Strona poświecona Jane Austen
Nie jesteś zalogowany.
Nurtuje mnie to pytanie od d?u?szego czasu. Jej ksi??ki ko?cz? sie happy endem dla g?ównych bohaterek; zakochane pary ?yj? d?ugo i szcz??liwie, a sama JA pozosta?a stanu wolnego. Czy ona nie wierzy?a w mi?ó??, jednocze?nie tak pi?knie o niej pisz?c :?: Czy mo?e obserwuj?c panuj?ce wówczas stosunki spo?eczne chcia?a stworzy? czytelnikom nadziej? na WIELKIE uczucie. :?: chcia?abym pozna? Wasze opinie ne ten temat.
Offline
Poniewa? ze wzgl?dów finansowych rozdzielono j? z m??czyzn?, którego kocha?a i nie chcia?a wychodzi? za m?? bez mi?o?ci.
Offline
a no w?a?nie!
i cytat do tej my?li...
Jane Austen
List do bratanicy Fanny Knight
„ Wszystko mo?na znie?? i wycierpie?, oprócz ma??e?stwa bez mi?o?ci”
Offline
Nurtuje mnie to pytanie od d?u?szego czasu. Jej ksi??ki ko?cz? sie happy endem dla g?ównych bohaterek; zakochane pary ?yj? d?ugo i szcz??liwie, a sama JA pozosta?a stanu wolnego. Czy ona nie wierzy?a w mi?ó??, jednocze?nie tak pi?knie o niej pisz?c :?: Czy mo?e obserwuj?c panuj?ce wówczas stosunki spo?eczne chcia?a stworzy? czytelnikom nadziej? na WIELKIE uczucie. :?: chcia?abym pozna? Wasze opinie ne ten temat.
Jane Austen odrzucila z powodu braku uczucia ze swojej strony oswiadczyny Harrisa Bigg-Withera wlasciciela Manydown Park, brata swojej przyjaciolki. Mialaby dzieki temu malzenstwu dostatnie zycie, co w jej czasach nie bylo bez znaczenia Patrz Charlotta Lucas z DU. Odrzucone zareczyny z powodu braku milosci do mezczyzny to czesty watek u JA. celuja w tym glowne bohaterki, z ktorymi mysle JA a potem szereg jej wiernych czytelniczek sie utozsamia.
Offline
chociaz to wszystko nie zmienia faktu na to, ze iala ograniczon? mo?liwo?? manewrowania w?ród kandydatów.
Z jednej strony ona chcia?a za m??a kogo? kogo kocha
z drugiej strony brak posagu decydowa? o tym, ?e dla niewielu stanowi?a ??komy k?sek.
Ot proza ?ycia
Offline
a mo?e poprostu tak bardzo uwie?y?a w t? pi?kn? mi?o??? znaczy w t? z ksi??ek jej w?asnego autorstwa... i mo?e sama czeka?a na takiego pana Darcy'ego czy innego cudownego m??czyzn?? i czeka?a.... i czeka?a... jak to kto? powiedzia?? "do usranej ?mierci".
albo poprostu by?a wspó?czesn? dla tamtych czasów feministk?? i nie chcia?a si? wi?za? "z rozs?dku" albo "dla pieni?dzy" tylko z "prawdziwej mi?o?ci"? a tej mi?o?ci nie mog?a znale??...
Offline
Raczej nie chce mi si? wierzy? w to pierwsze. Co do drugiego, to piszesz jako? jest dla mnie niejednolite. Co ma feminizm do tego ?e chcia?a wyj?? za m?? z mi?o?ci? Nie rozumiem.
Offline
zaraz, zaraz. napisa?am, ?e mo?e Jane by?a feministk? itd. nast?pne pyt.ret. by?o zupe?nie nie zwi?zane z tym pierwszym. w ka?dym razie, by?a "niezam??na" z nieznanych powodów.
mo?e kocha?a jakiego? m??czyzn?, ale ten by? ju? ?onaty?? e, niewa?ne
Offline
podobno jest fajna biografia Jane i tam przyczyny sa ujete.
A ja sie biore do czytania listow.
jak dla mnie na dzien dzisiejszy kwestia majatkowa jest dominujaca.
