Strona poświecona Jane Austen
Nie jesteś zalogowany.
Pi?kny. Fragment da?am sobie ju? w opisie GG
Offline
Ciesze si?, ze Wam si? podoba - mnie równie?; jeden z moich ulubionych.
Offline
Zamie?ci?a? tutaj jeden z moich ulubionych wierszy Yeats'a. On ma mnóstwo pi?knych utworów. Do moich ulubionych nale?? "Róza ?wiata" - "Kto to wy?ni?, ?e pi?kno jako sen uchodzi?", "Tam ko?o wierzbowych ogrodów " ( jako piosenk? wykonywa? ten wiersz zespó? Clannad - "Down By The Salley Gardens" ), "?a?o?? mi?o?ci" - "?a?o??, której nikt nie wypowie w sercu mi?o?ci si? kryje." i "Piosenka Aengusa W?drowca", która ko?czy si? s?owami:
"Pójd? przez pstokate trawy
Zrywa?, nim si? czas doko?czy,
Srebrne jab?ka ksi??ycowe
I z?ociste jab?ka s?o?ca."
Jednym z moich najukocha?szych wierszy jest Ulisses Tennysona. Niestety nie mog? go teraz w ca?o?ci przepisa? tu w polskim t?umaczeniu i dlatego zamieszcz? wersj? oryginaln? - sama ko?cówk?:
"We are not now that strength which in old days
Moved earth and heaven, that which we are, we are,--
One equal temper of heroic hearts,
Made weak by time and fate, but strong in will
To strive, to seek, to find, and not to yield.
Offline
William Butler Yeats - Poeta ?yczy ukochanej, ?eby zazna?a spokoju
S?ysz? konie z Krainy Cieni, rozwiane ich d?ugie grzywy,
Kopyta ci??kie wzburzeniem, oczy ?yskaj? bia?o,
Pó?noc nad nimi rozci?ga noc lepk?, pe?zn?c? poma?u,
Wschód swoj? rado?? ukryt? w przed?wicie l?kliwym,
Zachód przejrzyst? ros? p?acze i wzdycha, nim minie,
Po?udnie p?on?cymi ró?ami jak ogie? zieje.
O, marno?ci? jest sen, bezkresne pragnienie, nadzieje,
Konie kl?ski je zdepc?, pogr??? w ci??kiej glinie;
Przymknij oczy, kochana, niech twoje serce bije
Tu? przy moim, a w?osy rozsyp na moich ramionach,
Niech zatopi? godzin? mi?o?ci jak g?sta zmierzchu zas?ona,
Która rozwiane grzywy i t?tni?ce kopyta skryje.
Offline
Równie? pi?kny.....a? si? wzruszy?am... :oops:
Offline
To by? pomys? stulecia - za?o?enie tego w?tku. Uwielbiam tu zagl?d?.
Jakie pi?kne s? te wiersze, które tu wpisa?a?, Caitriona! Yeats b?dzie mia? dla mnie ju? na zawsze twarz Clive Owena
Offline
To by? pomys? stulecia - za?o?enie tego w?tku. Uwielbiam tu zagl?d?.
Faktycznie, Alison wpad?a na ?wietny pomys?. W?a?ciwie ka?d? wizyt? na tym forum zaczynam od tego w?tku
Jakie pi?kne s? te wiersze, które tu wpisa?a?, Caitriona! Yeats b?dzie mia? dla mnie ju? na zawsze twarz Clive Owena
Offline
Bez Ciebie – M. Pawlikowska-Jasnorzewska
Nudno jest tu bez ciebie. Nudno do ob??du!
Jestem jeszcze wraz z wiewiórk? i pieskiem,
Pisz?, czytam i pal?, wci?? mam oczy niebieskie,
Lecz to wszystko tylko si?? rozp?du.
Wci?? jeszcze ?wit jest szary, zmierzch niebiesko-z?oty,
Dzie? przechodzi na jedn?, noc na drug? stron?
I ró?e zakwitaj? bez wielkiej ochoty:
Bo tak ju? s? przyzwyczajone.
A jednak ?wiat si? sko?czy?. Czy wy to rozumiecie?
?wiata nie ma i ja go nie stworz?.
Czas jest równy i cichy. Lecz czekajcie...mo?e –
Mo?e ja jestem ju? na tamtym ?wiecie?
Offline
William Butler Yeats - Poeta pragnie szaty niebios
Caitriono, bardzo pi?kny wiersz zamie?ci?a? :-)
Zagl?dam tutaj i musze powiedzie?, ?e sporo pi?knych utworów przypominacie - kocham poezj?, t? dotycz?c? uczu?, ale tak?e inny typ utworów - oszcz?dny, m?dry Herbert jest moim ukochanym Mistrzem. Ale teraz zamieszcz? utwór, którego nie zna?am - us?ysza?am go na konkursie recytatorskim dla gimnazjalistów. Zrobi? na mnie wra?enie.
Bohdan Urbankowski
Erotyk Dla Nast?pcy
Przeprowad? ja przez pokój
niby ?cie?k? w?ród lasu
na stole
zapal ró??
dobr? jak nocna lampka
Potem
rozbieraj ja delikatnie
z obronnych gorsetów
z zaci?ni?cia r?k
dr?enia ramion ...
Otul szeptem.
A je?li kiedy?
wybiegnie nagle z pokoju
biegnij za ni?
nie pozwól
ukryj jej twarz
w swych wielkich r?kach
mów s?owa
du?o s?ów
te wszystkie
których ja zapomnia?em
których si? wstydzi?em
Prosz? ci?
ty
którego nienawidz?
który przyjdziesz po mnie
by z jej drobnych piersi
zdrapa? ?lady mych r?k
rozchyli? jej kolana
prosz? ci?
b?d? dla niej dobry
II
Nie wiesz
?e b?dziesz kocha? mnie
?e powie ci s?owa
wypróbowane ze mn?
?e w jej w?osach
poczujesz mój oddech
na jej brzuchu
napotkasz noc?
moje r?ce
I je?li czasem
wci?gaj?c ci? w siebie
a? do zach?y?ni?cia
pomyli nasz imiona -
nie my?l o mnie z nienawi?ci?
to ja
uczy?em j? jak dziecko
nie wstydzi? si? krzyku imion nagich cia?
to ja
czasem jeszcze mówi? do ciebie
wtedy
my?la?em
?e mówi? tylko do niej
III
Twój cie? w jej oczach
to mój cie?
jej g?os pe?en niepokoju
to mój g?os
gdy ona cofa si? z l?kiem
ja powracam
pami?taj
na ka?de twoje s?owo
zbyt ostre
na ka?dy gest
nie do?? szczery
ja powracam
pami?taj
I je?li kiedy? sama
zap?acze noc?
nie wchod? do jej pokoju
ju? ja
b?d? przy niej
Offline
O matko! Niesamowity ten wiersz! Chocia? jako? nie bardzo wyobra?am sobie recytuj?cego go gimnazjalist?.... 8O
Offline
O matko! Niesamowity ten wiersz! Chocia? jako? nie bardzo wyobra?am sobie recytuj?cego go gimnazjalist?.... 8O
Gimnazjalistk? na dodatek ;-) Rzeczywi?cie niezbyt trafny dobór repertuaru, ale chyba by? trendy, bo jeszcze ze dwa delikatne dziewcz?tka recytowa?y fragmenty prozy o "splataniu si? cia?", "?arach po??dania" i "tul?cych si? biodrach" :-)
Offline
Rzeczywi?ci ja te? sobie nie wyobra?am jakiej? gimnazjalistki recytuj?cej wiersz o "tul?cych si? biodrach"...chocia? w mojej szkole by?o 2 dzieci u tej samej dziewczyny, wi?c mnie nic nie zdziwi....
To mo?e wiosennie?
"?onkile"
William Wordsworth
Szed?em sam - ob?ok wolnym lotem
Tak nieraz p?ynie d?ugie chwile -
Gdy nagle oczy ol?ni? z?otem
Rozmigotany t?um: ?onkile!
Wprawia? je w taniec wiatr - od skraju
Jeziora po zaro?la gaju.
G?ste jak gwiazd gomada skrz?ca,
Jak Mleczna Droga poprzez mroki,
Pasmem ci?gn?cym si? bez ko?ca
Obramowa?y brzegi zatoki;
Dziesi?? tysi?cy a? po kraniec
Widzenia - jeden wspólny taniec!
Fale ta?czy?y te?, lecz z?oty
Blask p?atków bi? ?ywo?ci? wszystko;
Czy splami serce cie? zgryzoty,
Gdy takie ma si? towarzystwo?
Patrzy?em wi?c - nie?wiadom, ile
Bogactwa wch?on? w jedn? chwil?:
Bo cz?sto dzi?, gdy na wznak le??
