejrzewałaś... naprawdę wierz mi, że to Ci nie zepsuje czytania!
Wszyscy podejrzewają jak ta książka się skończy, a i tak Rowling w końcu Cię zakręci jak lody włoskie. Nie smuć się :*
P.S. A widzieliście wersję z dubbingiem? <pada nieprzytomna na samo wspomienie>
Ostatnio edytowany przez Rosenblaetter (2007-08-09 12:15:44)
Offline