Strona poświecona Jane Austen
Nie jesteś zalogowany.
Dok?adnie tak, towarzystwo w Meryton by?o nieco poni?ej pozycji Darcy'ego i dlatego nie uwa?a? on by musia? si? szczególnie stara?, by im si? przypodoba?. Raczej wygl?da?o to tak, ?e zosta? zaci?gni?ty tam przez Bingley'a.
W tych czasach uk?ady wygl?da?y tak, ?e ludzie przestawali z równymi sobie pozycj? oraz spotykali si? te? z tymi, z którymi ??czy?y ich interesy lub zale?no?ci (w przypadku Darcy'ego np. dzier?awcy, biedacy w jego parafii, itp.). Rzadko zdarza?o si?, ?e spotykali si? z lud?mi stoj?cymi tylko troch? ni?ej od nich, poniewa? przyj?cie zaproszenia od takiej osoby mog?o si? równa? z obni?eniem naszej w?asnej pozycji w oczach innych. Oczywi?cie w Anglii w tamtych czasach ju? nie wygl?da?o to tak dok?adnie, ale gdzie? w mentalno?ci ludzi pozostawa?y te resztki feudalizmu.
Np. pani Phillips, ?ona adwokata, córka zapewne kupca, nie zaprasza na swoje wieczorki mieszka?ców Netherfield, poniewa? wie, ?e i tak nie przyjeliby oni tego zaproszenia, a je?liby jednak to zrobili by?oby to dla niej wielkie wyró?nienie i ?aska.
Offline
Darcy w Meryton zosta? spostrze?ony jako osoba raczej nietowarzyska .Sam pó?niej na wieczorku w Rosings przyzna? w rozmowie z Lizzy i pu?kownikiem ,?e nie ma zdolno?ci prowadzenia rozmów z lud?mi , których widzi pierwszy raz.Trudno przychodzi mu nawi?zanie pierwszego kontaktu i nie potrafi tak?e udawa?, ?e interesuj? go ich sprawy.To przemawia do mnie ,poniewa? i dzi? zdarzaj? si? tacy ludzie.Wiem cos o tym.
Offline
Wg mnie nalezy odró?nic kwesti? charakteru od temperamentu, manier, obycia,itp.To szeroki temat, ale jak
psycholodzy twierdz?, ?e charakter to co? g??bszego, co si? utrwala od dziecka, zasady przekazane przez
rodziców, mo?e cz??ciowo decyduj? tu geny/ale to temat na inn? dyskusj?/, jednym s?owem, co si? popularnie nazywa :cz?owiek poczciwy z natury, przyzwoity, itd. Taki charakter to baza, która nigdy sie nie
zmienia, cz?owiek mo?e zmieniac nawyki, warunki, ale nie zmieni swoich zasadniczych przekona? moralnych.
Za? temperament, usposobienie mo?e byc spokojne, gwa?towne czy te? flegmatyczne, maniery wykwintne b?d? swobodne, ale charakter pozostaje taki sam. Nieco to zawi?e, ale dam tu przyk?ad.
Darcy /D/, Bingley /B/, Wickham /W/- oto najbardziej znana trójka bohaterów "Dumy". D i W wychowali
si? razem, mieli wspólnych nauczycieli i opiekunów, a jednak wynie?li zupe?nie odr?bne natury. D ma
poczucie dobra i z?a, za? W gdzie? je zagubi?, jest niesta?y, za nic ma poczucie honoru i godno?ci.
Bingley ma podobny charakter jak Darcy, ale inny temperament, jest ?ywy, swobodny w obej?ciu, ale
kulturalny. Dlatego D i B, mimo pozorów, maj? wspólne pogl?dy na tematy moralne, za? W inne, choc
czaruje pi?knymi manierami. A maniery to rzecz nabyta, to savoir-vivre, który nale?y umiej?tnie
stosowac w towarzystwie, ale nie nale?y przekraczac pewnych granic. Wickham je beztrosko ?amie, ale
dopiero po pewnym czasie/np.porywaj?c siostr? D, depcz?c jej godno?c/.
Cz?sto mówimy o przyjacielach, ?e ró?ni? si? jak ogie? i woda, a jednak si? zgadzaj?- to w?a?nie
dlatego, ?e obaj jednakowo podchodza do spraw ?ycia, ale maj? inne temperamenty, nawyki, za? w
sprawch zasadniczych stoj? murem.
I dlatego tak widz? przyja?? D i B, a Jane to wyczu?a, i gor?co ich broni?a, a sceptyczna El?bieta
przekona?a si? dopiero pó?niej.
Offline
dla mnie temperament nie jest to?samy z manierami i wychowaniem. Z temperamentem sie rodzimy. Mo?e by? w jaki? sposób weryfikowany przez wychowanie, ale w wiekszosci pozostaje sta?y. To pr?dzej charakter mo?e ulec zmianie (w zale?no?ci od pogl?dów, moralno?ci, które s? nam wpajane, a nie wrodzone), aczkolwiek nie jest to proste, szczególnie gdy ju? okrzepnie.
Offline
Ale sam sposób widzenia agi jest jak najbardziej sensowny. Ja bym tylko Dokona?a podzia?u na Osobowo?? (której elementem jest zarówno temperament jak i charakter), wychowanie oraz warunki zycia. Pewne cechy wrodzone i nabyte oraz ?rodowisko, które uwypukla niektóre z nich. I w zasadzie pokrywa?oby si? to z tym o czym pisa?a JA.
Bingley, Darcy i Wickham zostali mniej wi?cej podobnie wychowani, ale to ich osobowo?? zadecydowa?a co ka?dy z tego wychowania wyci?gn??. Warunki ?ycia pozwoli?y w jaki? sposób wyp?yn?? utajnionym cechom lub utrwali? si? dominuj?cym.
U Darcyego dum?, poczucie sprawiedliwo?ci, wysokie prze?wiadczenie o w?asnej pozycji i w?asnej osobie. Brak jakichkolwiek trosk materialnych sprawia?, ?e nie musia? walczy? z ca?ym ?wiatem o zaspokojenie swoich podstawowych potrzeb, ?e o zbytkach nie wspominaj?c (które lubi? - nie ma co ukrywa?).
U Bingleya brak wi?kszych ambicji - zarówno ?yciowych, jak i osobowych, zami?owanie do przyjemno?ci, beztroska, stosunkowo prosty i nieskomplikowany charakter.
U Wickhama sybarytyzm za wszelk? cen? - pomimo braku maj?tku, spryt i cwaniactwo, aby osi?gn?? ten cel i ?y? w jak najbardziej przyjemny sposób. I raczej dryfowanie z fal?, zamiast troski o dzie? jutrzejszy - dzisiaj jest okazja, to z niej skorzystam - stad wyrzeczenie sie prebendy, d?ugi, próba ucieczki z Georgian?, wojsko.
Ostatnio edytowany przez AineNiRigani (2007-09-07 15:53:23)
Offline
I jest jeszcze co?, czego wi?kszo?? z Was nie zauwa?a. Darcy by? piekielnie nie?mia?ym facetem. Przecie?, ?eby rozpocz?? pierwsz? rozmow? z Lizzy, kr?ci? si? obok przez kilka spotka? towarzyskich. I gdyby Lizzy nie zagadne?a go u Lucasów, to pewnie zaj??o by mu to jeszcze kilka tygodni. Zarazem by? cz?owiekiem z tzw "?wiecznika", wi?c nie móg? sobie pozwoli? na okazywanie nie?mia?o?ci. Pomy?lcie tylko, jak wygl?da?by w?a?ciciel ogromnego maj?tku, zatrudniaj?cy setki osób, który wchodz?c do salonu pe?nego nieznajomych osób rumieni si? niczym panienka, a zapytany j?ka si? i pl?cze. Takie zachowanie wywo?a?oby jedynie ?miech, wi?c przez te kilka lat samodzielno?ci nauczy? si? broni?. Narzuca? sobie mask? oboj?tno?ci, ?eby nikt nie zbli?y? si? za bardzo i nie pozna? jego niepewnej natury. A temperament posiada? równie?. To wpojone mu zasady i wrodzona nie?mia?o?? nauczy?y go samokontroli. Ale je?li wczytamy si? we fragment, gdy Lizzy odrzuca jego o?wiadczyny, mo?na zauwa?y?, ?e traci kontrol? nad sob?. Rozgor?czkowany dopytuje si? o powody. K?óci si? z ni?. W takiej sytuacji cz?owiek raczej w?ciek?y wychodzi, a on zaczyna z ni? dyskutowa?. Natomiast gdy jest spokojny, to swoim ch?odem sprawia, ?e wi?kszo?? ludzi nie umie si? mu przeciwstawi?. Tylko ludzie o wielkim temperamencie s? wstanie to robi?.
