Strona poświecona Jane Austen
Nie jesteś zalogowany.
Jak dobrze, ?e nie poprzesta?a na tym jednym wypieku
Gosie?ko, czy?by? planowa?a .... :oops:
Offline
By?o kiedy? takie wydanie "Chwastów polskich"
No i mamy nowy chwa?cik nie do ko?ca polski , ale pi?knie na polski przez nasze t?umaczki prze?o?ony.
Wiekie dzi?ki.
Prosz? o ostatni? cz??? tego naszego chwa?cika
Offline
Moniczko ten obrazek jest cudny...
Dzi?ki Naryo, ale ja tylko doda?am rameczk?, a samo zdj?cie to robota autorki funficka
Bardzo pomys?owo zrobione, i tre?? i obrazki :oops:
Ale ja oceniam ca?o?? Sam obrazek znam z orygina?u i stanowczo bez ramki prezentuje si? mniej atrakcyjnie.
Offline
Hmmmm, dziewczynki, chyba co? znalaz?am :-)
Jeju :!: :!: :!: A gdzie Gosie?koJ??
Offline
Jeju :!: :!: :!: A gdzie Gosie?koJ??
Niedaleko ;-) Tam, gdzie Monika te ostatnie zdj?cia. Ale musz? to przejrze?, bo na oko wygl?da na odleg?e od obyczajowo?ci wiktoria?skiej :-)
Offline
Nowy tydzie? rozpoczynamy z trzpiotk?-idiotk? ;-)
„O kobietkach s?ów kilka – Edith” – rozdz. XXIX „ A ray of sunshine”, str. 277
Nast?pny poranek przyniós? Margaret list od Edith. List by? tkliwy i niekonsekwentny jak jego autorka. Dla Margaret ta tkliwo?? by?a urocza, bo i sama Margaret z natury taka w?a?nie by?a, poza tym dorasta?a w?ród podobnej niekonsekwencji, wi?c jej nie dostrzega?a. List brzmia? nast?puj?co:
„Och Margaret, zobaczenie mojego ch?opczyka, jest doprawdy warte podró?y do Londynu. To cudowny ma?y facet, szczególnie w czapeczkach, a ju? ca?kiem w tej, któr? dosta? od Ciebie, ty nasza dobra, zr?cznopalca, czu?a damulko. Wp?dziwszy ju? wszystkie matki wokó? w g??bok? zazdro??, chc? go pokaza? komu? nowemu i us?ysze? ?wie?? porcj? zachwytów. By? mo?e to i ca?y powód. By? mo?e nie, najprawdopodobniej, nale?a?oby go zmiesza? z odrobin? mi?o?ci kuzynowskiej. Margaret, tak bardzo chc? ?eby? tu przyjecha?a! Jestem pewna, ?e to przys?u?y?oby si? zdrowiu cioci Hale. Tutaj wszyscy s? m?odzi, zdrowi, nasze niebo jest zawsze niebieskie, s?o?ce ?wieci nieustaj?co, orkiestra gra od rana do nocy, a wracaj?c do refrenu mojej piosenki – moje dziecko ca?y czas si? u?miecha. Od dawna chc?, ?eby? go narysowa?a dla mnie Margaret. To nie znaczy, ?e ma by? dok?adnie taki jaki jest, dla mnie i tak jest naj?liczniejszy, najwdzi?czniejszy, najlepszy. My ?l?, ?e kocham go du?o bardziej ni? m??a, który robi si? gruby i zrz?dliwy – a nazywa si? to, ?e „jest zaj?ty”. Nie! Wcale nie jest. W?a?nie przyszed? z nowinami z uroczego pikniku, urz?dzonego przez oficerów z Hazardu, zakotwiczonego w zatoce. Poniewa? przyniós? przyjemne wie?ci, cofam wszystko co dotychczas o nim napisa?am. Ale czy kto? sparzy?by mu r?k? gdyby przeprosi? za to co powiedzia? albo za to co zrobi?? No, ja swojej bym nie sparzy?a, bo by mnie to bola?o i zosta?a by mi brzydka blizna. No wi?c cofam wszystko co powiedzia?am, tak szybko jak potrafi?. Cosmo jest wspaniale kochaj?cy jako dziecko, i ani