Strona po¶wiecona Jane Austen
Nie jeste¶ zalogowany.
może załóżmy "FUNKLUB BOHATERÓW POWIEŚCI". na pierwszym miejscu oczywiście Pan Darcy później cała reszta (niech już będzie razem z tym Wickhamem i Johnem Thorpem). co o tym myślicie?
chyba właśnie odkryłam swoje powołanie na najbliższy rok. strona o panu Darcym, Gilbercie, Henrym Tilneyu i wszystkich innych idealnych kandydatów na męża. ktoś ma ochotę współpracować??
Offline
Jeśli strona będzie pod adresem www.idealni_kandydaci_na_meza.com to możesz liczyć na ogromne zainteresowanie płci pięknej Jednakowoż może ono znacząco osłabnąć, kiedy się wyda, że "kandydaci" w rzeczywistości nie istnieją
Offline
cóż, biorąc pod uwagę, że w Anglii istnieje mnóstwo ludzi o nazwisku Darcy, Wickham, Tilney, Rochester, Rivers, Elliot, Bennet... eee, w każdym razie, można zawsze stworzyć "coś" (bloga i inne tego typu) związanego tylko i wyłącznie z Jane Austen i jej "bohaterami", czyli idealnymi kandydatami na męża.
Offline
hm..interesujące..a tak swoja drogą..to pomińmy przyzmat Darcych.Chciałbym zatem przeczytać jaki powinien byc kandydat na męża..?
Offline
a to juz zależy od kandydatki na żone. Ogólnie rzecz biorąc powinien
1. Posiadać jakiś majątek i być ustabilizowany materialnie (stała posadka)
2. Być opiekuńczy
3. Powinien byc zniewalajÄ…co przystojny
4. Wierny
5. Zakochany w swojej żone do szleństwa, bezwarunkowo i wiecznie
6. Oczytany, intelignetny i mÄ…dry (najlepiej humanista )
7. Nie może podejmować prób dyktaktorskich. Nie może być też pantoflarzem. Powinien być partnerem z tendencją do słuchania i akceptowania argumentów żony
to tak na szybciutko...
Offline
a to juz zależy od kandydatki na żone. Ogólnie rzecz biorąc powinien
1. Posiadać jakiś majątek i być ustabilizowany materialnie (stała posadka)
2. Być opiekuńczy
3. Powinien byc zniewalajÄ…co przystojny
4. Wierny
5. Zakochany w swojej żone do szleństwa, bezwarunkowo i wiecznie
6. Oczytany, intelignetny i mÄ…dry (najlepiej humanista )
7. Nie może podejmować prób dyktaktorskich. Nie może być też pantoflarzem. Powinien być partnerem z tendencją do słuchania i akceptowania argumentów żony
to tak na szybciutko...
Hehehe :twisted: Przenieś to do wątku "Trylogia po amerykańsku"...albo do roboczego
Offline
Zmieniłabym trochę kolejność Znaczy się pkt 6 dałabym wyżej (i do zainteresowań humanistycznych dopisałabym jeszcze artystyczną duszę) Ale ogólnie to się zgadzam
Wszyscy mężczyźni, którzy sądzą, że posiadają w/w cechy proszeni są o kontakt :twisted:
Ech, znowu offtop...
Offline
Jak dla mnie - kolejność była dowolna. Idealny kandydat musi miec WSZYSTKIE w/w cechy, więc nie ma między nimi stopniowania.
Z duszą artystyczną się nie zgodzę. Dusza artystyczna wyklucza stabilizację i pkt 1, a jest to, moim zdaniem, niezbędny element. Dużo ważniejszy niż artyzm.
Offline
Jak dla mnie - kolejność była dowolna. Idealny kandydat musi miec WSZYSTKIE w/w cechy, więc nie ma między nimi stopniowania.
A, no chyba, że tak
Z duszą artystyczną się nie zgodzę. Dusza artystyczna wyklucza stabilizację i pkt 1, a jest to, moim zdaniem, niezbędny element. Dużo ważniejszy niż artyzm.
