Strona poświecona Jane Austen
Nie jesteś zalogowany.
Dziewczyny, mo?ecie mi zdradzi? jak umieszczacie tu pomniejszone zdj?cie, które mo?na powi?kszy? klikaj?c na nie? Bo mi pomys?ów na to brak
![]()
Eeee tam, Moniko, szkoda zmniejsza? takie pi?kne zdj?cie :-)
Offline
Ufff.... móg?by jeszcze podwin?? r?kawy i efekt piorunuj?cy
Offline
GosiaJ napisał:
Dziewczyny, mo?ecie mi zdradzi? jak umieszczacie tu pomniejszone zdj?cie, które mo?na powi?kszy? klikaj?c na nie? Bo mi pomys?ów na to brak
![]()
Eeee tam, Moniko, szkoda zmniejsza? takie pi?kne zdj?cie :-)Gosie?ko
![]()
![]()
![]()
![]()
http://img360.imageshack.us/img360/3662 … ire9se.jpg
'Ilekro? opar?em si? pokusie, by?o to pi?kne. Ilekro? pokusie uleg?em, by?o to stokro? pi?kniejsze' Heine
Offline
Gosiu, niestety wi?cej intelektualnych zdj?? Ry?ka nie znalaz?am
Jedyne na co si? natkn??am to te dwa zdj?cia, ?niadanie, szlafrok i Rysio -tu? po zdj?ciu okularów
Offline
Nie bylo takich o wiekszym formacie? Bo do pewnych celow mi wieksze potrzebne
Moniko. to sie robi tak: Wchodzisz na strone:
http://imageshack.us/
Wybierasz zdjecie ze swego komputera.
Po czym jak sie zuploaduje, kopiujesz to co sie pokaze w polu:
na gorze pt. Thumbnail for forums np.
[URL=http://img102.imageshack.us/my.php?image=breakfast03resize6wg3cp2pn.jpg][/URL]
Offline
Dzi?ki Gosiu, ile to si? cz?owiek w ?yciu nauczy nowego
[URL=http://img221.imageshack.us/my.php?image=pdvd1691hi.jpg][/URL]
A fotosów ze ?niadania wi?kszych nie posiadam
A có? to za cele? Mam nadziej?, ?e nie u?yjesz Rysia do ?adnych niecnych eksperymentów
Offline
Cofam wcze?niejsz? wypowied? Masz racj? Gosiu, Rysiek nadaje si? tylko do niecnych celów 8)
Offline
Okej, dzisiejsze ciasteczko i nast?pne niestety te?, obawiam si? b?d? wod? na m?yn tym, którzy nie lubi? Margaret. Cho? obiektywny czytelnik zrozumia?by j? i wiedzia? w czym problem.
Cisteczko pod??cz? pod poprzednie, bo w?tek ten sam, cho? rozdzia?y inne.
No, do rzeczy:
Niefortunne o?wiadczyny cz. 3 (Rozdzia? XXV, „Frederick” s. 234)
Margaret zastanawia?a si?, czy wszystkie o?wiadczyny s? równie nieoczekiwane zanim nast?pi?, co k?opotliwe, gdy ju? si? pojawi?, jak w obu przypadkach, które jej si? przydarzy?y. Mimowolne porównanie pana Lennoxa i pana Thorntona pojawi?o si? w jej my?lach. By?o jej przykro, ?e okoliczno?ci zach?ci?y pana Lennoxa do wyra?enia uczu? wykraczaj?cych poza przyja??. To ?al dominowa?, gdy po raz pierwszy dosta?a propozycj? ma??e?stwa. Nie by?a tak zdziwiona, tak oszo?omiona jak teraz, gdy echo s?ów pana Thorntona jeszcze brzmia?o w pokoju. Pan Lennox wydawa? si? przekroczy? na moment granic? mi?dzy przyja?ni? a mi?o?ci? i chwil? pó?niej po?a?owa? tego równie mocno jak ona, cho? z innych powodów. Je?li chodzi o pana Thorntona, Margaret s?dzi?a, ?e mi?dzy nimi nigdy nie by?o przyja?ni. Ich wzajemne relacje by?y seri? nieustannych sporów. Ich opinie ?ciera?y si? i, doprawdy, nigdy nie zauwa?y?a by interesowa? si? jej pogl?dami, jako wyra?onymi przez ni?, Margaret Hale. Tak d?ugo jak przeciwstawia?y si? one jego niez?omnemu charakterowi, jego