Strona po¶wiecona Jane Austen
Nie jeste¶ zalogowany.
Kitty, marsz do Przywitalni
Ale się ostra zrobiłaś.... :twisted:
Offline
A tam Mnie tu powitano w ten sam sposób
Offline
już posłusznie ruszam
Offline
Jak się zaczęła moje przygoda z "Dumą i uprzedzeniem"? Właściwie to od reklamy filmu '05. Spodobała mi się, bo zawsze lubiłam tę epokę. Poza tym przypomniało mi się, że w filmie "Masz wiadomość" Meg Ryan i Tom Hanks rozmawiali w kawiarni o tej książce i o jej bohaterce(wtedy jeszcze nie wiedziałam, że o Lizzy). Później moja kuzynka, która przeczytała "Dumę..." pożyczyła mi ją. Książka leżała 2 miesiące na biurku, ale w końcu skusiła mnie zielono-złota okładka(z serii "Najpopularniejsze powieści dla kobiet") i w trakcie nauki do matury robiłam sobie przerywaniki, czytając "Dumę..." Rychło się okazało, że z "Dumą..." nie moża robić przerywników, bo trzeba ją połknąć od razu i w całości i tydzień przed egzaminem poświęciłam niemal cały dzień na ukochaną książeczkę.
Sądzę, iż pomimo wszelkiej krytyki filmu "Duma i uprzedzenie" '05(z którą ja się nie zgadzam), to przecież dobrze, że filmowcy odświeżają starszą, ale przecież wspaniałą literaturę.
Offline
Ach...
Elizabeth, czyżby mała aluzyjka do mojej wypowiedzi?
Offline
Heh:) Nie. Twoją wypowiedż przeczytała dopiero przed chwilą
Offline
Moja przygoda? Dosyć prozaicznie Przez przypadek wpadła mi w ręce książka pani Austen. Z racji tego,że pogoda nie dopisywała,usiadłam i w dwie godziny zapoznałam się z tą pasjonującą lekturą,mimo,iż wcześniej podchodziłam dość sceptycznie do utworów tejże autorki. Jednak po paru przeczytanych stronach,zakochałam się w tej powieści... 8)
Offline
Angel, serdecznie witamy na forum! I zapraszamy do naszej Powitalni:
http://www.janeausten.pl/modules.php?na … p;start=75
Offline
Znowu obejrzałam film z 1995, potem książka i DiU z 2005 (brzydactwo!!!).
no tu sie stanowczo nie zgodze! D&U z 95 jest poza konkurencja, ale wersja z 2005-oczywiscie moim zdaniem-jest bardzo ladna. i zupelnie nie pasuje okreslenie "brzydactwo". ogladalam ja tylko raz, z duzym uprzedzeniem;)i wyszlam z kina pod ogromnym wrazeniem urody filmu. oczywiscie to tylko moje zdanie ale musialam je wyrazic:)bo naprawde D&U'05 byla duzym pozytywnym zaskoczeniem.choc jak widze HerMia w pewnym sensie zgadza sie ze mna:)
Offline
Ja też się zgadzam
Offline
A dla mnie zabrakło kasety z "D&U" 2005, a złośliwie na płytkę żałuję pieniędzy :twisted: No i na razie to widziałam jakieś obrazki i fragmenty, które mi bardziej pasują do kolejnej ekranizacji "Wichrowych Wzgórz" niż do D&U :evil:
Offline
No nie! Znowu mnie atakują za opinię o ekranizacji DiU z 2005. Litości! :cry:
Offline
Hermia,nie przejmuj się. Każdy ma prawo do swojego zdania na temat filmu i niekoniecznie musi się ono pokrywać ze zdaniem innych
Offline
HerMia, a gdzie ty tutaj dostrzegasz jakieÅ› ataki???
Hmmm. Może ja jakaś nie tego jestem, ale ja ich jakos nie widzę...
Offline
Właśnie..........gdzie są ataki?
