Strona po¶wiecona Jane Austen
Nie jeste¶ zalogowany.
Owszem, sporo osób się wyprowadza z miasta, ale czy wyprowadzają się na wieś? Wyprowadzają się pod miasto, żeby mieć blisko do pracy. I trudno powiedzieć, żeby osiedla domków szeregowych, bądź domków wolno stojących z małymi ogródkami to była prawdziwa wieś.
Nie znam nikogo, kto wyprowadziłby się na taką prawdziwą ( w moim rozumieniu) wieś.
Offline
No... z wyprowadzeniem to prawda. Ale posiadanie (drugiego) domu na wsi, na weekendy, czy wakacje (choć znam kogoś, kto w wakacje potrafił dojeżdżać koło 80 km do pracy codziennie...) jest popularne, no może nie wśród najbogatszych, ale w miarę dostatnio żyjących.
Natomiast powalony oczywistością i błyskotliwością wpisu Aine zbyt szybko się zgodziłem. Ejże! To przełom XVIII-XIX wieku, a nie wiek XX, czy XXI! Muzyka się jeszcze nie podzieliła na artystyczną i rozrywkową, choć oczywiście byli twórcy bardziej ambitni i bardziej rozrywkowi. Jednak sama JA brała stronę tych ostatnich (kochała muzykę taneczną, a co o mającej poważne zainteresowania muzyczne Mary sądzi, same wiecie), gdyby więc sugerowała to, co sugeruje Aine, byłoby zarzucanie Darcy'emu snobizmu! Zresztą Darcy nie odrzuca propozycji tańca, byle partnerka była odpowiednia! I więcej -- tańcząc dowodzi, że jest dobry, wiec tańce raczej lubił.
(Wiem, wiem, pozostaje obraz potańcówki z DiU'05, bardzo efektowny, ale przecież raczej nie trafiający w opis JA.)
Offline
W sumie to macie racje. Darcy niby się nie zmienił, zmieniła sięocena Lizzy o nim. Chociaż... o też w sumie zmienił swoje zdanie o niższych warstwach społecznych. Ja jednak polubiłam Darcy'ego ;]
Offline
Wydaje mi się , że większość z zachowań Darcy ego wynika z nieumiejetności bycia w nowym dla siebie miejscu i towarzystwie.Widać to wyrażnie kiedy porówna się zachowanie jego choćby w Netherfield , a Pemberley. Zresztą sam w rozmowie przy klawikordzie w Rosings
to przyznaje . Nie wiem tylko dlaczego tak się dzieje.Odrzucam wersję o pogardzie dla innych a więc pozostaje brak umiejętności
porozumienia się z niedawno poznanymi ludżmi i nieufność do nich.Każdy zresztą usłyszawszy na swoj temat uwagi jaki to jest bogaty, jaka dobrą byłby partią etc. podszedłby z rezerwa do nowego otoczenia.Kto tak naprawdę bezinteresownie chciał go poznać.Na początku nikt chyba.On zaś również nie ułatwił tej sytuacji wyrażając zdecydowane i co tu duzo mówić za wczesne sądy na nie
Offline
Nieumiejętność bycia w nowym dla siebie miejscu i towarzystwie - ech, skąd ja to znam. To chyba nie jest problem tylko tamtej epoki.
Offline
Czytelniczko: czyżbyś sugerowała, że to sztuczność zachowania się 'towarzystw' wobec Darcy'ego? To może mu utrudniać życie, ale i to chyba nie wszystko. Zresztą ja to też świetnie znam
Offline
Być może Darcy myślał, że Lizzy będzie taka jak inne kobiety, że będzie chciała go 'złapać' na męża. A Lizzy była inna i tym go zainteresowała Dlatego no być może zmienił podejście do niej (?)
Ale wy to już raczej wiecie ;P
Offline
To wiemy i o tym pamiętamy... No... zwykle pamiętamy
To jednak nie wyczerpuje tematu, bo przecież to tylko nasza optyka, że Darcy spotyka "Lizzy i jej otoczenie".
Offline
Wypowiadając sie nie uwazałam, ze " towarzystwo " zachowywało sie sztucznie wobec Darcy ego .To pewnie było ich normalne podejscie do obcego , samotnego ( a jakże ) i bogatego czlowieka. Oni byli jednak u siebie , a Darcy był " nowy".
Offline
Wracam do tematu wÄ…tku, fenomen Darcy'ego.
Tez się nad tym zastanawiałam, faktycznie muszę przyznać że gdybym miała dokonać wyboru Darcy, Bingley czy Wickham wybrałabym Darcy'ego. Nie wiem czy jest postac w filmie lub bohater w książce który byłby dla niego konkurencją.
Ale dlaczego tak jest? Hm oto jest pytanie.
Myslę, że dlatego, że oprócz tego że jest przystojny itp. to przede wszystkim jest .... niedościgniętym celem. Mógłby mieć każdą, jest bogaty, przystojny a kocha i wybiera akurat tą jedyną - Lizzy.
Co świadczy o jego nieosiągalności ...
Zwróccie uwagę na dwa fakty: pierwszy nastepujący: do Netherfield przybywają dwaj panowie: Bingley i Darcy, ale pani Bennet postanawia że to Bingley ma ożenić się z jedną z jej córek. Dlaczego nie ma planów co do Darcy'ego. Drugi fakt, że jak pan Bennet dostaje list od Collinsa w którym ten pisze że on ma rzekomo poślubić Lizzy, to Bennet śmieje się bo kompletnie w to nie wierzy. I oto pytanie czy nie wierzy w to tylko dlatego że Lizzy go nienawidzi, czy też dlatego że jemu jak i pani Bennet Darcy wydaje się nieosiągalny. Jest on o wiele majętnijszy niż Bingley i o takim zamążpójściu dla swoich córek nawet im się nie śni. Zwróćcie uwagę jak bardzo państwo Gardiner są zdumieni zażyłością Darcy'ego z Lizzy.
Poza tym zdobycie Bingleya jest o wiele prostsze niż np. Pana Darcy'ego. na niego trzeba sobie zasłużyć, nie wystarczy być tylko ładną i powabną, trzeba miec to coś, co wyróżniało Lizzy.
Nie udawało się to paniom z wielkich domów: Karolina Bingley marzyła o związku z Darcym, i pomimo tego że była wykształcona, ładna, powabna itp. nie zdobywa serca pana Darcy'ego.
Ma być meżem córki Lady Katarzyny. Świadczy to jak wysoko stoi w pozycji.
Zwróćcie uwagę również na to, jak Pan Bennet po jego prośbie o ręke Lizzy, mówi do Lizzy, że on był bardzo zdziwiony prośbą Darcy'ego ale nie śmiał mu odmówić bo takim ludziom jak on się nie odmawia.
Jak bardzo inne kobiety muszą zazdrościc Lizzy tej miłości. Nie tylko jest bogaty, przystojny ale również cięzki do zdobycia.
A ona to zrobiła.
Kazda z nas chciała być mieć faceta którym może się pochwalić, którego wie że inne kobiety jej zazdroszczą. Który mógłby mieć każdą. Posiadanie takiego faceta oznacza że same jesteśmy wyjątkowe.
I dlatego według mnie darcy jest najbardziej pożądanym bohaterem. I w tym tkwi jego fenomen.
Po częsci w kobiecej próżności.
Czyli jego miłość mozna porównać z wyróżnieniem.
Offline
snowdrop napisa³:
Zwróccie uwagę na dwa fakty: pierwszy nastepujący: do Netherfield przybywają dwaj panowie: Bingley i Darcy, ale pani Bennet postanawia że to Bingley ma ożenić się z jedną z jej córek. Dlaczego nie ma planów co do Darcy'ego.
Chodzi o paniÄ… Bennet, czy pannÄ™ Jane Austen?
Jeśli chodzi o JA, to czyni to Darcy'ego bardziej tajemniczym, jak piszesz: niedostępnym.
Jeśli chodzi o pani Bennet to jest to proste -- to Bingley się osiedla w sąsiedztwie. Darcy jest tylko jego 'człowiekiem do towarzystwa', najpierw pojawia się anonimowo jako jedna z osób towarzystwa Bingleya, potem dopiero poznajemy go imiennie.
Drugi fakt, że jak pan Bennet dostaje list od Collinsa w którym ten pisze że on ma rzekomo poślubić Lizzy, to Bennet śmieje się bo kompletnie w to nie wierzy. I oto pytanie czy nie wierzy w to tylko dlatego że Lizzy go nienawidzi, czy też dlatego że jemu jak i pani Bennet Darcy wydaje się nieosiągalny.