ogromnej pasji, wydawa? si? odrzuca? je z lekcewa?eniem dopóki nie zm?czy? j? daremny wysi?ek podnoszenia sprzeciwu, a teraz pojawi? si? tu, w ten przedziwny, pe?en nami?tno?ci sposób by oznajmi? o swej mi?o?ci. Na pocz?tku uderzy?a j? my?l, ?e jego propozycja by?a podyktowana i wymuszona g??bokim wspó?czuciem dla jej sytuacji po wczorajszym zachowaniu, które on i inni mogli ?le zrozumie?, ale jeszcze zanim opu?ci? pokój i z pewno?ci? nie pó?niej ni? po pi?ciu minutach, zda?a sobie spraw? i ol?ni?a j? ta ?wiadomo??, ?e on j? kocha, kocha? ju? wcze?niej i b?dzie j? kocha?. Zadr?a?a i skurczy?a si? w sobie jak pod wra?eniem jakiej? ogromnej mocy, tak odleg?ej od wszystkiego, czego do tej pory do?wiadczy?a. Chcia?a si? ukry? przed t? my?l?, lecz daremnie. Na?laduj?c s?owa Tasso u Fairfaxa:
‘Jego wyra?ny obraz w?drowa? przez jej my?li.’
Znielubi?a go jeszcze bardziej za to, ?e zaw?adn?? jej wol?. Jak ?mia? powiedzie?, ?e wci?? b?dzie j? kocha?, cho? odrzuci?a go z pogard?? Chcia?aby móc powiedzie? wi?cej, mocniej. Ostre zdecydowane s?owa t?oczy?y si? w jej g?owie, teraz, gdy by?o za pó?no by je wypowiedzie?. Ogromne wra?enie, jakie wywar?a na niej ta rozmowa przypomina?a koszmarne widziad?o ze snu, które nie chce znikn?? nawet po przebudzeniu i nie przegoni go przetarcie oczu i wymuszenie u?miechu na usta. Wci?? tam jest, przyczajone i mamrocz?ce gdzie? w k?cie ze strasznymi, nieruchomymi oczami, nas?uchuj?ce, czy odwa?ymy si? wspomnie? komukolwiek o jego obecno?ci, a jeste?my zbyt tchórzliwi by to zrobi?! Tak Margaret kry?a si? przed gro?b? jego niezmiennej mi?o?ci. Có? on mia? na my?li? Czy nie by?o w jej mocy zniech?cenie go? Chcia?a to wiedzie?. To by?a wi?cej ni? ?mia?o??, na jak? zdobywa si? m??czyzna by tak j? przestraszy?. Czy upewnia? go ten nieszcz?sny wczorajszy dzie?? Gdyby by?a taka potrzeba zrobi?aby to samo cho?by jutro – ch?tnie i z rado?ci? dla kalekiego ?ebraka – a dla niego, z tak? sam? odwag? mimo konsekwencji, jego domys?ów i ch?odnej, ?liskiej impertynencji kobiet. Zrobi?aby to, poniewa? by?o to w?a?ciwe, oczywiste i proste by ocali? cz?owieka, tam gdzie mog?a tego dokona?, a w ka?dym razie spróbowa?. ‘Fais ce que dois, advienne que pourra.’ (‘Rób co musisz, niech b?dzie co ma by?’)*.
Dot?d nie ruszy?a si? z miejsca, w którym j? pozostawi?, ?adne zewn?trzne okoliczno?ci nie wydoby?y jej z transu, w jaki wbi?y j? jego ostatnie s?owa i g??boki, powa?ny, pe?en nami?tno?ci wyraz oczu, których p?omienno?? zmusi?a j? do spuszczenia wzroku. Podesz?a do okna i otworzy?a je szeroko by rozproszy? otaczaj?ce j? znu?enie. Potem podesz?a do drzwi i otworzy?a je z impetem, chcia?a otrz?sn?? si? ze wspomnienia ostatniej godziny szukaj?c towarzystwa innych lub zaj?cia wymagaj?cego wysi?ku. Ale wokó? panowa?a przenikliwa cisza po?udniowych godzin w domu, gdzie chora za?ywa?a niespokojnego snu, którego nie mog?a zazna? w nocy. Margaret nie chcia?a by? sama. Co powinna zrobi?? ‘Id? zobacz si? z Bessy Higgins, oczywi?cie!’ pomy?la?a na wspomnienie wiadomo?ci przes?anej zesz?ej nocy. Tak te? zrobi?a.
*z francuskiego t?umaczy?a Gosia Dzi?ki!
Offline
Okropna ta Margaret, ale widac, ze ta milosc ja przerazala.
Lubila panowac nad soba, decydowac o sobie, a tu spotkala kogos kto mial zapanowac nad jej uczuciami i to jest tego zapowiedz.
Czula sie niepewnie wobec sily tej niezmiennej namietnosci, ktora miala ja pozniej poniesc. to bylo cos zupelnie odmiennego od tego co dotad czula.
"jeszcze zanim opu?ci? pokój i z pewno?ci? nie pó?niej ni? po pi?ciu minutach, zda?a sobie spraw? i ol?ni?a j? ta ?wiadomo??, ?e on j? kocha, kocha? ju? wcze?niej i b?dzie j? kocha?. Zadr?a?a i skurczy?a si? w sobie jak pod wra?eniem jakiej? ogromnej mocy, tak odleg?ej od wszystkiego, czego do tej pory do?wiadczy?a. Chcia?a si? ukry? przed t? my?l?, lecz daremnie. [...] Znielubi?a go jeszcze bardziej za to, ?e zaw?adn?? jej wol?.", Dot?d nie ruszy?a si? z miejsca, w którym j? pozostawi?, ?adne zewn?trzne okoliczno?ci nie wydoby?y jej z transu, w jaki wbi?y j? jego ostatnie s?owa i g??boki, powa?ny, pe?en nami?tno?ci wyraz oczu, których p?omienno?? zmusi?a j? do spuszczenia wzroku[...]Margaret kry?a si? przed gro?b? jego niezmiennej mi?o?ci
Dzieki Caroline, choc ciasteczko wydaje sie takie malutkie
Offline
Pojawil sie trailer 2 odcinka "Impresjonistow";
http://www.megaupload.com/?d=T35OP3VS
[URL=http://img440.imageshack.us/my.php?image=image146xf.jpg][/URL]
Monet - w niebieskim
[URL=http://img440.imageshack.us/my.php?image=image111pf.jpg][/URL]
[URL=http://img473.imageshack.us/my.php?image=image136as.jpg][/URL]
Offline
Dzieki Caroline, choc ciasteczko wydaje sie takie malutkie
To dlatego, ?e obrazek rozci?gn?? stronk? na boki
Dzi?ki za t? stronk?
http://www.acemarsupial.co.uk/
?wietne s? zdj?cia z miejsc, w których kr?cono serial.
Offline
Nie bylo takich o wiekszym formacie? Bo do pewnych celow mi wieksze potrzebne
![]()
Moniko. to sie robi tak: Wchodzisz na strone:
http://imageshack.us/
Wybierasz zdjecie ze swego komputera.
Po czym jak sie zuploaduje, kopiujesz to co sie pokaze w polu:
na gorze pt. Thumbnail for forums np.
[URL=http://img102.imageshack.us/my.php?image=breakfast03resize6wg3cp2pn.jpg][/URL]
Tam jeszcze zanim naci?niesz Host it, kliknij w t? drug? opcj?, ?eby nie przykleja? tego paska z rozmiarem. B?dzie ?adniej ;-)
Offline
E, to nie wiedzialam 8O
Dzieki
ale czy on wtedy nie zmniejszy rozmiaru docelowego???
Offline
"Znielubi?a go jeszcze bardziej za to, ?e zaw?adn?? jej wol?. Jak ?mia? powiedzie?, ?e wci?? b?dzie j? kocha?, cho? odrzuci?a go z pogard?? Chcia?aby móc powiedzie? wi?cej, mocniej. Ostre zdecydowane s?owa t?oczy?y si? w jej g?owie, teraz, gdy by?o za pó?no by je wypowiedzie?. Ogromne wra?enie, jakie wywar?a na niej ta rozmowa przypomina?a koszmarne widziad?o ze snu, które nie chce znikn?? nawet po przebudzeniu i nie przegoni go przetarcie oczu i wymuszenie u?miechu na usta".
Czy ja ju? tu na tym forum wspomina?am, ?e Margaret to zo?zowata pindzia grochówka? Jak nie, to teraz to mówi?. Koszmarne widziad?o ze snu TFU!
