Strona poświecona Jane Austen
Nie jesteś zalogowany.
:evil: Dione chyba nikt z tob? nie wygra!
Dzi?kuj? Pierwszy raz kto? pochwali? moje imi?. Znacznie bardziej lubi? Katarzyna ni? takie zwyk?e Kasia.
Offline
:evil: Dione chyba nikt z tob? nie wygra!
Dzi?kuj?Pierwszy raz kto? pochwali? moje imi?. Znacznie bardziej lubi? Katarzyna ni? takie zwyk?e Kasia.
Niezmiernie serdecznie dzi?kuj? za uznanie
Ale czekam na dyskusj? :twisted: :twisted:
Offline
Darcy jest szczery jest oddanymkumplem i wpsania?ym bratem a to te? wa?ne cz?sto jest tak ?e obecni bracia to wredniaki
Tylko czy lubimy ka?dego, kto nas intryguje?
Jest tajemniczy a to poci?ga
A je?li chodzi o po?wi?cenie: wi?cej po?wi?cenia pokaza? Edward wyrzekaj?c si? maj?tku (i Eleonory) dla dziewczyny, której nawet nie kocha?
On jest w tym wypadku glupi nie tylko rujnuje swoje szcz?scie ale i Eleonory tylko dlatego bo brakuje mu odwagi ?eby powalczy? o swoje szcz??cie o kobiet? która kocha. To darcy chce walczy? o swoje szcze?cie z rodzin? z opini? ba nawet z samym sob?
A pomoc Liddi? Ka?dy przyzwoity cz?owiek umiej?cy pomóc, by to zrobi?. Brandon pomóg? Edwardowi i nikt o tym nie pami?ta.
pami?ta,. Ale to co innego bardzo lubi? Barndonka ale to inna sytuacja Brandon nie mia? ch?tnego na pastora i wy?wiadczy? przys?uge Elinor Musial i tak znale?? proboszcza. Darcy musia? stan?c twarz? w twarz zcz?owiekiem który go oczernia? chcial skrzywdzi? jego siostr? i którego chcia?by nie widzie? ju? nigdy. Pobawi? si? w sponsora dedektywa i jeszcze za?atwi? sobie fajnego zi?cia
Mi?o?? i przemiana: przemiany nie widz?, a mi?o?? powoduje tylko, ?e zaczyna si? stara?. Bingley stara si? od pocz?tku.
Darcy ma inny charakter sam to przyznaje jego nauczono od ma?ego egoizmu walka z tym co w nas wpojono od ma?ego dziecka jest ci??ka i chwali si? Darcemu ?e próbuje z tym zerwac ?e widzi ?e to jest niew?a?ciwe
A w okresie gdy Darcy wyjecha?, a Lizzy sp?dza czas z Wickhamem i w czasie poszukiwa? Lidii, gdyby nie wspomnienia Lizzy, Darcy znikn?? by zupe?nie z tych fragmentów.
O nie on si? caly czas gdzie? plata mo?e nie jest to bardzo wyra?ne ale on Nie znika :twisted:
Offline
Szczery oddany kumpel i wspania?y brat - o ile dobrze sobie przypominam, to Knithley jest starszym bratem szwagra Emmy. I nie zauwa?y?am, by kto? ocenia? go jako z?ego brata. A lubiany jest wsz?dzie. Bingley te? jest doskona?ym przyjacielem Darcy'ego. A je?li chodzi o jego uczucia braterskie, to przecie? mieszka nawet ze swoimi siostrami (a ich charakterki nie s? naj?agodniejsze). Ogromn? przyja?? widac te? w "Perswazjach". Nie pami?tam dok?adnie nazwisk, ale chodzi mi o rodzin?, u której chorowa?a chyba Luiza po upadku i mieszkaj?cego z nimi kapitana, zar?czonego ze zmar?? siostr? pana domu. Mam nadziej?, ze nie nakr?ci?am za bardzo.
