Strona po¶wiecona Jane Austen
Nie jeste¶ zalogowany.
A czy w epoce wiktoriańskiej dzieci bociany przynosiły?
Ja tam się nie znam, może i bociany ;-) A jak już, to wszystko się odbywało "po bożemu" - ja myślę! ;-)
Offline
A te nieślubne dzieci to skąd
Sama Królowa Matka miała podobno geny niezbadane
Offline
A te nieślubne dzieci to skąd
Sama Królowa Matka miała podobno geny niezbadane
Oj, oj, w przypadku pp. Thorntonów to będą jak najbardziej ślubne, jakby co :-)
Offline
Oj, oj, w przypadku pp. Thorntonów to będą jak najbardziej ślubne, jakby co :-)
A potem po kolejnym dziecku nasza Margosia będzie miewała migreny
Offline
A potem po kolejnym dziecku nasza Margosia będzie miewała migreny
Na razie żadnych migren nie stwierdzono
Offline
Dziewczynki jutro świtem bladym wybywam do roboty w teren, więc dlatego jeszcze dziś, żebyście miały na rano jak któraś jest skowroneczkiem ;-)
„O kobietkach słów kilka – pani Hale i Margaret” – rozdz. XXIX „ A ray of sunshine”, str. 279
Margaret zatÄ™skniÅ‚a za dniem z życia Edith – jej wolnoÅ›ciÄ… od trosk, jej wesoÅ‚ym domem, sÅ‚onecznym niebem nad jej gÅ‚owÄ…. Gdyby życzenie mogÅ‚o jÄ… przetransportować, uciekÅ‚aby natychmiast. Chociaż na jeden dzieÅ„. ZatÄ™skniÅ‚a za mocÄ… jakÄ… daÅ‚aby jej taka zmiana – choć na kilka godzin znaleźć siÄ™ w samym Å›rodku tego jasnego życia i znowu poczuć siÄ™ mÅ‚odÄ…. Jeszcze nie dwudziestoletniÄ…! A musiaÅ‚a znosić tÄ™ ciężkÄ… presjÄ™ czucia siÄ™ starÄ…. To byÅ‚o pierwsze uczucie po przeczytaniu listu Edith. Teraz przeczytaÅ‚a go znowu, zapominajÄ…c o sobie, bawiÅ‚o jÄ… jego podobieÅ„stwo do samej Edith, i już zaczęła siÄ™ z niego Å›miać, kiedy weszÅ‚a pani Hale, wsparta na ramieniu Dixon. Margaret podeszÅ‚a uporzÄ…dkować poduszki. Matka wyglÄ…daÅ‚a sÅ‚abiej niż zazwyczaj.
- Co ciÄ™ tak rozÅ›mieszyÅ‚o Margaret? – zapytaÅ‚a gdy tylko odpoczęła po wyczerpujÄ…cym ukÅ‚adaniu siÄ™ na sofie.
- List, który dostałam dziś od Edith. Przeczytać ci mamma?
CzytaÅ‚a gÅ‚oÅ›no. Przez caÅ‚y czas wydawaÅ‚ siÄ™ interesować matkÄ™, która wciąż dziwiÅ‚a siÄ™ co za imiÄ™ Edith nadaÅ‚a swojemu synkowi i wyliczaÅ‚a wszystkie możliwe imiona i wszystkie możliwe powody, dla których wszystkie z nich powinny zostać nadane. W sam Å›rodek tych uwag wszedÅ‚ pan Thornton, przynoszÄ…c inny zestaw owoców dla pani Hale. Nie mógÅ‚by sobie odmówić – a raczej nie odmówiÅ‚by sobie szansy na przyjemność zobaczenia Margaret. Z takim dawaniem sobie zadośćuczynienia nie zamierzaÅ‚ skoÅ„czyć. ByÅ‚o to tak dalece Å›wiadome jak tylko można by tego oczekiwać po czÅ‚owieku odpowiedzialnym i zawsze poddajÄ…cym siÄ™ samokontroli. WszedÅ‚ do pokoju i jednym spojrzeniem stwierdziÅ‚ fakt obecnoÅ›ci Margaret. Ale po pierwszym chÅ‚odnym ukÅ‚onie z daleka, już wiÄ™cej nie pozwoliÅ‚ swoim oczom podążać za niÄ…. ZostaÅ‚ tylko żeby zostawić brzoskwinie, powiedzieć kilka miÅ‚ych i uprzejmych słów – po czym gdy tylko jego chÅ‚odny, obrażony wzrok spotkaÅ‚ siÄ™ ze wzrokiem Margaret w poważnym pożegnalnym spojrzeniu, wyszedÅ‚ z pokoju. Ona siedziaÅ‚a cicha i blada.
- Wiesz, Margaret, że naprawdę zaczynam lubić pana Thorntona.
Zrazu nie odpowiedziała. Po chwili zmusiła się do lodowatego:
- Doprawdy?
- Tak! Myślę, że on coraz bardziej wygładza swoje maniery.
Głos Margaret był już doprowadzony do porządku, odpowiedziała więc:
- Jest bardzo uprzejmy i wrażliwy – nie mam co do tego wÄ…tpliwoÅ›ci.
- Dziwię się, że pani Thornton nigdy nie przychodzi. Musi wiedzieć, że jestem chora, z powodu tego łóżka wodnego.
- Śmiem twierdzić, że słyszała o tobie od swojego syna.
- Jednak powinnam się z nią zobaczyć. Masz tutaj tak mało przyjaciół Margaret.
Margaret czuÅ‚a, co jej matka miaÅ‚a na myÅ›li – czuÅ‚e pragnienie by jakaÅ› kobieta okazaÅ‚a uprzejmość jej córce, która już wkrótce mogÅ‚a zostać bez matki. Ale nie byÅ‚a w stanie nic powiedzieć.
- MyÅ›lisz, że mogÅ‚abyÅ› pójść – powiedziaÅ‚a pani Hale po przerwie – do pani Thornton i poprosić jÄ… żeby przyszÅ‚a i zobaczyÅ‚a siÄ™ ze mnÄ…? Tylko raz – nie chciaÅ‚abym je robić za wiele kÅ‚opotu.
- ZrobiÄ™ wszystko czego sobie życzysz mamma – ale jeÅ›li ...ale kiedy Frederick przyjedzie..
- Och, oczywiście! Musimy trzymać drzwi zamknięte i nikogo nie wpuszczać. Właściwie to nie wiem czy śmiem życzyć sobie żeby przyjechał czy nie. Czasami myślę, że raczej nie. Czasami mam takie przerażające sny o nim.
- Och, mamma! Zajmiemy się wszystkim. Dam sobie raczej odciąć rękę jeśli stanie mu się najmniejsza krzywda. Zaufaj mi, wszystkim się zajmę, mamma. Będę go strzec jak lwica swoich młodych.
- Kiedy możemy mieć jakieś wieści od niego?
- Nie wcześniej niż za tydzień, a nawet później.
- W odpowiednim czasie powinniśmy odesłać Marthę. Nie powinno jej tu być kiedy on przyjedzie, powinniśmy ją szybko odesłać.
- Dixon nam o tym przypomni. Myślałam o tym, gdybyśmy potrzebowali jakiejkolwiek pomocy w domu, możemy wziąć Mary Higgins. Ślimaczy się z robotą, ale to dobra dziewczyna, pomogłoby jej to znieść jej ból, jestem pewna, że spałaby u siebie, nie miałaby potrzeby wchodzić na górę, więc nie wiedziałaby kto jest w domu.
- JeÅ›li tak podoba siÄ™ tobie i Dixon. Ale proszÄ™ ciÄ™ nie używaj takich okropnych okreÅ›leÅ„ rodem z Milton. „Åšlimaczy siÄ™ z robotÄ…” – to prowincjonalizm. Co by na to powiedziaÅ‚a twoja ciocia Shaw gdyby to sÅ‚yszaÅ‚a?
- Och mamma! Spróbuj nie bać siÄ™ na zapas cioci Shaw - powiedziaÅ‚Ä… Å›miejÄ…c siÄ™ Margaret – Edith przejęła wszystkie rodzaje wojskowego slangu od kapitana Lennox’a, a ciocia Shaw nigdy na to nie zwróciÅ‚a uwagi.
- Ale ten twój to jest slang fabryczny.
- JeÅ›li żyjÄ™ w fabrycznym mieÅ›cie muszÄ™ używać fabrycznego jÄ™zyka kiedy zechcÄ™. Wiesz mamma, mogÅ‚abym ciÄ™ zadziwić wieloma sÅ‚owami, których nie sÅ‚yszaÅ‚aÅ› nigdy w życiu. Przypuszczam, że nie wiesz co znaczy „knobstick”.
- Nie dziecko, wiem tylko, że brzmi bardzo wulgarnie. I nie chcę więcej słyszeć, że tak mówisz.
- Dobrze, najdroższa mamo, już nie będę, za to będę musiała użyć całego długiego wyjaśniającego zdania zamiast tego jednego słowa.
- Nie lubiÄ™ tego Milton – powiedziaÅ‚a pani Hale – Edith ma racjÄ™, że to przez ten dym tak siÄ™ rozchorowaÅ‚am.
Offline
O! Jaka nasza Matka P. troskliwa i miła dla nas! Dzięki!
Offline
Śliczne dzięki Ali, teraz to już spokojnie mogę iść spać
Offline
Dziewczynki jutro świtem bladym wybywam do roboty w teren, więc dlatego jeszcze dziś, żebyście miały na rano jak któraś jest skowroneczkiem ;-)
„O kobietkach słów kilka – pani Hale i Margaret” – rozdz. XXIX „ A ray of sunshine”, str. 279
Dziekujemy, Ali i życzymy jutro miłej pracy w terenie (i grzecznych, odpowiednio przyodzianych studentów :-))
Co do fragmentu - jest Thornton, nareszcie, stęskniłam się za nim :-) Tradycyjnie - szaleńczo zakochany, ale już nic nie daje po sobie poznać. Uwielbiam faceta! A co będzie dał sobą pomiatać!
Oj, ta mama Hale wystawia moją cierpliwość na próbę - mimoza jednak, mimoza. Ja wiem, choroba itd., staram się ją zrozumieć, ale - skupia się wyłącznie na sobie, nie umie pomyśleć o kimś innym.
Panna Hale staje się coraz bardziej "miltońska", juz nawet prostackiego slangu używa, proszę! Lubię ją, jest taka "bojowa", niezależna, nie boi się mieć własnego zdania. Tylko już niech przestanie mówić o Jasiu lodowatym tonem!
Offline
Dzieki Alison za podwojna porcje przyjemnosci
Nie mógÅ‚by sobie odmówić – a raczej nie odmówiÅ‚by sobie szansy na przyjemność zobaczenia Margaret. Z takim dawaniem sobie zadośćuczynienia nie zamierzaÅ‚ skoÅ„czyć. ByÅ‚o to tak dalece Å›wiadome jak tylko można by tego oczekiwać po czÅ‚owieku odpowiedzialnym i zawsze poddajÄ…cym siÄ™ samokontroli. WszedÅ‚ do pokoju i jednym spojrzeniem stwierdziÅ‚ fakt obecnoÅ›ci Margaret. Ale po pierwszym chÅ‚odnym ukÅ‚onie z daleka, już wiÄ™cej nie pozwoliÅ‚ swoim oczom podążać za niÄ…. ZostaÅ‚ tylko żeby zostawić brzoskwinie, powiedzieć kilka miÅ‚ych i uprzejmych słów – po czym gdy tylko jego chÅ‚odny, obrażony wzrok spotkaÅ‚ siÄ™ ze wzrokiem Margaret w poważnym pożegnalnym spojrzeniu, wyszedÅ‚ z pokoju. Ona siedziaÅ‚a cicha i blada.
Chyba ja to rabnelo
Ale on ......[dlugie westchnienie] ........... nie mozna go nie kochac ...
Offline
Ale on ......[dlugie westchnienie] ........... nie mozna go nie kochac ...
No, Gosiu, brakowało mi tego :-) Zgadzam się - dlatego go kochamy!
Offline
Alison napisa³:
- W odpowiednim czasie powinniśmy odesłać Marthę. Nie powinno jej tu być kiedy on przyjedzie, powinniśmy ją szybko odesłać.
A to nowina ,czyżby braciszek nie był grzecznym chłopczykiem , ze trzeba biedną Marthę odsyłać?
(Przypominam ,że filmu nie widziałam)
Dzięki za przesyłkę dotarła.
Offline
po pierwsze.....
choć na kilka godzin znaleźć się w samym środku tego jasnego życia i znowu poczuć się młodą. Jeszcze nie dwudziestoletnią! A musiała znosić tę ciężką presję czucia się starą.
też chciałabym mieć tylko taki problem ze starością
po drugie....
po czym gdy tylko jego chłodny, obrażony wzrok spotkał się ze wzrokiem Margaret w poważnym pożegnalnym spojrzeniu, wyszedł z pokoju.
no proszę.... nawet obrażonym chłodnym wzrokiem, ale musiał na nią spojrzeć....
uwielbiam tego Thorntona
Offline
Baśku, Marthe trzeba było odesłać, bo nikt spoza rodziny nie mógł się dowiedzieć, że Frederick (wyjęty spod prawa) jest w domu.
