Strona poświecona Jane Austen
Nie jesteś zalogowany.
Catri nie ma za co.
Moja zemsta: :twisted:
De profundis clamavi
Jedynie, ukochana, b?agam twej lito?ci
Z g??bi przepa?ci mrocznej, gdzie serce me kona!
Wszech?wiat to czarny, nad nim z o?owiu opona,
Tam przestrach i blu?nierstwo nurza si? w ciemno?ci.
S?o?ce bez ?aru nad nim wznosi si? pó? roku,
Drugie pó? roku ziemi? okrywa noc czarna.
Jest to kraj bardziej nagi ni? ziemia polarna;
Ni zwierza, ni zieleni, ni drzew, ni potoku!
I nie ma zgrozy wi?kszej, straszniejszej na ziemi
Nad zimn? srogo?? s?o?ca z blaski lodowemi
I ow? noc bezmiern? wiecznego chaosu.
Zwierz?tom najpodlejszym zazdroszcz? wi?c losu,
Bo sen je w odr?twia?o?? bezmy?ln? spowija:
Tak z wrzeciona si? wolno ni? czasu odwija!
Pragnienie nico?ci
Duchu md?y, ongi? dzielny, który? w boju s?yn??,
Gdy Nadzieja ostrog? budzi?a zapa?y -
Dzi? dosi??? ciebie nie chce! Spocz?? by si? zda?o,
Jak chabecie, co pada, bo si? g?az nawin?.
Dosy? ju?, serce moje! ?pij snem ot?pia?ym.
Duchu, ponios?e? kl?sk?! Có? ci pozosta?o?
Zew mi?o?ci, zew walki w dali si? rozp?yn??;
?egnaj, werblu wojenny, westchnienie wiolinu!
Rado?? nie skusi serca, które skamienia?o.
Wiosno, wiosno czarowna, powab twój przemin??!
I czas mnie wch?ania z wolna, dni za dniami p?yn?
Niczym ?nieg, co wci?? sypie na bezw?adne cia?o;
Dzi? wzrokiem obejmuj? z góry ziemi? ca??
I nie szukam ju? na niej schronienia przed zim?.
Porwij mnie, we? mnie z sob?, zniwecz mnie, lawino!
Romantyczny zachód s?o?ca
Jak?e pi?kne jest s?o?ce, gdy si? rozp?omienia
Rzucaj?c nam dzie? dobry! Jak wybuch z ciemno?ci
- Szcz??liwy ten, kto mo?e pozdrowi? w mi?o?ci
Swój zachód promienniejszy nawet od marzenia!
Wspomn?!... Widzia?em... kwiaty, ?ród?o, ?an, w dolinie
Omdlewa?y jak serce dr??c pod jego okiem.
- Pr?dzej, do horyzontu biegnijmy przed zmrokiem,
By schwyta? jeszcze sko?ny promie?, zanim zginie.
Ale znikaj?cego pró?no ?cigam Boga;
Cesarstwo swe po?piesznie roztacza Noc sroga,
Czarna, mokra, febryczna, pe?na grozy g?uchej;
Wo? grobów p?ynie poprzez ciemno??, a przy bagnie
Moja dreszczem przej?ta noga mia?d?y nagle
Zimne ?limaki i niespodziane ropuchy.
Sonet jesienny
Pytaj? mnie twe oczy, przejrzystsze od wody:
"Mów, dziwaczny kochanku, czy mam zalet du?o?"
B?d? pi?kna i milcz, b?agam! Moj? dusz? nu??
Wszystkie cechy prócz zwierz?t antycznej pogody.
Ty, która mnie ko?yszesz gwoli snu os?ody, -
Pot?pieniec si? wzdraga przed wspóln? podró??,
Serca czarnym sekretom wyznania nie s?u??,
Wstr?tne mu nami?tno?ci i sprytu dowody.
Kochajmy si? ?agodnie. Mroczny Amor m?ody
Napina ?uk fatalny - ju? si? nieba chmurz?...
