Strona poświecona Jane Austen
Nie jesteś zalogowany.
Z tym pokojem to mo?e chodzi o to, ?e ma w nazwie "nauczycielski" Szanowne grono pedagogiczne nie ?yczy sobie sp?dza? przerw w towarzystwie smarkaczy
Dlaczego? Mo?e dlatego, ?eby si? nie wyda?o, ?e nauczyciele cz?sto zachowuj? si? gorzej od uczniów...
Offline
Grono pedagogiczne spedza przerwy w pokoju po to aby odpoczac, po?mia? si?, odpr??y?. Praca nauczyciela ma pewne wymagania - nie wolno na lekcji pali?, pi? (czegokolwiek), kln??.
Uczniowie bardzo czesto zapominaj?, ?e nauczyciel to te? cz?owiek.
Offline
o przepraszam, ale wielokrotnie nauczycielki w mojej szkole: jad?y na lekcji bu?ki, wychodzi?y na lekcji do kibla na papierosa (szczególnie pani od polskiego), pi?y 3 kubki kawy i przeklina?y (wy cholery jedne, ja was kiedys *** za?atwie"....
Offline
Lemonick musia?a? chodzi? do jakiej? kompletnie marsja?skiej szko?y. Pracowa?am i uczy?am sie w kilkunastu szko?ach, przez ca?e ?ycie mia?am styczno?? z nauczycielami i przeró?nymi uczniami i nigdy nie spotka?am si? z takim zachowaniem w?ród nauczycieli. Szczególnie teraz kiedy ucze? ma same prawa, a obowi?zki ma nauczyciel. Nie wierz? te? aby w dzisiejszych czasach nauczyciel zwróci? si? tak do uczniów i nie poniós? konsekwencji. Do kuratorium sa donosy nawet o to, ?e brzydko spojrza? na ucznia.
Z kaw? si? nie dziwie - sama z pe?n? ?wiadomo?ci? ?ami? ten zakaz. Napisa?am tylko, ?e oficjalnie taki zakaz jest. Jeden, jedyny raz tylko nie mia?am czasu i pi?am jedynie na przerwach - po 7 lekcjach wyl?dowa?am u lekarza z kompletnym zanikiem g?osu i nadwyr??onymi strunami g?osowymi.
To jest zawód, w którym trzeba pi? ma?o, a cz?sto.[/url]
Offline
Przypominam sobie ró?ne przypadki, w tym nauczycielk?, która przychodzi?a regularnie na lekcj? z herbatk? "Paracelsus" oraz rzeczy bardziej dla grona nauczycielskiego wstydliwe. Ale o ile sobie pewne przypadki przypominam, to by?y one bardzo rzadkie! Bli?sza moim szkolnym do?wiadczeniom jest wi?c opinia Aine, ni? Lemonicka.
Offline
Aine, tobie to fajnie ?e mo?esz z kawk? na lekcje... Ja na zaj?ciach ze studentami nic nie mog?, nawet w?osów z czo?a odgarn??
:twisted: Ale mog? ich bakteriami i grzybami straszy? :twisted: :twisted:
Hi Hi, chocia? tyle....
Offline
Aine, tobie to fajnie ?e mo?esz z kawk? na lekcje... Ja na zaj?ciach ze studentami nic nie mog?, nawet w?osów z czo?a odgarn??
![]()
:twisted: Ale mog? ich bakteriami i grzybami straszy? :twisted: :twisted:
Hi Hi, chocia? tyle....
Nie, no co? Ty? To jest szko?a klasztorna o zaostrzonym rygorze? 8O
Offline
Pisz?c o ?amaniu tego nakazu mia?am na my?li g?ównie wod?. Raczej unika?am picia kawy czy herbaty na lekcji. Szczególnie w gimnazjum.
