Ogród Jane Austen

Strona poświecona Jane Austen

Nie jesteś zalogowany.

Ogłoszenie

#526 2006-04-30 22:31:23

Kika
Użytkownik

Re: N&S cd.

I nie zmieniam póki co zdania o Margaret, raczej staram si? j? zrozumie? (chodzi mi o Margaret przedstawion? w filmie nie ksi??kow?)

Je?eli chodzi o Margaret filmow?, to musz? powiedzie? ?e b?d? jej broni?, poniewa? wcale jej nie zazdroszcz?... musia?a opu?ci? strony, które bardzo kocha?a i przystosowa? si? do ?ycia w innym ?wiecie... ogl?da?am dzisiaj pierwszy odcinek po raz n-ty i widzia?am, jak ona bardzo stara?a si? zrozumie? ten ?wiat i znale?? w nim swoje miejsce... wida? to np. w scenie z Higinsami...
samotnie zwiedza?a to miasto, które j? tak fascynowa?o... nie mia?a ?adnego przewodnika, który wprowadzi?by j? w jego tajemnice i zwyczaje... wszystkiego do?wiadcza?a na w?asnej skórze...
w Helston mieszka?a w otoczonym pi?knem domu, a w Milton ... smród i brud... czu?a si? pewnie bardzo wyobcowana... te wszystkie insynuacje na temat jej rodziny wcale jej nie pomaga?y... a jednak przekonywa?a si? do tego miasta...
my?l?, ?e tak samo by?o z Thorntonem... na pocz?tku potepia?a go za to, ?e tak potraktowa? Stewensa... ale czy Higgins nie powiedzia? do niej, ?e Stewens dosta? to na co zas?u?y?.... musia?a dobrze pozna? relacje pomiedzy mieszka?cami tego przemys?owego miasteczka, aby obiektywnie ocenia? ich poczynania....

a poza tym lubi? Ma?go?k?, bo to moja imienniczka... wink


gg 2775021

Offline

 

#527 2006-04-30 23:00:18

bezpaznokcianka
Użytkownik

Re: N&S cd.

Przepraszam, ?e si? zapytam ale od której wyszed? ten serial? To znaczy... która jako pierwsza rozprowadzi?a go w?ród forumowiczek... i sk?d go wytrzasn??a??? Jednym s?owem - gdzie tu pocz?tek tej ca?ej mani, któr? popieram w 100 procentach big_smile

Offline

 

#528 2006-05-01 00:02:41

GosiaJ
Użytkownik

Re: N&S cd.

Baby - prosz? mi tu bez takich, Margaret wcale nie jest niedobra wink

Przesta? si? z nas pod?miewa? na tym avatarku! ;-)
Margaret nie jest niedobra, ok, ale... dzi? w poci?gu czyta?am ci?g dalszy tej prze?o?onej sceny i potem scen? Thorntona z matk?... Musia?am przesta?, bo si? za bardzo wzrusza?am. Fragment, kiedy on mówi do matki, ?eby nie mówi?a nic przeciwko Margaret, ?e ma mu tego oszcz?dzi? i ?e nie jest zbyt dobry dla niej, ale kocha j? jeszcze bardziej, jest absolutnie pora?aj?cy.
Kiedy czyta si? o jej i jego uczuciach - jej, ci?gle pe?nych oburzenia i pogardy, jego - tak nami?tnych, pe?nych absolutnej mi?o?ci, trudno zachowa? dystans i mimowolnie si? cz?owiek na t? Margaretk? denerwuje, co to tak pó?no si? na nim pozna?a. Ale ok, mo?na wszystko zwali? na Gaskell ;-)

Musz? to wklei?, czytam te kilka zda? w kó?ko:
"No one loves me - no one cares for me, but you, mother (...) I am not fit for her, mother. I knew I was not (...) Mother - said he hurriedly - I cannot hear a word against her. Spare me - spare me! I am very weak in my sore heart; I love her yet; I love her more than ever".

Stanowczo ch?op ten jest boski :-) Nie musz? chyba mówi?, ?e kiedy my?l? o tej scenie, mam przed oczami Rysia w serialu, takiego z?amanego i nieszcz??liwego - i tak mi smutno, ?e ostatnio po tej scenie musia?am sobie od razu peronow? w??czy? dla równowagi i ?eby uwierzy?, ?e jednak b?dzie szcz??liwy.
Tak, wiem, jestem nienormalna :oops:


Thorntonmania... nieustaj?ce apogeum uzale?nienia.

