Strona poświecona Jane Austen
Nie jesteś zalogowany.
Spokojnie -- jestem przekonany, ?e autorka co? by wymy?li?a. Np. Lizzy jedzie do Londynu, do Gardinerów. Tam spotyka Darcy'ego (w wersji romantycznej -- powóz pocztowy, którym jedzie Lizzy ma wypadek i przypadkowo obecny Darcy spieszy na ratunek). W ka?dym razie powtarzaj? si? wypadki z Rossings, tyle ?e w Londynie. Albo: Lizzy jedzie do Bath, gdzie pojawia si? Darcy odwo??cy sw? ciotk? Lady Katarzyn?. I si? spotykaj? -- j.w. I tak mo?na d?ugo kombinowa?
Offline
Lemonicku: z rozp?du wymy?li?em romantyczn? wersj? specjalnie dla Ciebie
Lizzy nie jedzie do Rossings i nie spotyka Darcy'ego. Akcja toczy si? normalnie, Lizzy nawet jedzie z Gardinerami, ale nad jeziora. Tymczasem Darcy, nie mog?c si? pogodzi? ze z?amanym sercem wst?puje do wojska i w Hiszpani walczy pod dowództwem Welingtona przeciwko Francuzom. Wickham za?, jak w oryginalnej akcji porywa Lidi? i jego grzeszki zostaj? zdemaskowane. Aby uciec przed ha?b?, porzuca ci??arn? Lidi? i równie? trafia do wojska na kontynent, gdzie w oddziale spotyka Darcy'ego.
Tu mam dwa warianty:
Wariant pierwszy: Wickahm jest jaki jest i szybko, dla pieni?dzy, zostaje francuskim szpiegiem, pracuj?c dla pi?knej baronowej, a przedtem karczmarki (za Cesarza ró?ne si? kariery robi?o), Izabelle de la Lemonick Oboje zostaj? zdemaskowani -- poszukiwanego Wickhama ?ciga i pojmuje Darcy, na czele swego oddzia?u. Przed rostrzelaniem...
Wariant drugi: Wickham wychowywany teraz przez armi? wychodzi na ludzi. W starciu z Francuzami zostaje ?miertelnie ranny. Umiera na r?kach Darcy'ego, który próbowa? swego dawnego wroga wynie?? z pola walki...
Warianty si? ??cz?: Wickahm opowiada o swoich grzeszkach, wspomina o swym zauroczeniu Lizzy i porwaniu Lidii, prosi by przekaza? im swoje ostatnie s?owa (same s?owa za? s? troch? jak nocne zwierzenia Whilby'ego), po czym umiera. Darcy postanawia odnale?? panny Bennet -- gdy tylko ksi??? Wellington wysy?a go z listami do Anglii. Tymczasem Lidia umiera przy porodzie, pozostawiaj?c na tym ?wiecie cók?, któr? opiekuj? si? ofiarnie Jane i Lizzy. Darcy odwiedza zrozpaczone panny, które ha?ba Lidii wykluczy?a z towarzystwa. Nie musi by? wcze?niejszego listu, bo charakter Wickhama, oraz szlachetne uczynki Darcy'ego wszystkim s? ju? znane, a oczy Lizzy wci?? pi?kne, za? Darcy walcz?c rami? w rami? z lud?mi ni?szego urodzenia i maj?tku nabra? do nich szczerego szacunku... Itd.
Offline
Bardzo zr?czne. Lubi? czyta? takie "gdybania". Ka?dy z nas napewno ma inne.Mo?e warto si? nimi podzieli??