Offline
Nawet swego czasu by?a taka teoria, ?e Jane by?a lesbijk?
eeeee.......id? poszuka? odpowiedniego cytatu, ciekawam, co Wy na to.... :?:
Offline
S?ysza?am o tym, ale ta teoria nie ma odzwierciedlenia w faktach. Gdyby staropanie?stwo brac za dowód, wi?kszo?? kobiet w tamtych czasach by?aby lesbijkami :d
Offline
MAM!! Uwaga, uwaga:
Artyku? o szkicu Terry'ego Castle'a:
" Czy Jane Austen by?a lesbijk?? Pytanie, postawione przez szacowny zazwyczaj >London Review of Books<, to tytu? szkicu Terry'ego Castle'a, profesora Uniwersytetu Stanforda, w którym autor subtelnie docieka >nie?wiadomego wymiaru homoerotycznego< w listach Austen do jej siostry Cassandry. Sugestia wywo?a?a spory zam?t w?ród austenian".
1995
Taki cytat.....
A tutaj inny, dla os?ody:
Carol Shields
" Bohaterki Austen fascynuj?, poniewa? w spo?ecznym i ekonomicznym systemie, który sprzysi?g? si?, ?eby je upo?ledzi?, sprawuj? prawdziw? w?adz? [...]. Wgl?daj?c w powie?ci Jane Austen[...], widzimy, ?e jej kobiety nie tylko wiedz?, czego chc?, ale wypracowa?y tak?e wyrazist? strategi? osi?gania celu."
1996
(to tak co do ekonomii )
Offline
Teoria by?aby mo?e i interesujaca do omówienia, ale ten cytat nie przedstawia ?adnych konkretów. Szczerze powiedziawszy jest mi zupe?nie oboj?tne, czy Jane by?a lesbijk?, ?ydówk?, czy murzynk? (zwykle idzie to w parze ), bo jako? aspekt prywatny innych ludzi ma?o mnie interesuje. Rzucaj?c jak?? teori?, Terry Castle powinien j? jako? poprze?. Mo?e i to zrobi?, ale autorka artuku?u tym sie nie zaj??a, wi?c i ja si? nie zajm?
jak dla mnie - za ma?o danych.
Offline
Ja mam w ogóle wra?enie, ?e on si? sam w tym pogubi? i dlatego dosta? kilka opier.... od innych profesorów i dlatego teraz jako? nic na ten temat nie s?ycha?. Poszukam jakiego? echa, ale jak do tej pory nic nie znalaz?am, to jako? nie s?dz?, ?eby kto? t? teori? kontynuowa?. Generalnie chodzi?o o to, ?e Jane mog?a by? lesbijk? i st?d problemy z zaanga?owaniem si? w zwi?zek ma??e?ski-g?ównie w to niedosz?e ma??e?stwo. W tamtych czasach panny przewa?nie wychodzi?y za m?? bez mi?o?ci, zatem Castle s?dzi, ?e brak mi?o?ci móg? nie by? wystarczaj?cym powodem do odrzucenia "oferty". I w ogóle te teorie na sens ma??e?stwa jedynie z mi?o?ci wyda?y mu si? by? mo?e za ma?o przekonywuj?ce jak na tamte czasy. A jeszcze jakby tego by?o ma?o, nie tylko Jane wg niego mog?a by? lesbijk?, ale te? mia?a sk?onno?ci kazirodcze-o czym ju? jest w tym cytacie. Heh....Nie wiem, jak dla mnie to si? kupy nie trzyma, ale to w ko?cu profesor-mo?e sobie pozwoli? na kontrowersje, bo popiera go tytu?... Czy Jane by?a, czy nie by?a lesbijk?-to tylko ona wie..... :twisted:
Offline
a z jakiej dziedziny mia? t? profesur??
Offline
Z tego, co pami?tam, historia literatury-ale pami?? zawodna, wi?c jeszcze posprawdzam
Offline
Jesli on by? historykiem literatury, to z niego jest taki psycholog jak jak z koziej rzyci puzon.
Jedynie bardzo dobry psycholog móg?by wy?uska? takie niuanse w listach. Historyk to jednak zbyt ma?e kwalifikacje ma do tego. I mo?e w?asnie dlatego ta teoria upad?a?