Offline

 

#529 2006-05-01 00:09:48

GosiaJ
Użytkownik

Re: N&S cd.


(...)
Mam tekst w wordzie, moze mi sie uda przelozyc.

Gosiu, je?li masz ochot?, prze?lij mi tekst albo jego cz???, mo?e Ci pomog?, ok? Czemu Ty masz wykonywa? ca?? czarn? robot?? ;-) Chocia? z drugiej strony - wiem, ?e to pewnie wcale przyjemne dla Ciebie big_smile


Thorntonmania... nieustaj?ce apogeum uzale?nienia.

Offline

 

#530 2006-05-01 00:45:17

GosiaJ
Użytkownik

Re: N&S cd.

Policjanta niby (w Spooks), a ktos oglada ten film i go widzial? big_smile

Ja ogl?dam, ale nie widzia?am pierwszej serii poza ostatnim odcinkiem, kto? wie, w którym gra? odcinku?
Za to ja b?d? polecac "Sparkhouse", chocia? tam ma g?upi? fryzur?, szczególnie na pocz?tku, to rol? ciekaw?.
RA is absolutely georgeous!!!


Thorntonmania... nieustaj?ce apogeum uzale?nienia.

Offline

 

#531 2006-05-01 00:56:53

GosiaJ
Użytkownik

Re: N&S cd.

Przepraszam, ?e si? zapytam ale od której wyszed? ten serial? To znaczy... która jako pierwsza rozprowadzi?a go w?ród forumowiczek... i sk?d go wytrzasn??a??? Jednym s?owem - gdzie tu pocz?tek tej ca?ej mani, któr? popieram w 100 procentach big_smile

Pocz?tek to pytanie Moniki o napisy do tego serialu - Ona zacz??a mani? i Jej si? nale?y pomnik :-)


Thorntonmania... nieustaj?ce apogeum uzale?nienia.

Offline

 

#532 2006-05-01 07:16:30

Alison
Użytkownik

Re: N&S cd.

W pierwszych s?owach mojego listu chcia?am tylko powiedzie?, ?e nie mylcie ksi??kowej M. z filmow?, bo mam wra?enie, ?e to jednak dwie ró?ne osoby...

„Niefortunne o?wiadczyny cz. 2 czyli rzecz o zo?zowatej Margaret” – chapt. XXIV, p. 230, Mistakes cleared up