Zawsze równie? pozwala?am uczniom, zje?? kanapk?, je?li byli g?odni. Ale nie ma mowy o ?adnnych ciastkach, chipsach i innych "?asuchach" (o ile oczywi?cie niczego nie piszemy. Przy zeszytach i ksi??kach konsumpcja odpada?a ). Latem to wr?cz wskazane, ?eby pili (w ko?cu kisz? si? w szko?ach bez klimatyzacji, upa?, duchota, o odwodnienie nie trudno. Szczególnie u ruchliwych dzieciaków). Przy takim postawieniu sprawy oni nie nadu?ywali tego prawa i nie czuli si? pokrzywdzeni.
[/url]
Offline
Uczniowie bardzo czesto zapominaj?, ?e nauczyciel to te? cz?owiek.
Bo nauczyciele cz?sto zapominaj?, ?eby swoje cz?owiecze?stwo nieraz ukazywa? przy uczniach
Cho? swoj? drog?, to prawda, ?e uczniowie maj? wi?cej praw ni? obowi?zków (nie s?dzi?am ?e to kiedykolwiek napisz? ), a ka?dy naruszony przez nauczyciela przepis najch?tniej zg?aszaliby od razu do kuratorium. Ale mia?am kiedy? takiego nauczyciela fizyki, który ?ama? wszystkie mo?liwe szkolne przepisy i wcale si? z tym nie kry?. Sprawdzianów nie zapowiada?, pupilków faworyzowa? ("Ty jeste? synem Ani? A, to masz 5, z twojej mamy dobre dziecko by?o" - to nie jest ?art, tylko autentyczny cytat), sprawdziany ocenia? wedle w?asnej fantazji (za 8 pkt. mo?na by?o dosta? 1, 2, lub 3 :? ), ?e o referatach nie wspomn?. Ale?my si? nie skar?yli, bo to by?o bezcelowe (fizyk by? by?ym dyrektorem i nikt mu nie ?mia? zwróci? uwagi). Po pewnym czasie (jak si? przywyczaili?my do jedynek
) nawet zacz??o to by? zabawne
I tak na koniec roku wszyscy dostali 4, a teraz mamy fajne wspomnienia. No, chyba, ?e komu? zale?a?o na nauce fizyki (ale nie znam takich
)
Offline
Fakt i takie cuda si? zdarzaj?. Ale sa to jednak pojedyncze przypadki na szko?? i jednak zwykle w?ród nauczycieli starej daty. No i akurat w Twoim przypadku wszystko ko?czy?o sie dobrze, prawda?
Nie wierz? w zbiorowisko nauczycieli-degeneratów jak to ma miejsce u lemonick.
Co do okazywania cz?owiecze?stwa przez nauczycieli - widzisz, ka?dy ma inn? strategi? przetrwania
Offline
Ale Aine przyznasz mi zapewne racj?, je?li stwierdz?, ?e nauczyciel czasem ma trudno?ci z okazywaniem swojego cz?owiecze?stwa, je?eli co sekund? nara?ony jest na utrat? cierpliwo?ci?
Offline
Ale sa to jednak pojedyncze przypadki na szko?? i jednak zwykle w?ród nauczycieli starej daty. No i akurat w Twoim przypadku wszystko ko?czy?o sie dobrze, prawda?
Co? w tym jest -- najwi?kszymi dziwakiem w szkole by? chemik -- pan starszej ju? daty. Opowiadano o nim, ?e zamiast sprawdza? klasówki, to rzuca je w gór?. A potem przyznaje ocen? w zale?no?ci od tego jak daleko upadn? Ale ogólnie nie by? z?y, poza tym, ?e chemii nie uczy? -- nigdy tych braków nie odrobi?em.
Offline
Moja pani od polskiego na jedn? lekcje przysz?a z zapiekank?
