Strona poświecona Jane Austen
Nie jesteś zalogowany.
I kto by pomy?la?, ?e tyle po?ytku mo?na mie? ze zwyk?ego kataru...
szkoda, ze moj katar nie przynosi mi takich korzysci
Offline
Je?li chodzi o wizyty-to zupe?nie inaczej one chyba wygl?da?y, tak ?e chorowanie w go?ciach nei by?o prawdopodobnie tak ra??ce. Sama Jane i Cassandra je?dzi?y to tu, to tam, pomieszkuj?c po par? iesi?cy u ró?nych krewnych i znajomych. Lizzy u Collinsów, pa?stwo Hurst u Bingleya, panny Steel w Londynie (u ró?nych, prawie obcych ludzi), Anna Elliot u siostry, o! Luiza u Harvillów... O ile kurtuazyjna wizyta trwa? mog?a króciutko (Bingley odwiedzaj?c pierwszy raz pana Benneta sp?dza u niego kwadrans) to praktykowane by?o te? "pomieszkiwanie" w obcych domach... Zadziwia mnie, jak to inaczej zupe?nie ludzie ?yli, my?leli, tak trudno nam czasem pewne sprawy poj??! To jest fascynuj?ce
Offline
AineNiRigani napisał:
a teraz obowi?zuje "w go?ciach" rybia zasada
rybia?
Offline
No wiesz, ryba jest dobra pierwszego dnia. po dwóch zaczyna ?mierdzie?, a po 3 si? j? wyrzuca. To samo z go?cmi...
Offline
A, faktycznie Ale te? trzeba uwzgl?dni? ró?nice lokalowe. Mimo wszystko nawet Bennetowie czy panie Dashwood mieli miejsce dla go?cie. No u pa? D. tylko dla jednego
i "pu?kownik co wieczór musia? w?drowa? do swego apartamentu we dworze" Swoj? drog?-chodzi?o o dwór Middletonów? A oni ju? wrócili? No, bo pu?kownik przyjecha? do pa? Dashwood a nocowa? u Middletonów??
A, no i jeszcze kwestia atrakcji - co my mo?emy naszym go?ciom zaoferowa? (pomijaj?c to, ?e nale?a?oby zazwyczaj wzi?? urlop)? A taki pan Collins mia? jako g?ówn? atrakcj? lady Katarzyn?
Ostatnio edytowany przez Ulka (2007-02-26 22:23:31)
Offline
nooo, u mnie w domu panuje staropolska zasada go?cinno?ci. Czasem sprowadzali?my do domu niemal tabuny ludziów róznej narodowo?ci, wyznania i ras
A atrakcji mo?na pe?no zorganizowa?. Jak goszcze przyjació?ke (minimum weekend) to i wycieczke sie zorganizuje, i jaki? seans z dobrym filmem. Nieeee, czasu brakuje, a nie rozrywek
Offline
ee, wycieczka, seans, gdzie im tam do lady Katarzyny de Bourgh, Aine
Offline
Ulka: wycieczka, czy seans mo?e nie... ale u mnie w mie?cie jest zoo
Offline
No tak przyznaj? - przy takiej konkurencji nie mam szans ...
Offline
Zwiedzanie rezydencji by?o opisywane w wielu ksi??kach rozgrywaj?cych si? na Wyspach Brytyjskich - chocia?by w Rebece Daphne du Maurier cz??? rezydencji by?a udost?pniana zwiedzaj?cym.
Offline
I jest to praktykowane do dzisiaj , w rezydencjach obj?tych opiek? przez National Heritage w?a?ciciel mieszka w cz??ci posiad?o?ci , reszta jest udost?pniana zwiedzaj?cym , co pozwala na zdobycie funduszy na utrzymanie zabytkowych budynków i ogrodów , bo jest to koszt gigantyczny .
Offline
Poza tym, te posiad?o?ci by?y na tyle wielkie, by go?cie i mieszka?cy si? nie spotkali.
Offline