Strona poświecona Jane Austen
Nie jesteś zalogowany.
Ech Marijo straszliwie tajemnicza jestes.
Czy?by praktyka odbywa?a si? podczas przemytu nielegalnych dzie? sztuki? :twisted: :twisted:
Offline
Apage! :twisted: Gdzie? mnie do dzie? sztuki? Nie znam si?, a przemyca? ni w z?b nie potrafi? Ca?a ta dyskusja na mój temat ( :?: :?: :?: ) niech ju? si? zako?czy, bo raz, ?e ma?o wnosz?ca do ca?okszta?tu, a po drugie, mam ju? wystarczaj?co du?o spostrze?e?, ?eby rozmy?le? nad egzotyk? mojego zawodu......
Offline
Ech Marijo straszliwie tajemnicza jestes.
Czy?by praktyka odbywa?a si? podczas przemytu nielegalnych dzie? sztuki? :twisted: :twisted:
Historia sztuki jako nauka pomocnicza historii?? Znani mi sztuczni historycy ze?arli by na ?ywca delikwenta, co by si? o?mieli? tak to uj?? :twisted:
Offline
-- Ja bardzo lubi? histori?.
-- Szkoda, ?e ja nie. Czyta?am troch? z obowi?zku, ale bardzo si? przy tym niecierpliwi?am i nudzi?am. Ci?gle tylko k?ótnie królów z papie?ami, na ka?dej stronie wojny i zarazy. M??czy?ni pozbawieni zalet i prawie ?adnych kobiet. To bardzo m?cz?ce. Cz?sto zastanawia?am si? zreszt?, dlaczego to musi by? takie nudne, skoro autorzy w du?ej mierze zmy?laj?. Mowy, które wk?adaj? w usta bohaterom, ich my?li i plany -- to na pewno dzie?o wyobra?ni. A przecie? w innych ksi??kach poci?ga mnie w?a?nie wyobra?nia autorów.
Wszyscy wiedz? sk?d, wi?c ?ród?a nie podaj?. A zamie?ci?em w ramach prowokacji, bo widz?, ?e w?tek wysycha...
Offline
:oops: A ja co? nie kojarz?... :oops: Lito?ci, to mo?e by? ju? starcza demencja
Offline
Chyba Perswazje i Anna Eliott?
Hm.... Do Anny Eliott za bardzo mi nie pasuje...Pomocy!!! Có? to za zagadki? :twisted:
Offline
Opactwo. Rozmawiali Tilney i Katarzyna Morland.
Offline
Opactwo. Rozmawiali Tilney i Katarzyna Morland.
Aaaaaaa, to mo?e by?. Ale czyta?am bardzo dawno temu. Pasuje do tej naiwnej Katarzyny Morland :evil:
Offline
do Anny te? mi nie pasowa?o. Ale ja na ten cytat zwróci?am uwag?, wi?c za?o?y?am, ?e pochodzi z ostatnio powtórzonej ksi??ki. Nie przypuszcza?am, ?e to Opactwo tak mi utkwi?o w pami?ci.
No no no!!!
Offline
he.he...tak sobie czytam bran?owy post, bom przecie te? historyk, cho? ma?o uczony..ale polityka to raczej nie moja bajka jeno obyczaje i kultura.to bardziej interesuj?ce...a powiem ze tak?e nie ucz? w szkole..
Offline
Ha, nie uczysz w szkole, czy nie uczysz w szkole?
Offline
Kiedy? uczy?em..otrzyma?em nawet zaszczytne miano nauczyciela kontraktowego..obecnie nie ucz?, cho? pracuj? z m?odzie??...wykonuje prac? wychowawcy...je?li chodzi o uczenie to nie zaj?? terapii nie mo?na nazwa? nauczaniem
Offline
A ja mimo wszystko nazwa?abym to nauczaniem. ?ycia.
Offline
Owszem,masz racj? to pewien sposób nauczania, cho? nie tak klasyczny jak oceny, dziennik i nauczyciel niejednokrotnie wierz?cy w swoj? nieomylno??
Offline
nauczyciel niejednokrotnie wierz?cy w swoj? nieomylno??
No fakt, to nasza choroba zawodowa
Offline
he he...ale z chorobami zawodowymi mozna walczy? np. k?opotom z krtani? mo?na zapobiec-to mo?e te? przekonaniu o nieomylno?ci?
Offline
Oj jest jeden skuteczny lek - gumowy m?otek
Offline