Offline
przyj?? mog?a, wa?ne czy jad?a
Pak, nauczyciele starszej daty zwykle prze?yli wojn?, czasy stalinowskie, Gomó?k?, Gierka, Wa??s?, to maj? wszystko i wszystkich w baaaardzo g??bokim powa?aniu
Offline
Moja psorka od chemii, gdy tylko bylo jakies swieto albo czyjas osiemnmastka, dostawala zawsze kawalek tortu - niczym sie nie krepujac wyciagala z szuflady lyzeczke i ze spokojem zjadala ciastko przy okazji odpytujac dwojke uczniow jednoczesnie;
zas psor od fizyki zawsze sie spoznial pol godziny na lekcje, ale zanim na nie przyszedl zawsze wstepowal do palarni, w ktorej nota bene powietrze szlo kroic nozykiem, i trzymal nas przez cala przerwe, tak, ze zawsze spoznialismy sie na nastepna lekcja;
a psor od angielskiego z kolei mial uprzedzenie do paczkow i na ich widok, (zwl w tlusty czwartek, kiedy uczniowe czy chcial czy nie chcial, przynosili mu na kazdej lekcji paczka), robil smieszna mine i z ni? w charakterystyczny sposob dla 'zalamanej osoby'szedl przez korytarz z pelna ich reklamowka
Offline
Skoro o p?czkach mowa -- na studiach mieli?my bardzo ostr? matematyczk? na analizie matematycznej -- po raz pierwszy musia?em zacz?? uczy? si? matematyki, a wyra?enie 'nauka matematyki' wydawa?a mi si? dot?d sprzeczno?ci?. W ka?dym razie ko?cz? si? kiedy? zaj?cia, wszyscy siedz? cichutko, wci?? w stresie, a pani dr zabiera torebk? i mówi:
-- To id? na te p?czki!
My patrzymy po sobie ze zdumieniem, o jakie p?czki chodzi. A pani dr:
-- Dzisiaj jest T?usty Czwartek, na jakim wy ?wiecie ?yjecie!?
U tej?e pani dr (ju? chyba ma profesur?, je?li nie to jej ?ycz?, bo bardzo sympatycznie potraktowa?a mnie na egzaminie), kolega na ?wiczeniach ('szkó?ka') zosta? wezwany do wyliczenia granicy z jakiej? d?uugiej funkcji -- takiej na pó? tablicy. Kolega stoi, stoi i patrzy. Pani dr go ponagla:
-- No, ale jaki jest wynik!
-- Ma?y. -- odpowiada ponaglony kolega.
Po chwili ciszy, zdumiona pani dr:
-- No tak, ma?y. Ale ile konkretnie?
Kolega, nie robi?c ?adnych wylicze?, tylko wpatruj?c si? we wzór:
-- Jeden!
Trafi?!
Ze studiów jeszcze -- na egzaminie z modelowania cyfrowego, zadanie rozpoczyna?o si? od s?ów: "Rozwa?my sklep mi?sny w czasie kryzysu...". No, ale z Was to chyba nikt nie uczy? si? modelowania cyfrowego, a i szcz??liwie ma?o kto pami?ta sklepy mi?sne czasów kryzysu...
Z liceum -- by? u nas w klasie kolega nazwiskiem Kulpa. Kiedy? na lekcj? polskiego wpada historyczka i przeprasza polonist?:
-- Mea culpa, mea culpa, mea maxima culpa!
Polonista obraca si? w stron? zarumienionego kolegi i mówi:
-- No, nie ma si? czego wstydzi? -- ?adna, m?oda wdówka!
A sam polonista, który niejedno prze?y? i teraz, na emeryturze pisuje powie?ci (ale jeszcze nie czyta?em) to osobna historia. Pami?tam jak na lekcji, ni st?d, ni z ow?d, pouczy? ca?? klas?:
-- W dzisiejszych czasach kobiety nie nosz? po?czoch, tylko rajstopy. -- Widz?c zdumienie w naszych oczach doda?: -- Wierzcie mi!
I w tym momencie si? zorientowa? co mówi... (O poloni?cie kiedy? na forum wspomnia?em. Dodam jeszcze, ?e obiecywa? nam w klasie maturalnej przerobi? XIII ksi?g? "Pana Tadeusza" i poleca? Brantome'a :twisted: ).
