Strona po¶wiecona Jane Austen
Nie jeste¶ zalogowany.
Ja nie mogę strawic "Przeminęło z wiatrem". Zmuszałam się kilka razy do obejrzenia i albo zasypiałam, albo na innym kanale lciało cos lepszego...
Co do książki to nie czytałam. Ale może spróbuję, i kto wie - może pójdzie mi lepiej niż z filmem
Myślę, Cati, ze powinnaś przemóc się trochę. W końcu to klasyka i filmu i powieści (jak to zresztą zawyrokowala Aine, a ja zgadzam się z nią w całej rozciągłości). Nie pożałujesz, bo to film z naprawdę najwyższej pólki. Książka też niezla, ale ja na Twoim miejscu zaczęlabym mimo wszystko od filmu.
Offline
ja bylam w jakos tak w polowie 2 tomu jak 1 raz zobaczylam film
Offline
Przeminęło z wiatrem to mój ulubiony film z czasów dzieciństwa, teraz często do niego wracam, w końcu to klasyka kina amerykańskiego. Książke przeczytałam mając 10 lat (dziwie się że mi mama pozwoliła, ja bym swojemu dziecku zabroniła) i wydawała mi się ciekawa, nawet opisów nie omijałam... Nigdy nie mogłam się nadziwić jak Scarlet mogła kochać tego nijakiego Ashleya, kiedy obok był męski, charyzmatyczny Rhet
Offline
Końcówke, kiedy w zasadzie wszystko się Scarlett zawaliło na głowę, a ona mówi "Pomyślę o tym jutro". To moja dewiza życiowa. Ja też zawsze w takich chwilach myślenie zostawiam na jakieś "jutro".
calkowicie sie z Toba zgadzam.Ja tez lubie ta scene.chociaz jest mi smutno,ze tak sie konczy,ale sama sie o to prosila.
Offline
Nigdy nie mogłam się nadziwić jak Scarlet mogła kochać tego nijakiego Ashleya, kiedy obok był męski, charyzmatyczny Rhet
Zawsze chcemy tego czego mieć nie możemy.
A mi zawsze bardzo podobała się Melania, taka spokojna i delikatna piękność
Offline
Ja nie wiem... ja to dopiero jestem dziwna. Nie moge sobie przypomniec kiedy ten film widzialam po raz pierwszy... Pamietam, ze bedac malym dzieckiem (lat 5) znalam te historie na pamiec(wiec kiedy ja to niby ogladalam? wiem ze w kolko to puszczalam, bo moj ojciec to nagral.. kaseta taka juz jest zjechana, ze kolorow nie ma). A film kultowy oczywiscie jest - Rhett Butler wspanialy i Scarlett O'Hara zachwycajaca.
Co do ksiazki to przyznam sie ze jak dla mnie to byla czysta formalnosc, bo wszystko juz wiedzialam (nawet o watkach, ktore zostaly pominiete w filmie). Ale historia tez dziwna. W podstawowce jeszcze (6 albo 7 klasa) przed wakacjami moja polonistka przyniosla mi pierwszy tom, mowiac, ze dwa kolejne pozyczy mi jutro, bo nie umiala znalezc. Ja jej ten tom oddalam nastepnego dnia, a dwa kolejne tomy przynioslam po kolejnych dwoch dniach. Pozarlam te ksiazke - inaczej tego nie moge okreslic. Jakiez bylo zdziwienie mojej polonistki, gdy oddalam jej te wszystkie tomiska przed wakacjami! Powiedziala mi tylko - "Ale ja ci to pozyczam na wakacje", bo myslala, ze nie przeczytalam, a chce jej oddac. Nic z tych rzeczy - siedzialam dniami i nocami i nie moglam sie oderwac. A scena oswiadczyn Rhetta... prawdziwa klasyka Ech duzo by pisac. I love it
i tyle
Offline
Nigdy nie mogłam się nadziwić jak Scarlet mogła kochać tego nijakiego Ashleya, kiedy obok był męski, charyzmatyczny Rhet
Ja tez... kto by tam patrzyl na Ashleya kiedy w poblizu byl Rhett. Ale moze to racja z tym, ze chcemy to, czego miec nie mozemy. Bo w sumie Scarlett mogla miec kazdego.. tylko wlasnie nie Ashleya.