Znam jego arsena?u pot?pie?cze p?ody:
Zbrodnia, zgroza, szale?stwo! O bledziutka ró?o!
Ciebie, jak mnie, zwarzy?y ju? jesienne ch?ody...
O moja taka blada, taka zimna Ró?o!
Co powiesz w ten zmierzch...
Co powiesz, duszo biedna, samotna w zmierzch b?ogi,
Co powiesz, serce, serce me niegdy? zwarzone,
Tej bardzo pi?knej, bardzo dobrej, bardzo drogiej,
Której wzrok boski z ciebie zdj?? zwi?d?? zas?on??
- By ?piewa? jej pochwa?y, wznie?my dumnie czo?a:
Jej s?odkiej w?adzy wszelka s?odycz pozazdro?ci;
Uduchowione cia?o jej ma wo? Anio?a,
A jej oko odziewa nas w szat? ?wiat?o?ci.
Czyli to b?dzie w ciszy, w?ród nocy samotnej,
Czy to w ulicy, w t?umie, jej zjawisko lotne
W powietrzu ta?czy niby p?omienie pochodni.
Czasem mówi: "Jam pi?kna! Niech nad wszystko pomn?
Kocha? Pi?kno, je?eli mi?o?ci mej godni.
Jestem Anio?em Stró?em, Muz? i Madonn?."
Autor: Charles Baudelaire moja ostatnia mi?o??. Mo?e uda mi si? was te? rozkocha?.
Offline
Baudelaire oczywi?cie wspania?y. Tzw. full romantyzm ;-)
Ale, Jeannetko, jak chcesz kogo? rozkocha? to dozuj wiersze jak napój mi?osny...
Offline
Czyli jak? Raz a dobrze?
Offline
Nieeee. To trzeba tak po kropelce, ?eby ci?gle chcia?o si? wi?cej....
Kurcze, te rymy mnie zabij?! :evil:
Offline
Daj spokój Ali, masz talent wrodzony.
Teraz b?dzie po troszku....
Offline
Czasem mówi: "Jam pi?kna! Niech nad wszystko pomn?
Kocha? Pi?kno, je?eli mi?o?ci mej godni.
Jestem Anio?em Stró?em, Muz? i Madonn?."
Autor: Charles Baudelaire moja ostatnia mi?o??. Mo?e uda mi si? was te? rozkocha?.
No moja droga, jeste? na dobrej drodze Tym bardziej, ?e do tej pory nie mia?am przyjemno?ci poznania pana Charlesa...
Offline
Ty? mnie kocha?a, ale nie tak,
jak kocha? trzeba,
i szli?my razem, ale nie w takt -
przebacz.
Ja jeszcze d?ugo... Rok albo dwa.
Potem zapomn?.
Teraz, gdy boli, teraz, gdy trwa,
dzwoni? podzwonne.
A tobie, mi?a, na co ten dzwon
brzmi?cy z oddali?
Mi?o?? niewielka, b?ahy jej zgon,
i idziesz dalej.
Có? mam od ?ycia? - trosk? i pie??
(ciebie ju? nie ma).
Musz? im ufa?, musz? je nie??,
pisa? poemat.
Có? mam od ?ycia? - chyba ju? wiesz,
czujna i p?ocha? -
tylko ten smutek, tylko ten wiersz,
który mnie kocha.
Broniewski "wiersz ostatni"
Offline
i jeszcze jeden - i chyba nie uwierzycie kto go napisa? ( dla u?atwienia dodam, ?e nie John Thorton)
Gdy noc? letni omdlewa znój,
Twe usta szemrz?: "ty? mój, ty? mój",
Twe usta czyni? tajemny znak,
Abym ca?owa? je tak - a - tak.
Patrz? i milcz?, kl?kam i ?kam,
Przybli? si? do mnie, jam taki sam,
Wyci?gam r?ce i szukam w kr?g,
Wyci?gam r?ce do twoich r?k...
Widz?, poznaj? usta i twarz,
Nasz? roz??k? i ob??d nasz,
Te same usta i ch?ód ten sam,
Patrz? i milcz?, kl?cz? i ?kam.
