Strona poświecona Jane Austen
Nie jesteś zalogowany.
Alison, przyznam, ze kwestie "You don't need Henry to explain" on mowi bardzo seksownym glosem
Ale jednak ..no trudno ... wole ta namietnosc z Proposal ...
Offline
A tymczasem Armitage`owego zna pol swiata
Tak sie w?a?nie zastanawiam, na ile jest popularny i kojarzony? W Anglii na pewno, ale pewnie w wielu miejscach jest to popularno?? "elitarna" - na pewno w Polsce na razie. W ko?cu to nie Brad Pitt, którego znaj? chyba wszyscy - i dobrze. Brad jest ok, ale na pewno nie ma takich kó?ek ró?a?cowych wyznawców ;-) Czasem czuj? si? jak cz?onkini jakiego? dziwacznego tajnego stowarzyszenia :-)
Offline
Na angielskie forum sa wejscia z wielu krajow, zreszta jest o tym mowa w tym artykule, co to go tlumacze od paru dni
Podobno sprzedali ten serial do wielu krajow, wiec to bedzie narastac
Offline
Czasem czuj? si? jak cz?onkini jakiego? dziwacznego tajnego stowarzyszenia :-)
Mam tak samo. I jest to moim zdaniem fantastyczne!
Offline
Na angielskie forum sa wejscia z wielu krajow, zreszta jest o tym mowa w tym artykule, co to go tlumacze od paru dni
![]()
Podobno sprzedali ten serial do wielu krajow, wiec to bedzie narastac
Szybciej ni? ptasia grypa ;-) Wcale si? nie dziwi?, obok tej roli nie da si? przej?? oboj?tnie! Chyba dzi? nie pójd? spa?, tylko b?d? ogl?da? ca?? noc serial - a za chwil? w??cz? sobie "You don't need Henry..." - Henrysia nie potrzebujemy, za to Rysia... I kocham Margaretk? w tym serialu, i Higginsa, i Bessie, i pani? Thornton - ?eby nie by?o :-)
Offline
Obejrzalam przed chwila 3 razy Train Station Scene, no jest FANTASTYCZNA
Przejdzie do historii kina, bez dwoch zdan
A jaki Thornton szczesliwy Ale ona tez jest swietna!
W zwolnionym tempie to tez robi wrazenie (A Henry out!)
Ja tam sie doskonale czuje jako "cz?onkini jakiego? dziwacznego tajnego stowarzyszenia "
Offline
Obejrzalam przed chwila 3 razy Train Station Scene, no jest FANTASTYCZNA
![]()
Przejdzie do historii kina, bez dwoch zdan![]()
A jaki Thornton szczesliwyAle ona tez jest swietna!
W zwolnionym tempie to tez robi wrazenie (A Henry out!)
Ja tam sie doskonale czuje jako "cz?onkini jakiego? dziwacznego tajnego stowarzyszenia "
Me too :-)
Stanowczo scen? na peronie mozna ogl?da? w kó?ko! Uwielbiam ten moment, kiedy ona wysiada z poci?gu, patrzy i my ju? wiemy, na kogo patrzy tak urzeczona, ale jeszcze kamera nie pokazuje obiektu jej pilnej obserwacji. A potem jest najazd kamery na zatrzymuj?cy si? poci?g i wida? Johna, który jeszcze nie widzi Margaret, ale za chwil? j? dostrze?e; jest taki zamy?lony, smutny, wygl?da na zm?czonego. A kiedy wysiada i j? dostrzega, id?c? jak zahipnotyzowana w jego kierunku, jego twarz rozja?nia delikatny u?miech, który zatychmiast pojawia si? w jego oczach... A to dopiero pocz?tek tej sceny!
Jestem chora i dobrze mi z tym, co najgorsze :-)
Offline
GosiuJ... sama pi?kniej nie potrafi?abym tej sceny opisa?...
Ja tam sie doskonale czuje jako "cz?onkini jakiego? dziwacznego tajnego stowarzyszenia "
i ja równie?.... ba co wi?cej jestem dumna, ?e do niego nale??....
Offline
O, tak Gosiu!
Ona w tej scenie tez wyglada jakos zupelnie inaczej. Pieknie!
Te jej oczy jakies zamglone, nieprzytomne, patrzy na niego jak zaczarowana.
I ten poczatek kiedy muzyka sie pojawia, a ona probuje zdjac z twarzy niesforne kosmyki, patrzac na ten pociag, ktory nadjezdza.
I jego twarz, ktora ze smutnej zamienia sie w czarujaco usmiechnieta.
I jego niedowierzanie, ze ona tam jest razem z nim, ze sie spotkali, ze moze na nia patrzec, i potem ze ona mowi te wszystkie slowa, ktore kiedys w jej uszach brzmialyby jak z kategorii "buy and selling", a ona sie teraz nimi posluguje, calkowicie pokonana przez milosc, ktorej juz nie moze zaprzeczyc.
I ten pocalunek taki z poczatku delikatny, niesmialy i czuly, a potem namietnie narastajacy ...
Jedna z najbardziej romantycznych scen w historii kina.
[URL=http://imageshack.us][/URL]
Offline
Na angielskie forum sa wejscia z wielu krajow, zreszta jest o tym mowa w tym artykule, co to go tlumacze od paru dni
![]()
Podobno sprzedali ten serial do wielu krajow, wiec to bedzie narastac
Gosie?ko jak to oczko jest do mnie to wielkie sorki, ale wczoraj wylecia?o mi z glowy, wieczorkiem siedzia?am w domu Thorntonów ;-). Dzi? mam znowu zaj?cia do 20.00, a wcze?niej latanie po urz?dach. Jutro tam zajrz?, I swear!
Offline
Nie Ali, to bylo takie oczko ogolne.
Jakzebym smiala Ci jakies wyrzuty czynic!
Ja naprawde obiecalam sobie, ze na razie dam Ci odpoczac.
Po prostu mam problemy z niektorymi kwestiami i szukam po roznych slownikach, bo w jednym jest jakies slowo, a w innych nie..
Wiesz takie straszne dylematy poczatkujacego tlumacza
Offline
O, tak Gosiu!
Ona w tej scenie tez wyglada jakos zupelnie inaczej. Pieknie!
Te jej oczy jakies zamglone, nieprzytomne, patrzy na niego jak zaczarowana.
I ten poczatek kiedy muzyka sie pojawia, a ona probuje zdjac z twarzy niesforne kosmyki, patrzac na ten pociag, ktory nadjezdza.
I jego twarz, ktora ze smutnej zamienia sie w czarujaco usmiechnieta.
I jego niedowierzanie, ze ona tam jest razem z nim, ze sie spotkali, ze moze na nia patrzec, i potem ze ona mowi te wszystkie slowa, ktore kiedys w jej uszach brzmialyby jak z kategorii "buy and selling", a ona sie teraz nimi posluguje, calkowicie pokonana przez milosc, ktorej juz nie moze zaprzeczyc.
I ten pocalunek taki z poczatku delikatny, niesmialy i czuly, a potem namietnie narastajacy ...
Jedna z najbardziej romantycznych scen w historii kina.
Jak? Ty masz racj?, jak to wszystko mówisz :-) Ogl?da?am dzi? t? scen? podczas herbatki u Hale'ów, kiedy Margaret po raz kolejny zarzuca mu, ?e poni?a s?abszych itd. To ta, w której mówi" "No, I do not" takim g?osem, ?e ojej... Widac, jak w tej scenie pa?stwo Hale si? ?le czuj?, nie by?o w zbyt dobrym tobie, by opowiada? prawie obcym ludziom o swoich problemach z przesz?o?ci. Ale on tylko odpowiada na zarzuty Margaret, co zreszt? jej rodzice potem zaznaczaj?. Jest taki rzeczowy, a jednocze?nie smutny, tak bardzo chcia?by by? zrozumiany - a ona na koniec r?ki mu odmówi?a (znaczy nie poda?a ;-) Okrutnica jedna! Kolejna scena pere?ka :-)
Offline
No tak, bo on mowiac to wszystko mial nadzieje, ze ona go zrozumie.
A kiedy mu reki nie podala, to byl rozczarowany, ze tak sie nie stalo.
I nie wiem czy to ponowne wyrzucenie Stevensa (chodzi o koniec 1 odcinka i slowa skierowane do jej ojca) nie bylo jeszcze mocniejsze, bo byl zly na nia za to, ze mu tej reki nie podala.
Offline
No tak, bo on mowiac to wszystko mial nadzieje, ze ona go zrozumie.
A kiedy mu reki nie podala, to byl rozczarowany, ze tak sie nie stalo.