Offline
Aine, tobie to fajnie ?e mo?esz z kawk? na lekcje... Ja na zaj?ciach ze studentami nic nie mog?, nawet w?osów z czo?a odgarn??
![]()
:twisted: Ale mog? ich bakteriami i grzybami straszy? :twisted: :twisted:
Hi Hi, chocia? tyle....Nie, no co? Ty? To jest szko?a klasztorna o zaostrzonym rygorze? 8O
Nie tylko tylko na naszej sali ?wicze? taki zakaz, bo nasze pomoce naukowe trosz? wredne bywaj?.... Trzeba cz?sto r?czki my? i zmienia? buciki.... :?
Offline
Z liceum -- by? u nas w klasie kolega nazwiskiem Kulpa. Kiedy? na lekcj? polskiego wpada historyczka i przeprasza polonist?:
-- Mea culpa, mea culpa, mea maxima culpa!
Polonista obraca si? w stron? zarumienionego kolegi i mówi:
-- No, nie ma si? czego wstydzi? -- ?adna, m?oda wdówka!
Je?li ten twój kolega mia? na imi? Pawe?, to chyba go znam
Offline
Nie tylko tylko na naszej sali ?wicze? taki zakaz, bo nasze pomoce naukowe trosz? wredne bywaj?.... Trzeba cz?sto r?czki my? i zmienia? buciki.... :?
No, to mi ul?y?o My?la?am, ?e biedna popadla? w jakie? wi?zienne szkolnictwo 8O Czy te Twoje "pomoce" to s? ?ywe? Brrrrr
Offline
Dodam jeszcze, ?e obiecywa? nam w klasie maturalnej przerobi? XIII ksi?g? "Pana Tadeusza" i poleca? Brantome'a :twisted: ).
Iiii tam XIII Ksi?ga leciutka jest! :twisted: :twisted:
Offline
Nie tylko tylko na naszej sali ?wicze? taki zakaz, bo nasze pomoce naukowe trosz? wredne bywaj?.... Trzeba cz?sto r?czki my? i zmienia? buciki.... :?No, to mi ul?y?o
My?la?am, ?e biedna popadla? w jakie? wi?zienne szkolnictwo 8O Czy te Twoje "pomoce" to s? ?ywe? Brrrrr
Dione, te Twoje mikro-co? tam w jaki sposób s? wredne?
Offline
Je?li ten twój kolega mia? na imi? Pawe?, to chyba go znam
Niestety, nie ten. Ale mia? brata, który móg? mie? na imi? Pawe?
Offline
ja nie wiem, jaka? chyba dziwna jestem. Same niecenzuralne historie szkolne mi sie przypominaj? :evil:
Offline
A kto mówi?, ?e maj? by? cenzuralne? :twisted: Ewentualne brzydkie s?owa mo?esz wykropkowa?, co by nie ?ama? forumowego savoir-vivre'u
A propos cz?owiecze?stwa nauczycieli, to mi si? mój ex-wychowawca przypomnia?. Minut? przed dzwonkiem prof. ka?e nam zapisa? tre?? zadania domowego. Dzwonek dzwoni, wszyscy nadal kulturalnie siedz? i notuj?. Widz?c to prof. (na?ogowy palacz) ponagla:
"No szybciej, szybciej, bo tu si? biedni ludzie na papierosa spiesz?"
Na co kolega:
"W?a?nie! Dzi?kuj? panu!"
Offline
Jak mog? by? bardzo 'niecenzuralne' (w szerokim rozumieniu tego s?owa -- tu niewychowawcze)... Mój wychowawca by? stosunkowo m?ody i z cz??ci? mojej klasy si? spoufali?. Kiedy? wpad? do nas na zaj?cia z innego przedmiotu i zwolni? koleg?, ?e niby jest na co? pilnie potrzebny.
Po lekcji dowiedzieli?my si?, ?e chcia? wyj?c na piwo, a jako? samemu nie chcia?o mu si? pi? :twisted:
Ale uprzedzam -- nie chodzi?em do szko?y patologicznej i wypadek by? odosobniony.
Offline