Z mi?ych najmilsza, ach, zbli? si?, zbli?,
Oto zostawiam ró?e i krzy?,
Oto zostawiam na wieczny czas
Ból, co na wieczno?? po??czy? nas.
Mam dla twych pieszczot go?cinny dom,
Cia?o nieobce jawie i snom,
D?onie znajome twym d?oniom dwóm,
Zapach lipcowy i le?ny szum
Offline
milosz napisał:
i jeszcze jeden - i chyba nie uwierzycie kto go napisa? ( dla u?atwienia dodam, ?e nie John Thorton)
Mi?osz - zgaduj?Jan Brzechwa?
pozdr.
m.
Offline
monika_29_09 napisał:
i jeszcze jeden - i chyba nie uwierzycie kto go napisa? ( dla u?atwienia dodam, ?e nie John Thorton)
Mi?osz - zgaduj?Jan Brzechwa?
pozdr.
m.no co tak szybko pi?kny prawda.
Alison tak mnie dzi? rozsmuci?a i Trzykrotka tym KNBK:oops:
[img]http://img113.imageshack.us/img113/9518/windelwinnie21df3bg.gif[/img]
Offline
Jestem t?sknot?
gdy widz?
pierwsze trawy
rozespane grusze
bratki zdziwione
na dró?kach
otwarte bruzdami pole
torfowiska niepewne
osiki
ustrzelone wiatrem
gdy
upa?em stoj?ce powietrze
jestem przypomnieniem
Offline
milosz napisał:
i jeszcze jeden - i chyba nie uwierzycie kto go napisa? ( dla u?atwienia dodam, ?e nie John Thorton)
Mi?osz - zgaduj?Jan Brzechwa?
pozdr.
m.no co tak szybko pi?kny prawda.
Alison tak mnie dzi? rozsmuci?a i Trzykrotka tym KNBK:oops:
pi?kny
![]()
m.
Offline
Julia Hartwig "Wezwanie"
Po?ó? si? ko?o mnie.
Jak lis obok lisicy, jak ptak obok ptaka,
gdy rozlega si? pohukiwanie sowy.
Niech nas ogarnie m?dro?? milczenia,
m?dro?? ciep?a, m?dro?? po?egnania
na d?ugo
przed chwil? odej?cia.
Le??c obok siebie patrzymy w noc.
Pok?oni? si? nam cztery strony ?wiata
i w?drowcy ciemno?ci z?o?? przed nami
wymarzone dary, leki i talizmany.
Offline
Pami?tam ten wiersz jeszcze z liceum. Do dzi? mam przed oczyma lekcj?, na której go omawiali?my:
Dwoje ludzie?ków
Cz?sto w duszy mi dzwoni pie??, wy?kana w ?a?obie,
O tych dwojgu ludzie?kach, co kochali si? w sobie.
Lecz w ogrodzie szept pierwszy mi?osnego wyznania
Sta? si? dla nich przymusem do nag?ego rozstania.
Nie widzieli si? d?ugo z czyjej? woli i winy,
A czas ci?gle up?ywa? - bezpowrotny, jedyny.
A gdy zeszli si?, d?onie wyci?gaj?c po kwiecie,
Zachorzeli tak bardzo, jak nikt dot?d na ?wiecie!
Pod jaworem - dwa ?ó?ka, pod jaworem - dwa cienie,
Pod jaworem ostatnie, beznadziejne spojrzenie.
I pomarli oboje bez pieszczoty, bez grzechu,
Bez ?zy szcz??cia na oczach, bez jednego u?miechu.
Ust ich czerwie? zagas?a w zimnym ?mierci fiolecie,
I pobledli tak bardzo, jak nikt dot?d na ?wiecie!
Chcieli jeszcze si? kocha? poza w?asn? mogi??,
Ale mi?o?? umar?a, ju? mi?o?ci nie by?o.
