Strona poświecona Jane Austen
Nie jesteś zalogowany.
Tak sobie kombinuj?, ?e pokojówki i w ogóle s?u?ba pod tym wzgl?dem by?y wygodnym narz?dziem, a mo?e nawet by? to jaki? rodzaj zwyczajowej "instytucji u?wiadamiaj?cej"? Ostatecznie te dowcipy o synu rychtyk do lokaja podobnym...
Offline
To by?a pewnie ta kolejna sprawa, o której nie wypada?o mówi? w tamtych czasach. Hi Hi!!!
Offline
No to nie tyle mówili, a robili...Kolejny problem mnie dr?czy w temacie: sk?d pa?stwo Benett wiedzieli, ?e ju? syna mie? nie b?d?? Bo co? Nie zd???? Pogadali o tym czy?by? Pokojówka z do?wiadczeniem podpowiedzia?a? Albo si? za?amali po pi?tej córce. Ka?dy by si? za?ama?
Offline
Podejrzewam, ?e pani Bennet wesz?a w etap menopauzy i sko?czy?y si? mo?liwo?ci posiadania dziedzica. A ca?e wieki do?wiadczenia nauczy?y kobiety (i ich m??ów), ?e skoro kobieta przesta?a miesi?czkowa?, to znaczy z dzie?mi koniec :twisted: I chocia? o takich sprawch nie mówi?o sie g?o?no, to matrony ukradkiem szepta?y o tym mi?dzy sob? :twisted:
Offline
Czekaj czekaj: Jane mia?a 23 lata, powiedzmy,?e pani Bennet urodzi?a j? maj?c ok. 20 = 43; 43-16 (Lidia) = 27 lat!!! W ka?dym razie ok. 30-tki. I ju? menopauza mog?a j? dopa????? A? tak zmieni?a si? fizjologia kobiet po 200 latach? 8O Nawet teraz menopauza przed 40-tk? to rzadko??. Zabi?a? mi klina :?
Offline
Ale nie zaraz po urodzeniu Lidii
JA pisa?a, ?e "jeszcze wiele lat po narodzinach Lidii pani Bennet s?dzi?a, ?e jeszcze urodzi ch?opca". Czyli menopauza dopad?a j? tu? przed zdarzeniami opisanymi w ksi??ce. Pewnie dlatego a? tak bardzo chcia?a wyda? za m?? córki. I te napady nerwowe mog?y cz??ciowo wynika? z burzy hormonalnej w organizmie. Chocia? i bez tego pani Bennet by?a osobowo?ci? jakich ma?o :twisted:
Offline
No to si? popisa?am :oops: Faktycznie. Ale to znaczy, ?e usilnie próbowali I mamy ukryty smaczek....
Dione, czy Ty masz przed sob? ksi??k?? Bo ja lec? na pami??; staro?? nie rado??
Offline
Akurat teraz tylko z pami?ci, bo jestem w pracy i troszk? g?ópio by?oby siedzie? z ksi??k? Ostatnio troszk? znowu j? przegl?da?am, a ?e jestem wzrokowcem, wi?c sporo mi zostaje.
Offline
Mo?e by? taki wiek, po wkroczeniu w który nie wypada?o ju? TEGO robi??
A tak serio, to jestem pewna, ?e pewn? wiedz? o biologii i fizjologii posiadano - pytanie, czy j? rozpowszechniano.
Bardzo interesuj?ca dyskusja, dziewczyny.
Offline
Jak wiek gdzie nie wypada?o tego robic a p?k. Brandon??
to ile on móg?by si? ?onk? nacieszy??
Offline
Mo?e to dotyczy?o tylko kobiet? A facet wtedy móg? sobie znowu legalnie znale?? kochank??
Offline
Mo?liwe bo przeciez co si? kobiecie nalezy?? Nic
o w?a?nie ciekawi mnie czy kobiety postrzegaly stosunek z m?zem jako przyjemno?? czy jako przykry obowi?zek.
Za druga wersj? przemawia przemin??o z woiatrem tam Rhett mówi Scarrlett co s?ysz? m?zatki przed ?lubem ?e maj? zno?cic te rzeczy z racji przysz?ych rozkoszy macierzynstwa(cytat z pami?ci) ale Rhett sprawi? ze Scarlett spojrza?a na to inaczej. Mo?e to tylko od m??a zaleza?o bo Scarlett tez do ?lubu z Rhettem nie widzia?a w obcowaniu ma??e?skim nic przyjemnego
Offline
Mo?e to dotyczy?o tylko kobiet? A facet wtedy móg? sobie znowu legalnie znale?? kochank??
szowinistyczne nie?