- Nie ma pan za co by? mi wdzi?czny - powiedzia?a unosz?c brwi i patrz?c mu prosto w oczy. – Jak si? domy?lam, uwa?a pan za konieczne podzi?kowa? mi za to co zrobi?am.
Wbrew sobie – wbrew z?o?ci jak? odczuwa?a – g??boki rumieniec wyp?yn?? na jej oblicze i zap?on?? w oczach, mimo to, jej spojrzenie by?o powa?ne i nieruchome.
- To by? tylko naturalny instynkt. Ka?da kobieta zrobi?aby dok?adnie to samo. Wszystkie odczuwamy ?wi?to?? naszej p?ci jako wysoce uprzywilejowanej kiedy widzimy niebezpiecze?stwo. To raczej ja – powiedzia?a pospiesznie – powinnam przeprosi? pana, za te bezmy?lne s?owa, przez które zszed? pan na dó?, wystawiaj?c si? na niebezpiecze?stwo.
- Nie chodzi o pani s?owa; Chodzi o prawd?, cierpk? jak s?owa, które j? wyrazi?y. Nie odwiedzie mnie pani od tego, a ta ucieczka od wyra?enia mojej wdzi?czno?ci, mojej..
By? ju? na granicy; nie móg?by mówi? ponaglany przez swoje gor?ce uczucia; wa?y?by ka?de s?owo. Zrobi?by to, ale zwyci??y?a jego si?a woli. Zatrzyma? si? wpó? drogi.
- Nie próbuj? ucieka? od czegokolwiek – powiedzia?a – mówi? po prostu, ?e nie jest mi pan winien ?adnej wdzi?czno?ci i mog?abym doda?, ?e jakiekolwiek próby jej wyra?ania s? dla mnie bolesne, poniewa? nie czuj? bym na ni? zas?u?y?a. Ale je?li wci?? ma panu przynie?? ulg? uwolnienie si? od jakiego? wydumanego zobowi?zania, prosz? mówi?.
- Nie chc? uwalnia? si? od ?adnego zobowi?zania – powiedzia?, sprowokowany jej spokojnym obej?ciem - wydumanego czy nie – nie mnie s?dzi? jakie ono jest - wol? wierzy?, ?e zawdzi?czam pani ?ycie – u?miech – i my?le?, ?e to przesada, je?li tak pani sobie ?yczy. Wierz? w to poniewa? to dodaje warto?ci mojemu ?yciu my?le?, ?e...och panno Hale! – ci?gn?? dalej, zni?aj?c g?os, który nabra? teraz tak czu?ej intensywno?ci, ?e niemal dygota?a stoj?c przed nim – my?le? w takich trudnych okoliczno?ciach, ?e kiedykolwiek od tego czasu odczuwam zadowolenie, mog? sobie powiedzie? „ca?a ta rado?? ?ycia, ca?a ta uczciwa duma mojej pracy w ?wiecie, ca?y ten wyra?ny sens istnienia - zawdzi?czam jej!” A to podwaja t? rado??, rozpala dum?, wyostrza sens ?ycia tak, ?e ju? w?a?ciwie sam nie wiem czy to ból czy przyjemno?? my?le?, ?e zawdzi?czam to wszystko jednej, nie, musi to pani us?ysze? – powiedzia? podchodz?c zdecydowanie – tej jedynej, któr? kocham tak jak jeszcze ?aden m??czyzna nigdy nie kocha? ?adnej kobiety.
Mocno u?cisn?? jej d?o? w swojej. Oddycha? ci??ko, wyczekuj?c na to, co ma nast?pi?. Po czym odrzuci? jej d?o? z oburzeniem s?ysz?c jej lodowaty ton. Mimo, ?e lodowato, s?owa wymawia?a niepewnie, jakby nie wiedz?c gdzie ich szuka?.
- Sposób w jaki pan mówi jest dla mnie szokuj?cy i blu?nierczy. Nic na to nie poradz?, ?e takie jest moje pierwsze odczucie. ?miem twierdzi?, ?e mo?e by tak nie by?o gdybym by?a w stanie zrozumie? natur? uczu?, jakie pan opisuje. Nie chc? panu dokuczy?, ale poza wszystkim musimy rozmawia? spokojniej, ze wzgl?du na sen mojej matki. A pa?skie maniery obra?aj? mnie.
- Jak? – wykrzykn?? – Obra?aj? pani?? Jestem doprawdy godny po?a?owania.
- Tak! – powiedzia?a, odzyskawszy dostoje?stwo – czuj? si? ura?ona, i jak s?dz? s?usznie. Pan zdaje si? wyobra?a? sobie, ?e moje wczorajsze zachowanie – znowu pokry? j? ciemny rumieniec, lecz teraz bardziej ze wzburzenia ni? wstydu - by?o czym? osobistym pomi?dzy panem a mn?; i ?e mo?e pan tak po prostu przyj??, podzi?kowa? mi za to, zamiast przyj?? do wiadomo?ci, jak na d?entelmena przysta?o, tak d?entelmena – powtórzy?a robi?c aluzj? do ich wcze?niejszej rozmowy na temat tego s?owa -, ?e ka?da kobieta godna by nazywa? siebie kobiet?, ochroni?aby swoj? bezradno?ci? i czci?, cz?owieka zagro?onego przemoc? ze strony takiej masy ludzi.