Darcy to wybuchowa mieszanka: nie?mia?o?? i temperament.
Offline
Nie?mia?y -- troch? tak. Ale troch?, a nie 'piekielnie'. A tak z innej beczki, czy u Lucasów zagaduje go Lizzy? Nie zauwa?y?em
A z t? samokontrol?, to mu do twarzy To stanowi do?? spójny obraz osobowo?ci, silnej, opanowanej, a przy tym do?? otwartej.
Offline
Lizzy, gdy zauwa?a, ze on si? co? d?ugo kr?ci blisko. Zaj?yj do ksi??ki. To jest tu? przed tym, jak sir William namawia ich na wspólny taniec.
Offline
Zerkn??em. Faktycznie -- nie pami?ta?em o tej wymianie zda?.
Ale ?atwiej do kogo? podej??, gdy nie dostrzega si? w tym podchodzeniu ?adnych podtekstów. Lizzy nie ma nic g??bszego na my?li, a Darcy by mia?. To po pierwsze.
Po drugie, pytanie kiedy Lizzy si? Darcy'emu spodoba?a? Bo odnosz? wra?enie, ?e pomi?dzy spodobaniem si?, a t? rozmow? nie up?yn??o tak wiele czasu
Offline
Niestety tu dopada nas "elastyczno??" czasu. Czasem chwila wydaje si? wieczno?ci?, a wieczno?? czasem trwa tylko jedno mgnienie powiek...
Offline
Dione - taki offside - ale mojemu synkowi bardzo podoba si? Twoja avaturka ))).
Offline
To specjalnie dla twojego synka:
Z pozdrowieniami od Garfielda
Offline
Dione, dziekuje w imieniu mojego Kubusia, bardzo mu si? podoba?o
Offline
Topic ucich? ju? dawno, ale dyskusja toczy?a si? bardzo interesuj?ca i ch?tnie dodam swoj? opini?
Pojawi?o si? pytanie, w którym momencie posta? Darcego wyda?a si? Tobie interesuj?ca? Dawno nie mia?am w r?ku ksi??ki, ale ogl?da?am ostatnio mój ulubiony serial BBC i na tak zadane pytanie odpowiedzia?abym w ten sposób - niemal na samym pocz?tku: gdy Bingley wbiega ochoczo mi?dzy zgromadzonych na balu w Meryton a Darcy zostaje w tyle niemal unikaj?c rozgl?dania si? na boki;) W?a?nie zostaj?c na uboczu i okazuj?c niech?? do przedstawiania si? wszystkich wokó? posta? ta zyska?a moj? sympati? która w miar? rozwoju akcji tylko si? zwi?ksza;)
Czy D. jest nie?mia?y?
Wed?ug mojej opinii niekoniecznie - niech?tnie podejmuje rozmow? z obcymi, ale ?wiadczy to przede wszystkim o pewnej introwertyczno?ci a tak?e o otrzymanym wychowaniu, które odznacza?o si? naciskiem na budowanie poczucia przynale?no?ci do najwy?szego kr?gu spo?ecznego. Do??cza?a si? tu tak?e niech?? do osób odznaczaj?cych si? nie tyle ni?szym pochodzeniem ile mniejszym wykszta?ceniem i s?absz? znajomo?ci? etykiety.