Offline
O.K. Powiedzmy, że jestem przewrażliwiona. Zostawmy ten temat. Może ze mną jest coś nie tego, bo w poniedziałek kończy sie moja wolność i dlatego jestem troche nerwiasta :!: [/list]
Offline
obejrzalam jakas tam wersje DiU ..dawno temu , w czarnobialym jeszcze Tv byl mini serial DiU..... po obejrzeniu odrazu wiedzialam ze to ksizaka...mimi ze zajelo mi to lat pare zeby ja znalesc ...ale mam i to nawet trzy i w trzech jezykach
Offline
Ja zaczęłam od filmu '05, później książka, serial '95 Wszystko mnie zachwyciło, chociaż po filmie znałam zakończenie. Książka naprawdę robi ogirmne wrażenie!
Pozdrawiam.
Offline
Witaj Jagodo! Zapraszamy do przywitalni.
Offline
Moja fascynacja DiU rozpoczęła się niedawno. Najpierw obejrzałam DiU 2005 w kinie ponieważ lubię opowieści o tamtym czasie. Nie powiem film spodobał mi się, ale nie oszalałam na jego punkcie.Natomiast od jakiegoś czasu po "Bridget Jones" wzrastało moje zainteresowanie Colinem Firthem a że wszyscy zachwycali się nim głównie po DiU`95 poprostu musiałam ten film obejrzeć. No i wpadłam po uszy!!- znam go chyba już na pamięć. Teraz jestem na etapie czytania ksiązki (żałuję że dopiero teraz ale szybko mam zamiar nadrobić zaległości (jeśli tylko praca mi na to pozwoli...) i nie tylko DiU ale tez i inne ksiązki JA - następna w kolejce czeka "Emma"
Offline
Na mnie kolej
Moja przygoda z Jane Austen zaczela sie od DiU ... Poszlam sobie do biblioteki jak co tydzien i z garstki polskich ksiazek (wlasciwie powinnam napisac z garstki ksiazek przetlumaczonych na jezyk polski), wylowilam DiU Jane Austen... Zaczelam czytac... raz, drugi, trzeci, i wpadlam, nawet kare zaplacilam w bibliotece, bo nie moglam sie z ksiazka rozstac pojechalam do Polski, grali DiU w kinach, zaciagnelam chlopa (chociaz balam sie zeby nie usnal), obejrzelismy... hmmm wiadomo, ksiazka jest zawsze najlepsza ale wyszlam pod wrazeniem (pana Darcy'ego tez ciiiiii), moj Wojtek tez mile zaskoczony (Ela w koncu sliczna jest ale nie tylko, ogolnie film bardzo mu sie spodobal), no i wpadlam po raz kolejny, teraz czekam na wersje z 1995 (BBC) ech... i nie moge sie doczekac
To na tyle
Jesli chodzi o Bridget, to czytalam i widzialam filmy o wiele wczesniej, i musze przyznac ze Colin byl moim idealem, ale jak zobaczylam Mateuszka to wpadlam
Offline
- serial 1995
- ekranizacja z 2003
- ekranizacja z 2005
- książka
Offline
Zbieram siÄ™ i zbieram do opowiedzi...