Tajemniczo?? intryguje, ale na ko?cu ksi?zki Darcy wogóle nie jest tajemniczy. JA opowiada nam o wszystkim co by?o dla niego wa?ne. Bardziej tajemniczy, moim skromnym zdaniem, jest Knithley, albo Wenthworth (o nim wiemy tylko, ?e przez osiem lat by? na morzu i zdoby? maj?tek, ale co robi? i gdzie?).
Mówisz, ?e Edwardowi brakuje odwagi. Wr?cz przeciwnie. Odwag? ma , w ko?cu przeciwstawi? si? strasznej mamu?ce. I nie móg? dla Eleonory zerwa? zar?czyn z Lucy. Bo honor i zasady na pierwszym miejscu. Za tak? postaw? Lizzy doceni?a Darcy'ego. Obowi?zek, jest najwa?niejszy dla d?entelmena. Dlatego tak podkre?lam po?wi?cenie Edwarda. Darcy nie walczy wcale z rodzin?. Siostra jest zachwycona, ju? wi?cej problemów z najbli?szymi mia? nawet Bingley. Przeciw Lizzy jest tylko ciotka. A ja nie zauwa?y?am, ?eby cioci? wyj?tkowo kocha? czy powa?a?. Odwiedza? j? raczej z obowi?zku ni? z ch?ci.
Zi?cia sobie nie za?atwi? Najwy?ej szwagra... Jednak nie powiem, zeby robi? to zupe?nie bezinteresownie. Gdyby Wickham porzuci? Lidi?, to rodzina okry?aby si? ha?b? i ?lub z Lizzy by?by faktycznie dla niego dyshonorem. Ju? wola? si? pom?czy? przez kilka dni, ni? przez ca?e ?ycie s?ysze?, ?e po?lubi? zha?bion? kobiet?.
Dlatego w?a?nie, ze Darcy sam przyznaje, ze zmieni? si?, ja w to nie wierz?. Poza tym jak na lepsze ma zmieni? si? kto? absolutnie wspania?y? Od pocz?tku by? cz?owiekiem dobrym, honorowym. Dumny pozosta?, cho? dzieki El?biecie zda? sobie z tego spraw? i próbuje z tym walczy?. Jednak duma siedzi w ka?dym z nas, wi?c nawet nasz idea? jej zupe?nie nie wykorzeni. I Darcy nigdy nie by? egoist?. Pamietasz jak mówi o nim jego gospodyni? To jest w?a?nie najlepsze ?wiadectwo jego zalet.
Nie znika. Owszem. Ale pl?ta si? daleko. Henry Tilney w "Opactwie" jest przy Katarzynie ca?y czas. A ona zakochuje si? w nim od razu i ca?y czas o nim my?li.
:twisted: :twisted:
Offline
Dione :!: Czy Ty za wszelk? cen? próbujesz nas przekona?, ?e Darcy nie zas?uguje na to, by go lubi? :?: :!:
:twisted: :twisted: :twisted:
Offline
Ale? ja nic takiego nie powiedzia?am
Ja chc? tylko ustali?, czemu on a nie inny bohater JA zyska? tak? popularno??, zw?aszcza u kobiet
W detektywa si? bawi? 8)
:twisted: :twisted: :twisted:
Offline
Ja b?d? swoje powtarza?a: ?e popularno?? pana Darcy cho?by na naszym forum jest skutkiem udanych ekranizacji i przystojnych aktorów odtwarzaj?cych t? posta?. Poza tym, jest to prawdopodobnie najlepsza (najdowcipniejsza, naj?ywsza itp.) powie?? JA, i st?d popularno?? jej g?ównego amanta pozytywnego przed ekranizacjami. Na nic wi?c Wasze, kochane moje, filologiczne analizy (bardzo interesuj?ce sk?din?d), bo w g?owie macie serial/film (do wyboru). Gdyby pana Darcy odstawi? aktor, który zagra? kapitana Wentwortha :? , wcale by tu tyle zachwyconych panem Darcy pa? i panienek nie by?o. Ot co Co Ty na to, Dione?