- A wybawionemu w ten sposób d?entelmenowi nie wolno okaza? wdzi?czno?ci! – przerwa? pogardliwie – Ja jestem cz?owiekiem. Mam prawo do wyra?ania swoich uczu?.
- A ja zrezygnowa?am z tego prawa, mówi?c po prostu, ?e sprawia mi pan ból nalegaj?c w ten sposób – odpowiedzia?a dumnie – a pan zdaje si? wyobra?a sobie, ?e nie by?am wiedziona jedynie kobiecym instynktem, ale – w tym miejscu ?arliwe ?zy (utrzymywane dot?d dzi?ki gwa?townym wewn?trznym zmaganiom) zaszkli?y si? w oczach i zd?awi?y g?os – ale, ?e sk?oni?o mnie do tego jakie? szczególnego rodzaju uczucie do pana! Do pana! Dlaczego, bo nie by?o tam cz?owieka – biednego zdesperowanego cz?owieka w tym ca?ym t?umie – dla, którego nie mia?abym wi?cej sympatii, dla którego nie zrobi?abym czego? troch? bardziej szczerego.
- Mo?e pani mówi? dalej, panno Hale. Jestem ?wiadomy tych pani wszystkich niew?a?ciwie ulokowanych sympatii. Teraz wierz?, ?e to by?o tylko pani wrodzone poczucie uciemi??enia (tak, ja chocia? pan, te? mog? by? uci?niony), które zmusi?o pani? do tak szlachetnego dzia?ania, na jakie tylko by?o pani? sta?. Wiem, ?e pani mn? gardzi, ale prosz? pozwoli? mi powiedzie?, ?e to dlatego, ?e pani mnie nie rozumie.
- Nie zale?y mi ?eby pana rozumie? – odpowiedzia?a ?api?c si? sto?u dla równowagi – pomy?la?a, ?e jest okrutny, bo rzeczywi?cie by?, wi?c poczu?a si? s?abo ze wzburzenia.
- Tak, widz?, ?e pani nie zale?y. To krzywdz?ce i niesprawiedliwe z pani strony.
Margaret zacisn??a usta. Nie odpowiedzia?a na takie zarzuty. Ale mimo wszystko – mimo tych wszystkich okrutnych s?ów, on rzuci?by si? do jej stóp i uca?owa? r?bek jej sukni. Nie odezwa?a si?. Nie poruszy?a. Gor?ce ?zy zranionej dumy szybko p?yn??y po jej twarzy. Czeka? chwil? pragn?c by co? powiedzia?a, nawet jak?? z?o?liwo??, na któr? móg?by odpowiedzie?. Ale ona milcza?a. Wzi?? kapelusz.
- Jeszcze jedno s?owo. Wygl?da jakby jak?? skaz? by?o dla pani to, ?e j? kocham. Ale nie mo?e pani tego unikn??. Ani ja, nawet gdybym chcia?, nie mog? pani z tego oczy?ci?. Zreszt? nie chcia?bym, nawet gdybym móg?. Nigdy przed tob? nie kocha?em ?adnej kobiety: moje ?ycie by?o zbyt zaj?te, moje my?li zbyt zaabsorbowane tyloma rzeczami. Ale nie obawiaj si? zbytniej ekspresji uczu? z mojej strony.
- Nie obawiam si? – odpowiedzia?a, prostuj?c si? – jeszcze nikt nigdy nie ?mia? zachowa? si? impertynencko w stosunku do mnie, i nikt nigdy si? tak nie zachowa. Ale, panie Thornton, pan by? bardzo mi?y dla mojego ojca – powiedzia?a ca?kowicie zmieniaj?c ton i przydaj?c mu ca?ej kobiecej mi?kko?ci – niech pan nie doprowadza do sytuacji, ?eby?my si? na siebie gniewali. Bardzo pana prosz?!
Nie zwróci? uwagi na jej s?owa, przez pó? minuty lub d?u?ej zaj?ty by? wyg?adzaniem r?kawem p?aszcza w?osków na kapeluszu. Wtedy odrzucaj?c jej wyci?gni?cie r?ki i udaj?c, ?e nie widzi jej powa?nego spojrzenia pe?nego ?alu, odwróci? si? nagle i wyszed? z pokoju. Margaret rzuci?a jedno spojrzenie na jego twarz zanim wyszed?.
Kiedy wychodzi?, zdawa?o jej si?, ?e zobaczy?a b?ysk ?ez wype?niaj?cych jego oczy, ale szybko zwróci?a swoj? dumn? niech?? na co? innego jak, niemal bolesny wyrzut sumienia, ?e sta?a si? przyczyn? takiego upokorzenia kogo?.
- Ale jak mam temu zaradzi? – pyta?a sam? siebie – ja nigdy go nie lubi?am. By?am uprzejma. Nie mia?am problemów z ukrywaniem mojej oboj?tno?ci. Ja naprawd? nigdy nie my?la?am o nim i o sobie, wi?c moje zachowanie musia?o ukazywa? prawd?. On musia? ?le zrozumie? to wszystko co si? wczoraj sta?o. Ale to jego wina, nie moja. Zrobi?abym to po raz drugi, gdyby zaistnia?a taka potrzeba, nawet gdybym znowu mia?a dozna? takiego wstydu i k?opotów.


Dusza moja na zawsze zostanie dziewczyn?, swoja, w?asna, niczyja, nie znana nikomu...

Offline

 

#533 2006-05-01 07:45:57

ewa7
Użytkownik

Re: N&S cd.

A mnie obudzi? poranny ?piew ptaków ( im jestem starsza tym bardziej zwracam na to uwag?) i prosz? kolejny mi?y fragmencik. Nawet nie fragmencik ale porz?dna dawka N&S
Alison dzieki za ten smako?yk do kawki bo ja ostatnio ciasteczek nie jadam

Offline

 

#534 2006-05-01 07:49:42

Alison
Użytkownik

Re: N&S cd.

Bardzo prosz?. Chcia?am jeszcze tylko uprzedzi?, ?e od jutra smakowite podwieczorki znów serwowa? Wam b?dzie niezastapiona Carolcia :-)


Dusza moja na zawsze zostanie dziewczyn?, swoja, w?asna, niczyja, nie znana nikomu...

Offline

 

#535 2006-05-01 09:18:24

Gosia
Użytkownik

Re: N&S cd.

Witam w sloneczny ranek. A tu torcik czeka, troche gorzki, a jednak slodki.

Nie moge sie oprzec, zeby nie zacytowac tych fragmentow:

"Wierz? w to poniewa? to dodaje warto?ci mojemu ?yciu my?le?, ?e...och panno Hale! – ci?gn?? dalej, zni?aj?c g?os, który nabra? teraz tak czu?ej intensywno?ci, ?e niemal dygota?a stoj?c przed nim

?o jejku .... ten glos....nie dziwie sie ze dygotala...

ju? w?a?ciwie sam nie wiem czy to ból czy przyjemno?? my?le?, ?e zawdzi?czam to wszystko jednej, nie, musi to pani us?ysze? – powiedzia? podchodz?c zdecydowanie – tej jedynej, któr? kocham tak jak jeszcze ?aden m??czyzna nigdy nie kocha? ?adnej kobiety.
Mocno u?cisn?? jej d?o? w swojej. Oddycha? ci??ko, wyczekuj?c na to, co ma nast?pi?.

?o jejku ...

Ale mimo wszystko – mimo tych wszystkich okrutnych s?ów, on rzuci?by si? do jej stóp i uca?owa? r?bek jej sukni.

?o jejku, co za facet!

Wtedy odrzucaj?c jej wyci?gni?cie r?ki i udaj?c, ?e nie widzi jej powa?nego spojrzenia pe?nego ?alu, odwróci? si? nagle i wyszed? z pokoju.

Jakbym Armitage`a widziala ...

Dzieki Alison.
Och ten Thornton!

Offline

 

#536 2006-05-01 09:22:48

Gosia
Użytkownik

Re: N&S cd.

Gosiu, je?li masz ochot?, prze?lij mi tekst albo jego cz???, mo?e Ci pomog?, ok? Czemu Ty masz wykonywa? ca?? czarn? robot?? Chocia? z drugiej strony - wiem, ?e to pewnie wcale przyjemne dla Ciebie

Oj przyjemne, juz sporo przelozylam, ale mam watpliwosci. Jak skoncze, to Ci przesle do poprawki.