W b?ogim sam na sam z w?asn? my?l?,
Znów gwiazdozbiory kwiatów ?wie?e
Ku oczom duszy blask swój wy?l?
I serca znów cie? trosk nie splami,
Gdy ta?czy, ta?czy z ?onkilami.
Offline
Trzy wiersze Roberta Frosta (1874-1963), swiezo odkryte.
Wszystko, co z?ote, krótko trwa
Z?otem przyrody - pierwsza ziele?;
Po niej - ju? nic prócz sp?owie?, zbiele?.
Rozkwitu szczyt - to pierwszy listek,
Lecz przez godzin? ledwie: wszystek
Zwykleje w li?? natychmiast potem.
Tak Eden zszarza? nam w zgryzot?,
Tak ?wit nam blaknie w ?wiat?o dnia.
Wszystko, co z?ote, krótko trwa.
Droga nie wybrana
Dwie drogi w ?ó?tym lesie sz?y w dwie ró?ne strony:
Za?uj?c, ?e si? nie da jecha? dwiema naraz
I by? jednym podró?nym, sta?em, zapatrzony
W g??b pierwszej z dróg, a? po jej zakr?t oddalony,
Gdzie wzrok nikn?? w g?stych krzakach i konarach;
Potem ruszy?em drug? z nich, nie mniej ciekaw?,
Mo?e wart? wyboru z tej jednej przyczyny,
?e, rzadziej u?ywana, zarasta?a traw?;
A jednak mog?em skr?ci? tak w lewo, jak w prawo:
Tu i tam takie same by?y koleiny,
Pe?ne li?ci, na których w tej porannej porze
Nie znaczy?y si? jeszcze ?ladów czarne smugi.
Och, wiedzia?em: cho? pierwsz? na pó?niej od?o??,
Drogi nas w inne drogi prowadz? - i mo?e
Nie zjawi? si? w tym samym miejscu po raz drugi.
Po wielu latach, z twarz? przez zmarszczki zoran?,
Opowiem to, z westchnieniem i mglistym mora?em:
Zdarzy?o mi si? niegdy? ujrze? w lesie rano
Dwie drogi: pojecha?em t? mniej ucz?szczan? -
Reszta wzi??a si? z tego, ?e to j? wybra?em.
Akceptacja
Kiedy s?o?ce, resztkami si?, ko?cem promienia
Uczepione ob?oku, spada w otch?a? ognia -
Nad tym, co zasz?o, krzyku grozy czy zdumienia
Nie podnosi przyroda. Przecie? niepodobna,
By ptaki nie wiedzia?y, ?e mrok niedaleko.
Wiedz?: jeden przyt?umia dr??cy w piersi pomruk
I m?tniej?ce oko zasuwa powiek?,
Inny, nisko nad gajem ?piesz?cy do domu,
Zaskoczony przez nag?y zmierzch, w ostatniej chwili
Zapada w gniazdo, w zapami?tane ga??zie -
Co najwy?ej pomy?li czy za?wierka:" Czyli
zd??y?em! NIech si? wokó? noc mrokiem oprz?dzie;
Niech si? stanie do?? ciemna, by mrok zasnu? wsz?dzie
To, co ma by?. To, co ma by?, b?dzie: niech b?dzie."
Offline
skoro ju? tak serwujecie wierszami to ja te? cosik dorzuc? od siebie
"?eby co? si? zdarzy?o, ?eby mog?o si? zdarzy? - trzeba marzy?
Gdy spadaj? jak li?cie, kartki dat z kalendarzy
Kiedy szaro i mgli?cie - trzeba marzy?."
J. Kofta
Pozdrawiam :-)).
Offline
Adam Asnyk - Uwielbienie
Umar?y jeszcze b?d? wielbi? ciebie!
I nie zapomn? pod ziemi? czy w niebie
O twej jasno?ci -
Bo? ty mi by?a nie pró?nym marzeniem,
Nie ba?k? zmys?ów t?czowej nico?ci,
Lecz by?a? ducha o?ywczym pragnieniem
Wiecznej mi?o?ci!
Nie otoczy?a? mnie pieszczot? senn?
Ani te? fal? sp?yn??a? p?omienn?
Na pier? st?sknion?,
Nie wprowadzi?a? mnie na ró? pos?anie,
Gdzie tylko cia?a w upojeniu ton? -
Lecz mi pi?kno?ci da?a? po??danie,
Moc niesko?czon?.