Offline
Oczywi?cie ?e szwagra. Ale ze mnie gapa.
Edward jest homorowy fakt ale czy jest fair w stosunku Do Eleonory/
Nie jest bo w trosce o swój honor nie umie postara? si? o kobiet? któr? kocha.
Brandona to ja bardzo lubi?
A darcy fakt to ?e go lubimy tak bardzo to zas?uga aktorów. ale nie tylko JA stwrzyla go tak ?e ma on cechy które cenimy u innych bohaterów. U niegi jest magiczna kumulacja du?ego lotka
Offline
A ja zawsze twierdzi?am i b?d? si? upiera?, ?e mamy tu do czynienia z dzia?aj?cym na wi?kszo?? kobiet syndromem bad boya. Darcy na poczatku jest wynios?y i raczej antypatyczny i to wystarcza, ?eby zaitrygowa? czytelniczki. A zmiana, jak? przechodzi pod wp?ywaem mi?o?ci do Lizzy dzia?a tylko na jego korzy?c - bo która z nas nigdy nie marzy?a, zeby drania przemieni? w ?agodnego jak baranek amanta? To dzia?a na wyobra?ni? - facet, który zmienia si? dla kobiety, do którego tylko ta jedna jedyna ma "klucz"...
Offline
Z Marij? i lady_kasi? si? nie zgodz? - ja uwielbiam Darcy'ego ksi??kowego, a gdyby w ekranizacji mia? ko?sk? twarz kapitana Wentwortha, to po prostu film spocz??by na dnie szafy. :twisted:
Syndrom bad boy'a ju? pr?dzej, ale co zmiany - z tego co pami?tam pewna osoba do?? przekonuj?co podda?a w w?tpliwo?? jej istnienie. :twisted:
Ale za to...
Droga Pani Detektyw ,
wreszcie mnie ol?ni?o! Dostrzeg?am niew?a?ciwo?? ca?ego naszego post?powania dedukcyjnego! A mianowicie: roz?o?y?y?my osob? delikwenta (zw. panem Darcy'm) na czynniki pierwsze, tj. przyjemn? powierzchowno??, du?e zasoby materialne, inteligencj?, wykszta?cenie, intryguj?cy sposób bycia, ?ywe uczucia, itp. itd. Porównuj?c te cechy - ka?d? z osobna - z cechami innych obywateli uzyska?y?my nastpuj?cy wniosek: "wymienione w?a?ciwo?ci s? w?ród spo?ecze?stwa na tyle powszechne, ?e ?adna z nich nie kwalifukuje delikwenta do przyznania mu pierwsze?stwa przed innymi m??czyznami". I tu w?a?nie tkwi nasz b??d: ?ADNA z cech Darcy'ego nie jest oryginalna, ale WSZYSTKIE razem tworz? niepowtarzalny idea? kobiecych marze?.
PS. Je?li i na to Dione znajdzie ripost?, to znaczy, ?e Darcy jest nic niewart, a nasze uwielbienie dla niego to jedynie ci??ki i nieuleczalny przypadek choroby umys?owej. :twisted: :twisted: :twisted:
Offline
To? mówi?am magiczna kumulacja.
Ja do ko?ca za tym ?e to tylko zas?uuga ekranizacji nie jestem bo wpierw przeczytaólam ksi??k? a pó?niej film 05 a kawa?ek pó?niej 95
Offline
To? mówi?am magiczna kumulacja.
Musia?am przeoczy? Ale innego wyja?nienia po prostu nie ma!!!
Offline
wniosek: "wymienione w?a?ciwo?ci s? w?ród spo?ecze?stwa na tyle powszechne, ?e ?adna z nich nie kwalifukuje delikwenta do przyznania mu pierwsze?stwa przed innymi m??czyznami". I tu w?a?nie tkwi nasz b??d: ?ADNA z cech Darcy'ego nie jest oryginalna, ale WSZYSTKIE razem tworz? niepowtarzalny idea? kobiecych marze?.