D. po prostu gardzi? znacznie g?upszymi i gorzej wychowanymi od siebie lud?mi Jak kto? s?usznie zauwa?y?, nade wszystko chwali? sobie wrodzon? inteligencj? i umiej?tno?? prowadzenia interesuj?cej dyskusji w po??czeniu z objawami wystarczaj?co dobrego wychowania
Towarzystwo z okolic Netherfield nie budzi?o jego entuzjazmu i niczego si? po nim nie spodziewa?
Du?e znaczenie dla oceny jego sposobu bycia musi mie? kwestia posiadanego statusu finansowego - ze swoimi mitycznymi 10 000 funtów rocznie nie musia? po prostu stara? si? o aprobat? otoczenia, a ju? na pewno m?odych panien na wydaniu
Dlaczego spo?ród m?skich bohaterów JA w?a?nie Darcy zyska? sobie tyle fanek?
I s?usznie przytoczone zosta?y tu argumenty o jego niedost?pno?ci, wyprzedzaj?cego go niemal opinii bad boya, a tak?e o gor?cym, bynajmniej nie czysto platonicznym uczuciu do Lizzy.
Doda?abym tak?e, i? Darcy posiada cechy, jakie podobaj? si? wi?kszo?ci kobiet i nie chodzi o rezerw? wobec obcych osób uto?samian? nierzadko z gburowato?ci?, ale o pewno?? siebie, konsekwencj? i stanowczo??.
Kobiety uwielbiaj? m??czyzn o których wiedz?, ?e nigdy nie daliby si? zdominowa? cho?by jak gor?cym uczuciem darzyli swoj? kobiet? A przy tym jest sta?y w uczuciach i nie brak mu odwagi i wytrwa?o?ci, by przezwyci??a? przeszkody dziel?ce go od ukochanej:) i jest bogaty:)
Znamy m??czyzn zamkni?tych w sobie i uchodz?cych za wynios?ych, ale tylko w nielicznych przypadkach nie wynika to z autentycznego narcyzmu lub prób pokrycia w ten sposób swoich kompleksów.
Darcy jest wyj?tkowym przyk?adem po??czenia tak poci?gaj?cych kobiety wizualnych cech "z?ego ch?opca" i wewn?trznych niezaprzeczalnych zalet charakteru, które ods?ania tylko przed lud?mi tego wartych.
Takich facetów prawie nie ma, a je?li ju?, cz?sto pozostaj? niezauwa?eni, gdy? brak im zaplecza w postaci bogactwa i pozycji spo?ecznej. Poza tym dzisiejsze czasy zminimalizowa?y aktywno?? m??czyzn zdobywaj?cych sobie wzgl?dy kobiety. Dzi? na polowanie wyruszaj? najcz??ciej niezale?ne wyemancypowane kobiety które w ten sposób cz?sto nie daj? szans wykazania si? innym m??czyznom ni? typ uroczego Wickhama lub Daniela Cleavera
JA przedstawi?a w swojej powie?? posta? Darcego w do?? szerokim uj?ciu, co pozwala w pe?ni doceni? zalety jego charakteru, które uwidocznione by?y najja?niej w?a?nie w kontek?cie realiów tamtej epoki. St?d uwielbienie dla tej postaci, która napotkana w realnym ?yciu w dzisiejszym ?wiecie dla wi?kszo?ci pozosta?aby niezauwa?ona.
Ostatnio edytowany przez limonkaA (2008-11-25 12:27:34)
Offline
limonkaA napisał:
Pojawi?o si? pytanie, w którym momencie posta? Darcego wyda?a si? Tobie interesuj?ca? Dawno nie mia?am w r?ku ksi??ki, ale ogl?da?am ostatnio mój ulubiony serial BBC i na tak zadane pytanie odpowiedzia?abym w ten sposób - niemal na samym pocz?tku: gdy Bingley wbiega ochoczo mi?dzy zgromadzonych na balu w Meryton a Darcy zostaje w tyle niemal unikaj?c rozgl?dania si? na boki;).
Tylko kwestia, która pojawi?a si? jako offtop w innym temacie - w jakim stopniu to zas?uga pana Darcy'ego, a w jakim Colina Firtha
limonkaA napisał:
Darcy jest wyj?tkowym przyk?adem po??czenia tak poci?gaj?cych kobiety wizualnych cech "z?ego ch?opca" i wewn?trznych niezaprzeczalnych zalet charakteru, które ods?ania tylko przed lud?mi tego wartych.
Hmm, powiedzia?abym, ?e to ciekawe i trafne stwierdzenie .
Offline
Nie mo?na zapomina? , ?e na jego atrakcyjno?? mia?o wp?yw i 10 000 rocznego przychodu , co na pewno umo?liwi?o mu osi?gni?cie takiej a nie innej postawy wobec otoczenia i stylu bycia .
Offline
Nie mówi?c ju? o pi?knej posiad?o?ci, która nie jedn? kobiet? przekona?aby do gbura. W "zamczysku" mo?na skutecznie omija? nieprzyjemnego pana domu Ale która chcia?aby omija? Pana Darcy'ego...
Mimo faktycznie stworzenia przez JA ciekawej postaci my?l?, ?e w du?ej mierze fenomen Darcy'ego to fenomen Darcy'ego w wydaniu Colina Firtha.
Offline
O tak, z takim dochodem, z takim maj?tkiem i pochodzeniem pan Darcy móg? sobie pozwoli? na taki a nie inny sposób bycia Mo?e pan Collins na jego miejscu by?by podobny?
B?d?c ca?kowicie niezale?nym finansowo i w ka?dy inny sposób nietrudno wykazywa? si? ca?kowit? niech?ci? do stwarzania sztucznych pozorów i s?u?alczo?ci...
I tak jest D. jest rewelacyjny Na miejscu Collinsa po prostu nie potrafi?by nikomu tak nadskakiwa? i wykazywa? si? tak ma?ym rozumkiem
P.S. Ach, ta sk?onno?? do literówek
Ostatnio edytowany przez limonkaA (2008-11-26 20:51:24)
Offline
Pan Collins z du?ym dochodem by?by osob? niezno?n?. G?upota po??czona z pieni?dzmi daje paskudny efekt.
Offline
ale czy on byl tak naprawde glupi? Jego osobowosc ksztaltowala sytuacja majatkowa - kazdy pastor potrzebowal jakiegos sponsora i mecenasa (zwroccie uwage na Edka, jaki byl wdzieczny pulkownikowi za prebende), a Collins jednak uitrzymywal sie na powierzni. Pochlebstwa osiagaly swoj cel - czy to swiadczy o glupocie? Moze o dwulicowosci (chociaz w zasadzie wierzyl w slusznosc tego co mowila Lady C), moze o pysze, ale nie o glupocie.
Jednakze pycha polaczona z pieniedzmi daje iscie paskudny efekt.
Offline
Ja si? odnios? do pytania "kiedy si? nam spodoba?" - kiedy snu? si? na pierwszym balu i obserwowa?. Tak. Z niego jest prawdziwy m??czyzna - krótki, tre?ciwy, ale i czu?y ale co ja tam mog? wiedzie? z moim nastoma latami:P
Offline
No, kiedy snu? si? na balu i obserwowa?, i na wszystkich patrzy? z góry, to czu?y raczej nie by? .
Offline
W zasadzie nawet i w Rosing daleko mu bylo do czulosci. Tam byl po prostu zly.
Offline
ale nie nie nie. nie zosta?am dobrze zrozumiana. chodzi o to, ?e jest ch?odny z dystansem, ale kiedy spotyka t? w?a?ciw? osob? (patrz: Lizzy) to potrafi okaza? jej czu?o??. Np. to nie JA, ale kontynuacja - "Pemberley". tam to by?o takie takie no w?a?nie takie:)
Offline
Znowu si? przyczepi? (ach, jak ja lubi? si? czepia? ), ale jak dla mnie Darcy z kontynuacji to ju? nie jest Darcy austenowski
.
Offline