troch? nie jest gruby czy gderliwy jak m?? zazwyczaj; który oczywi?cie tylko czasami jest bardzo, bardzo zaj?ty. Mog? powiedzie?, ?e bez mi?o?ci – która jest obowi?zkiem ?ony – nie wiem gdzie bym by?a? Mia?am co? bardzo szczególnego do powiedzenia...Oo, ju? mam – Najdro?sza Margaret! – musisz przyjecha? zobaczy? si? ze mn?. Jak ju? mówi?am to zrobi?oby dobrze cioci Hale. Zmu? doktora, ?eby jej to zaordynowa?. Powiedz mu, ?e to ten dym w Milton robi jej krzywd?. Naprawd?, nie mam co do tego ?adnych w?tpliwo?ci. Trzy miesi?ce (nie wolno Ci przyjecha? na krócej) pysznego klimatu – s?o?ce, winogrona, tutaj tak zwyczajne jak je?yny, uleczy?yby j?. Nie zapytam wuja” – (tutaj list sta? si? bardziej nienaturalny i lepiej pisany. Pan Hale sta? w k?cie jak niegrzeczne dziecko, które postawiono tam za kar?) – „bo jak ?miem twierdzi? on nie pochwala wojny, ?o?nierzy i orkiestr; przynajmniej wiem, ?e wielu dysydentów jest cz?onkami Towarzystwa Pokojowego, wi?c obawiam si?, ?e nie chcia?by przyjecha?. Ale gdyby chcia?, kochana, prosz? powiedz mu, ?e Cosmo i ja zrobimy wszystko, ?eby poczu? si? szcz??liwy. I schowam miecz Cosmo i jego czerwony mundurek, a orkiestr? zmusz? do grania powa?nych i uroczystych rzeczy. A je?li zagraj? jak?? parad? albo co? pró?nego, to powiem ?eby grali w podwójnie zwolnionym tempie. Kochana Margaret gdyby zechcia? towarzyszy? Tobie i cioci Hale, postaramy si? ?eby wszystko by?o przyjemne, cho? obawiam si? czy to mo?liwe dla kogo? kto zrobi? co? ze wzgl?du na sumienie. Mam nadziej?, ?e Ty nigdy czego? takiego nie zrobi?a?. Powiedz cioci Hale, ?eby nie przywozi?a za wiele ciep?ych rzeczy, chocia? obawiam si?, ?e b?dzie ju? pó?na jesie? zanim dacie rad? przyjecha?. Ale nie masz poj?cia jaki tutaj jest upa?! Próbowa?am nosi? mój wspania?y i pi?kny indyjski szal na pikniku. Chcia?am unikn?? u?ywania przys?ów tak d?ugo jak si? da – „Duma musi wytrzyma?” i kawa? zdrowego wysi?ku, ale nie da?o si?. By?am jak piesek mamma Tiny z?apany w pu?apk? na s?onie, opakowana, uduszona i zamordowana prawie przez moje w?asne pi?kne szaty, wi?c zrobi?am z niego kapitalny dywanik, na którym wszyscy usiedli?my. Oo jest mój ch?opczyk – Margaret, je?li nie zaczniesz si? pakowa? natychmiast po otrzymaniu tego listu, i nie przyjedziesz pro?ciutko ?eby go zobaczy?, pomy?l?, ?e pochodzisz od króla Heroda!”
Offline
"zr?cznopalca, czu?a damulka" - powali?a mnie na kolana (a jeszcze jak sobie przypomnimy tek?ciki Gosi - zr?cznopalco?? nabiera innego wymiaru :mrgreen: )
Offline
tak tak milosz.... zr?cznopalca.... wiele talentów w swoich r?czkach mia?a nasza Margaretka
a tu niestety proza ?ycie Edith:
My?l?, ?e kocham go du?o bardziej ni? m??a, który robi si? gruby i zrz?dliwy – a nazywa si? to, ?e „jest zaj?ty”.
Ali... kolejne dzi?ki
Offline
Dzi?ki Alison.
No có? okazuje si?, ?e niewa?ne w jakich ?yjemy czasach wiktoria?skich czy wspó?czesnych XXI wiecznych problemy kobiet s? ci?gle takie same.
Mi?o?c do dzieci nie zna granic, m??owie s? grubi i zrz?dliwi, a nasze stroje bywaj? pu?apk? dla nas samych.
C'est la vie.
Offline
Jeju :!: :!: :!: A gdzie Gosie?koJ??Niedaleko ;-) Tam, gdzie Monika te ostatnie zdj?cia. Ale musz? to przejrze?, bo na oko wygl?da na odleg?e od obyczajowo?ci wiktoria?skiej :-)
Gosie?ko ty tu nie kokietuj, tylko nam to przet?umacz z dobroci swojego serca.
Po?ytki b?d? obopulne.
To, ?e jeste?my doros?e mamy ju? ustalone.
Offline
"zr?cznopalca, czu?a damulka" - powali?a mnie na kolana (a jeszcze jak sobie przypomnimy tek?ciki Gosi - zr?cznopalco?? nabiera innego wymiaru :mrgreen: )
Jeste?cie NIEPOPRAWNE!!!
Mi?osz, ale ich wybra?a?! Wszyscy po mojej my?li ;-)
Jeno kto zacz, ten drugi od prawej?
Bo?e, ja te? jestem niepoprawna, przyznaj? bez bicia :?
Offline
"zr?cznopalca, czu?a damulka" - powali?a mnie na kolana (a jeszcze jak sobie przypomnimy tek?ciki Gosi - zr?cznopalco?? nabiera innego wymiaru :mrgreen: )
Jeste?cie NIEPOPRAWNE!!!
![]()
Mi?osz, ale ich wybra?a?! Wszyscy po mojej my?li ;-)
Jeno kto zacz, ten drugi od prawej?
Bo?e, ja te? jestem niepoprawna, przyznaj? bez bicia :?
teraz zgup?am i nie wiem , która jest prawa :mrgreen:
po jednej drugi jest Jackman a po drugiej drugi jest Dalton(chyba - jeden z Bondów)
Offline
To prawda, to co si? dzieje w kobiecej duszy dobrze zna? mog?a tylko inna kobieta
![]()
[URL=http://img510.imageshack.us/my.php?image=we7bn.jpg][/URL]
Moniczko jaki pi?kny!
Alison wielkie dzi?ki!
"Tutaj wszyscy s? m?odzi, zdrowi, nasze niebo jest zawsze niebieskie, s?o?ce ?wieci nieustaj?co, orkiestra gra od rana do nocy, a wracaj?c do refrenu mojej piosenki – moje dziecko ca?y czas si? u?miecha"
Ale? sielanka
Offline
"zr?cznopalca, czu?a damulka" - powali?a mnie na kolana (a jeszcze jak sobie przypomnimy tek?ciki Gosi - zr?cznopalco?? nabiera innego wymiaru :mrgreen: )
Jeste?cie NIEPOPRAWNE!!!
![]()
Mi?osz, ale ich wybra?a?! Wszyscy po mojej my?li ;-)
Jeno kto zacz, ten drugi od prawej?
Bo?e, ja te? jestem niepoprawna, przyznaj? bez bicia :?teraz zgup?am i nie wiem , która jest prawa :mrgreen:
po jednej drugi jest Jackman a po drugiej drugi jest Dalton(chyba - jeden z Bondów)
A kto to jest ten Jackman? W czym gra??
Offline
Alison ?wietny fragment
My?l?, ?e kocham go du?o bardziej ni? m??a, który robi si? gruby i zrz?dliwy – a nazywa si? to, ?e „jest zaj?ty”. Nie! Wcale nie jest. W?a?nie przyszed? z nowinami z uroczego pikniku, urz?dzonego przez oficerów z Hazardu, zakotwiczonego w zatoce. Poniewa? przyniós? przyjemne wie?ci, cofam wszystko co dotychczas o nim napisa?am.
Có? - kobieta zmienn? jest
Offline
Jackman w X-menie i Kate i Lepold. Tyle pami?tam
Tak Jackman w tym gra? i jeszcze w takim tasiemcowym australijskim serialu co lecia? w weekendy (nie pami?tam tytu?u), rzecz si? dzia?a na ichnim dzikim zachodzie, on gra? jakiego? marynarza, z tajemnicz? przesz?o?ci?, co si? zakocha? w takiej rudej kowbojce, co sama prowadzi?a farm? i lepiej uje?d?a?a konie ni? niejeden facet.