Offline
Moja mamuncia ogladała ten film a ja dzieckiem bedac spoglądałam. Potem majac mgliste wspomnienia przeczytałam ksiazke a ostatnio sciągnęłam film świetbny!!
szkoda że spłycili tak melanię i zabrali tyle z postaci ELlen. A Rhett... fajny facet ale chyba nie ejst mym ideałem
Goraco polecam książke choc puierwsze pare stron czytałam z niechęcią ale potem poleciałoooo
Offline
"Przeminęło z wiatrem" to jedna z moich ulubionych książek - świetnie napisana,szybko się ją czyta. Film z 39 roku to też arcydzieło,chociaż trochę irytuje mnie w nim ominięcie wielu wątków...
Offline
Film jest dość długi, przynajmniej na tyle, że dodanie kilkunastu pominiętych wątków wydłużyłoby go do 5-6 godzin. W tamtym czasie nie było ani DVD, ani VHS, więc nie można było gdzieś wcisnąć "dodatków" i scen usuniętych. A kto wytrzyma w kinie 5 godzin?
Przy ekranizacji tówrcy byli po prostu ZMUSZENI do ominiecia pewnych wątków.
Offline
Ale film jest zrobiony jak na tamte czasy super. Chociaż dla mnie ominięcie 2 dzieci było dość dużym błędem. To obraz braku miłości nawet tej macierzyńskiej u Scarlett.
Offline
Dokładnie. Dla mnie to ominięcie jej dzieci było właśnie irytujące.
Offline
Popełniłam podstawowy błąd bo najpierw oglądałam film, a dopiero później przeczytałam książkę i wyobraźcie sobie moje zaskoczenie, gdy okazało się że Scarlett ma więcej dzieci niż tylko Bonnie 8O
Offline
Domyślam się U mnie było podobnie - wcześniej oglądnęłam film (przez przypadek),a dwa dni później przeczytałam książkę. Na szczęście, moje zdziwienie nie było aż tak wielkie
8)
Offline
w ogólne to niezła ze Scarlett była matka :twisted:
Offline
Tylko,że dzieci się jej bały :twisted:
Offline
Właśnie dlatego tak ciężko było mi uwierzyć w obraz matki idealnej jaki jest nakreślony kontynuacji.
Bo nie jestem pewna czy Scarlett kochała nawet Bonnie ona była o nią zazdrosna zazdrosna o jej uczucia
Offline
Kontynuacją nie warto sobie głowy zawracać. (Tak na marginesie.) A może po stracie Bonnie coś pękło w Scarlett? Może zdała sobie sprawę ze swoich błędów?
Offline
Z kontynuacjami sie zgadzam.
A tak o Scarlett to zastanawiam się czy można być niezdolnym do kochania innej osoby tak prawdziwie.
I czy właśnie Scarlett była może niezdolna do miłości. Czy kochała Rhetta? Czy tylko cierpiałą nad utratą czegoś co myślałą że zdobyła.
Offline
Ja myślę,że Scarlett kochała Rhetta. Kochała go,chociaż początkowo wciąż tęskniła za swoim niedoścignionym ideałem - Ashley'em,który jednak okazał się człowiekiem słabym.
Rhett był do niej podobny - rozumiał ją i nie czynił jej wyrzutów z powodu jej nieeleganckiego zachowania. I ona to zrozumiała,ale było już za późno...
Offline
A mmnie włąśnie to rpzeraża że można się nie poznac nna tym co ważne a gonić za mało istotnym
Offline
Taka jest właśnie ślepota ludzka... łatwiej jest nam oceniać Scarlett z naszego punktu widzenia czytelnika. W rzeczywistości,ta kobieta miała taki temperament,który być może nie pozwalał jej na widzenie czegoś,co było więcej niż widoczne.
Pamiętajmy też o tym,że ona ciągle miała w pamięci obraz Ashley'a Bez Skazy,co było głóną przyczyną tego zaślepienia.
Offline
no i właśnie tego się boje że stworzę sobie jakiś fałszywy obraz i przegapię ten orginał;/
Offline
Nie martw się Kasiu....może spotkasz Retta, który w porę Tobą potrząśnie....
Offline
nie jestem pewna czy jakiÅ› KArol mnie przygarnie
Offline