A wiecie, ze juz jest po pierwszej czesci "Impresjonistow"?
Wczoraj wieczorem w BBC ONE nadano wieczorem 1 odcinek.
Recenzje na forum angielskim sa pozytywne, no ale to pisza same wielbicielki RA big_smile

Screenshoty:

[URL=http://img216.imageshack.us/my.php?image=pdvd1021jf.jpg]http://img216.imageshack.us/img216/4307/pdvd1021jf.th.jpg[/URL]
[URL=http://img216.imageshack.us/my.php?image=pdvd0936az.jpg]http://img216.imageshack.us/img216/4820/pdvd0936az.th.jpg[/URL]
[URL=http://img216.imageshack.us/my.php?image=pdvd0883bp.jpg]http://img216.imageshack.us/img216/5264/pdvd0883bp.th.jpg[/URL]
[URL=http://img216.imageshack.us/my.php?image=pdvd0879os.jpg]http://img216.imageshack.us/img216/2058/pdvd0879os.th.jpg[/URL]
[URL=http://img216.imageshack.us/my.php?image=pdvd0175qn.jpg]http://img216.imageshack.us/img216/23/pdvd0175qn.th.jpg[/URL]
[URL=http://img117.imageshack.us/my.php?image=pdvd0147ii.jpg]http://img117.imageshack.us/img117/3411/pdvd0147ii.th.jpg[/URL]

Offline

 

#537 2006-05-01 10:28:05

Gitka
Użytkownik

Re: N&S cd.

Alison dzi?kuj? lol
By?am przygotowana na "odmow?" Margaret, chocia? troch? si? zdziwi?am s?owami - nie chc? wcale pana zrozumie?. Mimo wszystko ka?da dama jednak stara?a by si? okaza? troch? zrozumienia...
Teraz to ju? tylko Margaret b?dzie lepsza, prawda?

http://img213.imageshack.us/img213/5118/motivator099737ad4693c0a99948f.jpg

Offline

 

#538 2006-05-01 10:30:39

Gosia
Użytkownik

Re: N&S cd.

"You are coming home with me?"

ZAWSZE big_smile

Offline

 

#539 2006-05-01 10:34:07

Narya
Użytkownik

Re: N&S cd.

"You are coming home with me?"

ZAWSZE big_smile

I WSZ?DZIE big_smile

Alison wspania?y fragment. A Margaret to ja nadal lubi? - mimo wszystko big_smile

Offline

 

#540 2006-05-01 10:53:22

Gitka
Użytkownik

Re: N&S cd.

Dziewczynki musia?am dla równowagi po tych niefortunnych o?wiadczynach doda? to foto wink
Mia?am nosa, prawda?

http://img227.imageshack.us/img227/9126/teraz6qi.jpg

Offline

 

#541 2006-05-01 11:18:08

Alison
Użytkownik

Re: N&S cd.

"You are coming home with me?"

ZAWSZE big_smile

I WSZ?DZIE big_smile

Alison wspania?y fragment. A Margaret to ja nadal lubi? - mimo wszystko big_smile

Wy to za dobre jeste?cie. ?eby tak Ja?ka takiego zrozpaczonego, takiego zakochanego potraktowa?. ZO?ZA!!!


Dusza moja na zawsze zostanie dziewczyn?, swoja, w?asna, niczyja, nie znana nikomu...

Offline

 

#542 2006-05-01 11:26:11

Gosia
Użytkownik

Re: N&S cd.

W prasie ukazaly sie podobno troche krytyczne opinie o "Impresjonistach", cos tam na temat slabego scenariusza, ale jeszcze szczegolow nie znam.
Przytocze jedna opinie juz po 1 odcinku chyba z Guardiana:

"A world without water wouldn't have been a good one for Monet, subject of the first of The Impressionists (BBC1, Sunday). No winter riverscapes, a dried-up riverbed below Westminster instead of the Thames, no water lilies of course.
This entire programme was pretty watery. It felt like reconstruction, not drama, and, as everyone knows, reconstruction is evil.
It was as if the people making it had taken Monet's pictures, plus a few records and letters, and threaded them together into some kind of life story. I'm sure it was accurate - well, apart from the Enid Blyton-like jollity of Monet's relationship with Renoir and Fr??d??ric Bazille perhaps, and some of the laboured dialogue, attempting to explain the stages his art was going through using his words ("See how the light falls through the leaves on to the forest floor - no one can tell me there is no colour in shadow!"). But drama needs more than that - originality, passion - and this had neither.
And then there was old Monet's narration: it sounded like the voice-over for a Hovis advert. The more I think about it, the less I like it. This was not classy BBC drama, it felt like something that was made specifically to be exported to America".