Carolcia, Ty mnie tylko nie pouczaj! To, ?e jeste? kochana, m?dra i pi?knie t?umaczysz, nie upowa?nia Ci?, ?eby mi wybija? z g?owy co s?dz? o tym uosobieniu zo?zowato?ci, so spare me, please! ;-)
Offline
ol?ni?a j? ta ?wiadomo??, ?e on j? kocha, kocha? ju? wcze?niej i b?dzie j? kocha?. Zadr?a?a i skurczy?a si? w sobie jak pod wra?eniem jakiej? ogromnej mocy, tak odleg?ej od wszystkiego, czego do tej pory do?wiadczy?a. Chcia?a si? ukry? przed t? my?l?, lecz daremnie. Na?laduj?c s?owa Tasso u Fairfaxa:
‘Jego wyra?ny obraz w?drowa? przez jej my?li.’
Znielubi?a go jeszcze bardziej za to, ?e zaw?adn?? jej wol?.
Ej babki, wcale nie taka ostatnia z niej pindzia - przera?a?o ja to wszystko i tyle. W ko?cu Jasiek by sie w takiej byle pi?dzi nie zakocha?
Offline
Ej babki, wcale nie taka ostatnia z niej pindzia - przera?a?o ja to wszystko i tyle. W ko?cu Jasiek by sie w takiej byle pi?dzi nie zakocha?
![]()
Zdradziec... my?li, ?e jak zielonego kawa?ek wlepi to si? nabierzemy na t? dr?tw? mow? 8)
Offline
Alison - lubi? Ci? tak wiosennie
jak ?yrafa ?yraf?
Offline
Dzi?ki Caroline za ciasteczko do herbaty.
Wczoraj nie rozumia?am Margaret i nie rozumiem jej i dzis, ale widac, ?e ona sama siebie te? nie zna?a do ko?ca. Zarzuci?a Thortonowi, ?e jego o?wiadczyny to transakcja, ale ju? po wyj?ciu chyba zacz??a tego ?a?owa?. Porównywa?a o?wiadczyny Lennoxa i Thortona i zauwa?y?a, ?e nami?tno?c Thortona by?a silniejsza. Mo?e troch? ?a?owa?a swoich s?ów , ale pozosta?a ze ?wiadomo?cia, ?e mo?e to juz wi?cej sie nie powtórzy. Chcia?a o tym zapomnie?, uda? ,?e j? to obra?a, mocniej i stanowczo odtr?ci? jego uczucie. Ale czy to by?o prawdziwe?
Szkoda mi jej. By?a tak blisko tak wielkiej mi?o?ci
Offline
Dzi?ki Caroline za ciasteczko do herbaty.
Wczoraj nie rozumia?am Margaret i nie rozumiem jej i dzis, ale widac, ?e ona sama siebie te? nie zna?a do ko?ca. Zarzuci?a Thortonowi, ?e jego o?wiadczyny to transakcja, ale ju? po wyj?ciu chyba zacz??a tego ?a?owa?. Porównywa?a o?wiadczyny Lennoxa i Thortona i zauwa?y?a, ?e nami?tno?c Thortona by?a silniejsza. Mo?e troch? ?a?owa?a swoich s?ów , ale pozosta?a ze ?wiadomo?cia, ?e mo?e to juz wi?cej sie nie powtórzy. Chcia?a o tym zapomnie?, uda? ,?e j? to obra?a, mocniej i stanowczo odtr?ci? jego uczucie. Ale czy to by?o prawdziwe?
Szkoda mi jej. By?a tak blisko tak wielkiej mi?o?ci
Kaziuta Ciebie te? lubi? - jak ?yrafa ?yraf?
Offline
Za lubie bardzo dzi?kuj?. Ale co ze mnie za ?yrafa- 156 w kapeluszu. No mo?e zamiast kapeulsza co? na kszta? czu?ków.
Offline
Za lubie bardzo dzi?kuj?. Ale co ze mnie za ?yrafa- 156 w kapeluszu. No mo?e zamiast kapeulsza co? na kszta? czu?ków.
ze mnie te? zyrafa zw?aszcza jak podskocz?
Offline
Kaziutka a ja Ciebie lubi? jak brodacz brodacza. A z ?yrafamy to nie mamy nic "fspulnego" 8)
Offline