Ogród Jane Austen

Strona poświecona Jane Austen

Nie jesteś zalogowany.

Ogłoszenie

#101 2008-04-04 16:22:51

Akaterine
Administrator

Re: 1995=2005

A naiwno?? w jakim sensie?


"The more I know of the world, the more am I convinced that I shall never see a man whom I can really love."

Offline

 

#102 2008-04-04 17:43:28

AineNiRigani
Użytkownik

Re: 1995=2005

delile napisał:

czesto odwo?uje sie do Dumy... Writha,

delile napisał:

czesto odwo?uje sie do Dumy... Writha, czasami to m?czy i ogladajac Becoming Jane kolejny raz m?czy?a mnie pewnego rodzaju "naiwno??" (serial DiU jest nia przesi?kni?ty(...) po prostu jest naiwny, ale ten typ tak ma;)

No to ja czego? nie rozumiem. To, ze Becoming jest niemal zrobione na szablonie P&P Wrighta, zgodz? si? bez dwóch zda?. Ale co ma w takim razie tutaj serial wspólnego? Przecie? w stylu jest tak niepodobny do wersji 05, ze nawiazywanie w jednym zdaniu do obu wersji calkowicie mnie zaskakuje...


Nawet kojot na kamieniu mo?e dosta? wilka...
http://swiataine.blogspot.com/

Offline

 

#103 2008-04-04 21:56:46

ptasia
Użytkownik

Re: 1995=2005

Ja chyba te? nie rozumiem - i te? ch?tnie si? dowiem, co z t? naiwno?ci??


I meant something less mournful, dearest...
Co? nieco?

Offline

 

#104 2008-04-06 18:43:41

delile
Użytkownik

Re: 1995=2005

ha! kij w mrowisko:P mam po prostu takie odczucie;) powie?ci Austen- lekkie acz sarkastyczne s? bez zastrze?e? jednymi z najpi?kniejszych, tym trudniej przenie?? je na ekran- i tak serial jest s?odk? (nie przes?odzon?) wersj?, DiU 2005 ma pi?kn? opraw?, która s?odko?ci nadaje powagi (lepiej mi sie ogl?da, tak wizualnie;)) a BJ jest "w szablonie" DiU. Za pierwszym razem by?am zachwycona, za drugim zauwa?y?am t? "naiwno??" (to nie jest jakies negatywne okreslenie, po prostu dla mnie powiesci Austen na ekranie w?asnie takie s?- nie da sie ich inaczej nakr?cic... powtórze sie- ten typ tak ma:)czyli podsumowuj?c (pewnie sie zakr?ci?am w wyja?nieniach;) powiesci Austen na ekranie sa typowo kobiece (ksi??kowe wersje cenie bardziej) ekranizacje DiU sa kwintesencja s?odkonaiwnego spojrzenia na relacje damsko-m?skie (przerysowanie np. skok Darcego do wody;)jesli komus to pasuje to super- mi nie. Film broni sie ?wietnymi zdj?ciami i klimatem wprowadzonym dzi?ki cudownym wn?trzom i muzyce. Mo?e sie przez to odci?? od filmów typowo kobiecych. Natomiast BJ pomimo braku happy endu i cudownej grze aktorów (czasmi lepszej niz w DiU2005) nie jest pozbawiona tej ekranowej manierze powie?ci Austen- ubraniu historii mi?o?ci w stereotypowe motywy trafiaj?ce w klimat babskich wieczorów z pude?kiem lodów w tle- i wszyscy szcz??liwi:)
ufff... trudno sie tak t?umaczyc:P ale czy nie jest tak ze ka?dy z nas od czasu do czasu (i w rozs?dnych dawkach) potrzebuje tej naiwno?ci?

Offline

 

#105 2008-04-06 19:44:07

Akaterine
Administrator

Re: 1995=2005

Czuj? si? zdezorientowana, bo nie do??, ?e nadal nie rozumiem, na czym polega naiwno??, to jeszcze dosz?a do tego s?odko?? i powi?zanie oprawy, kobieco?ci filmów i skoku do jeziora... Nie, to nie na moj? g?ow? wink.


"The more I know of the world, the more am I convinced that I shall never see a man whom I can really love."

