Strona poświecona Jane Austen
Nie jesteś zalogowany.
. By?a wstrz??ni?ta wydarzeniami ostatnich dwóch dni. Jej ca?e ?ycie a? do teraz by?o wysi?kiem dla jej hartu ducha. I jako? te nieistotne s?owa jej ojca dotykaj?c pami?ci dawnych s?onecznych chwil, spowodowa?y, ?e zerwa?a si? i upuszczaj?c robótk? na ziemi?, wybieg?a z salonu do swojego ma?ego pokoiku. Ju? niemal pozwoli?a sobie na zduszone ?kanie, gdy zobaczy?a Dixon stoj?c? przy jej szufladach i wyra?nie szukaj?c? czego?.
- .
W niej si? ju? wszystko kot?owa?o a sama jeszcze nie umia?a nazwa? tych uczu?... wiecie a mnie od pocz?tku si? Margaret podoba cho? w tej ksi?zkowej za ma?o jest wewn?trznej pewno?ci swoich uczu?, przemy?le?... A? czasem trudno uwierzy?, ?e doros?ej osobie brak tej kropki nad "i"
To? moja dziesi?ciolatka wczoraj mi o?wiadczy?a : "wiesz mamo ja to bym chcia?a mie? ju? narzeczonego"
Offline
kolejny raz dzi?ki Alisonku
By?a wstrz??ni?ta wydarzeniami ostatnich dwóch dni. Jej ca?e ?ycie a? do teraz by?o wysi?kiem dla jej hartu ducha. I jako? te nieistotne s?owa jej ojca dotykaj?c pami?ci dawnych s?onecznych chwil, spowodowa?y, ?e zerwa?a si? i upuszczaj?c robótk? na ziemi?, wybieg?a z salonu do swojego ma?ego pokoiku. Ju? niemal pozwoli?a sobie na zduszone ?kanie...
smutny ten fragment... choroba matki, odrzucone o?wiadczyny, ogromna t?skonota za domem rodzinnym, a potem jeszcze ?mier? Bessy.... tyle spad?o na Margaret w ci?gu tak krótkiego czasu... ile? uczu? si? w niej wtedy kot?owa?o.... po takim sielskim ?yciu na wsi Milton wcale jej nie rozpieszcza?o.....
Twoje t?umaczenia ksi??ki s? doskona?ym uzupe?nieniem filmu w kwestii uczu? i przemy?le? naszych bohaterów.....
Offline
Twoje t?umaczenia ksi??ki s? doskona?ym uzupe?nieniem filmu w kwestii uczu? i przemy?le? naszych bohaterów.....
Nie wiem czy doskona?ym (dzi?ki za dobre s?owo), ale na pewno uzupe?nieniem. Mnie te? bardzo dobrze robi doczytanie si? tego wszystkiego co im duszach gra?o, a co sobie tylko wyobra?a? mog?am ogl?daj?c film. To s? w?a?nie te niedostatki ekranizacji, a tym samym absolutna wy?szo?? ksi??ki nad filmem. Czasem, a? si? inaczej spojrzy na bohatera po zrozumieniu jego psychicznych dylematów czy poznaniu motywacji podj?cia jakich? dzia?a?, cho? akurat w tym przypadku, Margaret sporo u mnie straci?a, to teraz zaczynam jej powoli wybacza?, bo widz? ?e zap?aci za swoje paskudne zachowanie. A wiecie co my?l? o sprawiedliwo?ci dziejowej.
?e jej nie ma. Ale powinna by?. I trzeba do niej wszelkimi sposobami d??y? ;-)
Offline
Nie by?, nie by?! Henry? by? i prosze - siedzia? grzecznie na pupie. A Rysio - czuj?, ?e wagon móg?by si? samoistnie zapali?, gdyby si? kto? nie dosiad?.
wi?c tak ogl?dam zako?czenie N&S i zwróci?am uwag?, ?e ten John jak ju? poca?owa? Margo?k? w tem wagonie to sie u?miechn?? tak ?e mnie za ka?dym razem buty spadaj? - trwa to sekundk? a jest w tym u?michu taka pewno?? ?e uh - malyna!!!
Nie wiem czy wagon by si? zapali? ale ja i owszem
Offline
Ja tez dziekuje Alison za kolejna porcje tlumaczenia.