![]()
![]()
![]()
jak ty to ?licznie uje?a? :twisted: nio poprostu bingo
Offline
Gdyby Wickham porzuci? Lidi?, to rodzina okry?aby si? ha?b? i ?lub z Lizzy by?by faktycznie dla niego dyshonorem. Ju? wola? si? pom?czy? przez kilka dni, ni? przez ca?e ?ycie s?ysze?, ?e po?lubi? zha?bion? kobiet?.
ja mysle ze to nie by?o tak
przecie? on to zrobi? dla niej d?a Lizzy ?eby nie musia? widzie? jesj smutku i ?ez a po to aby by?a szcz??liwa... i nie ka?dy"porz?dny" m??czyzna rzuci? by sie na pomoc tylko dlatego bo tak nakazuje dobre wychowanie
poza tym w?tpie by Darcy by?by tak pyszny i my?la? wy??cznie o sobie i swoim honorze.... co faktycznie by?o dla niego wa?ne ale nie najwazniejsze....
Offline
Syndrom bad boy'a ju? pr?dzej, ale co zmiany - z tego co pami?tam pewna osoba do?? przekonuj?co podda?a w w?tpliwo?? jej istnienie. :twisted:
Nie wazne - rzeczywista, czy nie, dzia?a na wyobra?ni?
Droga Pani Detektyw,
wreszcie mnie ol?ni?o! Dostrzeg?am niew?a?ciwo?? ca?ego naszego post?powania dedukcyjnego!A mianowicie: roz?o?y?y?my osob? delikwenta (zw. panem Darcy'm) na czynniki pierwsze, tj. przyjemn? powierzchowno??, du?e zasoby materialne, inteligencj?, wykszta?cenie, intryguj?cy sposób bycia, ?ywe uczucia, itp. itd. Porównuj?c te cechy - ka?d? z osobna - z cechami innych obywateli uzyska?y?my nastpuj?cy wniosek: "wymienione w?a?ciwo?ci s? w?ród spo?ecze?stwa na tyle powszechne, ?e ?adna z nich nie kwalifukuje delikwenta do przyznania mu pierwsze?stwa przed innymi m??czyznami". I tu w?a?nie tkwi nasz b??d: ?ADNA z cech Darcy'ego nie jest oryginalna, ale WSZYSTKIE razem tworz? niepowtarzalny idea? kobiecych marze?.
![]()
![]()
![]()
:twisted: :twisted: :twisted:
To si?a naszych ulubionych ksi??ek i filmów - zazwyczaj poakzuja nasze idea?y i mo?emy sobie wzdycha? do woli, pod warunkiem, ?e pogodzimy sie z tym, ?e w zyciu takich nie ma, bo w przeciwnym razie, mo?e byc to przyczyna k?opotów... Zreszta chyba nie zawsze chcia?ayby?my zy? z tymi, których uwielbiamy w ksi?zkach czy filmach...
Offline
Oj to ja ju? przepad?am.
Albo b?dzie wcieleniem romantycznego kochanka albo wyzw? go?cia od troglodytów
Offline
W ksi??ce mog? do Darcyego wzdycha? jako do bohatera idealnego, ale w ?yciu by mnie zanudzi? na ?mier?. Raczej preferuje tych normalnych urwisów
Offline
Najpierw czyta?em, potem ogl?da?em. A na dok?adk? uroda aktorów nie robi na mnie wra?enia (raczej aktorek). I musz? przyzna?, ?e od pocz?tku lektury by?o dla mnie jasne, ?e Lizzy i Darcy stan? na ?lubnym kobiercu, cho? autorka musi wymy?li? par? przeszkód na poczekaniu. I ?e to b?dzie bardzo szcz??liwe rozwi?zanie dla Lizzy.
Trudniej by mi by?o jednak wyja?ni? dlaczego. Jest osobowo?ci? -- to ju? napisa?em. Trzeba go zdoby? -- nie, oczywi?cie, Lizzy si? nie stara, wr?cz przeciwnie (co okazuje si? najlepszym sposobem na Darcy'ego) -- w ka?dym razie wraz z trudno?ciami podnosi si? ocena. Warto te? pami?ta?, ?e Darcy to jedyny du?y, pozytywny m?ski bohater u JA, który jest romantycznie nami?tny, nawet je?li zachowuje si? wzorowo.
Bo "Duma i uprzedzenie" to najbardziej klasyczny romans w znanej mi twórczo?ci JA. Zerknijmy, prosze, na inne dzie?a -- "Rozwa?na i romantyczna" -- historia Marianny praktycznie w ogóle nie toczy si? wed?ug schematu romansowego, a na ko?cu ma si? w?tpliwo?ci, czy ona nie wychodzi za m?? z szacunku i wdzi?czno?ci. Elinor i Edward to przypadek bliski klasycznemu romansowi, ale jaki? wyciszony. Nie ma tak dramatycznych akcentów jak odmowa w?asnej r?ki, jedynie oni oboje w ciszy ?a?uj? swojej mi?o?ci. W "Mansfield Park" sytuacja jest podobna -- Fanny jest na tyle nie?mia?a, ?e o Edmunda nie zabiega, ten za? celuje Mary. Uczucia mo?e i s? mocne, ale g??boko skryte -- nie to co w "Dumie", gdzie poznajemy nami?tno?? Darcy'ego przy jego pierwszej pro?bie o r?k? Lizzy. "Emma" to historia pomy?ek g?ównej bohaterki, a ostateczne jej zam??pój?cie, to tyle? mi?y, co sztuczny koniec, a pan Kinghtly to raczej archetypowy starszy brat, ni? kochanek. Najbli?sze klasycznego romansu, gdzie dwoje si? nami?tnie kocha (no... mo?e Lizzy nie od razu kocha Darcy'ego, ale jest przynajmniej nami?tna w swojej odmowie) s? "Perswazje", ale tam znowu mamy wyciszenie akcji, skromniutk? bohaterk? (odmowa oddania swej r?ki jest tam tylko wspominana) i mi?o?? narastaj?c? bez wybuchów nami?tno?ci.[/url]
Offline
a gdzie ty znalaz?a? jakiego? normalnego
??
bo ja nigdzie takeigo nie widzia?am :evil:
Offline
Ja nie znajduj? ani Darcych ani normalnych urwisów same jaki? pó?produkty
Offline
Ja nie znajduj? ani Darcych ani normalnych urwisów same jaki? pó?produkty
to tak jak ja
Offline
A ja si? boj? ?e to moja wiona, ?e si? naczyta?am anogl?da?am m?skich idea?ów i teraz b?dzie lypa na resorach;/;/
Offline
eej a co masz sie rozdrabnia? na drobne;)
trzeba znac swoj? warto?? :twisted:
i uwa?nie patrze?
bomo?e jak w dumie najpierw bedziesz kogo? nienawidzic... a pó?niej :twisted:
Offline
No ja w???nie nie wiem czy przypadkiem tak nie pogrzeba?am psa tutaj ;/w podobny sposób.
Ehhh cz?owiek to jednak b??dz?ce stworzenie jest
Wla?nie to jest plus Darcego on jest sk?onny na ni? czekac i nie ho?dowac zawodowi jakiemu dozna?. Czeka na ni?
Offline
Ja nie znajduj? ani Darcych ani normalnych urwisów same jaki? pó?produkty
Jak patrz? na pryszczatych z piwem w ?apach, to w zasadzie robi mi si? niedobrze. :? M??czy?ni dojrzewaj? po czterdziestce. "Srebro na skroniach, z?oto w kieszeniach, ?elazo w.. . :oops: Najwyra?niej pan Darcy by? przedwcze?nie dojrza?y, ?e mi si? podoba
:?:
Offline