Strona poświecona Jane Austen
Nie jesteś zalogowany.
Migotka, ten banerek super! To pierwsze z prawej - moje ulubione :-)
A tego drugiego z lewej jeszcze nie widzia?am. Z czego on sie tak cieszy? Ciekawam...
Offline
Z w?osami -
Offline
Noooooooooo niech panie powiedz? ..
i po r?kach lubi jak go ca?owa?
Offline
Milosz, czasem wybierasz koszmarne te zdjecia ... chyba celowo :?
Offline
Noooooooooo niech panie powiedz? ..
Panie juz powiedzia?y na ten temat wszystko
albo przynajmniej du?o
Offline
Milosz, czasem wybierasz koszmarne te zdjecia ... chyba celowo :?
Gosia czy jako? ci? zawiod?am?
Bij? si? w pier? (obfit? )
Offline
No to z tymi wlosami ze Sparkhouse moglas sobie darowac
chociaz wlasciwie ... chyba jestem na takim etapie, ze nawet na nim mi sie podoba
Offline
Ja dodam do tego ten adres:
http://wildswanspond.com/wildswan/vids3.html
Video z N&S z piekna muzyka
[URL=http://imageshack.us][/URL]
Gosia a jak ty to ?ciagasz bo mi? nijak nie wchodzi? buuuuuuuuuu
Offline
to proste. Trzeba nacisnac na link In the Deep na tej stronie
In the Deep (jesli chcesz wieksza wersje) - DIVX 35.2 MB (large screen)
In the Deep (jesli chcesz mniejsza)- WMV 22.7 MB
Albo bezposrednio tu:
http://wildswanspond.com/wildswan/videos2/DeepDIVX.zip
http://wildswanspond.com/wildswan/videos2/DeepWMV.zip
Offline
W?asnie jestem po 2 odcinku...Nic wi?cej nie napisze bo nie jestem w stanie... Jestem zachwycona, odurzona, chora...Thornton jest boski, jego oczy, jego g?os, jego u?miech...Teraz juz wiem co to Thorntonmania
Offline
Hehe, nastepna wzielo
To pandemia juz chyba
Other ... to nie wiem co bedzie po czwartym
Offline
Hehe, nastepna wzielo
![]()
To pandemia juz chyba![]()
Other ... to nie wiem co bedzie po czwartym
Chyba umr? z nadmiaru wra?e?
Offline
W drugim to on sie dopiero rozkrecal
[URL=http://img220.imageshack.us/my.php?image=e1e75lu0es.jpg][/URL]
[URL=http://img147.imageshack.us/my.php?image=5f8e9ev0zu.jpg][/URL]
Offline
W drugim to on sie dopiero rozkrecal
![]()
[URL=http://img220.imageshack.us/my.php?image=e1e75lu0es.jpg][/URL]
[URL=http://img147.imageshack.us/my.php?image=5f8e9ev0zu.jpg][/URL]
W takim razie ju? sie nie moge doczeka? nast?pnych odcinków. Ale to dopiero jutro
Offline
Other.. to ja podziwiam Twoje samozaparcie 8O Masz naprawd? siln? wol?.
Ja jak ogl?dn??am pierwszy odcinek, to jeszcze mog?am od?orzy? kolejne odcinki do nast?pnego dnia. Ale tego nie zrobi?am i po drugim tak si? pogr??y?am, ?e ogl?dn??am wszystkie cztery na raz - za jednym zamachem. Poprostu MUSIA?AM wiedzie? co si? stanie w nas?pnym odcinku A to, ?e zarwa?am pó? nocy i by?am rano nieprzytomna to nic wobec dawki emocji jek? mi Film zaserwowa?.
Offline
Other.. to ja podziwiam Twoje samozaparcie 8O Masz naprawd? siln? wol?.
Ja jak ogl?dn??am pierwszy odcinek, to jeszcze mog?am od?orzy? kolejne odcinki do nast?pnego dnia. Ale tego nie zrobi?am i po drugim tak si? pogr??y?am, ?e ogl?dn??am wszystkie cztery na raz - za jednym zamachem. Poprostu MUSIA?AM wiedzie? co si? stanie w nas?pnym odcinkuA to, ?e zarwa?am pó? nocy i by?am rano nieprzytomna to nic wobec dawki emocji jek? mi Film zaserwowa?.