Offline

 

#106 2008-04-06 20:43:42

Dione
Użytkownik

Re: 1995=2005

To ja zapytam tak:
delile, o której D&U piszesz, 1995 czy 2005? Tu si? troch? gubimy wink Bo obie wersje s? do?? ró?ne i trudno nam po?apa?, które elementy ka?dej z nich ??czysz z BJ.
A co do naiwno?ci to chyba co? mi ?wita. JA pisa?a ksi??ki bardzo kobiece, ale zarazem przeznaczone nie tylko dla kobiet. Tyle, ?e pisa?a utwory, które mia?y zago?ci? w salonach, by? czytane (no TV i DVD nie mieli, musieli sobie radzi? wink ) g?o?no w towarzystwie. Nierzadko s?uchane przez m?ode osoby (i dziewcz?ta i ch?opców), czy nawet dzieci. Nie mog?a pozwoli? sobie na cokolwiek, co mog?oby? uznane za nieprzyzwoite. By?a pann?, wi?c teoretycznie o wielu sprawach nie powinna mie? poj?cia. Wliczam w to nie tylko erotyk?, ale tak?e zawi?o?ci polityki i ekonomi. Tylko m??atki i do tego wysoko usytuowane, mog?y pozwoli? sobie na okazywanie wiedzy innej ni? literatura czy sztuka. Czy zauwa?y?y?cie, ?e w jej ksi??kach nie pojawia si? ?adna wzmianka o tym z kim Anglia prowadzi wojn?? S? tylko pokazani m??czy?ni w mundurach. JA nie mia?a zbytniego wyboru. Je?li chcia?a pisa? powie?ci obyczajowe to tylko w ten sposób. Troch? naiwny z naszego punktu widzenia. W jej czasach pewnie nie raz uchodzi?a za bardzo wyemancypowan? kobiet?. A skoro dla nas jej ksi??ki mog? by? naiwne, to ich ekranizacje po prostu musz? by? naiwne.
A BJ? Ja osobi?cie oczekiwa?am po tym filmie czego? innego. Owszem by? pi?kny, ale....


Mój ch?opak si? w?a?nie o?eni?....

Offline

 

#107 2008-04-06 20:46:32

Akaterine
Administrator

Re: 1995=2005

Z tym ?e delile mówi o naiwno?ci filmów, nie ksi??ek, z tego co zrozumia?am. Ja ksi??ek akurat za naiwne nie uwa?am, tylko przyjmuj?, ?e s? pisane z takiego a nie innego punktu widzenia i mi to wcale nie przeszkadza wink.


"The more I know of the world, the more am I convinced that I shall never see a man whom I can really love."

Offline

 

#108 2008-04-06 20:49:40

Dione
Użytkownik

Re: 1995=2005

To znaczy, ?e te? si? totalnie pogubi?am tongue


Mój ch?opak si? w?a?nie o?eni?....

Offline

 

#109 2008-04-06 21:14:55

Wipsania
Użytkownik

Re: 1995=2005

Mo?e brakuje bicia po mordkach?
A tak serio to nie rozumiem. Mo?e chodzi o to, ?e taki sielankowy obraz ?ycia, bez niedomytych wie?niaków big_smile

Offline

 

#110 2008-04-06 22:55:44

AineNiRigani
Użytkownik

Re: 1995=2005

Porównajmy chociazby z siostrami Bronte, czy Gaskell. To troche pozniejsza literatura i jednak styl inny, ale jednak duzo mniej naiwny. U Jane jest beztroska sielanka, a jedyne chmury, ktore moga zagoscic, to te zwiazane z plotkami i skandalami. No moze Mansfielsd zawiera najwiecej realizmu.
Gaskell, Bronte nie tylko dostrzegaly brudy zycia, ale tez o nich pisaly.


Nawet kojot na kamieniu mo?e dosta? wilka...
http://swiataine.blogspot.com/

Offline

 

#111 2008-04-07 06:10:36

Wipsania
Użytkownik

Re: 1995=2005

Wszystko prawda, ale ja si? osobi?cie ciesz?, ?e panna Austen tak nie pisa?a. Gdy czytam jej powie?ci to zawsze czuj? si? lepiej i chyba w?a?nie taki mia?y one cel - zabawi? czytelnika. Zreszt? zawsze si? podkre?la, ?e ona pisa?a tylko o tym co zna?a z autopsji, nie wiem jak wam, ale mi si? np. nic szczególnego nie przydarza. Austen te? pisze o nie?lubnych dzieciach, zdradach ma??e?skich, ale poniewa? nie s? to g?ówne w?tki ksi??ek to pozostaj? gdzie? na marginesie, tak jak pozostawa?y na marginesie ?ycia spo?ecznego - na salonach si? przecie? nie rozmawia?o otwarcie o takich sprawach.
W wielu momentach Jane Eyre wydaje mi si? bardziej naiwna ni? ksi??ki Jane A., a Wichrowe wzgórza s? takie realistyczne? Jedno jest pewne s? bardziej smutne. Szczególnie Vilette, za ka?dym razem, gdy je czytam to wpadam w deprech? - no ale có? i tak po jakim? czasie czytam ponownie smile
Reasumuj?c - ten typ tak ma i za to kochamy twórczo?? J.A.