Wynika z niej, jesli dobrze zrozumialam, ze ten film to rekonstrukcja oparta na obrazach Moneta i zapiskach i listach. Brakuje mu tego czegos: oryginalnosci i pasji. I raczej wyglada nie na klasyczny film BBC, ale na film zrealizowany dla odbiorcy amerykanskiego.
Zobaczymy co bedzie dalej.

Offline

 

#543 2006-05-01 11:26:16

GosiaJ
Użytkownik

Re: N&S cd.


„Niefortunne o?wiadczyny cz. 2 czyli rzecz o zo?zowatej Margaret” – chapt. XXIV, p. 230, Mistakes cleared up (...)

Ali, jeste? genialna, wiedzia?am, ?e Twój przek?ad zrobi na mnie ogromne wra?enie - znów ca?y dzie? nie b?d? mog?a o niczym my?le?. Id? na pi?kny toru?ski Stary Rynek z cierpieniem T. w sercu... Jestem chora i uzale?niona, przyznaj? si? do tego :oops:


By? ju? na granicy; nie móg?by mówi? ponaglany przez swoje gor?ce uczucia; wa?y?by ka?de s?owo. Zrobi?by to, ale zwyci??y?a jego si?a woli. Zatrzyma? si? wpó? drogi.
(...)
- Nie chc? uwalnia? si? od ?adnego zobowi?zania – powiedzia?, sprowokowany jej spokojnym obej?ciem - wydumanego czy nie – nie mnie s?dzi? jakie ono jest - wol? wierzy?, ?e zawdzi?czam pani ?ycie – u?miech – i my?le?, ?e to przesada, je?li tak pani sobie ?yczy. Wierz? w to poniewa? to dodaje warto?ci mojemu ?yciu my?le?, ?e...och panno Hale! – ci?gn?? dalej, zni?aj?c g?os, który nabra? teraz tak czu?ej intensywno?ci, ?e niemal dygota?a stoj?c przed nim – my?le? w takich trudnych okoliczno?ciach, ?e kiedykolwiek od tego czasu odczuwam zadowolenie, mog? sobie powiedzie? „ca?a ta rado?? ?ycia, ca?a ta uczciwa duma mojej pracy w ?wiecie, ca?y ten wyra?ny sens istnienia - zawdzi?czam jej!” A to podwaja t? rado??, rozpala dum?, wyostrza sens ?ycia tak, ?e ju? w?a?ciwie sam nie wiem czy to ból czy przyjemno?? my?le?, ?e zawdzi?czam to wszystko jednej, nie, musi to pani us?ysze? – powiedzia? podchodz?c zdecydowanie – tej jedynej, któr? kocham tak jak jeszcze ?aden m??czyzna nigdy nie kocha? ?adnej kobiety.
Mocno u?cisn?? jej d?o? w swojej. Oddycha? ci??ko, wyczekuj?c na to, co ma nast?pi?. Po czym odrzuci? jej d?o? z oburzeniem s?ysz?c jej lodowaty ton. Mimo, ?e lodowato, s?owa wymawia?a niepewnie, jakby nie wiedz?c gdzie ich szuka?.
(...)
- A wybawionemu w ten sposób d?entelmenowi nie wolno okaza? wdzi?czno?ci! – przerwa? pogardliwie – Ja jestem cz?owiekiem. Mam prawo do wyra?ania swoich uczu?.
(...)
Margaret zacisn??a usta. Nie odpowiedzia?a na takie zarzuty. Ale mimo wszystko – mimo tych wszystkich okrutnych s?ów, on rzuci?by si? do jej stóp i uca?owa? r?bek jej sukni.

Jak ona mog?a, jak ona mog?a?? Taki facet, taki pan Thornton - nieee, ja musz? przeczyta? zako?czenie, bo tak mi smutno :cry:


Jeszcze jedno s?owo. Wygl?da jakby jak?? skaz? by?o dla pani to, ?e j? kocham. Ale nie mo?e pani tego unikn??. Ani ja, nawet gdybym chcia?, nie mog? pani z tego oczy?ci?. Zreszt? nie chcia?bym, nawet gdybym móg?. Nigdy przed tob? nie kocha?em ?adnej kobiety: moje ?ycie by?o zbyt zaj?te, moje my?li zbyt zaabsorbowane tyloma rzeczami. Ale nie obawiaj si? zbytniej ekspresji uczu? z mojej strony.