Ja te? siebie podziwiam Jestem bardzo ciekawa co b?dzie dalej, no i chce ju? zobaczy? s?awn? scen? peronow?!!
Ale postanowi?am od?o?y? ta przyjemno?? do jutra, a teraz wzdycham wspominaj?c co gor?tsze momenty z 2 odcinka ;D
Offline
A ja slucham "In the Deep" i marze .....
Tego moze nie powinno sie sluchac wieczorem przed snem ...
Ale tak przyjemnie ...zapomniec o calym swiecie i tylko marzyc .....marzyc...
....Now your out there swimming....
....Now your out there swimming....
....in the deep....
....in the deep....
[URL=http://imageshack.us][/URL]
Offline
A ja popad?am w jakis ob??d. Wczoraj w nocy w przyspieszonym tempie obejrzalam po raz n-ty film. Rano obudzona jak?s przera?aj?c? wiertark? (prace elektryczne na klatce) pierwsze my?li ku Ry?kowi, i marzenie aby znowu zobaczyc fragmenty filmu.
Wieczorem posz?am na koncert G.Turnaua i wszystko co ?piewa? pasowa?o mi do scen z N&S i do Ry?ka. No chyba poza "Cichosz?" chocia? jak sie tak g?ebiej zastanowi? to te? si? mo?na doszukac skojarze?. np. "szaro, brudno i ?nie?y, nie ma kosmonautów i nie ma papie?y"
Czy to nie zapomniane prze Boga i ludzi Milton.
No... czy to nie ob??d?
A jeszcze te zdj?cia ....
Offline
Gosiu, rece? Ja widze jego ramiona co najwyzej... (...)
No ramiona, o ramionach my?la?am, wybacz, ?e jak go widz?, to mi si? j?zyk pl?cze i ?apki na klawiaturze :-)
Offline
No to z tymi wlosami ze Sparkhouse moglas sobie darowac
![]()
chociaz wlasciwie ... chyba jestem na takim etapie, ze nawet na nim mi sie podoba
Ja te?, mo?e nosi? nawet g?upi? brod? i durn? fryzur? - chocia? oczywi?cie najlepiej, kiedy jest w bia?ej koszuli :-) A w "Sparkhouse" widzia?am go przed "N&S" i podoba?a mi si? jego rola, wi?c nie wystrasz? mnie fotki z tego filmu :-)
Offline
W?asnie jestem po 2 odcinku...Nic wi?cej nie napisze bo nie jestem w stanie... Jestem zachwycona, odurzona, chora...Thornton jest boski, jego oczy, jego g?os, jego u?miech...Teraz juz wiem co to Thorntonmania
Powiem tylko, ?e to si? pog??bia i wcale nie mija z czasem :-) A jeszcze jak si? potem pos?ucha wywiadów z RA, nie, Gosia? ;-) I G??bokiego G?osu mówi?cego np. "army behind me"... Pogr??on cz?ek (p?ci ?e?skiej)na amen!
Offline
A ja popad?am w jakis ob??d. Wczoraj w nocy w przyspieszonym tempie obejrzalam po raz n-ty film. Rano obudzona jak?s przera?aj?c? wiertark? (prace elektryczne na klatce) pierwsze my?li ku Ry?kowi, i marzenie aby znowu zobaczyc fragmenty filmu.
Wieczorem posz?am na koncert G.Turnaua i wszystko co ?piewa? pasowa?o mi do scen z N&S i do Ry?ka. No chyba poza "Cichosz?" chocia? jak sie tak g?ebiej zastanowi? to te? si? mo?na doszukac skojarze?. np. "szaro, brudno i ?nie?y, nie ma kosmonautów i nie ma papie?y"
Czy to nie zapomniane prze Boga i ludzi Milton.
No... czy to nie ob??d?
A jeszcze te zdj?cia ....
Tak my?l?, czy gdyby nas jaki? psychiatra dopad?, to mia?by u?ywanie? ;-) Ja s?ucham sobie w?a?nie cudnej piosenki "Look at Me", któr? Gosia wykorzysta?a w wygaszaczu. Jest doskona?a - i zawsze ju? b?dzie mi si? kojarzy? z JT.
Wróci?am z imprezy, jest taka pora, powinnam i?? spa?, a co robi?? Czeka na mnie jeszcze cz??? II odcinka, od sceny zamieszek - id? ogl?da?! :-)
Offline
No to waleriana na cukier i niech ?adna z mi?o?ci nie skona
Tylko jeszcze bardziej pokocha s?odkiego Johna Thorntona ;-)
„Niefortunne o?wiadczyny cz. 1” – chapt. XXIV, p. 228, Mistakes cleared up
Nast?pnego ranka, Margaret, zwlok?a si? z ?ó?ka wdzi?czna, ?e ta noc ju? si? sko?czy?a. Nie czu?a si? wypocz?ta. Nikogo nie by?o w domu poza matk?, która tylko raz si? obudzi?a. Niewielki wietrzyk porusza? gor?cym powietrzem. Chocia? nie by?o tu drzew, w których wiatr igra?by z li??mi wprawiaj?c je w delikatny ruch, Margaret wiedzia?a jak gdzie?, kiedy?, na przydro?u, w zagajniku lub g?stym zielonym lesie, przyjemny by? ten nasilaj?cy si? i opadaj?cy, mrucz?cy, taneczny d?wi?k, którego wspomnienie by?o teraz echem dawnej rado?ci w jej sercu.
Siad?a do pracy w pokoju pani Hale. Gdy tylko zako?czy?a si? przedpo?udniowa drzemka, Margaret pomog?a matce si? ubra?. Po obiedzie mia?a zobaczy? si? z Bessy Higgins. Odp?dzi?a od siebie wszystkie wspomnienia o rodzinie Thorntonów – nie potrzebowa?a my?le? o nich a? nie stan? przed ni? w pe?nym ?wietle, z krwi i ko?ci. Ale oczywi?cie ka?da próba nie my?lenia o nich stawia?a ich jak ?ywych przed jej oczyma. Od czasu do czasu gor?cy strumie? nap?ywa? do jej bladej twarzy, zmieniaj?c jej kolor tak, jak nag?y s?oneczny blask wy?aniaj?cy si? spomi?dzy deszczowych chmur, rozpromienia powierzchni? morza.
Dixon delikatnie otworzy?a drzwi i na palcach podesz?a do Margaret siedz?cej przy zacienionym oknie.
- Pan Thornton, panienko Margaret. Jest w salonie.
Margaret upu?ci?a robótk?.
- Pyta? o mnie? Papa jeszcze nie wróci??
- Pyta o pani?, panienko, a pana jeszcze nie ma.
- Bardzo dobrze, ju? id? – powiedzia?a Margaret spokojnie. Ale dziwnie si? oci?ga?a.
Pan Thornton sta? przy jednym z okien, odwrócony plecami do drzwi, pozornie zaj?ty przygl?daniem si? czemu? na ulicy. Ale, w rzeczywisto?ci, obawia? si? sam siebie. Jego serce bi?o gwa?townie na sam? my?l o jej pojawieniu si?. Nie móg? zapomnie? dotyku jej ramion wokó? swojej szyi, niecierpliwie czu? si? tak jak wtedy; a teraz wspomnienie tego w jaki sposób go broni?a wzrusza?o go tak dog??bnie, ?e ka?de postanowienie, ca?a si?a potrzebna do panowania nad sob?, topnia?a jak wosk przy ogniu. L?ka? si? ?eby nie wybiec jej na spotkanie, z rozpostartymi ramionami i niemym b?aganiem, ?eby podesz?a i przytuli?a si?, jak ju? nierozwa?nie zrobi?a dzie? wcze?niej i ?eby tym razem, zrobi?a to ?wiadomie. Jego serce ?omota?o g?o?no i szybko. Sk?din?d silny m??czyzna, teraz dygota? wyobra?aj?c sobie co ma jej powiedzie? i jak to zostanie przyj?te. Mog?aby zarumieniona i dr??ca pa?? w jego ramiona i ju? tam pozosta?, jak w naturalnym schronieniu. W jednej chwili promienia? wyobra?aj?c sobie, ?e mog?aby to zrobi? – by ju? w nast?pnej ba? si? porywczej odmowy. Odmawia? sam sobie prawa do brania pod uwag? jakiejkolwiek ewentualno?ci zniweczenia w tak straszny sposób jego przysz?o?ci. Nagle przerazi? si?, wyczuwaj?c czyj?? obecno?? w pokoju. Odwróci? si?. Wesz?a tak cichute?ko, ?e w ogóle jej nie us?ysza?; ha?as uliczny by? du?o wyra?niejszy dla jego nieuwa?nych uszu ni? jej spowolnione ruchy w mi?kkiej mu?linowej sukni.
Sta?a przy stole, nie prosz?c go by usiad?. Powieki mia?a lekko opuszczone, z?by styka?y si?, jednak nie by?y zaci?ni?te, lekko rozchylone wargi ukazywa?y ich bia?? lini?. Wolny, g??boki oddech rozchyla? jej pi?kne, w?skie nozdrza, jedyny ruch widoczny na jej twarzy. Delikatna skóra, owalne policzki, wydatne usta, których k?ciki by?y g??boko osadzone w do?eczkach – wszystko to by?o dzi? mizerne i blade. Brak ich naturalnej zdrowej barwy podkre?la? jeszcze g??boki cie? jej ciemnych w?osów opuszczonych na skronie, aby ukry? ?lad uderzenia jakiego dozna?a. Jej g?owa z powodu spuszczonych oczu by?a odchylona do ty?u w dawnej dumnej postawie. Smuk?e ramiona trzyma?a nieruchomo wzd?u? cia?a. Z tym wszystkim wygl?da?a jak wi?zie? fa?szywie oskar?ony o zbrodni?, do której czuje wstr?t i pogard?, ale zbyt jest ni? oburzony by si? t?umaczy?.
Pan Thornton wykona? jeden lub dwa pospieszne kroki w jej stron?; zreflektowa? si?, do?? stanowczo podszed? do drzwi (które zostawi?a otwarte) i zamkn?? je. Potem wróci?, na moment stan?? naprzeciwko niej, ponownie ulegaj?c wra?eniu pi?kna jej powierzchowno?ci, zanim o?mieli? si? je przerwa?, by? mo?e odtr?caj?c je tym, co musia? powiedzie?:
- Panno Hale, by?em wczoraj bardzo niewdzi?czny...
c.d.n...
Offline
Bo?e, jak to czytam mam wypieki na twarzy! Alison jeste? wielka!!
Offline
Jego serce bi?o gwa?townie na sam? my?l o jej pojawieniu si?. Nie móg? zapomnie? dotyku jej ramion wokó? swojej szyi, niecierpliwie czu? si? tak jak wtedy; a teraz wspomnienie tego w jaki sposób go broni?a wzrusza?o go tak dog??bnie, ?e ka?de postanowienie, ca?a si?a potrzebna do panowania nad sob?, topnia?a jak wosk przy ogniu. L?ka? si? ?eby nie wybiec jej na spotkanie, z rozpostartymi ramionami i niemym b?aganiem, ?eby podesz?a i przytuli?a si?, jak ju? nierozwa?nie zrobi?a dzie? wcze?niej i ?eby tym razem, zrobi?a to ?wiadomie. Jego serce ?omota?o g?o?no i szybko. Sk?din?d silny m??czyzna, teraz dygota? wyobra?aj?c sobie co ma jej powiedzie? i jak to zostanie przyj?te. Mog?aby zarumieniona i dr??ca pa?? w jego ramiona i ju? tam pozosta?, jak w naturalnym schronieniu. W jednej chwili promienia? wyobra?aj?c sobie, ?e mog?aby to zrobi? – by ju? w nast?pnej ba? si? porywczej odmowy. Odmawia? sam sobie prawa do brania pod uwag? jakiejkolwiek ewentualno?ci zniweczenia w tak straszny sposób jego przysz?o?ci. ...
O Boze, jak ja go kocham!
"Nie móg? zapomnie? dotyku jej ramion wokó? swojej szyi", "Mog?aby zarumieniona i dr??ca pa?? w jego ramiona i ju? tam pozosta?, jak w naturalnym schronieniu"
Alison, pieknie to tak wszystko brzmi ....
Az boje sie co bedzie pozniej....on tak ja kocha, a ona taka niedobra dla niego...taka okrutna...
Offline