ale nie by?o raczej a? tak ?le-wszystko zale?a?o od kobiety i od wychowania oczywi?cie te?, wszak dobra edukacja nigdy nie jest z?a :twisted: (pami?tacie jak markiza de Mertueil dawa?a Cecylii lekcje "wychowania seksualnego" w "Niebezpiecznych zwi?zkach"? )
w ka?dym razie je?li kobieta chcia?a, to mog?a sobie, mówi?c brzydko, zorganizowa? seks, tylko dobrze by by?o, gdyby nikt o tym nie wiedzia?. To nazywano "dobrym prowadzeniem si?"...heh....m??czyzna mia? tu wi?ksz? swobod?-tzn. nie gorszy?o a? tak bardzo, ?e m??czyzna ma kochank?, to by?o bardziej "normalne"ni? w przypadku kobiet :evil:
a czy by? taki pu?ap wiekowy, po którym nie wypada?o ju? TEGO robi?...hm...ciekawe? w ka?dym razie najgorzej by?o z tymi kobietami, co to wychowano w klasztornych szko?ach (w protestanckiej Anglii akurat zjawisko nie tak popularne)
Offline
Tak sobie my?l?, ?e pu?apem wiekowym by?o, gdy m?? traci? zainteresowanie ?on?. Wtedy taka kobieta zmienia?a si? w matron?, surowo oceniaj?c? ?ycie (jak nie przymierzaj?c lady Cathrine). Je?li chodzi o kochanków, to przy tylu pi?knych m?odych pokojówkach i s?u??cych, taka dama z wy?szych sfer naprawd? musia?a by? pi?kna, ?eby jakiego? posiada?. No chyba, ze by?a bardzo bogata lub wp?ywowa i mog?a zapewni? utrzymanie lub korzy?ci takiemu absztyfikantowi.
Offline
W??nie lady Katarzyna mog?a sobie jakiego? kochanka zmale?c mo?e taka z?o?liwa by nie by?a
Offline
s?u??cy-faceci te? byli;) ale serio-w wy?szych sferach by?o na zasadzie ka?dy z ka?dym, a wi?zy ma??e?skie by?y .....wi?zami ma??e?skimi, nazwiskowymi, maj?tkowymi itd... seks uprawiano, tak jak si? mia?o na to ochot?, zw?aszcza by?o tak na dworze królewskim, gdzie kobiety mia?y do?? du?o do powiedzenia, zw?aszcza je?li si? zdarzy?o, ?e monarcha spojrza? na któr?? ?askawszym okiem przynajmniej raz:) to wystarczy?o, ?eby tak? kobiet? zainteresowali si? inni m??czy?ni i ?eby zacz?to wobec niej uprawia? tzw. wazeliniarstwo, bo dzi?ki temu mo?na si? by?o przypodoba? królowi. Kobiety z arystokracji by?y bardziej obyczajowo swobodne ni? np. ze szlachty ziemia?skiej-tu rzeczywi?cie ?atwiej si? by?o w matron? zamieni?, ale te? bardziej respektowano ma??e?stwo i faceci tak?e mniej szalali;)
Offline
Porównuj?c z obecnymi czasami, to jednak niewiele si? zmieni?o. Wystarczy zajrze? do pierwszej lepszej plotkarskiej gazety, ?eby stwierdzi?, ?e nasza "arystokracja XX wieku" (aktorzy itp), te? zmieniaj? partnerów jak r?kawiczki. To zwyczajni ludzie, nie znajduj?cy si? w centrum wydarze? s? wierni (no cho? zwi?zki s? d?ugodystansowe ). Rozwody i romanse w ma?ych miasteczkach s? ci?gle skandalem, a w wielkich miastach to wydarzenia normalne.
Offline
To prawda! wyobra?my sobie na wiosce pann? z dzieckiem.....skandal, wstyd i ha?ba....
Offline
Panna z dzieckiem to nic.... Gorzej jak tatu? jest nikomu nie znany
Offline
W?a?nie. A podobno w kwestii rozwi?z?o?ci epoka Regencji jeszcze by?a do?? lu?na, gorzej by?o w epoce wiktoria?skiej, kiedy ?ona potrafi?a nie wspó??y? z m??em, bo....nie wiedzia?a jak lub si? zwyczajnie ba?a. wtedy W OGÓLE si? o tym nie rozmawia?o, zw?aszcza za? pruderyjni byli ...mieszczanie. Zdarza?o si? te?, ?e to facet nie wiedzia?, jak ma si?..no...hm...zabra? do rzeczy w noc po?lubn?. Prezyk?adem niech b?dzie wybitny znawca sztuki, profesor Alan Ruskin....
Offline
No, no ... To musieli mie? niez?e braki w wykszta?ceniu
I tu trzeba zaznaczy?, ?e nasz uwielbiany Darcy poprostu musia? mie? jakie? wcze?niejsze do?wiadczenia, zeby si? w noc po?lubn? nie zb?a?ni? przed El?biet? :oops:
Offline
Swoj? drog?, jedno mnie zastanawia. Czy Darcy (poza do?wiadczeniem) by? "dobry w te klocki". Bo jedna rzecz wiedzie?, co i jak, a druga sprawi? kobiecie prawdziw? przyjemno??....
Offline
taak....powiem Ci, ?e te? mnie to zastanawia?o...có?-odtwórcy Darcych wygl?daj? ca?kiem ca?kiem (mam na my?li dwóch ostatnich;) )-zw?aszcza Colin:) wi?c w ich interpretacji by?abym sk?onna przypuszcza?, ?e raczej by? w owe klocki dobry...
/rany, ale wkroczy?y?my na g?ebokie wody :oops: mam nadziej?, ?e Admin nas nie wyrzuci za t? nieprzyzwoit? dyskusj? /
Offline
Jak nieprzyzwoita ja jestem wyczulona na punkcie przyzwoitosci i moge wam powiedzie? i? jest to podwójnie wa?na dyskusja mamy tu historyczne odniesienie i literackie.
Mnie w?asnie te? interesuje to bardzo. dawali?cie link do nocy po?lbubnej Darcych ale musze to sobie przetlumaczy? jak by kto? ju? mia? przetlumaczone jestem zobowi?zana
Offline