Offline
Mi?o?? mi wszystko wyja?ni?a,
Mi?o?? wszystko rozwi?za?a -
dlatego uwielbiam t? Mi?o??,
gdziekolwiek by przebywa?a.
A ?e si? sta?em równin? dla cichego otwart? przep?ywu,
w którym nie ma nic z fali hucz?cej, nie opartej o t?czowe pnie,
ale wiele jest z fali koj?cej, która ?wiat?o w g??binach odkrywa
i t? ?wiat?o?ci? po li?ciach nie osrebrzonych tchnie.
Wi?c w tej ciszy ukryty ja - li??,
oswobodzony od wiatru,
ju? si? nie troskam o ?aden z upadaj?cych dni,
gdy wiem, ?e wszystkie upadn?.
Karol Wojty?a
Offline
Z "Ksi?gi pie?ni" Heinego
W u?cisku mi?osnym, kochana,
Pi?kna, oplataj mnie ?mia?o!
Bierz mnie w ramiona, w kolana
I w ca?e swe gi?tkie cia?o.
Ju? cia?em ogarnia, owija,
Oplata ju?, nienasycona
I najcudowniejsza ?mija
Szcz??liwego w niej Laokona.
Offline
Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Lubi? kiedy kobieta...
Lubi?, kiedy kobieta omdlewa w obj?ciu,
kiedy w lubie?nym zwisa przez rami? przegi?ciu,
gdy jej oczy zachodz? mg??, twarz ca?a blednie
i wargi si? wilgotne rozchyl? bezwiednie.
Lubi?, kiedy j? rozkosz i ??dza oniemi,
gdy wpija si? w ramiona palcami dr??cemi,
gdy krótkim, urywanym oddycha oddechem
i oddaje si? ca?a z mdlej?cym u?miechem.
I lubi? ten wstyd, co si? kobiecie zabrania
przyzna?, ?e czuje rozkosz, ?e moc po??dania
zwalcza j?, a sycenie ??dzy oszalenia,
gdy szuka ust, a l?ka si? s?ów i spojrzenia.
Lubi? to -i t? chwil? lubi?, gdy ko?o mnie
wyczerpana, zm?czona le?y nieprzytomnie,
a my?l moja ju? od niej wybiega skrzydlata
w niesko?czone przestrzenie nieziemskiego ?wiata.
Offline
Lubie?nie si? zrobi?o......
Ja subtelniej.....
Nie próbuj mówi? o mi?o?ci
Nie próbuj mówi? o mi?o?ci,
Bo ona w s?owach si? nie mie?ci.
Jest jak wiatr: cichy, niewidzialny,
Co tylko czasem zaszele?ci.
Ja powiedzia?em, wyzna?em mi?o??
Przed mi?? serce otworzy?em
Dr??cy, zzi?bni?ty, ze ?zami w oczach.
Lecz có? - po chwili jej nie by?o
Kiedy odesz?a, sk?d? w?drowiec
Nieznany nagle si? pojawi?
Tak cichy, prawie niewidoczny
Jednym westchnieniem j? przywabi?.
William Blake mój ukochany poeta....
Offline
Mnie dzisiaj wpadaj? w r?ce same smutne strofy:
z poezji arabskiej-
Znowu prosi?am dzisiaj Boga
a?eby ci nakaza? kocha?
w zatwardzia?o?ci twego serca
niemi?osiernej jak on sam.
A?ebys pozna? ból mi?o?ci,
smutek t?sknoty, ogie? pragnienia,
a?eby? wi? si? w m?kach roz?aki
a?eby? dobrze pozna? mój los
Rabi'a z Kozdaru
I Halina Po?wiatowska:
je?li chcesz mnie zatrzyma? - spójrz odchodz? - podaj mi r?k?
jeszcze mo?e mnie zatrzyma? ciepo twojej d?oni
usmiech te? ma w?asno?ci magnetyczne, slowo
Jesli chcesz mnie zatrzyma?, wymów moje imi?
S?uch ma granice ostro zakre?lone
i rami? jest o wiele krótsze ni? s?oneczny promie?
jesli chcesz mnie zatrzyma?, musisz si? pospieszy?
krzyknij, inaczej g?os twój nie dobiegnie do mnie
Prosz?, pospiesz si?, prosz?, nie zatrzymywana
odejd? i có? z tego, ?e przeklniesz t? ziemi?
có? z tego, ?e j? zd?awisz m?ciwymi r?koma
w sypki piasek wpisuj?c moje zblak?e imi?
je?li chcesz mnie zatrzyma? - patrz id? - daj r?k?
tchnij w moje usta oddech - tak ratuje sie u?pionych -
nie mam wielkiej nadziei, d?ugo by?am sama
niemniej uczy? to prosz?, nie dla mnie, dla siebie
Offline
Pawlikowska-Jasnorzewska...