Lizzy długo jest przekonana, że Darcy patrzy na nią z góry. Taki obraz przedstawia ojcu, którego nie ma kiedy poinformować, że to przeszłość. Jako kontrargument mogę podać samą panią Bennet, której Darcy się wydaje świetnym obiektem na matrymonialnej giełdzie (właśnie ze względów finansowych) do chwili, gdy okazuje swą wyższość.
Jest on o wiele majętnijszy niż Bingley i o takim zamążpójściu dla swoich córek nawet im się nie śni.
W tajemnice snów pana Benneta nie wnikam, bo z jednej strony to realista, ale z drugiej, chyba nikt nie wątpi, że posiadający wyobraźnię
A pan Darcy jest nie tylko majętniejszy -- to także stara, dobra szlachta.
Zwróćcie uwagę jak bardzo państwo Gardiner są zdumieni zażyłością Darcy'ego z Lizzy.
Proponuję odjąć to, co spada tu na Lizzy, która nie rozgłasza afektu Darcy'ego.
Natomiast bawiąc się w adwokata Twojej teorii, dodam, że Bingley jest bardzo kochliwy (co wiemy z listu Darcy'ego, choć z Jane ma być ' na poważnie'), podczas gdy takiej informacji nie mamy o Darcy'm, a wręcz przeciwnie.
Offline
Ja także chciałabyn wrócić do fenomenu Pana Darcy. Myslę , że zrobił on w całej tej historii krok , do którego panowie niechętnie, albo nigdy sie nie przyznaja.Otóż w końcowej rozmowie z Lizzy przyznał sie do swej pomyłki - tak ją nazwał.Mało kto potrafi przyznać się do błędu , nawet ukochanej osobie.Najczęściej usprawiedliwiamy się przed samym soba i innymi , albo dyplomatycznie przemilczamy własne błędy i porazki.
I w tym Darcy jest inny od bohaterów powieści DiU.Może właśnie to jest ten fenomen.Na pewno coś w tym jest.
Offline
Poniekąd Darcy wygląda na człowieka, który ceni umiejętność przyznawania się do błędów. Inna sprawa, że nawet gdy sie to ceni, to trudno tak postępować
Offline
Faktycznie może trochę mnie poniosło z tą teorią o olbrzymiej wyższości Darcy'ego, która przerażała innych.
Ale wiecie co mnie jeszcze dziwi.
Jest on bogaty, jak pak napisał z dobrej szlachty.
Gdy pojawił się na balu wszyscy go wielbią przez pół wieczora, mówią o nim wspaniały chłop itp. Gdy widzą że jest pyszny i zarozumiały już przestają o nim tak myśleć. Chcą nawet aby nigdy tu już nie wrócił. Czyli oznaczałoby to że żadna z matek nie chce widzieć już w nim swojego zięcia.
Dziwne to jest dla mnie, bo wydawało mi się że w tamtych czasach, nikt raczej aż tak bardzo nie patrzył na charakter człowieka tylko na to ile ma pieniędzy i czy zapewni bezpieczeństwo córek. Przecież wiele było takich przypadków że córki z płaczem wychodziły za mąż za starych, brzydkich, obleśnych facetów posiadających liczne majątki.
A przecież Darcy był przystojny, nawet jak stwierdzili ludzi na balu był przystojniejszy niż Bingley.
Jak więc strasznie musiał on się zachowywać, że popadł w taką niełaskę.
Idąc dalej tym dokiem myslenia. Charlotta bez miłosci wychodzi za pana Collinsa. Wykalkulowała sobie że może go zdobyć i go zdobyła.
Dlaczego nikt nie kalkuluje tak w przypadku Darcy'ego???
Chyba dlatego że wiedzą, że on jest nieosiągalny.
Czy to nie świdczy o jego niedostępności.
O jego wyniosłości.
Czy matki te nie stwierdziły w duchu że ok, lepiej niech on tu już nie przyjeżdza bo nic z niego nie bedzie a tylko zatruwał będzie powietrze swoją wyniosłościa. Bo u niego nic nie da się wskórac.
Jak uważacie?
Offline
snowdrop napisa³:
Gdy pojawił się na balu wszyscy go wielbią przez pół wieczora, mówią o nim wspaniały chłop itp. Gdy widzą że jest pyszny i zarozumiały już przestają o nim tak myśleć. Chcą nawet aby nigdy tu już nie wrócił. Czyli oznaczałoby to że żadna z matek nie chce widzieć już w nim swojego zięcia.
Dziwne to jest dla mnie, bo wydawało mi się że w tamtych czasach, nikt raczej aż tak bardzo nie patrzył na charakter człowieka tylko na to ile ma pieniędzy i czy zapewni bezpieczeństwo córek. Przecież wiele było takich przypadków że córki z płaczem wychodziły za mąż za starych, brzydkich, obleśnych facetów posiadających liczne majątki.
Myślę, że w tamtych czasach honor często okazywał się ważniejszy od pieniędzy, a w tym wypadku, gdy tak naprawdę na tym etapie nie można było jeszcze liczyć na żadne materialne korzyści ze znajomości z panem Darcym, zwyciężyła urażona duma rodowa i lokalna.
Dlaczego nikt nie kalkuluje tak w przypadku Darcy'ego???
No jak nie jak tak, a panna Bingley
Offline
No tak, Karolina, ale ona znała Darcy'ego od dawna, wiedziała jaki on jest. Pisząc że nikt nie kalkulował miałam na myśli całe towarzystwo z poza kręgu ich ścisłej piątki.
Lady Katarzyna miała go tez za dobrą partię, chciała mu oddać nawet swoją córkę, o której miała jak najwyższe mniemanie.
Offline
A ja dodam, że podczas pierwszego spotkania na bali w Meryton Darcy określa Lizzy, jako zaledwie znośną i nie dość ładną, zeby miał pokusić się o taniec z nią. Lizzy, która przypadkiem to usłyszała opowiedziała o tym zarówno przyjaciółkom, jak rodzinie, w tym mamusi. Pani Bennet może nie uważała Lizzy za ulubienicę, ale była matką dostatecznie troskliwą, żeby niepolubić mężczyzny, który w taki sposób wyraził się o którejkolwiek z jej córek. Przecież jej wszystkie córki były piekne, mądre itp itd. A tu jakiś obcy człowiek śmie krytykować te idealne wprost dziewczęta. To oburzające. Wydaje mu się, ze kim jest....
Dlatego pani Bennet nie próbowała swatać Darcy'ego z żadną ze swoich latorośli. Ale jak się okazało, że on jednak jedną poślubi od razu zrobiła się dla niego słodka i milutka (widać to we fragmencie, gdy Lizzy informuje matkę o zaręczynach).
Offline
Tak, zmienność Pani Bennet jest niesamowita. Jakiż niesamowity charakter .
Chociaz Lizzy obawiała się powiedziec jej o zaręczynach z Darcym. Wchodziła po schodach do gotowalni matki z uczuciem zdenerwowania aby jej to oznajmić.
Hahaha.
Jane Austen jest geniuszem.
Offline
Może nie tyle nie chciały wydać swoich córek za Darcy'ego, co nie wierzyły w to? Czyli nieosiągalność spowodowana wyniosłym charakterem. Co jednak trochę dziwne, bo później Darcy obraca się w tym towarzystwie, nie popełnia wyraźnych gaf, a dalej nie widać tego tabunu matek chcących wydać za niego swoje pociechy. Może dlatego, że tak właściwie to poznajemy jedną matkę?
Że zaś Darcy nie daje sobie narzucić towarzystwa, to i nie mamy potencjalnych 'afer' miłosnych w tle.
Offline
Muszę się zgodzić, tak naprawdę w książce nie poznajemy oprócz Bennetów i Lucasów rodzin, które mogłyby dostąpić zaszczytu przyjmowania ich w Netherfield.
Możliwe jest natomiast, że takie w okolicy zamieszkiwały, biorąc pod uwagę liczby wymieniane przez panią Bennet.
Offline
Ja będę trwała przy swoim i nadal twierdze, że Darcy był niedostępny.
Wczoraj byłam na dyskotece (takiej dla oldboyów - to znaczy dostępnej dla osób pełnoletnich, są dwie sale jedna dla zupełnych oldboyów - gdzie gra zespół a druga dla ludzi pow. 18 lat) i tańcząc wyobraziłam sobie scenę z wejściem Darcy'ego na bal Meryton. Wyobraziłam sobie że nagle cichnie muzyka, wszyscy staję bo oto w drzwiach stoi ktoś taki jak Darcy. Wyobraziłam sobie co ja bym poczuła gdyby coś takiego się stało. I wiecie co on naprawdę musiał być szychą i podejście do takiej osoby i nawiązanie z nim rozmowy byłoby nie lada wyczynem. A taniec, czy nawet rozmowa z kimś takim wyróżnieniem.
On sam faktycznie mógł czuć się dumnie.
Offline
Z tą cichnącą muzyką to chyba lekka przesada, Darcy to wkońcu nie książę Regent
Offline
A to już widać pod wyplywem ktorej ekranizcji jest snowdrop
Zgadzam sie z Wipsania - z ta cichnaca muzyka, to spora przesada.
Offline
snowdrop napisa³:
Ja będę trwała przy swoim i nadal twierdze, że Darcy był niedostępny.
Wczoraj byłam na dyskotece (takiej dla oldboyów - to znaczy dostępnej dla osób pełnoletnich, są dwie sale jedna dla zupełnych oldboyów - gdzie gra zespół a druga dla ludzi pow. 18 lat) i tańcząc wyobraziłam sobie scenę z wejściem Darcy'ego na bal Meryton. Wyobraziłam sobie że nagle cichnie muzyka, wszyscy staję bo oto w drzwiach stoi ktoś taki jak Darcy. Wyobraziłam sobie co ja bym poczuła gdyby coś takiego się stało. I wiecie co on naprawdę musiał być szychą i podejście do takiej osoby i nawiązanie z nim rozmowy byłoby nie lada wyczynem. A taniec, czy nawet rozmowa z kimś takim wyróżnieniem.
On sam faktycznie mógł czuć się dumnie.
A jak czuł sie Darcy wchodząc na sale pełna bawiących się niezle ludzi , których oczy nagle zwróciły się ku przybyłym.Myślę ,że mimo pewnej niechęci do uczestniczenia w tej wiejskiej potańcówce można było poczuć się niepewnie , zwłaszcza będąc pod ostrzałem dam.
Darcy przyjął więc postac niedostepną , chłodną i zachowująca dużo rezerwy w stosunku do obecnych.Czy był pyszny? nie odbieram tego tak , ale był chyba troche zarozumiały.Czy czuł się kimś waznym? Nie wiemy tego ,ale napewno znalazł sie w miejscu , w którym nie bywał często.Do tej pory był albo wśród osób sobie równych , albo przebywał ze swoja służbą i dzierżawcami w Pemberly.Dlatego też tam zachowywał się naturalnie to znaczy zgodnie ze swoja naturą Spotkanie - potańcówka w Meryton to jednak było zupełnie inne miejsce i otoczenie, dlatego chyba wybaczyłabym mu choć częściowo to zachowanie.
Offline
snowdrop napisa³:
Tak, zmienność Pani Bennet jest niesamowita. Jakiż niesamowity charakter .
Chociaz Lizzy obawiała się powiedziec jej o zaręczynach z Darcym. Wchodziła po schodach do gotowalni matki z uczuciem zdenerwowania aby jej to oznajmić.
Hahaha.
Jane Austen jest geniuszem.
Lizzy nie chciała mówić matce o swoich zaręczynach z Darcym przy świadkach , bo wiedziała jaka będzie jej reakcja.Elżbieta jak pisze JA była zadowolna , ze ten wybuch radości matki nastąpił tylko przy niej. Pani Benet ucieszyła się w zasadzie dlatego , bo jej córka będzie damą ( bogatą , z fortuną większą od fortuny Jane , z domem w Londynie ).Tak naprawdę matka ucieszyła sie z tego , co nazywano jeszcze nie tak dawno karierą.Takie pewnie były czasy i matka pięciu mniej lub bardziej udanych córek radowała sie z tego , ze córka bedzie miała zapewniony los .O żadnej miłosci nie wspomniała.Ucieszyła sie też z tego sukcesu jakim było wydanie za mąż w krótkim czasie az trzech córek
Offline