Strona po¶wiecona Jane Austen
Nie jeste¶ zalogowany.
łeee... to nie fair!! tylko ja nie oglądałam DiU '95 .... :evil: :cry:
czy ktoś studiuje literaturę? angielską :?: bo z wielką chęcią bym na coś takiego poszła. gorzej ze znalezieniem pracy później, ale zawsze istnieje coś takiego jak bardzo praktyczna ekonomia albo medycyna hmm, skłaniam się jednak ku "konserwatorowi sztuki", "adwokatowi" i "dziennikarzowi"
Offline
Postanowiłam wybrać temat o którym poloniści nie będą mieli większego pojęcia.
he he, akurat :twisted: :twisted:
Lemonicku! Teraz prawie po wszystkim trudno znaleźć pracę, więc....hm...chrzanić to Jeżeli kochasz literaturę, to nie wahaj się! Warto! A potem przecież można zacząć jakiś drugi kierunek, który bedzie bardziej "opłacalny" i jakoś to bedzie....
Offline
To ja tylko dodam małe sprostowanko. Nie "potem", a "w czasie". Naprawdę szczerze radze, nie zostawiajcie sobie wyjścia awaryjnego na jakieś bliżej nieokreślone "potem", bo obudzicie się z ręką w nocniku. Idźcie szturmem, pełną szarżą. Bo bardzo często sie okazuje, że ten drugi kierunek staje się zawodem, a ten pierwszy jedynie pasją.
Offline
wiem ze tutaj jest parę nauczycielek, ale naprawdę tamte kobitki znały najwyżej DiU i nie miały pojęcia jakie zadać mi pytania
Offline
Ustan matura to pikuÅ› jest.
A jeśli chodzi o zawód. Z adwokatem to nie jest tak łatwo. Chyba że masz krewniaków prawnmików to co innego
Offline
Rodzina prawników bywa przydatna, ale nie niezbędna. Możesz dojść do czegoś samodzielnie, ale własną olbrzymią praca.
Gorzej jest z medycyną, ale i tutaj mogą robić karierę dzieci "zwykłych" ludzi.
Offline
Moja wielka miłość do DiU zaczęła się od obejrzenia serialu z 1995 r. z niesamowitymi kreacjami głównych bohaterów- dopiero przy drugim jej oglądaniu zwróciłam baczną uwagę na Colina
P.S. Aine też tak myślę (tzn mam nadzieję) jak Ty- chodzi mi tu o tych zwykłych ludzi nie wywodzacych się z szacownych rodzin lekarskich :evil:
Offline
ja nie mam nadziei - ja mam pewność
Chciałabym Aine mieć Twoją pewność, ale niestety każdego dnia przekonuję się że jest całkiem odwrotnie - koligacje rodzinne to podstawa:?
Offline
ja mam tą pewność patrząc na kuzynów - prawników i lekarzy (w pierwszym pokoleniu )
Offline
ja mam tą pewność patrząc na kuzynów - prawników i lekarzy (w pierwszym pokoleniu )
Aine Ty jak zwykle zapalasz mi iskierkÄ™ nadziei Dzieki
Offline
to ja jeszcze dodam, że jeden kończy już aplikację sędziowską, drugi właśnie kończy staż i rozpocznie specjalizację (to do medycyny). A trzeci na drugim krańcu Polski został niedawno zastępcą prokuratora
Jak pisałam - wpierwszym pokoleniu. Ciotki i wujki są "normalni"
Offline
Oj... daleko od tematu Ale popieram Aine -- też znam takie przypadki. Tyle, że w każdej karierze potrzebna jest wytrwałość.
Offline
Jqa też mam "normalną" rodzinę a wdeptuję w prawnicze bagno
Offline
megg, ja wprost uwielbiam czytać!! to moja jedyna pociecha jak nie ma prądu... a o pisaniu to już nie wspominam...
ale mam przed sobą jeszcze ee... 5 lat nauki (jeśli nasz "dear" minister Giertych nie wprowadzi jakiejś 4 klasy liceum żeby podciągnąć nas w nauce i żebysmy zdali lepiej mature ) więc jeszcze się będę zastanawiać... jakby co, to przecież ktoś mi doradzi (biorąc pod uwagę, że lepiej robić to, co się kocha niż to, od czego biorą mdłości... )
Offline
powiedzmy, że w mojej rodzinie (oprócz ciotki farmaceutki i wujka weterynarza) nie ma nikogo na wysokim stanowisku. a ja chcę być jedną (jedyną, ) z rodziny, która będzie z "wysokim stanem", haha.... dlaczego lista moich zawodów przyszłościowych rośnie w miarę ilości oglądanych filmów i seriali??!!
Offline
najlepiej pokochać to, co daje pieniądze
Offline
A 4 klasa liceum bardzo by się wam przydała mówi to tegoroczna maturzystka
Offline
oj zdecydowanie przydalby sie jeszcze jeden rok, zdecydowamie w tym roku odczulam jak malo czasu dali nam na opanowanie ogromnej ilosci materialu (wczesniej zaplanowanego na 4 lata)
No i jeszcze jedna wazna rzecz, nasza klasa tak naprawde zrzyla sie dopiero podczas 3 roku, za malo czasu nam dali ledwo sie poznalismy a juz sie rozstajemy, ale wiem ze z tymi na ktorych mi zalezy jakos utrzymam kontakt
Offline
tak jest w większości. zawsze, kiedy "nadchodzi czas rozstania" zrzywa i zgrywa się najlepiej. a potem żal opuszczać "stare kąty" i zaczynać nowy rozdział...
ale przecież istnieje coś takiego jak telefon i gg
Offline
ech.....ja pochodzę z tych prehistorycznych czasów, kiedy były 4 klasy liceum....
Lemonicku-zdecydowanie lepiej robić to, co się kocha!
Aine-myślisz,że to byłaby "prawdziwa miłość"? Czy tylko związek z rozsądku? :twisted: :twisted:
Ja akurat mam rzeczywiście szczęście, bo mój drugi, bardziej opłacalny kierunek, też kocham, więc nie narzekam póki co. Ale w razie czego na znajomościach w żadnej dziedzinie bym nie wypłynęła, bo, cytując Aine, cała moja rodzina jest "normalna" Także też narazie ślepo wierzę w to, że można samemu........
Offline
Niby uczycie się tyle samo lat, co i my, ale tak naprawdę zabrano Wam część beztroski podstawówki i najlepsza zabawę w liceum.
Moje szczere wyrazy współczucia
Offline
wiesz megg, czasami to co pozornie jest głupie, może dac dużo radości i satysfakcji.
Mnie zdziwiło swego czasu jaką satysfakcję dało mi wgłębienie się w kodeks cywilny, albo obliczenia statystyczne na studiach.
Offline
Ale Aine, kto mówi, że głupie? W żadnym wypadku nie twierdzę, że głupie, tylko wiem, że nie wszystkim udaje się polubić taki kierunek wybrany z rozsądku. A ja myślałam, że Ty na historię z miłości poszłaś!
Offline