Offline
Errata (dzisiaj mam dzie? na poprawianie swoich b??dów):
Po pierwsze przypominam, ?e mojemu PS zawdzi?czacie sporego offtopa
Po drugie: jak pisa?em wersj? dla Lemonicka wydawa?a mi si? ona ?wietna, cho? zupe?nie nie w stylu JA. Teraz widz? b??dy -- Lizzy i Darcy nie poznaj? bez spotkania po drodze i pierwszych o?wiadczyn, dostatecznie dobrze swoich charakterów. Na serial moje rozwi?zanie wystarczy?oby, ale rozwi?zanie JA by?o psychologicznie g??bsze. A wi?c Darcy nie mo?e od razu uda? si? na wojn?. Najpierw musi spotka? Lizzy -- mo?e w drodze na jeziora Lizzy zatrzyma si? w tej samej gospodzie co Darcy? Czasu b?d? mieli ma?o -- Darcy próbowa? zapomnie? o Lizzy, ale oto staje przed nim we w?asnej osobie i ca?e uczucie wraca. Korzystaj?c z wyj?cia pa?stwa Gardiner (powiedzmy, ?e Lizzy wymiguje si? bólem g?owy, obawiaj?c si?, ?e na spacerze spotka Darcy'ego, a ten spieszy do jej pokoju zapyta? o stan zdrowia) dochodzi do rozmowy. Nie ma pu?kownika, wi?c Darcy sam musi si? wygada? z Bingleyem, cho?by napomykaj?c, ?e 'mia? wi?cej wzgl?dów dla przyjaciela'. Skoro s? w tej samej gospodzie, jest szansa na nocny list, który Lizzy dostanie przy ?niadaniu. Spotkanie ostatecznie za?amuje Darcy'ego, który dopiero teraz udaje si? na wojn?.
Offline
Tymczasem Darcy, nie mog?c si? pogodzi? ze z?amanym sercem wst?puje do wojska i w Hiszpani walczy pod dowództwem Welingtona przeciwko Francuzom.
Mo?e spotka? majora Sharpa, który zostaje jego przyjacielem i po powrocie zakochuje si? w Georgianie. A ?e na wojnie dorobi? si? przecie? maj?tku i tytu?u, to i o?enek by?by mo?liwy (co upiek?oby 2 pieczenie na jednym ogniu )
Offline
Lemonicku: z rozp?du wymy?li?em romantyczn? wersj? specjalnie dla Ciebie
![]()
o, dzi?ki
Izabelle de la Lemonick
![]()
szczerze mówi?c, wola?abym na "kochanka" kogo? innego ale za t? "Izabelle" wielkie dzi?ki. pomijaj?c, ?e my name's Magda
pak4, ty si? tu marnujesz (jak to kiedys ju? kto? napisa?), powiniene? stworzy? w?asny kabaret- "Prze?miewcy" albo "Interpretuj?cy Inaczej"...
ta druga wersja jest zdecydowanie najlepsza
Offline
czytaj?c to co tu tworzycie przypomina mi si? pewne ognisko kiedy to ma?a dziewczynka na pytanie jaka piosenke mamy za?piewa? powiedziala rozradowana "co by by?o gdyby komary mia?y gitary" i to mój komentarz ;p mi tam si? podoba ta wesrja jaka jest oryginalna aczkolwiek je?li ju? mia?abym zaszale? to chcia?abym ?eby darcy znalaz? mnie i si? ze mn? o?eni? a lizzy bez obrazy jest tak urocza ?e na pewno kogo?by znalaz?a ;p i wszyscy ?yli by d?ugo i szcz?sliwie a na peno ja najsz??liwiej ;p
Offline
My?l? MissDubish, ?e nie jeste? odosobniona w swoich marzeniach. Jednak ?adna z nas nie jest Lizzy! a wiele chcia?o by mie? swojego Darcy zw?aszcza je?li maj? na my?li CF........ hm te? si? rozmarzy?am.
Offline
1) Lemonick, Aine: wszystko da si? za?atwi?
2) Wersja alternatywna zrobi?a si? sama. Naprawd?
3) Skoro Lizzy zostaje bez Darcy'ego, to j? bior?. Bez posagu. No problem
Offline
Pak4, to mi?o ?e "jeste? ch?tny" na Lizzy. w zwi??ku z tym zacznie si? "bitwa" o wolnego Darcy. Czy w stylu Caroliny B. a mo?e bardziej subtelnie? Wspólczesne wtgadane dziewczyny mog?y by szokowa? gentelmena epoki Regencji.
Offline
s?dze ?e wspólczesne dziewczyny te? by potrafily wyrwa? pana Darcego ( tymbardziej ?e znamy jego s?abe punkty) ... bo faceci tak naprawde nic si? nie zmienili przez wieki (mam tak? cich? nadzieje) ale nie wiem czemu tych Darcych jest najmniej albo si? porz?dnie chowaj? ... bo nie oszukujmy si? dziewczyna pokroju lizzy jest teraz zwana inaczej fajn? dziewczyn? ... a co do Darcych pozostaje mi za?piewa? "dzi? prawdziwych darcych juz nie ma..."
niestety ...
Offline
Je?li chodzi o mnie, to mo?ecie sobie Darcego wzi???
Offline
Hm... mówi?c o nadsy?aniu propozycji nie my?la?em, ?e tak skomplikujecie spraw?...
Dobrze: wracamy do punktu, gdy to Darcy zabiera Bingleya do Londynu, by ten nie o?eni? si? z Jane. Darcy'emu wci?? po nocach i (co gorsza) dniach ?ni? si? ?liczne oczy Elizabeth Bennet. Pisze wi?c list do pu?kownika Fitzwilliama, by ten zaopiekowa? si? Georgian?, a sam przy??cza si? do poselstwa udaj?cego si? do Stanbu?u, aby zabezpiecza? tam angielskie interesy.
W tym czasie pani de Liegnitz i panna Dubisz docieraj? do Stambu?u z Egiptu, gdzie uda?y si? aby piel?gnowa? chorego kuzyna panny Dubisz, Miko?aja Ró?yckiego, który wybra? si? do Egiptu wraz z wypraw? Napoleona, ale niestety, ci??ko rozchorowa?, o czym po d?u?szym czasie (ach, ta ówczesna poczta) dowiedzia?a si? rodzina w Polsce. I oddana panna Dubisz, kuzynka pe?na samaryta?skiego zaci?cia, wraz ze sw? zamo?n? ciotk?, m?od? i pi?kn? wdow? Marij? de Liegnitz, wdow? po generale de Liegnitz, którego m?ody Ró?ycki by? adiutantem, wybra?a si? do Egiptu. Niestety... by?o ju? za pó?no. Za pó?no dla m?odego, dobrze zapowiadaj?cego si? oficera, który zmar?. Nie za pó?no jednak, jak na zabytki Egiptu, które trwaj?c 40 wieków, poczeka?y jeszcze te kilka dni, które pani de Liegnitz i panna Dubisz sp?dzi?y odnajduj?c miejsce ?mierci porucznika, zajmuj?c si? ostatni? pos?ug?.
W?ród ?alu naszych pa? pojawi?y si? te? inne uczucia. Zw?aszcza pani de Liegnitz, kochaj?ca histori?, postanowi?a lepiej pozna? dziedzictwo Egiptu. Ogl?da?a wi?c zabytki, notowa?a egipskie inskrypcje, w czym dzielnie jej sekundowa? Marco Locatelli, przystojny w?oski kupiec, robi?cy interesy z Egiptem i równie? zainteresowany jego star? i pi?kn? histori?. Pani de Liegnitz postawi?a ?mia?? tez?, ?e j?zyk tajemniczych inskrypcji egipskich kap?anów, powi?zany jest z j?zykiem koptyjskim i próbowa?a odczyta? je, posi?kuj?c si? przy tym hipotez? o zapisywaniu w kartuszach imion faraonów.
Gdy na tych po?ytecznych zaj?ciach schodzi? czas pani de Liegnitz i panu Locatelliemu, panna Dubisz, wyruszy?a w drog? powrotn?. Nie by?o to mo?e rozwa?ne, ale gdy panna Dubisz, ujrza?a w powietrzu lotne bociany, które zna?a kiedy? na polskim ugorze, rozrzewni?o si? jej serce i zapragn??a powróci?. Tymczasem pani de Liegnitz o?wiadczy?a, ?e zostanie w Egipcie, póki nie uko?czy swojej pracy, pisanej w modnej francuszczy?nie: Lettre a Mlle NiRigani relative a l’alphabet des hierogpyhes phonetiques. Panna Dubisz wyruszy?a wi?c jedynie w towarzystwie miejscowego s?u??cego, by poprzez Ziemi? ?wi?t? powróci? do Polski, zatrzymuj?c si? po drodze w Stambule.