I pokl?kli spó?nieni u niedoli swej proga,
By si? modli? o wszystko, lecz nie by?o juz Boga.
Wi?c si? reszt? dotrwali a? do wiosny, do lata,
By powróci? na ziemi? - lecz nie by?o juz ?wiata.
Boles?aw Le?mian
Offline
Dzi?ki Catri........migotko Goethego ten wiersz ja wkleja?am.
Wi?c dla Catri:
Heautontimoroumenos
Dla J.G.F.
Uderz? ci? bez nienawi?ci
I bez w?ciek?o?ci, jak uderza
Rze?nika nó? i jak Moj?esza
Laska o ska??, a? wytry?nie
Z twych oczu ?zawe udr?czenie,
Aby napoi? m? pustyni?!
Na twoich s?onych ?zach pop?ynie
Nadziej? wzd?te me pragnienie -
Okr?t, co w morsk? dal wyp?ywa,
I w sercu ?zami upajanym
Zad?wi?czy drogie twe szlochanie,
Jak b?ben, co do szturmu wzywa!
Jestem fa?szywy akord, brzmi?cy
Zgrzytem w niebia?skich sfer symfonii,
Dzi?ki ?ar?ocznej, z?ej Ironii,
Tak bezustannie mnie szarpi?cej,
Co krzyczy we mnie, dusz? z?era,
Jest moj? krwi?, jej czarnym jadem!
A jam z?owrogim jest zwierciad?em,
Gdzie si? przegl?da ta megiera.
Ja jestem zbrodni? - oraz kar?,
Jestem i ran? - i kind?a?em,
I ko?em - i ?amanym cia?em,
Jestem i katem, i ofiar?!
Wampirem duszy mej kalekiej,
Jednym z tych wielkich odtr?conych,
Którym jest wieczny ?miech s?dzony,
Lecz u?miech obcy im na wieki.
Offline
Bzczy?ski jest dobry na wszystko
Niebo z?ote ci otworz?,
w którym ciszy bia?a ni?
jak ogromny d?wi?ków orzech,
który p?knie, aby ?y?
zielonymi Usteczkami,
?piewem jezior, zmierzchu graniem,
a? uka?e j?dro mleczne
ptasi ?wit.
Ziemi? tward? ci przemieni?
w mleczów mi?kkich p?ynny lot,
wyprowadz? z rzeczy cienie,
które pr??? si? jak kot,
futrem iskrz?c zwin? wszystko
w barwy burz, w serduszka listków,
w deszczów siwy splot.
I powietrza dr??ce strugi
jak z anielskiej strzechy dym
zmieni? ci w aleje d?ugie,
w brzóz przejrzystych ?piewny p?yn,
a? zagraj? jak wielonczel
?al -- ró?owe ?wiat?a pn?cze,
pszczelich skrzyde? hymn.
Jeno wyjmij mi z tych oczu
szk?o bolesne -- obraz dni,
które czaszki bia?e toczy
przez p?on?ce ??ki krwi.
Jeno odmie? czas kaleki,
zakryj groby p?aszczem rzeki,
zetrzyj z w?osów py? bitewny,
tych lat gniewnych czarny py?.
Offline
Wi?c dla Catri:
![]()
Wampirem duszy mej kalekiej,
Jednym z tych wielkich odtr?conych,
Którym jest wieczny ?miech s?dzony,
Lecz u?miech obcy im na wieki.
Dzi?ki Jeanne.
Ostatnia strofa podoba mi si? najbardziej. Poprosz? o wi?cej
Offline
Nie ma sprawy......jak polecia?y?my w taki klimat to: :twisted:
Przemiany wampira
Niewiasta, ust czerwieni? znaczona zuchwa??,
Niby ?mija na w?glach w skr?tach pr???c cia?o,
Tr?c o ?o?e pier? pe?n? ??dz nieujarzmionych,
Potok s?ów wylewa?a pi?mem nasyconych:
- «W wilgotnych moich wargach wiedza upojenia;
Umiem w ?o?u zatopi? skrupu?y sumienia;
Susz? ?zy; krwi stygn?cej bi? ka?? gor?cej
I starczym ustom u?miech przywracam dzieci?cy -
A kogo do nago?ci mej dopuszcz? ?aski,
Zast?pi? mu ksi??yca, gwiazd i s?o?ca blaski!
Bo, mój m?drcze, w pieszczotach ja tak wy?wiczona,
Gdy owijam wybra?ca w w??owe ramiona,
Lub do hojnych mych piersi puszczam g?odne usta -
I skromna, i rozpustna, i gro?na, i pusta -
?e dla mnie za otch?anie takie upieszczenie
Anio?y by w niemocy sz?y na pot?pienie! »
A kiedy z ko?ci moich wyssa?a szpik ca?y,
Ja za? zwróci?em wreszcie ku niej wzrok omdla?y -
Na jej miejscu ujrza?em tu? przy boku swoim
Jaki? buk?ak o?liz?y, nape?niony gnojem!
Zamkn??em oczy, lodem przera?enia ?ci?ty;
A gdym otworzy?, chc?c sen odegna? przekl?ty,
Na ch?odnem ?o?u, zamiast machiny pot??nej -
Niespo?ytej jak morze, nadmiarem krwi pr??nej -
Dr?a?y nagie piszczele i czerep ?luzawy,
Wydaj?ce pisk sm?tny chor?giewki rdzawej -
Lub szyldu, co w noc zimn? na ?elaznym pr?cie
Na wietrze poj?kuje w ?a?osnym lamencie.
:twisted: :twisted: :twisted:
Offline
O jak rany! Kto? mia? problemy z kobietami?
Co to za mizogin nieszcz?sny?
Offline
O Jezusie, ale go wzi??o, na te ?mije, krew z gnojem...z ??dz? pomieszane.. 8O
Offline
Tylko jeszcze ?wierszcza pos?ucham
wiosennego pod oknem w murze,
tylko jeszcze z bzu kwitn?cego
sobie szcz??cie, szcz??cie wywró??.
Tylko jeszcze poko?cz? stare -
od nowego by wszcz?? rachunku,
tylko jeszcze chwil? zaczekam
twych, wybranych, ust poca?unku!
Tylko jeszcze oczy wypatrz?,
tylko jeszcze wyt??? uszy,
czy mi gwar, gwizd i ?omot uliczny
twoich kroków nie zag?uszy...
Tylko jeszcze raz jeden przy tobie
rumie?cami gor?co sp?on?,
?eby sprawdzi?, czy u ciebie - ratunek,
czy na wieki wszystko sko?czone?
Jako? tak mi sie spodoba? ten wiersz - I??akowiczówna
Offline
?liczny jest! Taki w "moim" stylu, znaczy, ?e lubi? takie z pasj? pisanie.
Nie zna?am go.
Dzi?ki mi?y Mi?oszku ;-)
Offline
Nie podoba si?? Mo?e tak:
Muzyka
Muzyka mnie ogarnia niekiedy jak morze!
Ku mojej gwie?dzie bladej
Pod stropem mg?y lub w puste eteru przestworze
Rozpinam ?agiel.
Pier? ma naprzód podana, wzdymaj? si? p?uca,
Niby p?ótno ?aglowe,
Na grzbiety fal si? wdzieram, noc zas?on? rzuca
Na moj? g?ow?.
I czuj?, jak nami?tnie t?tni? w moim pulsie
Wszystkie tortury okr?tu,
Przychylny wiatr, i nawa?nice, i konwulsje
W?ród niezmiernego odm?tu
Ko?ysz? mnie. Lub cisza p?aska w morzu pustem
Jest mej rozpaczy lustrem!
Lepiej?
Offline
?liczny jest! Taki w "moim" stylu, znaczy, ?e lubi? takie z pasj? pisanie.
Nie zna?am go.
Dzi?ki mi?y Mi?oszku ;-)
Alison , mo?e nie uwierzysz ale jak go czyta?am od razu sobie pomy?la?am o Tobie
Offline