Piękny fragment, Alison, dzięki
Offline
Dzięki za wyjaśnienie.
Dzisiaj tylko dogram tłumaczenie i będę mogła zapoznać się z N&S
Jeszcze raz dzięki
Offline
Po obejżeniu N&S to wszystko ci się rozjaśni Basiu...
Offline
Dzięki
Po fanfiku to miałam dziwne myśli i skojarzenia :oops: :oops: :oops:
Offline
Jak zwykle Alison nie zawodzi jak szwjcarski zegarek.
Dzięki wielkie.
I jak tu nie kochać Thortona. Zakochanego ale dumnego mężczyznę o gołębim sercu. Wykorzystuje okazje aby zobaczyć Margaret ale patrzy tylko przelotnie, jakby od niechcenia, a przecież pragnie tego jak niczego na świecie.
Gdzie te chłopy?....
Offline
Dzięki Alison Ileż dobrego wciąż na nowo odnajdujemy w Thorntonie. I jakie to wspaniałe że możemy nie tylko oglądać film, domyślać się co dzieje się w duszy, w umyśle bohaterów, ale możemy być tego pewne czytając kolejne rozdziały
Oglądam wywiad z Richardem i dosłownie zamurowało mnie z zachwytu kiedy zaczął mówić o strojach z N&S, pomagając sobie dłonią zaczął mówić o muszkach i krawacie: The cravat (może mam zwidy ale to słówko powiedział inny tonem niż wszystko do tej pory, takim ściszonym :oops:) came off as necessary moment. Wspomina też zegarek kieszonkowy, który należał do ojca Thorntona, piękny wyrób biżuterii. Dwa razy powtórzył że John Thornton to rola jego życia. Mówi też o swoich ulubionych scenach: scena "Look back" w płatkach śniegu, była trudna dla niego, ponieważ musiał sobie uświadomić, poczuć tą stratę kiedy Margaret wsiada do powozu i opuszcza go, kolejna to scena peronowa (z łobuzerskim uśmieszkiem zauważył: miło tak spędzić popołudnie )
Offline
Mówi też o swoich ulubionych scenach: scena "Look back" w płatkach śniegu, była trudna dla niego, ponieważ musiał sobie uświadomić, poczuć tą stratę kiedy Margaret wsiada do powozu i opuszcza go, kolejna to scena peronowa (z łobuzerskim uśmieszkiem zauważył: miło tak spędzić popołudnie )
czym bardziej go poznajÄ™ tym bardziej mnie fascynuje..... co za facet...ohhhh
Offline
Alison jesteÅ› tytanem pracy
No więc Jasiek krąży i drażni swoja obecnością - może to jest jakis sposób....??
Bo właściwie jak się człowiek nie stara i nie zabiega to.....potem nic z tego
Jaśku nachodź tę Margaretke, a my będziemy miały co czytać i przeżywać
Offline
Dziewczyny czy jest jeszcze taka profesja jak introligator? Bo jeśli w najbliższym czasie nie doczekamy się tłumaczenia naszej książeczki przez wydawnictwo to sama oprawiam to co dziewczyny przetłumaczyły
A co :!: :!: :!:
Offline
Bo jeśli w najbliższym czasie nie doczekamy się tłumaczenia naszej książeczki przez wydawnictwo to sama oprawiam to co dziewczyny przetłumaczyły
A co
Ja również mam takie plany
Offline
Moniczko, a ja o tym nie pomyślałam, dzięki.
Moniko opowiedz potem jakie sÄ… dodatki w twoim orgnialnym N&S.
Alison bardzo dziękuję.
Na pewno wrócisz z terenu opalona i będziesz jeszcze bardziej eteryczna
Offline
Jak miło przeczytać kolejne ciasteczko Wielkie dzięki Ali, tym bardziej, że pojawia się nasz ulubieniec...
Pani Hale ma globusa... czy kogoÅ› Wam nie przypomina
A JT taki pełen silnej woli - wszedł spojrzał 2x na wiadomo kogo i wyszedł.
A co to takiego ten "knobstick"??
ja to bym się chętnie dowiedziała, a pani Hale to faktycznie tylko sobą zainteresowana skoro nawet się nie zaciekawiła :?
Ciekawam na co cierpiała... to jej "low spirit" tak deprechą jakąś zalatuje...
Offline