Offline

 

#112 2008-04-07 07:23:51

AineNiRigani
Użytkownik

Re: 1995=2005

Ale? oczywiscie, ze tak - inaczej nie byloby nas tutaj na forum. Nie zmienia to jednak, ze tworczosc JA podchodzi naiwnoscia. To jest jedna z przyczyn, dla ktorych siegnelam do nich tak pozno - dopiero gdy doroslam do rozkoszowania sie tlem obyczajowym. Sentymentalizm i sielanka zawsze byly sprzeczne z moja natura. Mimo ze chodze z glowa w chmurach, bardzo twardo stapam po ziemi...


Nawet kojot na kamieniu mo?e dosta? wilka...
http://swiataine.blogspot.com/

Offline

 

#113 2008-04-07 19:39:12

Wipsania
Użytkownik

Re: 1995=2005

A ja tam lubi? sielskie-anielskie klimaty, a co smile
Bollywood te? uwielbiam!

Po tych tomiszczach naukowych w du?ej cz??ci ci??kostrawnych trzeba si?, ?e tak powiem odtru? wink

Offline

 

#114 2008-04-07 20:04:57

AineNiRigani
Użytkownik

Re: 1995=2005

tyle, ze na studiach mialam inna odtrutke, a cala tzw. literature kobieca traktowalam jako dyrdymaly i strate czasu. Powiedzmy, ze nadal tak mysle, ale czytanie tych dyrdymalow sprawia mi przyjemnosc big_smile


Nawet kojot na kamieniu mo?e dosta? wilka...
http://swiataine.blogspot.com/

Offline

 

#115 2008-04-07 20:16:31

Wipsania
Użytkownik

Re: 1995=2005

Inne odtrutki te? bywaj? dobre, o ile po nich nie trzeba si? odtruwa? tongue

Offline

 

#116 2008-04-07 21:27:14

Dione
Użytkownik

Re: 1995=2005

A ja protestuj? przed nazw? "literatura kobieca". Panów tu te? mamy (ma?o, ale zawsze). Ju? nazwa "romansi?o" mi ?atwiej przez gard?o przejdzie. A "literatura kobieca" kojarzy mi si? z tzw "pras? kobiec?". Tworzywem tak naci?ganym, ?e nie mog? na nie patrze? w kioskach. Gazetki w których wmawia si? kobietom, ?e musz? by? chude, ?e jak nie zastosuj? si? do ich porad to b?d? z?ymi matkami, a tak wogóle bez czytania tego pisemka to nie utrzymaj? zwi?zku. No paranoja. Przepraszam bardzo wszystkie dziewczyny, które tak? pras? czytaj? i lubi?. Ka?dy ma prawo robi? co chce. Ja tego po prostu nie trawi? i uwa?am za zupe?nie bezwarto?ciowe (no dobra w "Przyjació?ce" bywaj? niez?e przepisy, ale reszta to ....).


Mój ch?opak si? w?a?nie o?eni?....

Offline

 

#117 2008-04-07 22:20:02

AineNiRigani
Użytkownik

Re: 1995=2005

dlatego ujelam przez "tzw." big_smile


Nawet kojot na kamieniu mo?e dosta? wilka...
http://swiataine.blogspot.com/

Offline

 

#118 2008-04-08 15:54:08

Dione
Użytkownik

Re: 1995=2005

I ca?e szcz??cie, bo ju? si? ba?am...


Mój ch?opak si? w?a?nie o?eni?....

Offline

 

#119 2008-04-11 09:22:40

delile
Użytkownik

Re: 1995=2005

U Jane jest beztroska sielanka, a jedyne chmury, ktore moga zagoscic, to te zwiazane z plotkami i skandalami.

?wietnie to uj??a? AineNiRigani:) jednak w ksi??kach miedzy wierszami mo?na tyle wyczyta?- to jest fenomenalne- filmy natomiast tego nie przekazuj? (bo niby jak to zrobic;P)wiec niestety bez tego sa "jakby polukrowane" (przekazuj? górna cze?? ksi??ek) przez co dla mnie naiwne... BJ l?cz? DiU 2005 (takie same motywy(Jane Austen wchodzi po schodach, za ni? Tom-delikatnie dotyka d?oni=za Jane na balu idzie Bingley dotykaj?c wst??ki od sukni,scena Lizzy id?cej k?adk?(jaki? obraz przej?cia ze ?wiata marze? do rzeczywisto?ci) Jane id?ca brzegiem stawu, uj?cia do bólu (ale to jest ?wietne w obu filmach) wzorowane ma malarstwie holenderskim i de La Tourze-na "pierwszy rzut oka"mam tyle podobie?stw;)

je?li chod? o termin literatura kobieca nie widz? w tym nic z?ego i w odró?nieniu od Dione-romansid?a kojarz? mi sie z prasa kobiec? typu tina czy jako? w ten dese?....
a jak? w ogóle pras? czytacie?

Offline

 

#120 2008-04-11 14:40:44

delile
Użytkownik

Re: 1995=2005

w?a?nie ogl?dam re?ysersk? wersje DiU 2005 i tam jest taki fragment- "Austen powiedzia? o swojej powiesci, Dumie i uprzedzeniu, ze jest zbyt lekka, ze brakuje jej cienia..."

Offline

 

#121 2008-04-11 19:07:35

Tamara
Użytkownik

Re: 1995=2005

Chcia?am przypomnie?, ?e Jane Austen nie pisa?a powie?ci "tylko dla kobiet", wielbicielami jej twórczo?ci byli równie? m??czy?ni, m. in. ksi??? regent. Poj?cie "literatura kobieca" jest du?o pó?niejsze i ma zach?ci? do czytania osoby, nie maj?ce o ksi??kach poj?cia, np. w cyklu "Literatura dla kobiet" wydanym przez chyba de Agostini umieszczono "Ivanhoe" Walter Scotta, "Czerwone i czarne" Stendhala i jeszcze inne pozycje, które ko?o tzw. romanside? nie le?a?y za to s? w kanonie klasyki literatury.

Naiwno?ci ?adnej u Jane Austen to ja nie widz?, ?e potrafi poda? istotne sprawy wa??ce na ludzkim ?yciu w dowcipnej i ?atwo przyswajalnej formie to nie naiwno?? tylko talent. Nie trzeba si? od razu zajmowa? problematyk? spo?eczn?, ?eby by? dobrym pisarzem. Gaskell i siostry Bronte pisa?y w innych warunkach i pó?niej ni? Jane Austen, to fakt,ale "Cranford" nastrojem i obyczajowo?ci? nie odbiega daleko od rodzaju pisarstwa uprawianego przez Jane Austen, a takie "Dziwne losy Jane Eyre" robi? wra?enie, jakby by?y zmy?lone równo od pocz?tku do ko?ca czyli czystej fantastyki w przeciwie?stwie do Jane Austen, mocno st?paj?cej po ziemi i jak sama mówi?a, pisz?cej tylko o tym, co sama zna. Powie?ci sióstr nie maj? nijakiego oparcia w rzeczywisto?ci, bo o ile ma??e?stw takich jak Collinsowie czy Bennettowie mog?o by? na kopy, pan Rochester jest istot? zupe?nie fantastyczn?, tak jak Heathcliff. Jane Austen te? doskonale wiedzia?a o brudach ?ycia, tylko najwyra?niej pisanie o nich jej nie odpowiada?o, skoro tego nie robi?a. Nie mo?na tylko twierdzi?, ?e skoro nie pisa?a o tzw. rynsztoku wprost (a Wickham i by?a opiekunka Georgiany to co?), to jej pisarstwo by?o naiwne bo jedno z drugim nie ma nic wspólnego.

Delile, dobrze ?e nie napisali Austen Martin wink

Offline

 

#122 2008-04-11 20:24:41

idgie_t
Użytkownik

Re: 1995=2005

A ja nie moge sie zmusi?, ?eby cho? zacz?? oglada? wersj? 2005.
Powód - pierwszy i jedyny - my?l?, ?e adaptacje BBC to przede wszystkim wysmakowane aktorstwo i ma?o - lub wcale - efektów specjalnych , a obawiam si? , ?e nowa wersja odwrotnie...
Zach?cicie mnie?


"Zreszt? normalny cz?owiek nie pisze powie?ci. To s? zbocze?cy, maniacy, nierzadko pedera?ci..."
Prezes Same?ko
Dyrektor Instytutu Literackiego "Opoka"

Offline

 

#123 2008-04-11 22:52:46

Ulka
Użytkownik

Re: 1995=2005

Owszem. 1995 na pewno jest jedyn? D&U wink ale 2005-wysz?a z kina oczarowana. Film jest po prostu pi?kny. Wizualnie i w ogóle - jako film. Tylko trzeba zapomnie?, na troch? o innych aspektach (ekranizacja ksi??ki, inne ekranizacje) i po prostu ogl?da? smile


"cierpliwo?? - spokój ?e przecie? si? stanie"
(Ks. J. Twardowski)

Offline

 

#124 2008-04-12 21:01:58

AineNiRigani
Użytkownik

Re: 1995=2005

a ja nie bede zachecac. Ostatecznie wyszlam rozczarowana, a chociaz po serial siegam czesto i z rownie wielkim zaangazowaniem i przyjemnoscia, film mnie teraz po prostu nudzi. Zamienilabym jedynie Jeniffer na Keire...


Nawet kojot na kamieniu mo?e dosta? wilka...
http://swiataine.blogspot.com/

Offline

 

#125 2008-04-13 18:12:47

Tamara
Użytkownik

Re: 1995=2005

O Aine, Elisabeth ko?cista i z wyszczerzonymi z?bami?!

Offline

 

Stopka forum

Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB