Strona po¶wiecona Jane Austen
Nie jeste¶ zalogowany.
Ze ja tu sobie czasem pozartuje, nie znaczy zaraz, ze taka smiala calkiem jestem
I w ogole sie gorsze, jak nieprzyzwoite sceny widze 8O
Offline
Ze ja tu sobie czasem pozartuje, nie znaczy zaraz, ze taka smiala calkiem jestem
![]()
I w ogole sie gorsze, jak nieprzyzwoite sceny widze 8O
W którem miejscu?!
Sama wkleja samych horyzontalnych, a my tu raz jednego w pionie, w trakcie zmieniania koszuli i zaraz nieprzyzwoite sceny...
Offline
Bo my z Gosia to takie bardziej delikatne i niesmiale dziewczynki jestesmy
![]()
![]()
![]()
No już ze mną to tak nie musisz pogryfać, w końcu jako Matka znam od podszewki tę Twoją nieśmiałość![]()
Ale zawsze jak będziesz chciała sobie na jakis tors męski popatrzeć zapraszam Cie tu do Opętania ;-)
Ajaj ale się porobiło
Alison napisałaś zapraszamy Cie do Opętania, a mnie chyba do Opamiętania
Będę wklejała same "ubrane" fotki, słowo!
[URL=http://img54.imageshack.us/my.php?image=127dk.jpg][/URL]
Offline
Alison napisałaś zapraszamy Cie do Opętania, a mnie chyba do Opamiętania![]()
Będę wklejała same "ubrane" fotki, słowo!
No co Ty Gitka, nie pękaj, powiedziałaś A, powiedz B, albo może od razu jakieś N, albo T, juz po północy ;-)
Offline
Bo my z Gosia to takie bardziej delikatne i niesmiale dziewczynki jestesmy
Właśnie! I łomantyczne! I horyzontalnie, ale w odzieniu :-)
Offline
Zawsze w odzieniu, a nie takie jakies fuj!...
Uo fuj, a kto rzekome piżamki w zajączki wklejał!? ;-)
Offline
Pizamka tez odzienie
Nawet taka rzekoma do wyobrażenia?
Offline
Zobaczyłam "Opętanie" nareszcie.
Myślę, że będę chciała ten film zobaczyć jeszcze raz, bo coś w sobie ma... Co mogę powiedzieć po pierwszym razie i na szybko? Podobały mi się obie historie - wspólczesna i przeszła, chyba nawet bardziej współczesna, bo taka pełniejsza. Ta druga moim zdaniem została trochę po łebkach potraktowana.
Świetni aktorzy w czterech głównych rolach. Kobiety anielskie, każda na swój sposób. Gwyneth Paltrow ma przezroczystą, delikatną twarz jakiejś średniowiecznej świętej. Jennifer Ehle rzeczywiście wyglada jak prerafaelicka bogini, modelka Rossettiego. Faceci przystojni jak diabli - bardziej podobał mi się tym razem współczesny - Aaron Eckhart, chociaż Northam w białej koszuli z podwiniętymi rękawami, ze względu na skojarzenia ;-) też nie był mi obojętny. Gdzie są tacy naukowcy jak Roland Michell, ja pytam?
Wiele pięknych ujęć, wspaniale skomponowanych kadrów.
Hmmm, no właśnie, ten film wywołuje we mnie głównie skojarzenia estetyczne. Coś więcej napiszę potem, jak mi się to w głowie poukłada, bo za chwilę jadę do Chorzowa na wystawę kwiatów (dzięki, Alison, za informacje :-))
Jeden kadr poniżej, który na mnie zrobił wyjątkowe wrażenie:
[URL=http://img82.imageshack.us/my.php?image=possession05yw.jpg][/URL]
Offline
Jeszcze o "Opętaniu", tym razem o treści. Nie do końca rozumiem motywacje Christabel i Asha. Może dlatego, że ich historia została przedstawiona tak skrótowo? Mówił, że kocha obie - żonę i LaMotte... Trochę to naciągane. A ona? To kto był w końcu dla niej ważny? Blanche czy Ash?
Współczesna opowieść podobała mi się jako kolejna o tym, jak w dzisiejszym świecie ludzie bronią się przed uczuciami, pakują się w bezsensowne związki, boją się okazywania emocji, żeby ich nikt nie skrzywdził. Myślę, że losy Asha i Christabel sporo uświadomiły Maud i Rolandowi.
I jeszcze raz pytam - gdzie tacy naukowcy są?? Chociaż u nas na wydziale, jak studiowałam, było ze dwóch takich... fajnych :-)
Offline
Myślę, że dla Asha żona była ostoją spokoju, stabilizacji, ciepła, a Christabel była namiętnością, wyzwaniem intelektualnym, myślę, że na równi potrzebował jednego i drugiego, i oba te uczucia się w nim doskonale dopełniały. Mam wrażenie, że wbrew pozorom sporo mężczyzn zmaga się z takim dylematem ;-)
A motywacje Christabel to już mniej rozumiem, bo o ile mam męski mózg, o tyle całkowicie heteroseksualny, więc nie ten tego, ale domyślam się, że to też było poszukiwanie czegoś, czego brakowało jej w związku z tą malarką..
Offline
Mam wrażenie, że wbrew pozorom sporo mężczyzn zmaga się z takim dylematem ;-)
A ja myślę , że nie tylko mężczyźni borykaja się z tym problemem.
Wszyscy czasami poszukujemy jakiejś odmiany , a najlepiej chcielibyśmy mieć wszystko
Kiedyś może było łatwiej, bo ludzie tak długo nie żyli.
Tak więc wdowiec mógł się po latach ozenić z kobietą jakże odmienną od dotychczasowej żony . To samo mogła zrobić wdowa. Było to takie naturalne i nie kolidowało z przyrzeczeniem przed ołtarzem
Teraz odmiany szukamy poprzez rozwody. Takie czasy.
Dla mnie wspaniałym przykładem właśnie pogodzenia naszych wszystkich pragnień był film ( pewnie oparty też na książce) brazylijski ( nie mylić z telenowelą) "Dwóch mężów Doni jakiejś tam" ( nie pamietam dokładnie) z Sonią Braga
Offline