I nie wiem czy to ponowne wyrzucenie Stevensa (chodzi o koniec 1 odcinka i slowa skierowane do jej ojca) nie bylo jeszcze mocniejsze, bo byl zly na nia za to, ze mu tej reki nie podala.
W ogóle ta scena ko?cowa jest bardzo emocjonalna - tak jakby mi?dzy pann? Hale i panem Thorntonem urós? mur, który bardzo trudno b?dzie zburzy?. Wida? to w jej spojrzeniu, które potwierdza, ?e nie okaza? si? d?entelmenem po raz kolejny (i jeszcze w?cieka si? na pana Hale). I w jego spojrzeniu, pe?nym z?o?ci, ale te? rozczarowania i chyba zdenerwowania na samego siebie. My?l?, ?e on naprawd? ?le pokaza? si? Margaret w tym pierwszym odcinku, ona przecie? nie wie, jak czu?y i opieku?czy jest dla najbli?szych. I potem jeszcze podczas strajku nie wykazuje ?adnego zrozumienia dla robotników, przed samymi o?wiadczynami jeszcze dorzuca, ?e dostali to, na co zas?u?yli - normalnie si? pogr??y? facet kompletnie ;-)
Offline
Ojej
kto? g?osowa? tak jak ja
Na ten ledwie wydobywajacy si? szept Johna
Offline
Chodzi o tego brata Evo?
Offline
ta scena ko?cowa jest bardzo emocjonalna .......on naprawd? ?le pokaza? si? Margaret w tym pierwszym odcinku........normalnie si? pogr??y? facet kompletnie
Po pierwszym odcinku, nie bylam taka zachwycona ani nim ani filmem, zwazywszy wlasnie na to zakonczenie - z wyrzuceniem Stevensa.
Ale juz w trakcie trwania drugiego odcinka - scena zamieszek, rozmowa z matka i oswiadczyny ... "moje uczucia zmienily sie diametralnie... tak ze sklonily mnie do przyjecia jego zapewnien" ale Margaret musiala poczekac do ostatniego odcinka
Offline
Po pierwszym odcinku, nie bylam taka zachwycona ani nim ani filmem, zwazywszy wlasnie na to zakonczenie - z wyrzuceniem Stevensa.
Ale juz w trakcie trwania drugiego odcinka - scena zamieszek, rozmowa z matka i oswiadczyny ... "moje uczucia zmienily sie diametralnie... tak ze sklonily mnie do przyjecia jego zapewnien"ale Margaret musiala poczekac do ostatniego odcinka
Mog? powiedzie?, ?e moje uczucia rozwija?y si? podobnie jak Margaretkowe, tylko szybciej :-) Tzn. od pocz?tku mnie zafascynowa?, od chwili pojawienia si? w fabryce - w pierwszej scenie jest taki pos?gowy! A potem ze sceny na scen? podoba? mi si? bardziej. To, co zyska? podczas herbatki, zepsu? na ko?cu odcinka, ale ju? w drugim by?o lepiej i lepiej. My?l?, ?e w trakcie drugiego odcinka zakocha?am si? w tej postaci :oops:
Tak mi si? dzi? przypomnia?o, ?e bardzo lubi? t? scen?, kiedy John przychodzi do domu i mówi matce, ?e pójdzie potem do Hale'ów, tylko wróci si? przebra?. I jakby uprzedzaj?c pytania matki dodaje, ?e panna Hale nie chce go z?apa? - ma taki s?odki niewinny u?mieszek w tej sekwencji... :-)
Offline
Oj niewinny, niewinny
On potrafi sie usmiechac na pare sposobow.
Offline
Oj niewinny, niewinny
![]()
On potrafi sie usmiechac na pare sposobow.
Och, dok?adnie - to co, u?miech Thorntona skarbem narodowym jak g?os? ;-)
Offline
Nie narodowym, niech go Anglicy nie przywlaszczaja .
Na liste UNESCO!
Offline
Nie narodowym, niech go Anglicy nie przywlaszczaja .
Na liste UNESCO!
Wiesz, Gosiu, wrzu?my go od razu ca?ego na list? UNESCO, co si? b?dziem rozdrabnia? :-) W stroju Thorntona of course ;-)
Offline
Indeed
A widzia?a?, kto? zag?osowa? na ca?y film, a si? nie przyznaje :-)
Offline
To nie ja! Nie wiem kto, naprawde!
Offline