Smutny ten fragment. to fakt, ze Margaret byla przyzwyczajona do w sumie beztroskiego zycia, a tu tyle na nia spadlo.
Juz sam fakt, ze zaprzyjaznila sie z Higginsem i Bessy jak najlepiej o niej swiadczy. Trzeba umiec ja zrozumiec.
Gosiu, mi brakuje takiego gifa z tamtego forum, ktory oznacza cos w rodzaju omdlenia ... wiesz o czym mowie?
O tak ten usmiech w przedziale, kiedy on ja caluje, taki czuly ... na mnie tez zawsze robi duze wrazenie i tu by sie ten gif jak najbardziej przydal
i tak zaluje ze go tu nie ma...
w sumie ta scena w przedziale no to nie ma mozliwosci, zeby nie pojawial mi sie rozmarzony usmiech na twarzy jak ich widze ....
A co tam dalej robili w tym przedziale ....przyjemnie sobie wyobrazac
Offline
Wielkie dzi?ki i dowody czo?obino?ci w Twoje r?ce Alison
Fakt fragment smutny. Porównuj?c obie Margaret filmowa i ksi?zkowa równie? swierdzam, ?e filmowa ma wi?cej cech ludzkich. Nie ba?a sie by? prz swojej przyjaciólce do ko?ca, wczesniej pomy?la?a o drobiazgu dla niej. By?a twarda. ?y?a wspomnieniami ale moim zdaniem nie dawa?a tego pozna? po sobie. Czy w takiej rozmem?anej Margaret John by si? zakocha?? Czy przyku?a by jego uwag?, gdyby nie mia?a w?asnego zdania i nie by?a inna od innych znanych mu kobiet?
Offline
wiecie, Rysio jako Monet mi sie bardzo podoba w niektorych ujeciach, ale jak wczoraj sobie poprawialam jeszcze ten moj nowy scrinek ze zdjeciami z roznych rol Rysia, to jak sie pojawial jako Thornton, z tymi wlosami (ktore nota bene kiedys uwazalam za przylizane zanim film obejrzalam) no to bylo widac, ze to po prostu facet!
Monet jest troche zbyt delikatny, ta fryzurka, ale jako Thornton (zreszta w innych niektorych rolach tez np. w Between the Sheets) no to szalenie meski facet! :oops:
Offline
U?miech Rysia w wagonie - pi?kny fakt, ale po poca?unku i u?miechu tak spogl?da gdzies w dó?. Jak my?licie na co patrzy? Czy pie?ci jej d?o?? O czym my?li? ?e ma to czego tak bardzo pragn??, czy zastanawia si? co powie matce?
Offline
Filmowa Margaret jest wielk? dam? troch? w stylu Melanie Wilkes z Przemin??o z wiatrem: ma swoje ?mieszne uprzedzenia ("to nie po d?entelme?sku"), jest wytrorna i subtelna, ale jak trzeba potrafi wybiec przed t?um i stawi? czo?a i chorobie matki i policjantowi. Ta ksi??kowa jest za bardzo dam? w stylu swojej mamy. Te? za ni? nie przepadam.
Offline
Kaziutko,
ja tez wole Margaret filmowa od ksiazkowej, jest chyba lepsza, bardziej spolegliwa, ale sadze, ze Sandy Welch troche z tym przesadzila.
Czy Margaret tego samego dnia zaraz po uderzeniu kamieniem pobieglaby do Bessy?
Przypuszczam, ze jednak musiala nie czuc sie tak rewelacyjnie.
Co do sceny w pociagu, mysle ze Thornton po prostu byl szczesliwy, moze myslal o tym, jak to sie wszystko ulozylo, ze zdobyl kobiete, ktorej pragnal, ktora kochal, choc nie mial na to wielkich szans.
Czy w tym momencie mogl myslec o czym innym?
Offline
A co tam dalej robili w tym przedziale ....przyjemnie sobie wyobrazac
Co Wam si? znowu roi?!
Jestem pewna, ?e rozmawiali g?ównie o tym co zrobi? z Mam? Hannh? ;-)
Uwa?am, ?e jak juz u?wiadomili sobie, ?e b?d? razem, to to by? ich g?ówny problem ;-)
Offline
Mnie te? bardzo dobrze robi doczytanie si? tego wszystkiego co im duszach gra?o, a co sobie tylko wyobra?a? mog?am ogl?daj?c film. To s? w?a?nie te niedostatki ekranizacji, a tym samym absolutna wy?szo?? ksi??ki nad filmem. Czasem, a? si? inaczej spojrzy na bohatera po zrozumieniu jego psychicznych dylematów czy poznaniu motywacji podj?cia jakich? dzia?a?, cho? akurat w tym przypadku, Margaret sporo u mnie straci?a, to teraz zaczynam jej powoli wybacza?, bo widz? ?e zap?aci za swoje paskudne zachowanie.
Tak ksi?zki zawsze bardziej mnie poci?gaj?, a dobre ekranizacje ksi??ek s? dla mnie tak? bit? ?mietank? na pysznych lodach.....
Alison Masz t? wy?szo?? nad Kik?, ?e znasz angielski....
Czy Margaret tego samego dnia zaraz po uderzeniu kamieniem pobieglaby do Bessy?
Przypuszczam, ze jednak musiala nie czuc sie tak rewelacyjnie.
nie ukrywam, ?e te? mi troszke nie pasowa?a ta scena....
Offline
Nie by?o mnie wieczorem, a tu takie zaleglo?ci 8O
Alison ?adnie dzi?kuj? z kolejny fragment :*
Stwierdzam, ?e to jest na?óg - jak tylko wracam do domu, to jeszcze nie zjem, a ju? siedz? i nadrabiam poranne zaleg?o?ci na forum
Jak ja przetrwam sesj??!?!?!? Chyba mi musz? neta odci??, ?eby mnie od Was odci?gn??...
Offline
Ach jaj :!:
Na te?ciku wysz?o mi 96% zgodno?ci z Rysiem No, no no...Czego ja si? o sobie dowiaduj?
physical 91%
emotiona 97%
intellectual 99%
No - jest dobrze 8)
Offline
Gosiu, mi brakuje takiego gifa z tamtego forum, ktory oznacza cos w rodzaju omdlenia ... wiesz o czym mowie?![]()
Wiem, wiem, w tym w?tku bardzo by si? przyda? :-)
Nie ogl?da?am sceny peronowej wczoraj przed snem, ?eby móc spokojnie zasn?? ;-) Zobaczy?am dzi? po kilku dniach przymusowej abstynencji - od lunatycznej Margo?ki... Ojejku, jejku, jejku, tego si? nie da bez motylków, westchnie? i rozmarzonego spojrzenia!
Margosia, jak tylko si? u?miecha na jego widok, to tak, jakby Pana Boga za nogi z?apa?a, oczy jej promieniej?. Ja? od chwili, jak pokazuj? go w przedziale i jak wysiada (z tym sekundowym zatrzymaniem si?) jest ju? tylko absolutnie bosko boski! Kiedy ona mówi, ?e by?a w Milton, on takim lekkim westchnieniem, które ledwie s?ycha?, potwierdza, jednocze?nie po?eraj?c j? wzrokiem. I potem ten u?miech, który mówi: "A teraz ja powiem ci, gdzie by?em" :-) Margosia próbuje by? taka profesjonalna w tej "business matter", a on mówi, ?e Henryczka do pomocy jej nie trzeba (aaaaaaach, jak to jest powiedziane!!!). I s?usznie, Ja? dobrze gada, po co Henryczek w tej scenie, precz z Heniem!
Ona ca?y czas ucieka wzrokiem, a on patrzy prosto w jej twarz i oczy. Ale trzeba przyzna?, ?e Margosia twarda si? stara by?, wyk?ada t? biznesow? propozycj? w miar? spokojnym g?osem, który ?amie si? momentalnie, kiedy on dotyka jej r?ki. A potem... wyci?? Henrysia z tej sceny!!!
W poci?gu, potem, wydaje mi si?, ?e kiedy Jasio tak pochyla g?ow? z lekkim u?miechem, to jest takie ukojenie, maksymalne szcz??cie, którego nie mo?na wyrazi?, mo?e te? niedowierzanie... Przecie? w ci?gu kilku minut wszystko si? zmieni?o. Nawet je?li wcze?niej okaza?o si?, ?e facet z peronu to jej brat, to przecie? odrzuci?a Jasia i powiedzia?a, ?e nigdy go nie pokocha. A teraz jego r?ce ca?uje i daje si? ca?owa? i tak bez gadania wsiada z nim do poci?gu do Milton. On oniemia?!
Za to Henry? mia? w scenie rozstania wzrok nauczyciela, który mówi: "Zaraz dostaniesz uwag? za z?e zachowanie w publicznym miejscu w wiktoria?skiej Anglii" ;-)
Uwielbiam wampirkowaty u?miech Ja?ka w scenie peronowej! Howgh! :-)
Offline
Monet jest troche zbyt delikatny, ta fryzurka, ale jako Thornton (zreszta w innych niektorych rolach tez np. w Between the Sheets) no to szalenie meski facet! :oops:
Czy kto? próbowa? zaprzecza?, i? Rysio jest m?ski? Wyzwijmy go (j?) na pojedynek! ;-)
Offline
Gosiu, pieknie napisalas o scenie peronowej :oops:
[URL=http://img189.imageshack.us/my.php?image=20913zp.jpg][/URL]
[URL=http://img435.imageshack.us/my.php?image=21259xv.jpg][/URL]
Wszystko mi natychmiast staje przed oczami ...
Offline
GosiuJ cudnie si? Ciebie czyta :oops:
Offline
mi si? tu podoba
cho? do JT to mu jednak tego i owego brakuje![]()
?O JEZU!!!!
przepraszam ja bardzo Aine ale Twój avatar i Ty równo si? zdajecie zdumieni
czym ja si? pytam?
Offline
Filmowa Margaret jest wielk? dam? troch? w stylu Melanie Wilkes z Przemin??o z wiatrem: ma swoje ?mieszne uprzedzenia ("to nie po d?entelme?sku"), jest wytrorna i subtelna, ale jak trzeba potrafi wybiec przed t?um i stawi? czo?a i chorobie matki i policjantowi.
faktycznie
pi?kna i na ogó? s?odka
dobrze ?e autorka nie kaza?a jej umrze? jak Melanii
Offline
Kaziutko,
ja tez wole Margaret filmowa od ksiazkowej, jest chyba lepsza, bardziej spolegliwa, ale sadze, ze Sandy Welch troche z tym przesadzila.
Czy Margaret tego samego dnia zaraz po uderzeniu kamieniem pobieglaby do Bessy?
Przypuszczam, ze jednak musiala nie czuc sie tak rewelacyjnie.
mo?e oprócz tych chwalebnych motywów typu przyja?? i wspó?czucie dla Bessy, mia?a po prostu ochot? poby? poza domem. Przecie? rodzicom nic nie powiedzia?a, a gdzie? to musia?a prze?y?...
Offline
GosiuJ cudnie si? Ciebie czyta
Prawda, GosiaJ jest moj? ulubion? recenzentk?, razem z Gosi?. Za to Ciebie Moniko ?wietnie si? ogl?da - na spokojne forum nagle wskakuje ta para wiktoria?skich bezwstydników i znienacka odbiera dech. Mnie ten efekt zaskakuje za ka?dym razem
Offline
Prawda, GosiaJ jest moj? ulubion? recenzentk?, razem z Gosi?. Za to Ciebie Moniko ?wietnie si? ogl?da - na spokojne forum nagle wskakuje ta para wiktoria?skich bezwstydników i znienacka odbiera dech. Mnie ten efekt zaskakuje za ka?dym razem
Dziewczyny, dzi?kuj? Wam serdecznie, mi?o mi ogromnie :oops: :oops:
Ja te?, Trzykrotko, uwielbiam Monikowych bezwstydników ;-) I te? za ka?dym razem mnie to hipnotyzuje... Ojej :oops:
Wa?na informacja! Kolejny kawa?ek tekstu, na który niektóre czekaj?, b?dzie jeszcze dzi?. Mog? przes?a? na maila, oczywi?cie tylko pe?noletnim, bo zaczyna si? robi?... ten tego :oops: Na Wasz? odpowiedzialno??! :-)
Offline
GosiaJ, ja nie dopilnowa?am subskrypcji i taraz ?adnie prosz? - czy ja moge tez razem z zaleg?ymi odcinkami prosi??
nawyspe@wp.pl
Offline