Najpierw był serial, w 1996r w TV, zaczęłam od drugiego odcinka przez totalny przeypadek-rzadko oglądałam coś w niedzielne wieczory (hehe, za bardzo stresowalam się szkołą następnego dnia ) i zainteresowało mnie, a po następnym odcinku wpadłam... W życiu wtedy nie słyszałam o "jakiejś" Jane Austen Ale rzuciłam się do biblioteczki własnej i okazało się, że w serii z serduszkim (sic!) mam "Emmę" tejże autorki. No to w tle namiętnych poszukiwań D&U czytałam "Emmę", ale tak bardzo mnie nie zachwyciła, a po paru dniach czy tygodniach moja wytrwałość została nagrodzona. Na ryneczku, za bodajże 60tys, jeśli mnie pamięć nie myli, wśród tanich książek naciągnęłam Mamę na D&U. Ale powiem Wam jakie to fajne wydanie dostałam! Prószyńskiego z serii duże litery! Książka formatu prawie A4 (pewnie jakieś B coś tam, ale się nie znam), z różowym paskiem, skromnie ozdobiona... i ten druk! Nie poszło mnie od niej oderwać, czytałam w dodatku z największym uszanowaniem, nie wynosząc jej nawet z pokoju! A co, arcydzieło wymaga specjalnej oprawy (inne książki nosiłam wszędzie). Nawet jej nie pożyczałam, może ze dwie osoby doświadczyły tego zaszczytu w ciągu tych lat - Ciocia i Babcia, i to tylko dlatego, że zachwycały się serialem Mam duży sentyment do tego wydania, choć jest już nieco podniszczone (ba! w ciągu- wow, to już 10 lat! - przeczytana niezliczoną ilość razy), myślę nad kupnem nowej, by tę zachować
I w ten sposób w mój świat przeniknął świat Jane Austen... Nic już nie było takie jak przedtem... ;D
W dalszych przygodach z JA dzielnie mnie wspierało wydawnictwo Prószyński i ska (mogę tak reklamować? to się wytnie... )- duży ukłon, bo mogłam sobie pozwolić na własną kolekcję wszystkich powieści. Teraz powoli kompletuję filmy
D&U z 2005 to już był świadomy, choć długo przemyśliwany wybór (iść? nie iść? a może będzie kiszka? ale jak tu nie iść??) w lutym zeszłego roku. I choć nieco (heh) odbiega od książki i serialu, to mnie zachwyciła na swój sposób. Po prostu nieco inna historia...
A w między czasie pojawił się internet i ta strona, na kórą wpadałam z wypiekami (tak! są tacy wariaci jak ja na świecie! yupi! ) na uczelni. Zaś od wakacji jestem tu nieanonomowo
Ech, rozwlokłam się, ale jak tu taki temat mi było zbyć zbyt krótko... Wspomnienia... Sentyment... To już 10 lat... Ponad:) To ja tak jubileuszowo pozdrawiam wszystkie fanki i fanów!!!
Offline
Już przed przeczytaniem czegokolwiek JA lubiłam podobne w kilmacie powieści: Anna Karenina, Targowisko Próźności, Wichrowe Wzgórza, Przeminęło z wiatrem, Jane Eyre, Klaudyna itd. itp. Od zamierzchłych czasów...
Ale z JA zaczęło się od Briget Jones - tak jak u Aine Intrygowało mnie, dlaczego one tak obsesyjnie oglądają scenę z mokrą koszulą! Najpierw kupiłam książkę P&P, potem ściągnęłam wersję z 1995 a potem to już się zaczęło na całego - kupiłam od razu wszystkie ksiązki i teraz kupuję wszystkie wersje filmowe jakie mi wpadna w łapki Muszę jednak przyznać, że nadal nie rozumiem obsesji na punkcie tej sceny Zapytałam się raz nawet Johna (mój angielski native speaker), czy potrafi mi to wytłumaczyć. Stwierdził, że Angielki mają przesyt panów metroseksualnych i mają fioła na punkcie Collina, bo to taki men's man
Offline
elbereth napisa³:
Ankieta ta powstała w celach naukowych Ma na celu m.in.sprawdzenie w jakim stopniu kolejne ekranizacje DiU przyczyniły się do wzrostu zainteresowania powieścią. Czy jest tu wiele osób, które najpierw widziały film? Jaką adaptację obejrzałyście/-eliście pierwszą? U mnie najpierw była książka, później DiU '05 i wreszcie DiU '95. A jak to wygląda u Was?
U mnie dokladnie tak samo. Moja siostra dala mi ksiazke jak mialam 15 lat
Offline