Wiesz, my historycy lubimy tworzy? przeró?ne teorie. Potem sie z nich wycofujemy, albo i nie, natomiast nie puszczamy takich kaczek bez konsultacji z fachowcami z innych dziedzin
Na przyk?ad wiemy na co chorowa? Boles?aw Krzyowusty, dlaczego zmar?a Jadwiga Andegawe?ska, czy Tutenhamon. Ale mo?emy to zbada? jedynie dzieki ?cis?ej wspo?pracy z patologami, lekarzami, mikrobiologami itd. Samodzielnie jeste?my zby? cie?cy w uszach.
Historyk nie jest wszechwiedz?cy
Offline
Wiem widzisz-ja sama jestem historykiem literatury (a w?a?ciwie b?d? za kilka miesi?cy, wi?c do profesora mnie daleko...). Ale te? wiem z do?wiadczenia, ?e literaturoznawcy nie lubi? si? dzieli? z psychologami swoj? dzia?k? i o ile w kwestii tekstu-zgadzam si? i nienawidz? po prostu, jak psycholog uprawia po?al si? Bo?e "krytyk?" literack?, ale je?li chodzi o biografie, to tylko g?upi historyk literatury nie b?dzie wspó?pracowa? z psychologiem (mam nadziej?, ?e nie zostan? zdemaskowana przez jakiego? mojego profesora ). W ka?dym razie zgadzam si? z Tob?, ?e historycy nie s? nieomylni, ale te? wiem,?e lubi? tak o sobie my?le?-to wszystko przez strukturalizm..... :twisted:
Offline
a przecie? w?a?nie najbardziej pasjonuj?ce wyniki bada? pochodz? ze wspó?pracy kilku fachowców. I musze przyzna?, ze tradycyjni historycy w zasadzie cz?sto korzystaj? z nauk pomocniczych historii
Offline
W?a?nie! Dlatego ja te? jestem za wspó?prac?-przecie? zarówno Twój, jak i mój kierunek, to dziedziny tak naprawd? w du?ym stopniu interdyscyplinarne i czasem ?mieszy mnie ten "kierunko-centryzm" po?ród niektórych utytu?owanych . A tego Castle'a nie znalaz?am. Jutro ponowi? prób?-mo?e on i psycholog by??
Offline
A ja zna?az?am Terry Castle, ale nie tego, a t?
Z tego co znalaz?am, to ona jest rzeczywi?cie historykiem literatury. Specjalizuje sie w nowelach, twórczo?ci Johnsona, Defoe i Fieldinga, w powie?ci gotyckiej i literaturze z okresu I wojny ?wiatowej, a tak?e (UWAGA!!) twórczo?ci literatury kobiecej w XVIII w. i lesbijek!!
http://english.stanford.edu/bio.php?name_id=36
Hmm. S?dz?c po tytu?ach je prac wydaje mi si? ?e popad?a w schematyczno??. Ale to tylko przypuszczenie.
Offline
Ja tylko dygresj? rzucam -- troch? off-topic. Otóz z lokalnych do?wiadcze? (in?ynierów wspópracuj?cych z lekarzami, policjantami (mechanoskopami), itp.) wynika, ?e interdyscyplinarno?? jest nieprawdopodobnie trudna. Ka?da specjalno?? mówi swoim j?zykiem. Najlepszym sposobem na interdyscyplinarno??, jest tworzenie dwu-tematycznych kieurnków studiów i liczenie, ?e wychowa si? w ten sposób badaczy interdyscyplinarnych
A co do samej JA -- pewna moja znajoma w takich przypadkach ma jedno wyja?nienie -- ?e pozostaj?c za d?ugo w stanie panie?skim/kawalerskim, rozsmakowuje si? w nim i po prostu, w g??bi serca, nie chce si? zmiany. Zreszt? przypomina mi si? jej "pó?na" Emma, która wyj?? za m?? nie chce. Przy wszystkim co mo?na powiedzie? na temat statusu starej panny na pocz?tku XIX wieku w Anglii, to JA mog?a przesta? si? tego obawia? (z czasem po prostu si? z tym pogodzi?), a zacz?? dostrzega? zalety swojego ?ycia. Zajmowa?a si? domem -- czego w ?yciu chcia?a; pisa?a swoje powie?ci (a czy ewentualny m?? i rodzina nie byliby przeszkod??) -- mog?a marzy? o swoim Darcy'm, a jednocze?nie cieszy? si? takim ?yciem, jakie jej przypad?o w udziale.
Offline
Co do interdysplinarno?ci - owszem, jest mozliwa i przynosi ciekawe efekty, zalezy oczywi?cie jak g?eboko w przedmiot si? zag?ebiamy i na ile fachowym j?zykiem si? pos?ugujemy. Jest taka regu?a, ?e im cz?owiek m?drzejszy i im wi?ksz? ma wiedz?, tym prostszym j?zykiem operuje i nawet najbardziej skomplikowane kwestie potrafi zrozumiale wy?o?y?. Niestety j?zyk wspó?czesnej humanistyki mozna scharakteryzowa? zdaniem: po co co? powiedzie? prosto, jak mozna skoplikowa?. Pokutuje przekonanie, ?e prawdziwe naukowy tekst, to taki, w którym jest jak najwi?cej s?ów niezrozumia?ych. Do?wiadczy?am tego na w??snej skórze, a wielu moich kolegów nawet da?o si? na to za?apa?, gdy pisali w??sne prace. A przecie? mo?na rozmawia? o lietraturze nie u?ywaj?c tych wszystkich meta-, hiper -tekstualno?ci, ?adów aksjonormatywnych, obiektywizacji ja?n etc. Ale je?li nie wyjdziemy poza te ramki, interdyscyplinarno?? nigdy nie b?dzie mozliwa, bo ka?dy b?dzie chcia? popisa? si? znajomo?ci? swojej dzia?ki w s?owniku wyrazów obcych i zrobic wra?enie na innych tym, ze potrafi mówic o rzeczach prostych tak, ?eby nikt go nie rozumia?.
Co do JA to w jej homoseksualizm nie wierz?. Nie dlatego, ze mia?abym co? przeciw, ale dlatego, ?e fakt, ?e nie wysz?a za m?z, cho? mog?a, to nie jest dla mnie przekonuj?cy dowód. Zgadzam si? w tej materii z Aine. To nie by?o tak, ?e mog?a w kandydatach przebiera? jak w ul?ga?kach i po prostu by?a wybredna albo homoseksualna.
Co do tego, ?e jej ten stan odpowiada? - na pewno tak. W pewnym wieku chyba rzeczywi?cie trudno sie przestawi? (ja cz?sto porównuj? jej losy z Charlott? Bronte, troche przypomina mi to podobne historie z innym fina?em), niezale?no?? jest swego rodzaju luksusem i ?atwo mi zrozumie?, ?e kto? moi?e nie mie? ochoty z tego rezygnowa?, jesli nie ma wystarczaj?co silnej sercowej motywacji. Tyle, ?e sytuacja materialna niezam?znej kobiety by?a cz?sto nieweso?a, Jane te? przecie? po smierci ojca znalaz?a si? na skraju biedy, jednak najwyra?niej wola?a to, ni?rezygnacj? z niezalezno?ci. Pozostaje tylko szanowa? jej wybór zamiast dopatrywa? sie podtekstów, pow?tpiewaj?c w si?? jej charakteru...
Offline
A ja zna?az?am Terry Castle, ale nie tego, a t?
![]()
Z tego co znalaz?am, to ona jest rzeczywi?cie historykiem literatury. Specjalizuje sie w nowelach, twórczo?ci Johnsona, Defoe i Fieldinga, w powie?ci gotyckiej i literaturze z okresu I wojny ?wiatowej, a tak?e (UWAGA!!) twórczo?ci literatury kobiecej w XVIII w. i lesbijek!!
http://english.stanford.edu/bio.php?name_id=36
Hmm. S?dz?c po tytu?ach je prac wydaje mi si? ?e popad?a w schematyczno??. Ale to tylko przypuszczenie.
Tak, to ona....Dalej obstaj? przy tym, ?e to si? kupy nie trzyma
Offline
Co do JA to w jej homoseksualizm nie wierz?.
Chyba tutaj nikt, póki co, w to nie wierzy
Co do j?zyka wspó?czesnej humanistyki, to najbardziej lubi? taki kwiatek: " Paradygmaty parabolicznych konstrukcji nie zawsze s? adekwatne do ich abrewiacji".....
Znalaz?y?my z przyjació?k?, ucz?c si? do jakiego? egzaminu...Do ko?ca ?ycia zapami?tam, cho? nadal chyba nie rozumiem......
Offline