Strona poświecona Jane Austen
Nie jesteś zalogowany.
Jestem ciekawa jakie jest wrazenie po przeczytaniu tej samej ksi??ki w dwóch ró?nych j?zykach?Ja jeszcze nie mia?am okazji a wy?Je?li tak to co o tym s?dzicie?
Offline
Orygina? zawsze b?dzie dla mnie na pierwszym miejscu, je?li tylko b?d? w stanie przeczyta? ksi??k? w danym j?zyku - w moim wypadku to angielski i, ewentualnie, z baaardzo du?? pomoc? s?ownika, niemiecki. Po polsku czyta mi si? znacznie szybciej, p?ynniej, natomiast teksty angielskie lubi? smakowa? fragment po fragmencie.
Tekst oryginalny zawsze pozostaje lepszy ni? t?umaczenie, a to dlatego, ?e t?umaczenie jest jak pisanie danej powie?ci na nowo, za ka?dym razem przez innego autora (w przypadku wielu przek?adów). Tylko tekst oryginalny jest w stanie zapozna? czytelnika w 100% ze stylem pisania autora, z jego specyficznym humorem; zawiera cz?sto ca?e mnóstwo nieprzek?adalnych smaczków, aluzji, niedomówie?. Kunszt t?umacza poznaj? po tym, w jakim stopniu uda?o mu si? zachowa? ducha danej powie?ci, odda? styl autora i prze?o?y? obcy tekst na polskie realia spo?eczne i j?zykowe. A je?eli oryginalny tekst jest s?aby lub wyj?tkowo ci??ki... ?adne t?umaczenie mu nie pomo?e, cho?by pracowali nad nim sami wielcy w postaci Bara?czaka i nie?yj?cego ju? niestety ?ele?skiego...
Tak troszk? na marginesie: do bia?ej gor?czki doprowadza mnie powszechna w?ród polskich t?umaczy niekonsekwencja, jak w przek?adzie Dumy i uprzedzenia: Elizabeth zosta?a El?biet?, ale ju? nie El?uni?, bo nadal Lizzy; bratem Karoliny Bingley nie jest Karol, lecz Charles, etc. Jak na mój skromny gust, powinno by? albo w jedn?, albo w drug? stron?, a nie taki misz-masz i wolna amerykanka.
I jeszcze jedno: SZEKSPIR i SZOPEN. Woltera, Monteskiusza, Wergiliusza mog? znie??, ale dwóch pierwszych - nijak! Przepraszam za odej?cie od tematu
Offline
Ja za s?abo znam angielski, ?eby czyta?. Fakt, ?e takie spolszczanie imion i nazw w?asnych budzi niesmak i odrzuca od ksi??ek. El?unia rzeczywi?cie brzmi upiornie... :twisted:
Offline