Strona poświecona Jane Austen
Nie jesteś zalogowany.
AineNiRigani napisał:
kTO? MA, TYLKO NIE PAMIETAM JUZ KTO...
Choroba - trudno si? ju? po?apa? przy tej ilo?ci znajomych ;-)
Offline
Macie racj? -- te fina?y (MP -- taniec; Perswazje -- ju? i sam bieg) s?... dalekie od idea?u.
Ale czy to nie jest kwestia uwspó?cze?nienia akcji, tak by lepiej przemówi? do wspó?czesnego widza? Chyba na forum wi?kszo?? z Nas ju? tak si? "wyrobi?a", je?li chodzi o epok?, ?e takie sceny s? dla Nas ra??ce i odbieramy o wiele subtelniejsze sygna?y p?yn?ce z ekranu.
To zreszt? poniek?d fascynuj?ce u JA -- pisze ona cz?sto o nami?tno?ciach wyra?aj?cych si? w sposób nadzwyczaj pow?ci?gliwy, zupe?nie niedzisiejszy.
Offline
Ja si? przyznam, ?e w sprincie i ta?cu nie przeszkadzaj? mi tyle ich niehistoryczno?c, co niezgrabno??.
Bieg jest za d?ugi, Anna biegnie i biegnie i biegnie, nic sie nie dfzieje, a ona niestrudzenie biegnie, mija domy, biegnie, mija ludzie i biegnie, a potem dyszy. Sama scena jest dla mnie pokraczna i niezgrabna.
Podobnie z walcowaniem w MP - przecie? oni tego nie potrafi?!!!
Offline
A w filmach dotycz?cych kr?cenia biegnie, biegnie i ......
Jak nie chce si? wam wszystkiego ogl?da? to jest to pokazane w momencie 09:52min.
http://www.youtube.com/watch?v=VJH7Uxw7 … mp;search=
Ostatnio edytowany przez Katarzyna (2007-06-07 17:19:07)
Offline
Hehehe, mo?e chodzi?o w?a?nie o to, ?eby seksownie dysza?a w ko?cowej scenie, hm?
Offline
no to mogli da? nacisk na to jak on reaguje na to jej dychanie.
Eeee tam, zmaszczony koniec i tyle ...
Offline
Marija napisał:
Hehehe, mo?e chodzi?o w?a?nie o to, ?eby seksownie dysza?a w ko?cowej scenie, hm?
O czym Wy my?licie? Chyba b?d? musia? Freuda poczyta?, by lepiej rozumie? dyskusje na forum
Sama scena przypomina mi inn? -- z "Czarodziejskiego fletu" w re?yserii Bergmana. Tam Pamina biegnie ze sztyletem, ukazywana z góry (ale z góry-z boku, a nie z góry z ty?u). Scena jest krótka (tu decyduje muzyka i pojawienie si? trzech ch?opców w balonie), a bieg ukazuje duchowe rozterki Paminy, która czuje si? porzucona przez Tamina i odrzucona przez matk?, przez co chce pope?ni? samobójstwo.
Wydaje mi si?, ?e ten sam cel przy?wieca? re?yserowi "Perswazji" -- bieg podkre?la emocjonalne zaanga?owanie Anny (podobnie podkre?la to jej zadyszka), która niegdy? przestraszywszy biednego i niepewnego ma??e?stwa, teraz potrafi tak g??boko si? zaanga?owa? w mi?o?? do kapitana, ?e ?amie przyj?te konwenanse.
Offline
Oboj?tnie, w jakim celu tak p?dzi?a i jaki cel przy?wieca? re?yserowi - ale ?eby dama, co si? przesuwa spacerkiem, wykaza?a tak? kondycj? (paku, a jak to trudno biega? w takiej d?ugiej kiecce, to uwierz mi na s?owo ), to doprawdy...
Offline
mi?o?? znosi wszelkie po?wi?cenia ...
jak wida?
Offline
Wierze, wierze, ale pragne raczej zrozumiec, niz poddac krztzce z punktu widzenia empiryzmu
Offline
Hej, obrzydliwie offtopujecie
Chcialam napisac cos o filmie (przy okazji, podziekowania dla Aine - dziekuje za film!!!) Mansfield Park 2007.
Czytalam ostatnio gdzies opinie, ze nakrecono w tym roku trzy dobre ekranizacje ksiazek JA. Mam nadzieje, ze ON okaze sie lepsze od tego, co do tej pory zobaczylam, bo na razie nie widzialam zadnej DOBREJ ekranizacji... obejrzalam Perswazje i myslalam, ze to dno, ale widocznie zawsze moze byc glebsze dno... bo Perswazje chociaz obejrzalam cale, a Mansfield Park wylaczylam z niesmakiem juz (albo moze a?) po 30 minutach. Okropnosc.
Po pierwsza - co za konska dziewczyne dali jako Fanny? Ani ladna (ma cos na twarzy, to sie chyba usta nazywa..., do tego jajka jej w mlodosci na wlosach rozbijali chyba), ani zgrabna, ani wdzieczna, a jak sie smieje, to jakbym konia slyszala. Edmund - przylizany. Reszta aktorow moze byc, nie mialam wobec nich specjalnych obiekcji. Ale jestem w stanie zniesc dziwnych aktorow, jesli chociaz oczaruja mnie gra. Nie oczarowali, wszystko wydawalo mi sie strasznie sztuczne. I ta dziwna maniera pracy kamera, lekko drzaca co jakis czas, jakies dziwne najazdy na nogi, na ziemie, na nie wiem jeszcze co? Juz nie wspominajac o scenariuszu, tradycyjnie pisanym na kolanie... akcja wg mnie strasznie pedzi, ledwo jedna scena minie, juz nastepna, nie wiem, na czym sie skupic, co ma oznaczac dana scena. Nie podoba mi sie.
Ale dam filmowi jeszcze jedna szanse, tylko chyba musze ogladac z kims, kto mnie przykuje do ekranu kajdankami i bedzie mowil "to wcale nie jest zly film, dasz rade!" ;P. Ktos jest chetny?
Moze napiszcie mi, jakie ten film ma plusy, to mi cos pomoze
Offline
ON jest najlepsze, wi?c w sumie dobrze, ?e b?dziesz ogl?da? to na ko?cu .
Co do Mansfield - wg mnie ten film nie ma wiele plusów. Ja ewentualnie widz? plusy w obsadzie - podoba?a mi si? Mary Crawford, siostry Bertram, bracia Bertram te?, ale co z tego, ?e byli fajni, skoro przez kiepski scenariusz nie mogli si? niczym wykaza?? Ja obejrza?am tylko raz i nie mam ochoty wraca?, tak samo do Perswazji. Z Opactwem za? inaczej - widzia?am chyba ju? z 5 razy .
Offline
Loana napisał:
Ale dam filmowi jeszcze jedna szanse, tylko chyba musze ogladac z kims, kto mnie przykuje do ekranu kajdankami i bedzie mowil "to wcale nie jest zly film, dasz rade!" ;P. Ktos jest chetny?
Mozna pu?ci? ta?me z odpowiednim tekstem ;-)
A w jakie cz??ci Wroc?awia mieszkasz?
Offline
Na Ma?licach . Ale na seans moge umowic sie na Kozanowie albo u kogos, tylko dopiero po tym tygodniu, bo zbyt duzo atrakcji sobie upchalam i maz sie denerwuje, ze go zaniedbuje
.
No tez mi sie obsada podoba, oprocz Fanny postacie sa ladne. Moze Henry Crawford ma troche dziwny fryz, taki rozwiany, ale widac, ze jest dosc przystojny i lekkomyslny. No i pokazano rodzenstwo Crawford dosc gleboko, jako paskudne osoby .
A ON to sie przyznam, ze w ogole nie pamietam ksiazki. I zastanawiam sie, czy najpierw przeczytac i sobie przypomniec, czy najpierw obejrzec bez wiedzy, co bylo w ksiazce.
Offline
To bliziutko mieszkasz , ja na Z?otnikach. To mo?e jako? sie zmówimy w przysz?ym tygodniu?
Offline
Wczoraj w ko?cu obejrza?am MP i ...
Jak si? dowiedzia?am, ?e Fanny ma gra? Billy Piper, by?am do?? sceptyczna. I tu mi?o si? rozczarowa?am. Fanny by?a jedyn? g?ówn? bohaterk? JA, której nie potrafi?am polubi? i wreszcie mi si? uda?o. Billy doda?a jej tyle charakterku, ?e cho? sama posta? a? nadto si? nie zmieni?a, to przynajmniej wzbudzi?a moj? sympati?. Jednego tylko nie rozumiem. Czemu ona biega przez ca?y film? I to biega tak, ?e prawie robi dziury w pod?odze? :? Co do Edmunda, to... jedyne okre?lenie jakie mi przychodzi na my?l to: zabawny.
Lady Bertram by?a du?o sympatyczniejsza ni? w ksi??ce, a ju? na pewno mniej egoistyczna. Podobnie Tom, wzbudzi? moj? sympati?. Marie i Julia by?y ledwie pokazane. Mary Crawford owszem do?? ?adna, ale aktorka ?wietnie pokaza?a jej gierki i zmanierowanie. Ciotka Norris - rewelka.
Ogólnie ca?y film bardzo przyjemny. Ko?cówka, gdy Edmund zrozumia?, ?e kocha Fanny - pokazane doskonale.
Ale na koniec musz? powiedzie? jeszcze jedno...
Porównuj?c Edmunda i Henry'ego Crawforda musz? stwierdzi?, ?e a? si? dziwi? Fanny, ?e wola?a tego pierwszego. Henry nie do??, ?e do?? przystojny, to jeszcze mia? tak cudnie ?obuzerskie spojrzenie, ?e nogi si? pod dziewczyn? uginaj?. A Fanny co? Wola?a jakiego? nudziarza.
To tyle co mam do powiedzenia na ten temat
Offline
No nareszcie kto?, kto nie pastwi si? nad Billie Piper w roli Fanny! Ja uwa?am, ?e jak osob? o takim typie urody nie?mia?? Fanny zagra?a ca?kiem dobrze, co oczywi?cie psu? scenariusz...
A Edmund by? fajny z wygl?du, ale mnie ci?gle wkurza, ?e jak kto? jest spokojny, przedstawiaj? go jako sztywniaka i nudziarza... Dobrze, ?e nowy Edward z RiR troch? si? wybi? z tej konwencji
Offline
Dione napisał:
Porównuj?c Edmunda i Henry'ego Crawforda musz? stwierdzi?, ?e a? si? dziwi? Fanny, ?e wola?a tego pierwszego. Henry nie do??, ?e do?? przystojny, to jeszcze mia? tak cudnie ?obuzerskie spojrzenie, ?e nogi si? pod dziewczyn? uginaj?. A Fanny co? Wola?a jakiego? nudziarza.
Nie zapominaj, ?e pozna?a go pierwszego i wiele lat przed Henrym-si?a przyzwyczajenia
Offline
Wczoraj obejrza?am MP. I dawno si? tak nie u?mia?am. To parodia by?a, tak ?
Od razu przyznam, ?e MP jest najmniej przeze mnie lubian? ksi??k? Austen, chyba ze wzgl?du na Fanny (któr? zawsze mia?am ochot? mocno potrz?sn??), ale ekranizacja 1999 nawet mi si? podoba?a. Je?li chodzi o 2007... nie powiem nic nowego, ale DLACZEGO Billie Piper?!? Argumenty, ?e mia?a "o?ywi?" Fanny do mnie nie trafiaj?. Albo uprawia bieg dla zdrowia po domu/parku (a kamera w podskokach za ni?), albo ?mieje si? jakby ko? r?a?, albo patrzy spode ?ba. Kolejna wymagaj?ca opieki ortodonty (czy to jaki? nowy wymóg?). Je?li chodzi o urod?, najbardziej kojarzy?a mi si? z Renee Zellweger jako Bridget Jones, tylko bez zdolno?ci aktorskich Zellweger. Sally Hawkins jako Anne Eliot te? bynajmniej nie jest pi?kna, ale przynajmniej gra. I tego czego? na g?owie BP nie skomentuj? - ani ko?tuna, ani koloru, ani tym bardziej kontrastu mi?dzy kolorem w?. a brwiami (!!!). W ko?cu jak tylko pojawia?a si? na ekranie, wybucha?am ?miechem. Ko?cówk? - od chwili, kiedy Edmunda "o?wieca" (niestety, dla mnie wygl?da?, jakby ducha zobaczy?), potem wyba?usza na Fanny oczy (jak myje w?osy! w samej koszuli! prze?wituj?cej - przy kominku! w jej sypialni! to chyba niezbyt zgodne z duchem epoki i moralno?ci??), a potem wspólnie uprawiaj? trucht po parku ca?? prze?mia?am. Szkoda, ?e w tym parku przy drzewku si? nie zderzyli czo?owo, ma?o brakowa?o. Potem on wyznaje jej mi?o??, a ta znów r?y. Ratunku!
Poza tym, rozumiem, ?e mo?e mieli ma?y bud?et, ale te ograniczone kostiumy i jedno miejsce akcji mnie troch? dobija?o, i akurat wyjazd Fanny do Portsmouth zawsze wydawa? mi si? ciekawym fragmentem akcji.
?eby nie by?o, ?e zupe?nie mi si? nie podoba?o: Mary Crawford i rodze?stwo Bertram ok, Edmund jest md?y sam w sobie jako bohater, ale przynajmniej wizualnie mi si? podoba?.
Ogólnie jednak: IMHO najs?absza ekranizacja 2007. Cho? M twierdzi, ?e Perswazje by?y gorsze, bo przy MP przynajmniej mo?na by?o si? po?mia?
Offline
No w?a?nie -- dlaczego najs?absza? ?e najzabawniejsza
(A tak powa?nie: dlaczego nikt nie lubi MP? I nawet nie chodzi o ten konkretny film...)
Offline
pak4 napisał:
(A tak powa?nie: dlaczego nikt nie lubi MP? I nawet nie chodzi o ten konkretny film...)
Moim najwi?kszym problemem jest Fanny. Podobnie jak Maddy z "M?ynu na Flossie", straszliwie mnie irytowa?a. Rozumiem, ?e j? t?amsili psychicznie przez wiele lat, ale jest tak wymoczkowata, zastraszona, "i chcia?abym, i boj? si?", a do tego tak "dobra", ?e a? z?by zaciska?am.
Co ciekawe, Emma Woodhouse na ekranie te? dzia?a?a mi na nerwy (w?cibska, zarozumia?a), i dlatego zwleka?am z przeczytaniem ksi??ki, po czym prze?y?am mi?? niespodziank? - na papierze znacznie sympatyczniejsza (mo?e dlatego, ?e znacznie wi?cej dowiadujemy si? o tym, co j? ukszta?towa?o, m.in. o relacjach E. z ojcem i charakterze tego ostatniego).
Offline
Emma dzia?a mi na nerwy na pocz?tku. Z czasem zaczynam j? lubi?. Jest w sumie dobra. Wad ma tyle, by s?u?y?y za przypraw? osobowo?ci, bez której jest si? nijakim.
Z Fanny te? mam problem -- wola?em ju? t? ze 'strasznego filmu' Patrici Rozemy -- u?o?ona, grzeczna, ale drzemie w niej charakterek -- swoj? drog? i w powie?ci to jest zaznaczone, w sposobie w jaki Fanny je?dzi konno i ile to dla niej znaczy. Ale bardzo subtelnie zaznaczone.
W ka?dym razie nie dziwi? si? problemom z MP, ale oczekuj?, ?e kto? wreszcie zacznie przekonywa? do tej powie?ci Forumowiczki i Forumowiczów
Offline
pak4 napisał:
(A tak powa?nie: dlaczego nikt nie lubi MP? I nawet nie chodzi o ten konkretny film...)
Ja lubi?! . Powie?? jest inna ni? pozosta?e JA, bo w?tek mi?osny nie wysuwa si? na pierwszy plan (a przynajmniej nie jest tak ekscytuj?cy). Sam? Fanny traktuj? po cz??ci jako t?o, a po cz??ci podoba mi si? ta jej dobro? i wierno?? zasadom na tle szale?stw pozosta?ych. O Mansfield kiedy? napisa?am nawet entuzjastyczn? recenzj? na biblionetce
Offline
Moim zdaniem Emma nie jest denerwuj?ca, najwy?ej troszk?. Jest po prostu barwn? postaci?, ale dzi?ki temu ciekaw?. Za to zawsze dotkliwie irytowa? mnie jej ojciec.
Mi te? MP si? podoba?. Czyta?o mi si? go z du?? przyjemno?ci? w przeciwie?stwie do nudnawej Emmy (film bardziej mnie wci?gn??). Co do Fanny- je?eli kto? jest po prostu dobry i przyzwoicie si? zachowuje to nigdy nie zdobywa popularno?ci i zawsze irytuje innych. Tak jest przynajmniej w przypadku bohaterów ksi??kowy, mam nadziej? ?e w przypadku ?ywych ludzi jest inaczej
Offline
Nie jest to moja najulubie?sza powie?? Austen, ale lubi? lubi?. Jest grubiutka A Fanny - no nie jest wcale taka md?a, jak by si? mog?o wydawa?. ?e dobra?? có? za zarzut! Emma Wam si? nie podoba, bo egoistka. Fanny - bo za dobra, dogodzi? trudno... Fanny jest dobra, ale wcale nie g?upia i naiwna. Denerwuj?ce by by?o, gdyby nic nie widzia?a, nic nie rozumia?a. A ona-hoho-w popiele gruszek i w kasz? nie da
Jaki? ona ma dar obserwowania, rozpoznawania ludzkich charakterów. Jest spostrzegawcza, inteligentna, m?dra, widzi wi?cej ni? wszyscy inni razem wzi?ci. Jest by? mo?e pod pewnymi wzgl?dami przynajmniej najinteligentniejsza spo?ród bohaterek JA
Nie daje si? zwie?? ani Mary, ani Henryemu. I wcale ich nie usprawiedliwia, rzeczowo ocenia ich b??dy i charakter. Wi?c nie mówcie, ?e jest za dobra!
I, kochani, tak naprawd? to w?a?nie Fany wie, czego chce od ?ycia. I umie postawi? na swoim! Gdyby by?a tak? "dziumdzi?' to nie przeciwstawi?aby si? frondzie kuzynów i kuzynek i zagra?a w teatrze
Jest silna-tyle lat znoszenia obu ciotek, wuja i kuzynostwa! Niejedna by uciek?a dawno, albo oszala?a
Prosz? zatem nie obra?a? Fanny.
A powie??-jest obyczajowa. Dzieje si? ma?o, ale przedstawia ciekawie zwyk?e ?ycie
ps. Da?am si? podpu?ci?, pak
Offline