Z wielu powodów i dla smutków wielu
Chcia?abym dzisiaj mie? poduszk? z chmielu.
Zapach tych lekkich, siwoz?otych szyszek
Sprowadza mocny sen - zjednywa cisz?.
Gdzie? to czyta?am albo mi si? ?ni?o:
"Chmiel na bezsenno??, a sen - na bezmi?o??.
Poduszk? z chmielu gdy sobie umo?cisz.
Za?nij, bo na có? ?ycie bez mi?o?ci"....
Offline
W sumie nie wiem, czyj to jest wiersz, bo us?ysza?am go w filmie "Alicja po drugiej stronie lustra" z Kate Beckinsale. Mo?e jest Lewisa, ale nie wiem...
Urzek? mnie harmoni? i s?odycz? "obrazu"
W?ród ostatnich s?o?ca l?nie?
Coraz d?u?szy ?ódki cie?,
Ko?czy si? lipcowy dzie?.
A wio?larki ma?e trzy
Zas?uchane marszcz? brwi.
Czy to bajka czy si? ?ni?
Dawno min?? lata cud.
Ziele? traw na skraju wód
Zwa?y? ju? jesienny ch?ód.
Lecz Alicji ma?ej cie?
Bujaj?cy w niebie hen
Cz?sto mój nawiedza sen.
Znów s?uchaj?, marszcz?c brwi
Czy to bajka czy si? ?ni?
Wio?lareczki ma?e trzy.
P?yn? przez krain? snu,
?ni?c j? ca?? dzie? po dniu,
Póki lato jeszcze tu.
Po staremu rzeka p?ynie,
S?o?ce topi blask w g??binie.
Czym jest ?ycie? Snem jedynie...
Offline
Ach Diano ?liczny.....
Ja ?ci?gn? od Caitriony i te? zamieszcz? Yeatsa.
Zimne Niebiosa
Nagle ujrza?em zimne niebo -- gawronów rado?? --
Co, wypalone lodem, by?o samym lodem,
To niebo -- wyobra?ni, sercu by?o zado??
I nawet najzwyklejsza my?l o tym i owym
Zanik?a, pozosta?em z wspomnieniem mi?o?ci daremnej,
Co powinno zanikn?? razem z krwi m?odo?ci?,
Wzi??em za wszystko win?, ca?kiem niepotrzebnie,
Rozp?aka?em si?, dr???em, miotany ?a?o?ci?,
Podziurawiony ?wiat?em. O, gdy duch si? budzi
Po zam?cie i zgie?ku ?o?a ?miertelnego,
Czy w?druje po drogach, nagi, jak mówi? ludzie,
Pora?ony srogo?ci? s?du niebieskiego?
Offline
Zobaczy? ?wiat w ziarenku piasku
Niebiosa w jednym kwiecie z lasu
W ?ci?ni?tej d?oni zamkn?? bezmiar
W godzinie - niesko?czono?? czasu.
--------
Dla radowania si? i bólu
Cz?owiek urodzi? si? na ziemi.
Je?li to rozumiemy dobrze,
Bezpiecznie przez ten ?wiat idziemy.
Ka?dego ranka, ka?dej nocy
Dla m?ki kto? na ?wiat przychodzi.
Ka?dego ranka, ka?dej nocy
Dla szcz??liwo?ci kto? si? rodzi.
Jedni si? rodz? dla rado?ci,
Inni dla nocy i ciemno?ci.
William Blake - Wró?by niewinno?ci
Offline
J. W. von Goethe
A wi?c naprawd? ju? odesz?a??
Znikn??a?, pi?kna, z moich dni?
Twe ka?de s?owo we mnie mieszka,
Wci?? jeszcze w uszach moich brzmi.
I jak w?drowiec wzrok o ?wicie
Na pró?no w przestwór nieba ?le,
Skowronka ujrze? chc?c w b??kicie,
Co z dzwonn? pie?ni? nad nim mknie:
Tak ja l?kliwie oczy wznosz?
Na pola, ??ki, borów g?szcz
I ka?d? pie?ni? moj? prosz?:
O wró?, kochana, czekam wci??!
Offline