Strona poświecona Jane Austen
Nie jesteś zalogowany.
Z i?cie naukowym pragmatyzmem stwierdzam, ?e nie czyta?am prac Terry Castle, wi?c nie mog? si? wypowiada? na temat jej tez itd.
Jednakowo?, dopóki mi si? czego? nie udowodni, nie przyjmuj? nowo?ci i sensacji naukowych
Offline
Ja czyta?am co? na jej temat-tzn. teorii, a nie jej samej, gdy? nawet nie wiedzia?am, ?e to kobieta A nie wiem, czy cokolwiek jest w Polsce w ogóle...
Offline
Fringillo: mo?e dlatego, ?e ja na to patrz? z punktu widzenia technika, ale nie potrafi? tego sprowadzi? do samego j?zyka, ani tym bardziej do jego lapidarno?ci. Zawód uprawiany przez lata rzutuje na ca?y sposób my?lenia, ale tu za bardzo wchodzi?bym w dygresje zawodowe
Co do niezale?no?ci i zadowolenia z pisarstwa -- co prawda t?umaczenie Leopolda Staffa nie podkre?la do?? pragnienia wspó?udzia?u w geniuszu, a i wygnanie z niewdzi?cznej ojczyzny, to co? innego, ni? ciche staropanie?stwo, ale jako? tak mi si? kojarzy sonet Micha?a Anio?a o Dantem:
Z niebiosów zst?pi? i w ?miertelnym ciele
Zszed?, gdzie przez Piek?o i przez Czy?ciec droga,
Sk?d wróci? ?ywy, by ogl?da? Boga,
W prawdy nam ?wietle ukazuj?c cele.
Gwiazda ?wietlana, w promieni zbyt wiele
Ozdobi? gniazdo, gdziem tkn?? ?ycia proga.
Nie narodzi?a go tu ziemia sroga;
Ty za to, Stwórco, daj mu swe wesele.
O Dantem mówi?. T?po?? niepoznania
Pad?a mu jak dzie? niewdzi?czna sp?ata
Od t?um, co si? li prawych czci? wzbrania.
O, gdybym nim by?, maj?c los za kata.
Odda?bym ch?tnie -- za srogo?? wygnania
I cnot? jego -- ca?e szcz??cie ?wiata.
Offline
A ja rozumiem JA.
Ja wiem ?e to nie ta epoka ale mentalnos? wci?z ta sama. Ostatnio ciotka si? zbulwersowa?a bo jej powiedzia?am ?e ma??e?stwo to nie jest moja jedyna ammbicja(dobra nie wyjd? za m?? bo mnie nikt nie zechce ale..)
Po?owie ludzko?ci si? wydaje ?e kobieta ma za jedyny cel z?apa? m?za?
To jaka? paranoja moja siostra z?apa?a i jestem daleka od zazdroszczenia jej.
Wyboru dokona? trzeba z g?ow? JA nie mia?a tego co chcia?? to podzi?kowa?a za instytucj? ma??e?stwa:D
Offline
Ja wiem ?e to nie ta epoka ale mentalnos? wci?z ta sama.
No w?asnie mentalno?? sie zmienia. Niezmienne s? charaktery i to co rz?dzi cz?owiekem - mi?o??, nienawi??, seks, wojna, polityka.
Ma??e?stwo do tego si? nie zalicza.
Offline
Mam sobie "Listy wybrane JA" i w?a?nie zacz??am je podczytywa?. Mo?e si? troch? powym?drzam, jak dojd? do po?owy?
W ka?dym razie, co niektóre fragmenty z tych listów s? bardzo smaczne
Offline
Hehe, takie co? np.: "Nie mog? zdecydowac si? co do kroju nowej sukni: jaka szkoda, ?e nie mo?na kupowa? takich rzeczy gotowych." A rok by? 1798. Có?, ja j? rozumiem, te? bym si? nie mog?a za nic zdecydowa? i kupi?abym kolejne spodnie Rzeczywi?cie, straszliwie i przewspaniale konkretne i rzeczowe s? listy JA, miodzio!
Masa szczegó?ów do w?tku "Epoka Regencji"!
Offline
Czyta?am ostatnio taki traktacik o modzie i tam by?o napisane, ?e kiedy pojawi?y sie ubrania gotowe, tzn. nie zamawiane u krawca na miar? tylko dost?pne w sklepach, nazywano je "tandet?". Pó?niej poj?cie to rozszerzono na wszystkie produkty kiepskiej jako?ci. Damy oczywi?cie nie mog?y nosi? "tandety" - gdyby zobaczy?y jak to wygl?da dzisiaj...
Offline
:? Obawiam si?, ?e jeste?my tandeciary zwyk?e.... Ale jakby mi przysz?o mierzy? te suknie z fintifluszkami, ufffff........... 8O
Offline
Wiecie, moja znajoma marudzi?a kiedy?, ?e najlepiej to si? ubiera?a za PRL. Bo jak w sklepach nie by?o, to sama musia?a kombinowa?, samemu szy?, albo szuka? kogo? kto uszyje. I ukazywa?o to jej osobowo??. A teraz wszystko kupuje si? w sklepach i trudno si? ubra? z fantazj? Tak marudzi?a, ?e a? wysz?a za Francuza i osiad?a w Pary?u
(Których to sklepów, wraz z zasobnym kontem i Wam ?ycz?!
)
Jak widzicie nie do ko?ca wierz?, ?e JA by?a tu powa?na. Chyba, ?e bardziej ceni?a pisanie, ni? o?miela?em si? przypuszcza?
Offline
ja si? na czasy JA nie nadaj?. Jakbym mia?a sp?dza? tyle czasu przy szmatach to chyba bym sfiksowa?a. Matkojeny?ciewy!!
Offline
No, no, no "Becoming Jane" calkiem nie?le wyjasnil nam dlaczego nie wysz?a za m??. Ca?kiem zgrabne wyjasnienie. Nawet jesli przesadzone (ale czy bardzej ni? same ksiazki JA).
Offline
Ej, wed?ug mnie wcale nie wyja?ni?. Chyba, ?e chodzi?o o stracenie reputacji Jane, co t?umaczy?oby ewentualny brak kandydatów do r?ki. Ale oprocz tego nie wiem, czemu nie chciala ulozyc sobie zycia, jesli taki Tom potrafil to zrobic...
Offline
Tym bardziej, ?e po Tomie Lefroy'u by?y jedne o?wiadczyny, których mo?emy by? pewni (i pewnie kilka takich, co do których biografowie nie maj? pewno?ci), oraz mamy tajemniczego adoratora znad morza .
Offline