Z tym to ja sie nie zgodzę Dusza artystyczna - jak dla mnie - nie oznacza, że delikwent będzie zarabiał na życie sprzedając swoje obrazy bądź grając na ulicy. "Dusza" nie musi się przecież objawiać w wykonywanym zawodzie, może za to wpływać na hobby i zajęcia w czasie wolnym.
Co do samej stabilizacji... hmm... chyba za młoda jestem, żeby się nad tym zastanawiać. Ale tak sobie romantycznie (nie mylić z "naiwnie" ) myślę, że stabilizacja winna dotyczyć stałości uczuć głównie, a nie majątku. Starczy mi mały domek i coroczna podróż do jakiegoś interesującego kraju
Offline
Powinien uwielbiać zespoły piłkarskie które ja kocham a nienawidzić tych co ich nietrawię.
Mógłby mieć pasję piłkarską najlepiej uprawianą czynnie, ale nie koniecznie musi być fanem musi za to akceptować moje długie nieobecności np wczoraj 7 godz na meczach.(ale jakby był kirujący zawiózłby mnie na mecz i byłoby krócej.
A resztÄ™ to ja siÄ™ zastanowiÄ™ jeszcze
Offline
Z tym to ja sie nie zgodzę Dusza artystyczna - jak dla mnie - nie oznacza, że delikwent będzie zarabiał na życie sprzedając swoje obrazy bądź grając na ulicy. "Dusza" nie musi się przecież objawiać w wykonywanym zawodzie, może za to wpływać na hobby i zajęcia w czasie wolnym.
Co do samej stabilizacji... hmm... chyba za młoda jestem, żeby się nad tym zastanawiać. Ale tak sobie romantycznie (nie mylić z "naiwnie" ) myślę, że stabilizacja winna dotyczyć stałości uczuć głównie, a nie majątku. Starczy mi mały domek i coroczna podróż do jakiegoś interesującego kraju
Oj Elbereth stabilizacja materialna jest niezwykle ważna. Każda kobieta wychodząc za mąż chce mieć dzieci. A w dzisiejszych czasach dziecko to towar luksusowy. Za to co się na nie wydaje do ich usamodzilnienia można postawić willę z ogrodem i basenem, rozkoszować się wycieczkami zagranicznymi w każdy kąt świata jaki sie zamarzy, mieć luksusowe auto i sprzecior wokół siebie. Podręczniki do szkoły kosztują tyle samo co DVD, roczny koszt zeszytów, butów, ubrań, książek, ołówków, długopisów, zapiekanek i coca-coli w szkolnych sklepikach - to koszt nowego telewizora plazmowego.
Jak będzie Cię na to stać, jeśli mąż nie da Ci gwarancji na to że się utrzymacie? Przecież w dzisiejszych czasach samotnej kobiecie jest się trudno utrzymać (koszty mieszkania, opłat, wyżywienia itd. zżera 3/4 pensji, albo i wiecej).
Stabilizacja w uczuciach jest dość ważna (o czym mówi pkt 4 i 5 ), ale bez tego można życ. Bez stabilizacji materialnej życ się nie da.
Co do duszy artystycznej - sama w sobie wywołuje destabilizację życiową. Nie tylko materialną. Zbyt wielu artystów poznałam, by się łudzić.
Dusza artystyczna musi być wolna i nieskrępowana inaczej jest nieszczęśliwa. Oczywiście taki facet potrafi pracować na etat, ale czuje się stłamszony. Jest jak ptak w klatce - w pewnym momencie albo będzie próbował się oswobodzić, albo zniknie.
Nie, dusza artystyczna - zdecydowanie jest wadÄ….[/img]
Offline
Elbereth: bardzo chciałbym pomóc i rozesłać apel do różnych kawalerów, ale niestety, wygląda na to, że nie mam przyjaciół wśród humanistów
Aine: ja wzmocnię Twoją argumentację -- otóż statystyki wskazują (podobno), że artyści łatwiej zdradzają
Offline
No to się pochwalę, że mam w domu dwa "towary luksusowe"
Co do kosztów, to niestety racja. Aż tak dokładnie nie liczyłem czy starczy na telewizor czy wycieczki. Zawsze mówiłem, że to "rata na samochód"...
Offline
Ale "towary luksusowe" humanistyczne? Bo, jak wynika z powyższych wypowiedzi, tylko takie się liczą
Offline
Ale "towary luksusowe" humanistyczne? Bo, jak wynika z powyższych wypowiedzi, tylko takie się liczą
Jeden mój "towar luksusowy" jest jakby humanistyczny, a drugi zbiera samochodziki, więc chyba nie....
Offline
Każda kobieta wychodząc za mąż chce mieć dzieci.
Z tym można polemizować Co prawda większąść małżeństw jest właśnie w tym celu zawierana, ale są przecież pary bezdzietne (z wyboru, nie z konieczności). Przyznam się, że uważam brak potomstwa za całkiem niezły pomysł - ale podkreślam, to pewnie tylko dlatego żem młoda jeszcze
Co do duszy artystycznej - sama w sobie wywołuje destabilizację życiową. Nie tylko materialną. Zbyt wielu artystów poznałam, by się łudzić. Dusza artystyczna musi być wolna i nieskrępowana inaczej jest nieszczęśliwa. Oczywiście taki facet potrafi pracować na etat, ale czuje się stłamszony. Jest jak ptak w klatce - w pewnym momencie albo będzie próbował się oswobodzić, albo zniknie. Nie, dusza artystyczna - zdecydowanie jest wadą.
Wychodzi na to, że dusza artystyczna do małżeństwa nijak się nie nadaje... Jeśli to odnosi się też do kobiet, to chyba zostanę starą panną
Ale tak poważnie, to w dalszym ciągu nie jestem przekonana. Artysta nie musi żyć jak członek bohemy, uważać wszelkiej stałości za więzienie i uciekać od stabilizacji. Są oczywiście tacy, którzy przedkładają te wszystkie romantyczne dyrdymały nad realne/zwyczajne/spokojne życie i czują się z gruntu nieszczęśliwi. Ale to skrajne przpadki.
Moja definicja duszy artystycznej jest następująca: osoba wrażliwa na piękno (natury/sztuki/literatury/architektury/itp.), pełna marzeń, pasji, zajmująca się jakąś dziedziną twórczości, niekoniecznie zawodowo. Czy te cechy przekreślają szanse na małżeństwo?
Offline
elbereth napisa³:
Każda kobieta wychodząc za mąż chce mieć dzieci.
Z tym można polemizować Co prawda większąść małżeństw jest właśnie w tym celu zawierana, ale są przecież pary bezdzietne (z wyboru, nie z konieczności). Przyznam się, że uważam brak potomstwa za całkiem niezły pomysł - ale podkreślam, to pewnie tylko dlatego żem młoda jeszcze
Hehe, większość małżeństw jest zawierania w celu bycia w małżeństwie. Patrząc na znajome panny z dzieckiem (żaden to teraz wstyd, wręcz jest to w niejakiej modzie??) oraz małżeństwa konkordatowe bez dzieci (z różnych przyczyn) to już w żaden sposób nie odważyłabym się zdefiniować celu zawierania małżeństwa , "żeby mieć dzieci". U JA sprawa była prosta: trzeba wyjść za mąż, żeby żyć na odpowiedniej stopie i nie biedować na staropanieńskie lata. Ale teraz - to w zasadzie biez pałlitra nie razbieriosz... 8O
Offline
1. Posiadać jakiś majątek i być ustabilizowany materialnie (stała posadka)
2. Być opiekuńczy
3. Powinien byc zniewalajÄ…co przystojny
4. Wierny
5. Zakochany w swojej żone do szleństwa, bezwarunkowo i wiecznie
6. Oczytany, intelignetny i mÄ…dry (najlepiej humanista )
7. Nie może podejmować prób dyktaktorskich. Nie może być też pantoflarzem. Powinien być partnerem z tendencją do słuchania i akceptowania argumentów żony
he, he...to już na dwa z siedmiu punktów się nie łapię...nie mam majątku i nie jestem zniewajaląco przystojny...
Choć pewnie za chwilę rzucę bombe swoją wypowiedzią, bo chętnie chciałbym mieć dziecko ale raczej żonę niekoniecznie..tylko gdzie znaleźć taki układ?
Offline
1. Posiadać jakiś majątek i być ustabilizowany materialnie (stała posadka)
2. Być opiekuńczy
3. Powinien byc zniewalajÄ…co przystojny
4. Wierny
5. Zakochany w swojej żone do szleństwa, bezwarunkowo i wiecznie
6. Oczytany, intelignetny i mÄ…dry (najlepiej humanista )
7. Nie może podejmować prób dyktaktorskich. Nie może być też pantoflarzem. Powinien być partnerem z tendencją do słuchania i akceptowania argumentów żony
I mam te same problemy z Robert. Co prawda w sumie dochodzi wykształcenie politechniczne (patrz. 6), ale z drugiej strony z odpowiednią motywacją mógłbym się dorobić (pkt. 1). Problem polega na tym, że albo się zarabia, albo z tego co się zarobiło korzysta. Obu rzeczy na raz robić się nie da. Na tym tle zastanawia brak wymogu 'wolnego czasu' u mężczyzny. Podobno przez dziesięciolecia bardzo istotne było, by panowie dla swoich pań znajdowali czas; wpływać to miało m.in. na rozwój mody (propagowanie strojów sportowych, żeby tylko wymienić początkowo sportowe cylindry i marynarki). A tu nic...
Co do punktu 7 -- najlepiej wypadajÄ… znane mi kobiety... Niestety...
Offline
Ale "towary luksusowe" humanistyczne? Bo, jak wynika z powyższych wypowiedzi, tylko takie się liczą
Jeden mój "towar luksusowy" jest jakby humanistyczny, a drugi zbiera samochodziki, więc chyba nie....
O jak miło
Mój chrzestny synek narazie też samochodziki, ale obiecałam sobie wypełnić misję dziejową i zrobić z niego humanistę albo "społecznika" Marijo, nie zniechęcaj się samochodzikami!!
Offline
Choć pewnie za chwilę rzucę bombe swoją wypowiedzią, bo chętnie chciałbym mieć dziecko ale raczej żonę niekoniecznie..tylko gdzie znaleźć taki układ?
To bardzo ciekawy plan na życie, ale problem może stanowić pytanie, u kogo to dziecko ma mieszkać? To nie wyglada w praktyce tak różowo....
Co do zniewalającej przystojności, to nie przesadzajmy, Dziewczęta!! Przecież nie lubimy lalusiów
Offline
Ale tak poważnie, to w dalszym ciągu nie jestem przekonana. Artysta nie musi żyć jak członek bohemy, uważać wszelkiej stałości za więzienie i uciekać od stabilizacji.
Komentując wyniki dotyczące częstszych (statystycznie) zdrad u 'artystów' wskazywano nie na bohemę, jako środowisko, czy tryb życia, ale na kreatywność, która wymusza częste "zmiany otoczenia"... Jednak, jak to przy badaniach statystycznych (stopniuje się: kłamstwo, wielkie kłamstwo, statystyka), nie jest to 'prawo natury' obejmujące wszystkich przedstawicieli gatunku.
Ale sam artystów tak nie znam. Znam "szalonych naukowców", którzy biorąc pod uwagę ich dziwactwa, zadziwiali mnie, stając się kochającymi i zapobiegliwymi mężami. Oczywiście, o ile znajdowali kobiety gotowe tolerować te ich dziwactwa...
Offline
Idealny kandydat na męża powinien być oazą spokoju i wulkanem namiętności (poza umiejętnością zarabiania pieniędzy i oddawania ich żonie oczywiście); wypisz wymaluj - pasuje pan Darcy (aha, powinien być w miarę ładny lub chociaż męski - przystojność modela jest denerwująca u własnego męża :? )
Offline
Przystojny - w porządku, ale laluś w żadnym wypadku To chyba jasne - nie chcemy żeby mężczyzna spędzał przed lustrem więcej czasu niż my same.
A tu - w dyskusji sprzed pół roku - jest ciekawy artykuÅ‚ odnoÅ›nie mÄ™skiego ideaÅ‚u (post Gosi, ósmy z kolei): http://www.janeausten.pl/modules.php?na … p;start=50
Offline
(aha, powinien być w miarę ładny lub chociaż męski - przystojność modela jest denerwująca u własnego męża :? )
hm.....czyżby wiedza z autopsji?
Offline