Ale mnie si? wydaje, ?e to nie on, cho? podobny, taki inny aktor mi si? kojarzy, ale nie pami?tam nazwiska. Bo?e, jak? ja ju? mam skleros?, mniej M&Msów z orzeszkiem poprosz? :-((((
Offline
a ja stara goopia wariatka poraz ....ogladam scene perenowa i sobie my?l?, ?e niewiele znam filmów, które mai?yby takie ?liczne zako?czenie. W?a?ciwie mog?abym ogladac tylko t? jedn? scen? w ko?o Macieju
Mam jeszcze tak z "Masz wiadomo??" - jak Fox mówi : "don't cry shop-girl , dont cry" a moment wczesniej rozk?ada r?ce w takim bezradnym ge?cie, jakby przprasza?, ?e to on jest autorem maili.
Offline
A Meg Ryan najpierw si? rozpromienia, potem marszczy brwi, a potem p?acze i mówi: chcia?am, ?eby? to by? ty Scena z listy moich ulubionych.
Chyba sobie znowu obejrz? Masz wiadomo??. Jako? ostatnio podoba mi si? Nowy Jork w filmach
Offline
Jackman w X-menie i Kate i Lepold. Tyle pami?tam
to ju? wiem kto to jest
http://hugh.jackman.filmweb.pl/Hugh,Jac … on,id=7916
[URL=http://img238.imageshack.us/my.php?image=hug6pd.jpg][/URL]
Offline
Ale mnie si? wydaje, ?e to nie on, cho? podobny, taki inny aktor mi si? kojarzy, ale nie pami?tam nazwiska.
Mi chodzi po g?owie James Purefoy... Ale ju? sama nie wiem. A Hugh lubi? (za Kate i Leopold i za seri? X-men).
Offline
A Meg Ryan najpierw si? rozpromienia, potem marszczy brwi, a potem p?acze i mówi: chcia?am, ?eby? to by? ty
Scena z listy moich ulubionych.
![]()
Chyba sobie znowu obejrz? Masz wiadomo??. Jako? ostatnio podoba mi si? Nowy Jork w filmach
No a mnie w?a?nie denerwuj? te jej zmiany nastroju tak jakby w?a?ciwie nie wiedzia?a czy si? cieszy czy martwi. Ja najbardziej lubi? t? scen? jak si? spotykaj? na przyj?ciu i jak on przychodzi do niej ze stokrotkami si? zaprzyja?ni? ;-). To te? mój jeden z ulubionych filmów i cz?sto sobie do niego wracam;-)
Offline
Mnie si? jej reakcja wydaje logiczna, cho? emocjonalna: najpierw wie, ?e nadchodzi jej NY157, bo s?yszy jak wo?a psa, którego imi? zna z maili. Potem widzi swojego nowego przyjaciela, w którym ju? zd??y?a si? chyba zakocha?. Chwil? trwa zanim po??czy te fakty w g?owie. Nie dziwi? si?, ?e oczekuj?c kogo?, kogo nigdy nie widzia?a, a kto - jak czuje - mo?e by? jej wielk? mi?o?ci? - ma m?tlik w g?owie i troch? trwa, zanim sobie to wszystko pouk?ada. Nie jestem wielbicielk? talentu Meg, ale akurat w tej scenie mnie nie przekonuje.
Czy oni z Hanksem nie tworz? idealnie "chemicznej" pary?
Offline
Czy to ten czy nie ten??? Jackman .Ty? pi?kna m??czyzna
Fragmencik zaliczy?am w?a?nie . Ca?e szcz??cie s? ró?ne kobietki i dlatego ch?opy maj? w czym wybiera?. Dzi?ki Alison za t?umaczenie
..........Poniewa? przyniós? przyjemne wie?ci, cofam wszystko co dotychczas o nim napisa?am.............
No i prosze jak my ?atwo dajemy sie przekupi?, wystarcz? tylko dobre wie?ci
A pier?cionek z brylantem czy futro z norek to gdzie , ?eby udobrucha? ?on???.
Offline