A z Konigshutte m?ody in?ynier, Andreas Schmidt, zosta? wys?any aby zapozna? si? z angielskimi technikami budowy pieców hutniczych. Wybranie si? do Anglii w czasie wojen napoleo?skich nie by?o tak prost? spraw?, droga by?a okr??na i d?uga. Ale droga nie by?a najgorsza. Najgorsi byli angielscy werbownicy. Zatrzymawszy statek, na którym Andreas Schmidt p?yn??, wcielili go, nie bacz?c na to, ?e jest pruskim poddanym, do Royal Navy.
Jednocze?nie z okolic gda?ska, polska szlachcianka, Anna Anikowska, wybra?a sie równie? na pielgrzymk? do Ziemi ?wi?tej, w intencji rych?ego nadej?cia Napoleona i wyzwolenia przez niego Ojczyzny.
Darcy przybywszy do Stambu?u, w sposób zupe?nie nie dyplomatyczny, wdaje si? w romans, z córk? francuskiego dyplomaty, Madeleine de Lemmonick. Ach, ten Bosfor noc?, przy odbitych w wodzie ?wiat?ach miasta. Zreszt? do?piewaj?cie sobie same, bo s? tu osoby nieletnie
Darcy'ego wzywa jednak patriotyczny obowi?zek, by da? odpór wrogiej, napoleo?skiej Francji. Zreszt? i Madeleine de Lemmonick uznaje, ?e si? zapomnia?a, ?e ca?y zwi?zek jest niebezpieczny i grozi przeciekiem tajemnic dyplomatycznych. Po czu?ym po?egnaniu wraca wi?c do Francji, wioz?c w swoim ?onie syna Darcy'ego.
Tymczasem Andreas Schmidt przyjmuje angielskie obywatelstwo, staje si? Andrew Smithem i dzi?ki swej wiedzy przyrodniczej i niez?ej znajomo?ci matematyki awansuje na porucznika marynarki.
A Elizabeth Bennet pociesza siostr?.
Porucznik Sharp podczas odwiedzin w dobrej, starej Anglii, dzi?ki swemu przyjacielowi, pu?kownikowi Fitzwilliamowi Darcy'emu poznaje jego podopieczn? -- Georgin? Darcy.
Tymczasem w Stambule spotykaj? si? dwie Polki, pod??aj?ce w przeciwnych kierunkach -- panna Dubisz i Anna Anikowska. Zaprzyja?niaj? si?. A zapa? w ich m?odych sercach sprawia, ?e postanawiaj? zwiedzi? Stambu?, nawet je?li przywiod?y je do niego ma?o rozrywkowe cele. Podczas zwiedzania, spostrzegaj? nad brzegami Bosforu, smutnego i przystojnego Anglika -- pana Darcy'ego, który op?akuje swe rozstanie z Madeleine de Lemmonick.
Pan Bingley nie otrzymawszy od dawna listu od Darcy'ego (mo?ecie si? domy?la?, ?e mia? co? lepszego do roboty), ?amie sie w swym zamiarze pozostania z dala od Jane Bennet. Wraca, mi?o?? od?ywa. Pobior? si? w najbli?sz? wiosn?.
Rozwija si? mi?osny trójk?t -- Darcy pokocha? pi?kne oczy obu Polek, w których po?yskiwa? ?al za m?odym Miko?ajem Ró?yckim, czy za niepodleg?o?ci? ojczyzny, ??cz?c si? z mi?osnym ?arem.
W tym czasie porucznik Sharp ?eni si? z Georgian? Darcy.
Porucznik Andrew Smith trafia na okr?t kapitana Wentwortha.
Darcy, Anna Anikowska i panna Dubisz, nie mog?c sobie poradzi? z mi?osnym trójk?tem, po wys?uchaniu tureckiego kazania, postanowili przej?? na islam, gdzie prawo pozwala na wielo?e?stwo. Ubocznym skutkiem tej decyzji jest to, ?e panna Anna Anikowska nie odb?dzie swej pielgrzymki do Ziemi ?wi?tej i Napoleon nie przywróci Polsce niepodleg?o?ci...
Ale i tak wszyscy b?d? ?yli d?ugo i szcz??liwie, w ko?u przecie? Darcy by? tak warto?ciowym cz?owiekiem, ?e nawet w Turcji si? przyda?. A po zako?czeniu wojen napoleo?skich, kapitan Wentworth i Andrew Smith zeszli na l?d, ?eni?c si? odpowiednio z Ann? Eliott i Elisabeth Bennet.
A w Orsay, niedaleko Pary?a, Madeleine de Lemmonick urodzi syna, wykapanego Darcy'ego, który pozostawi szans? na napisanie sequela
THE END.
----
PS. Stara?em si?. Mam nadzieje, ?e nikogo nie urazi?em. A czy wszyscy zadowoleni? Niestety, Darcy przechodz?cy na islam, to jedyny sposób na to, by zadowoli? jednocze?nie Anik? i Miss Dubish, bo czekaj?c na pojawienie si? Ksi?gi Mormona wszyscy by si? strasznie zestarzeli...
Offline
Wow 8O Powiedz, co jadasz z rana, ?e masz tak? wen? od 6?
Offline
No.. nie o 6-tej. Datownik k?amie. Pisa?em mi?dzy 7 a 8.
A jak napisz?, ?e pij? mleko, to i tak nie uwierzysz
Offline
Wierz?, wierz?, u mnie w domu sami mi?o?nicy mleka :?
Offline
Super, dzi?ki Pak4 za mi?y pocz?tek dnia. Nie wyobra?am sobie siebie jako "szlachcianki" ( dlaczego jednocze?nie nie mog? ratowa? ojczyzny? mówi? o skutku ubocznym) ale pomys? przedni zw?aszcza z trók?tem.
Pozdrawiam
Offline
Serial brazylijski jak ta lala ?wietne poprawi?o mi to humor
Offline
cudowne .... cudowne ... nie no ale czytaj?c to zrozumialam ?e darcy nam nie jest i nie by? pisany ... ahhh ... ja tam oddaje go lizzy podoba mi si? to zako?czenie jakie jest oryginalnie ... a sama poszukam wspó?czesnego darcego ... który nie mósi wyglada? jak CF ... byle by by? ... no i nie mósi by? w sumie taki jak pan Darcy ..byle mnie kocha? tak jak darcy koha? lizzy ... i s?dze ?e to i tak b?dzie równie trudne zadanie jak i znalezienie wspó?czesnego darcego ... opowiadania o stambule s? zabawne ale pami?tajmy my tu baju baju a chinczyków przybywa ;p
Offline
ajajaj, jakie to pi?kne!!!
Chyl? czo?a (szczególnie te zazebiajace sie spotkania )
Offline
Niedoskona?e: ??dam matrony opiekuj?cej si? któr?? z panien (jak?e to tak? same po tych Egiptach je?dzi?y? :twisted: ), Mariji De Liegnitz 8O Owdowia?ej po generale De Liegnitz, ale jeszcze ca?kiem ca?kiem (dzieci samodzielne, maj?tek spory)
Offline
Niedoskona?e: ??dam matrony opiekuj?cej si? któr?? z panien (jak?e to tak? same po tych Egiptach je?dzi?y? :twisted: )
Masz ?wi?t? racj?!! Szkoda, ?e wcze?niej o tym nie napisa?a? Ju?, cofam si? w czasie i poprawiam wpis
Offline
Yyyyy.......no pi?knie. Ale to skomplikowane dla mnie.... niemniej podziwiam wyobra?ni?.
Offline
Pak4, a mo?e wydasz powie??? Albo jeste? ju? s?awnym pisarzem tylko nie chcesz si? przyzna?!
Offline
pak4 napisał:
[...] wraz ze sw? zamo?n? ciotk?, m?od? i pi?kn? wdow? Marij? de Liegnitz, wdow? po generale de Liegnitz [...] pani de Liegnitz, kochaj?ca histori?, postanowi?a lepiej pozna? dziedzictwo Egiptu. Ogl?da?a wi?c zabytki, notowa?a egipskie inskrypcje, w czym dzielnie jej sekundowa? Marco Locatelli, przystojny w?oski kupiec [...]
:oops: Ach, dzi?kuj? Ci pak4 za tego w?oskiego kupca:oops: Sk?d wiesz, ?e pani de L. preferuje brunetów?
Offline