A ten fragment jest jednym z najpi?kniejszych literackich wyzna? mi?osnych, jakie kiedykolwiek czyta?am. Gdybym uk?ada?a jaki? "top five", to wyznanie Thorntona oraz wyznanie Darcy'ego b?d? w absolutnej czo?ówce. Chocia? teraz to my?l?, ?e jednak biedny Jasiu gór?...
Kocham JT.!!!


Thorntonmania... nieustaj?ce apogeum uzale?nienia.

Offline

 

#544 2006-05-01 11:29:42

GosiaJ
Użytkownik

Re: N&S cd.


Wy to za dobre jeste?cie. ?eby tak Ja?ka takiego zrozpaczonego, takiego zakochanego potraktowa?. ZO?ZA!!!

Ali, ja si? musz? tutaj z Tob? solidaryzowa?, mimo ca?ej mojej sympatii dla Margaretki. Tym bardziej, jak sobie przypomn?, jak on potem wraca do domu i jaki jest zrozpaczony i jak mamie nie pozwala o niej ?le mówi? (a ona taka pewna by?a, ?e zostanie przyj?ty!).
Thornton jest boski! :oops: :oops: big_smile


Thorntonmania... nieustaj?ce apogeum uzale?nienia.

Offline

 

#545 2006-05-01 11:31:22

Gosia
Użytkownik

Re: N&S cd.

O tak. Jest boski!

Offline

 

#546 2006-05-01 11:36:51

otherwaymistercollins
Użytkownik

Re: N&S cd.

Jest bardziej ni? boski!!

Offline

 

#547 2006-05-01 11:37:50

GosiaJ
Użytkownik

Re: N&S cd.

O tak. Jest boski!

lol lol lol

Co do poprawek po Twoim t?umaczeniu, to nie s?dz?, by by?y konieczne, nawet bym nie ?mia?a :oops: A w ogóle to artyku? i zdj?cia baaardzo fajne... Ojejku, jejku, jeszcze troch? screenów i tekstów i t?umacze? - i ju? mi nigdy nie przejdzie...


Thorntonmania... nieustaj?ce apogeum uzale?nienia.

Offline

 

#548 2006-05-01 11:39:24

Gosia
Użytkownik

Re: N&S cd.

"But despite these valiant efforts in the direction of turkeydom The Impressionists isn't entirely without its merits, particularly when you bear in mind that it's going out at Sunday teatime and has been designed with a wide demographic embrace. Impressionism has vanquished its enemies so comprehensively that there must be quite a few viewers unaware that a war ever took place. This will sketch in the principal engagements for them well enough, and memorialise the lesser known combatants, including Monet's first wife, Camille, and his friend Frederic Bazille, who was killed in the Franco-Prussian war. It's as old fashioned in its manner as any salon historical painting, but then if they'd emulated the boldness of the Impressionists in the shooting style, nobody would be able to understand it for another 20 years."

Tu tez nt. "Impresjonistow" z Independent.
Ze to zdaje sie jest za trudne do zrozumienia dla szerokiej brytyjskiej publicznosci w sobotni wieczor wink

Offline

 

#549 2006-05-01 11:44:13

Gosia
Użytkownik

Re: N&S cd.

Tak, tamten artykul o RA bardzo ciekawy, no i zdjecie super:

[URL=http://img148.imageshack.us/my.php?image=sundaytimes304060bi6rp.jpg]http://img148.imageshack.us/img148/9058/sundaytimes304060bi6rp.th.jpg[/URL]

Offline

 

#550 2006-05-01 12:20:25

izek
Użytkownik

Re: N&S cd.

Och och och
Alison wielkie dzi?ki
jeste? Wielka i Wspania?a
(Margaret nie - ale si? pó?niej zrehabilituje, ja j? rozumiem, cho? mi smutno )

Gosiu wielkie dzi?ki
jeste? równie? WiW
wygaszac from Gosia with Love zainstalowany i przepi?kny...

w ogóle to my?la?am ?e po kilku obejrzeniach mi przejdzie
przynajmniej ze troch? mi przejdzie
a tu nic
i tylko gorzej jest
:oops:


gg 5425654

Offline

 

Stopka forum

Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB