Ogród Jane Austen

Strona poświecona Jane Austen

Nie jesteś zalogowany.

Ogłoszenie

#1 2006-04-01 00:30:49

Trzykrotka
Użytkownik

Z wizyt?

Moje kochane, mo?e która? a Was wie i mnie u?wiadomi, dlaczego pa?stwo Gardiner i Lizzy mogli przyjecha? do rezydencji pana Darcy jak zwykli tury?ci do pierwszego lepszego muzeum i zwiedza? ja w towarzystwie jego gospodyni? Najwidoczniej by?o (a mo?e wci?? jest?) to naturalne i przyj?te (moja ukochana pani domu Hiacynta Bukiet te? odwiedza?a ich lordowskie mo?ci). Pomó?cie!

Offline

 

#2 2006-04-01 09:35:02

Jeanne
Użytkownik

Re: Z wizyt?

Te? jestem ciekawa...mo?e jakie? pi?kne i stare maj?tki mo?na by?o w ten sposób zwiedza?? Co na to starsze bywalczynie forum? wink


"Lasy by?y doko?a. I po?ó?k?e li?cie
Jak blade meteory przez pó?mrok spada?y."

[img]http://img232.imageshack.us/img232/821/kjykpa8.jpg[/img]

Offline

 

#3 2006-04-01 18:17:18

Maryann
Użytkownik

Re: Z wizyt?

Wydaje mi si?, ?e tak by?o przyj?te. Tury?ci mogli sobie ogl?da? co bardziej interesuj?ce pa?ace i zamki - oczywi?cie t? "oficjaln?" cz???, i to najlepiej podczas nieobecno?ci gospodarzy.
Do dzisiaj niektórzy przedstawiciele angielskiej arystokracji czerpi? z tego tytu?u ca?kiem du?e dochody.

Offline

 

#4 2006-04-01 21:56:46

Trzykrotka
Użytkownik

Re: Z wizyt?

Wygl?da na to, ?e zwyczaj ten by? powszechnie przyj?ty. Wujostwo i Lizzy wspominaj? inne rezydencje, które ju? zwiedzili podczas podró?y. Lizzy ma zastrze?enia co do Pemberley tylko z obawy przed spotkaniem w?a?ciciela. S?ysza?am kiedy?, ?e w UK jest to nawet zagwarantowane prawnie - ale s?dzi?am, ?e tylko w przypadku rezydencji historycznych (powiedzmy - nasza Kossakówka, z wci?? mnieszkaj?cymi w niej Kossakami). Wydaje mi si? jednak, ?e Pemberley do takich nie nale?a?o. Nadal mnie ta sprawa nurtuje.

Offline

 

#5 2006-04-02 18:33:37

Diana
Użytkownik

Re: Z wizyt?

Fakt, rzeczywi?cie w Anglii s? chyba takie zwyczaje, bo pami?tam jeden z odcinków "Co ludzie powiedz??" i tam Hiacynta wraz z m??em zwiedza?a rezydencj? jednego hrabiego czy lorda, potem za? spotka?a go w ogrodzie, nie domy?li?a si? jednak, kogo ma przed sob? i nie zawi?za?a "korzystnej" znajomo?ci.


Czym jest ?ycie- snem jedynie...
GG: 9031506

Offline

 

#6 2006-04-03 19:46:43

Julianna
Użytkownik

Re: Z wizyt?

Moi znajomi uwielbiaj? Angili?, a poniewa? sta? ich na to - zwidzaj? j? nawet kilka razy w roku. I mówili mi, ?e tam mo?na zwiedza? zamki i temu podobne budynki. W?a?ciciele mieszkaj? sobie w wyznaczonej cz??ci, a reszta jest dla ciekawskich :-)


Tylko wiara prowadzi do cudu...

Offline

 

#7 2006-04-06 07:57:52

frycia
Użytkownik

Re: Z wizyt?

czyta?am kiedy?, ?e takie zwiedzanie by?o powszechne ale jednak w?a?ciciel musia? wyrazi? zgod? na take wizyty


,, ?ycie to ?art i wszystko temu dowodzi" (GG)

Offline

 

#8 2006-04-09 22:47:14

ewelinka
Użytkownik

Re: Z wizyt?

To i tak by?o troch? dziwne.To tak jakby teraz kto? chcia? ogl?da? wasz dom.Ja bym chyba nie chcia?a.

Offline

 

#9 2006-04-10 08:49:56

frycia
Użytkownik

Re: Z wizyt?

podejrzewam ze to zwiedzania by?y przewidziane te najbradziej reprezentatywne pokoje jak np galerie itp. natomiast do sypialni wst?pu nie by?o


,, ?ycie to ?art i wszystko temu dowodzi" (GG)

Offline

 

#10 2006-04-19 20:54:18

bezpaznokcianka
Użytkownik

Re: Z wizyt?

a ze w CZTERECH KATACH czy jakis innych pokazuje sie mieszkamia bogatych i znanych to jakos zapomnialyscie. Kazdy chce podgladnac jak bogacze mieszkaja.. zawsze tak bylo.

Offline

 

#11 2006-04-20 08:08:45

monika_29_09
Użytkownik

Re: Z wizyt?

Kojarz?, ?e w Rozwa?nej i romantycznej by?a informacja o tym, i? przed wyjazdem ze swej posiad?o?ci, w?a?ciciel pozostawia? "dyrektywy" co do mo?liwo?ci zwiedzania posesji podczas jego nieobecno?ci. Bez owej zgody by?o to niemo?liwe.

Mnie zastanawiaj? inne kwestie:

- nieco dziwne wydaje mi si? chorowanie w domu praktycznie obcych sobie ludzi (cho?by Jane w DiU). Odwiedziny Bingley`a w pokoju, gdzie w po?cieli i koszuli nocnej le?a?a Jane - czy to si? nie k?óci z duchem epoki?

- wpadanie bez pukania i uprzedzenia (próba pierwszych o?wiadczyn Darcy`ego + jego wej?cie wieczorem/noc? - zostawienie listu). Nieco mnie to dziwi, bo ja nawet teraz nie chcia?abym, ?eby jaki? facet (cho?by i Darcy smile) wpad? tak do mnie ni st?d ni zow?d.

Co o tym s?dzicie? Mo?e niepotrzebne me zdziwienie wink

pozdrawiam,
m.


czy istnieje pi?kniejszy u?miech? smile
http://foto.onet.pl/upload/43/98/_592621_n.jpg

Offline

 

#12 2006-04-20 09:44:22

Kika
Użytkownik

Re: Z wizyt?

Moniko w tej wersji z 2005 roku jest du?o nie?cis?o?ci, o których ju? gdzie? tam pisa?y?my.... dla mnie odsobi?cie te? bardzo ra??ce s? to naruszenia, ale co ta widocznie taka by?a wizja re?ysera... wink
wierniejsza ksi??ce jest ekranizacja z 1995 roku.... któr? kocham mi?o?ci? pierwsz? i dozgonn?.... :oops:


gg 2775021

Offline

 

#13 2006-04-20 09:48:52

monika_29_09
Użytkownik

Re: Z wizyt?

Moniko w tej wersji z 2005 roku jest du?o nie?cis?o?ci, o których ju? gdzie? tam pisa?y?my.... dla mnie odsobi?cie te? bardzo ra??ce s? to naruszenia, ale co ta widocznie taka by?a wizja re?ysera... wink
wierniejsza ksi??ce jest ekranizacja z 2005 roku.... któr? kocham mi?o?ci? pierwsz? i dozgonn?.... :oops:

no tak, ale w ksi??ce Jane faktycznie chorowa?a w Netherfield. A mnie si? to i tak wydaje dziwne wink W ka?dym razie dzi? raczej si? tego nie praktykuje.

pozdrawiam,
m.


czy istnieje pi?kniejszy u?miech? smile
http://foto.onet.pl/upload/43/98/_592621_n.jpg

Offline

 

#14 2006-04-20 10:08:44

Gosia
Użytkownik

Re: Z wizyt?


wierniejsza ksi??ce jest ekranizacja z 2005 roku.... któr? kocham mi?o?ci? pierwsz? i dozgonn?....

Chyba powinno byc z 1995 roku, Kiko big_smile

Tak w DiU 2005 wiele rzeczy mnie razi.
Te odstepstwa od realiow bywaja troche denerwujace.

Offline

 

#15 2006-04-20 10:10:29

Gosia
Użytkownik

Re: Z wizyt?


no tak, ale w ksi??ce Jane faktycznie chorowa?a w Netherfield. A mnie si? to i tak wydaje dziwne wink W ka?dym razie dzi? raczej si? tego nie praktykuje. .

Z pewnoscia obecnie tego sie nie praktykuje, ale trzeba pamietac, ze podroz wtedy byla bardziej meczaca i moze faktycznie bardziej rozsadnie bylo chorowac na miejscu, niz z goraczka wychodzic na zewnatrz i podrozowac w trudnych warunkach.

Offline

 

#16 2006-04-20 10:26:24

monika_29_09
Użytkownik

Re: Z wizyt?


no tak, ale w ksi??ce Jane faktycznie chorowa?a w Netherfield. A mnie si? to i tak wydaje dziwne wink W ka?dym razie dzi? raczej si? tego nie praktykuje. .

Z pewnoscia obecnie tego sie nie praktykuje, ale trzeba pamietac, ze podroz wtedy byla bardziej meczaca i moze faktycznie bardziej rozsadnie bylo chorowac na miejscu, niz z goraczka wychodzic na zewnatrz i podrozowac w trudnych warunkach.

------
no tak, nie pomy?la?am o podró?y. W ka?dym razie i tak raczej wola?abym ?y? wtedy ni? teraz. I nawet chorowa? w Netherfiled wink

m.


czy istnieje pi?kniejszy u?miech? smile
http://foto.onet.pl/upload/43/98/_592621_n.jpg

Offline

 

#17 2006-04-20 12:03:30

Kika
Użytkownik

Re: Z wizyt?


wierniejsza ksi??ce jest ekranizacja z 2005 roku.... któr? kocham mi?o?ci? pierwsz? i dozgonn?....

Chyba powinno byc z 1995 roku, Kiko big_smile

Tak w DiU 2005 wiele rzeczy mnie razi.
Te odstepstwa od realiow bywaja troche denerwujace.

zmieni?am ju?... niewybaczalny b??d... dzi?kuj? Ma?gosiu (buziaczek)


gg 2775021

Offline

 

#18 2006-04-20 12:07:57

Kika
Użytkownik

Re: Z wizyt?

Je?eli chodzi o chorowanie poza domem... to chyba by?o to praktykowane... przecie? w S&S to nawet z domu si? wynie?li gospodarze jak Marianna zachorowa?a....
dost?p do lekarstw by? mocno ograniczony... poza tym by?o du?e ryzyko zej?cia z tego ?wiata, nawet przy przezi?bieniu....

ale tak jak jest to przedstawione w wersji z 2005 roku.... przesadzili moim zadaniem.... wink


gg 2775021

Offline

 

#19 2006-04-20 16:16:10

GosiaJ
Użytkownik

Re: Z wizyt?


Tak w DiU 2005 wiele rzeczy mnie razi.
Te odstepstwa od realiow bywaja troche denerwujace.

Dla mnie nie s? denerwuj?ce - pogodzi?am si? z tym, ?e taka jest wizja re?ysera. Pokocha?am wersj? z 2005 roku za wiele rzeczy. Chocia? oczywi?cie pewne realia epoki powinny zosta? zachowane.
Co nie zmienia faktu, ?e to chorowanie w go?cinie jest dziwne. Podobnie by?o przecie? w "Wichrowych Wzgórzach" - Kathy do?? d?ugo kurowa?a si? u Lintonów. Pewnie chodzi?o o to, ?e jak te kobiety by?y postrzegane jako tak s?abego zdrowia (albo by?y tak s?abe, Jane z przezi?bieniem chyba z miesi?c w betach le?a?a ;-)), ?e podró? w tym stanie do domu mog?a narazi? ich ?ycie...


Thorntonmania... nieustaj?ce apogeum uzale?nienia.

Offline

 

#20 2006-04-20 18:52:40

Alison
Użytkownik

Re: Z wizyt?

Chcia?am tylko powiedzie?, ?e zwiedzanie zamieszka?ych rezydencji jest do?? powszechnie przyj?te w?a?ciwie w ca?ej Europie i to od bardzo dawna. Pamietajcie, ?e rezydencje te by?y budowane i rozbudowywane przez wiele pokole? i stanowi?y dorobek kulturowy danego kraju, staj?c sie w ten sposób nie tyle dobrem spo?ecznym (bo w?asno?? prywatna w cywilizowanych krajach jest nienaruszalna) ale narodowym. W zwi?zku z tym potomkowie dawnych w?a?cicieli wr?cz uwa?aj? za swój obowi?zek udost?pnia? je "publiczno?ci", a ?e przy tym podbuduja bud?et to nikomu nie przeszkadza, w ko?cu takie ogromne budowle, wymagaja nieustaj?cych remontów i napraw. Wiele z nich dostaje na to subwencje od pa?stwa, ale wiadomo, ?e w?asna cha?upa, to wór bez dna. Wspó?cze?nie np. we Francji w tych pa?acach w?a?ciciele zamieszkuj? tylko kilka, kilkana?cie pokoi, a reszta pe?ni funkcje muzealne i calusie?ki rok na siebie zarabia.
A co do chorowania "w go?ciach"... Tu na pewno g?ównie chodzi?o o bezpiecze?stwo pacjenta, zwyk?a angina bez antybiotyku mo?e grozi? ?miertelnym zej?ciem, nie wszyscy mieli zamykane powozy, spora ilo?? ludzi mia?a tylko odkryte powodziki, landa itp., có?by to by? za gospodarz, który narazi?by na niebezpiecze?stwo, kogo? kto ju? mia? szcz??cie zachorowa? jako go??. A poza tym taki wielodniowy go?? w domu to du?e urozmaicenie gdzie? gdzie g?ówn? atrakcj? by?o pianoforte, ksi??ki, gra w karty i haftowanie parawaników, a tu od razu nowy temat do rozmowy, jakie? zaj?cie, opieka, zagl?danie jak leci, atrakcji, ?e g?owa boli ;-)


Dusza moja na zawsze zostanie dziewczyn?, swoja, w?asna, niczyja, nie znana nikomu...

Offline

 

#21 2006-04-20 22:04:15

GosiaJ
Użytkownik

Re: Z wizyt?

(...)
A co do chorowania "w go?ciach"... Tu na pewno g?ównie chodzi?o o bezpiecze?stwo pacjenta, zwyk?a angina bez antybiotyku mo?e grozi? ?miertelnym zej?ciem, nie wszyscy mieli zamykane powozy, spora ilo?? ludzi mia?a tylko odkryte powodziki, landa itp., có?by to by? za gospodarz, który narazi?by na niebezpiecze?stwo, kogo? kto ju? mia? szcz??cie zachorowa? jako go??. A poza tym taki wielodniowy go?? w domu to du?e urozmaicenie gdzie? gdzie g?ówn? atrakcj? by?o pianoforte, ksi??ki, gra w karty i haftowanie parawaników, a tu od razu nowy temat do rozmowy, jakie? zaj?cie, opieka, zagl?danie jak leci, atrakcji, ?e g?owa boli ;-)

Ju? nie wspomn? o tym, ?e mozna si? zakocha? w takiej pacjentce albo siostra o ?licznych oczach pieszo mo?e do niej przyj?? w odwiedziny i te? zosta? na czas jaki? - i w niej te? si? mo?na zakocha? :-)


Thorntonmania... nieustaj?ce apogeum uzale?nienia.

Offline

 

#22 2006-04-21 20:56:56

Maryann
Użytkownik

Re: Z wizyt?

Ale to ju? tylko takie "korzy?ci uboczne" oczywi?cie. big_smile

Offline

 

#23 2006-04-22 08:12:25

GosiaJ
Użytkownik

Re: Z wizyt?

Ale to ju? tylko takie "korzy?ci uboczne" oczywi?cie. big_smile

Za to wysoce przyjemne - po pokonaniu wst?pnych uprzedze? i dumy :-)


Thorntonmania... nieustaj?ce apogeum uzale?nienia.

Offline

 

#24 2006-04-22 17:24:22

Maryann
Użytkownik

Re: Z wizyt?

I kto by pomy?la?, ?e tyle po?ytku mo?na mie? ze zwyk?ego kataru...

Offline

 

#25 2006-04-22 18:37:47

bezpaznokcianka
Użytkownik

Re: Z wizyt?



no tak, ale w ksi??ce Jane faktycznie chorowa?a w Netherfield. A mnie si? to i tak wydaje dziwne wink W ka?dym razie dzi? raczej si? tego nie praktykuje.

pozdrawiam,
m.

Ale Jane byla chora i - jak to powiedziala pani Bennet - zbyt slaba, zeby ja przenosic do domu. Juz lepiej bylo, zeby sie tam wykurowala. Zwlaszcza, ze wtedy nie bylo takich lekow jak dzis i umieralnosc byla wieksza.
Co do wczesniejszych kwestii - niescislosci w Dumie z 2005 to zgadzam sie z tym zupelnie. Na cale kino krzyczalam, ze Bingley nie powinien wlazic do sypialnie badz co badz obcej kobiety, nawet jesli bylby to jego dom. O Darcym, co wlamuje sie noca nie wspomne nawet - bo co to mialo byc. big_smile A to ze oboje laza rano (pod koniec filmu) niekompletnie ubrani bez przyzwoitki itp. a potem do pana Benneta ida... litosci.

Offline

 

Stopka forum

Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB